Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.

Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, wyrażasz zgodę na ich umieszczanie na Twoim komputerze przez administratora serwisu Chomikuj.pl – Kelo Corporation.

W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce internetowej. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności - http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Jednocześnie informujemy że zmiana ustawień przeglądarki może spowodować ograniczenie korzystania ze strony Chomikuj.pl.

W przypadku braku twojej zgody na akceptację cookies niestety prosimy o opuszczenie serwisu chomikuj.pl.

Wykorzystanie plików cookies przez Zaufanych Partnerów (dostosowanie reklam do Twoich potrzeb, analiza skuteczności działań marketingowych).

Wyrażam sprzeciw na cookies Zaufanych Partnerów
NIE TAK

Wyrażenie sprzeciwu spowoduje, że wyświetlana Ci reklama nie będzie dopasowana do Twoich preferencji, a będzie to reklama wyświetlona przypadkowo.

Istnieje możliwość zmiany ustawień przeglądarki internetowej w sposób uniemożliwiający przechowywanie plików cookies na urządzeniu końcowym. Można również usunąć pliki cookies, dokonując odpowiednich zmian w ustawieniach przeglądarki internetowej.

Pełną informację na ten temat znajdziesz pod adresem http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Nie masz jeszcze własnego chomika? Załóż konto

1995-05-13 A Czarny kot.mp3

oursedoux / Nosferatu Beksa / audycje radiowe / 1995-05-13 Czarny Kot / 1995-05-13 A Czarny kot.mp3
Download: 1995-05-13 A Czarny kot.mp3

119,55 MB

0.0 / 5 (0 głosów)

Komentarze:

Nie ma jeszcze żadnego komentarza. Dodaj go jako pierwszy!

Aby dodawać komentarze musisz się zalogować

Trójka pod Księżycem

Audycja oparta na opowiadaniach "Czarny Kot" i "Berenice" Edgar'a Allan'a Poe.

01. - The Alan Parsons Project - Voyager
02. - The Alan Parsons Project - What Goes Up
03. - The Alan Parsons Project - Back Against The Wall
04. - The Alan Parsons Project - Re-Jigue
05. - Black Sabbath - Solitude
06. - Uriah Heep - Dreams
07. - Psyche - Trespass
08. - U2 - An Cat Dubh
09. - The Cure - Lovesong
10. - Nosferatu - Requiem
11. - Psyche - Haunted (Hill House Mix)
12. - Psyche - Haunted (Hill House Mix)
13. - The Alan Parsons Project - The Ace Of Swords
14. - Cat Stevens - Lady D'arbanville
15. - Spooky Tooth - Lost In My Dream
16. - Peter Gabriel - Start
17. - Peter Gabriel - I Don't Remember
18. - Umbra Et Imago - ???
19. - The Alan Parsons Project - I Robot
20. - The Alan Parsons Project - I Robot
21. - The Cure - The Hanging Garden
22. - John Williams - Dracula (1979) - muzyka do filmu
23. - Supertramp - Don't Leave Me Now
24. - Joy Division - Isolation
25. - Xymox - Craving
26. - Xymox - Craving
27. - New Order - Elegia
28. - New Order - Elegia
29. - The Alan Parsons Project - The Tell-Tale Heart
30. - The Alan Parsons Project - The Tell-Tale Heart
31. - ??? - ??? -
32. - Psyche - Influence
33. - Van Der Graaf Generator - Cat's Eye/Yellow Fever
34. - Iron Butterfly - Filled With Fear
35. - Pink Floyd - Careful With That Axe Eugene
36. - Pink Floyd - Careful With That Axe Eugenie
37. - Umbra Et Imago ??? - ???
38. - The Cure - All Cats Are
39. - Joy Division - Insight
40. - Joy Division - Insight
41. - Yello - Stalakdrama
42. - Dracula (1992) - muzyka do filmu
43. - Nick Cave - Mercy Seat
44. - Lacrimosa - Intro (Lacrimosa Theme)
45. - Lacrimosa - Intro (Lacrimosa Theme)

Utwory z audycji znajdziesz na płytach:
The Alan Parsons Project - I Robot
The Alan Parsons Project - Tales of Mystery and Imagination
The Cure - Pornography
The Alan Parsons Project - Pyramid
Supertramp - ...Famous Last Words...
Inne pliki do pobrania z tego chomika
Groza i przerażenie lęgły się na świecie przez wszystkie czasy. Po cóż więc nadmieniać kiedy zaszło zdarzenie o którym zamierzam opowiedzieć. Tym bardziej, że nie oczekuje wcale, by nadzwyczaj dziwna, lecz zarazem bardzo prosta opowieść, do której przystępuję, znalazła wiarę u ludzi. Ponieważ jednak jutro przyjdzie mi umrzeć, dziś chciałbym ulżyć brzemieniu mej duszy. Bezpośrednim mym zamierzeniem jest przedstawić jasno, zwięźle i bez ogródek szereg zdarzeń, których niezwykłe następstwa rozwinęły się dla mnie w lęk, mękę i unicestwienie.
Wspomnienia moich lat młodocianych wiążą się ściśle z komnatą biblioteki i jej foliałami, których treść zgoła przemilczę. Tam właśnie przyszedłem na świat. Z odmętów długiej nocy która miała pozór nicości, lecz nią nie była. Wyłoniłem się po to, aby wkroczyć nagle w krainę baśni; w pałacowe przepychy fantazji; w dziwaczne dziedziny myśli i wiedzy klasztornej. Nie dziw wtedy, że przerażonym a płomiennym wzrokiem badałem wtedy świat dookolny, że dzieciństwo spędziłem wśród ksiąg, a młodość roztrwoniłem na marzeniach. Zjawiska rzeczywistości potrącały o mnie jako sny i tylko jako sny. Podczas gdy szaleńcze pomysły z krainy snów stały się, nie tylko strawa mego codziennego istnienia, lecz stanowczo jedynym i całkowitym istnieniem - samym w sobie.
Od dzieciństwa znany byłem z pojętności oraz dobrotliwości mego usposobienia. Wrodzona mi czułość była tak jawna, iż uczyniła mnie igraszką nielicznych kolegów, których czasem dopuszczałem do siebie. Przede wszystkim lubiłem zwierzęta i w ich towarzystwie wołałem przebywać. Były one moim jedynym łącznikiem z rzeczywistością. Prawie jedynym łącznikiem - ale o tym za chwile. Uwielbiałem je pieścić i karmić. Miałem ptaki, złote rybki, psa, króliki i kota.
Kot wabił się Pluto, był moim ulubieńcem i towarzyszem zabaw. Sam go karmiłem, a on zaś nie opuszczał mnie ani na krok, gdy godzinami przesiadywałem w bibliotece. Był nadzwyczaj duży i piękny, całkiem czarny i niesłychanie zmyślny. Mówiąc o jego inteligencji, kuzynka moja - Berenice D'arbanville, w głębi duszy nieco przesądna, czyniła nieraz aluzje do starożytnego zabobonu, wedle którego wszystkie koty czarne są przedzierzgnionymi w zwierzęta czarownicami. Nie utrzymywała jednak tego poważnie, wszak to ona podarowała mi tego niezwykłego kota na urodziny. Z Berenice łączyły mnie węzły pokrewieństwa, i wzrastaliśmy razem w gnieździe ojczystym, lecz wzrastaliśmy odmiennie. Ja - chorowity i spowinięty w melancholie. Ona - zwinna, urocza i obdarzona nadmiarem sil żywotnych. Jej udziałem była włóczęga po górach. Moim samotnicze zgłębianie ksiąg. Jam żył sam w sobie ciałem i duchem oddany najsilniejszym i najmozolniejszym rozmyślaniom. Ona bez troski szła przez życie, nie myśląc o cieniach tkwiących na drodze i o niemym odlocie kruczo oskrzydlonych godzin. Berenice. Wymawiam jej imię i ze zmurszałych ruin mej pamięci, na skinienie tego dźwięku wynika tysiąc burzliwych wspomnień.
W moim dziwacznie zboczonym życiu, nie doznałem nigdy uczuć z serca pochodzących. i namiętności moje zawsze wylęgały się w mrokach rozumu. W najsłodszych dniach rozkwitu nieporównywalnego piękna Berenice, nie kochałem jej wcale. Poprzez biel zmierzchowa w południe, wpośród zwikłanych cieniów leśnych i nocą w ciszy mej biblioteki, jawiła się mym oczom. I oglądałem ją jako, nie - Berenice żywa i dysząca, lecz jako Berenice w snach przywidzianą. Nie, jako istotę ziemską i cielesna lecz jako widmo owej istoty. Nie jako zdobycz ukochań lecz jako powód do rozmyślań - tyleż zawiłych, ile błędnych.
Postać Berenice żywcem stoi mi w oczach. Jak w pierwszych dniach naszych uniesień. Jednak nieszczęście ma postać rozmaita. Wielokształtna jest marność tej ziemi. Złowieszcza choroba dopadła ciała mej towarzyszki. I nawet gdy na nią patrzyłem duch przemian snuł się po niej i opanowywał jej dusze i charakter. Zakłócając nawet tożsamość jej istoty. Pamiętam gdy pewnej zimowej nocy - gdy już zbliżał się dzień mojego ślubu z Berenice - Siedziałem w gabinecie bibliotecznym. Sądziłem, że oprócz czarnego kota nie było przy mnie nikogo. Lecz nagle wzwyż uniósłszy oczy spostrzegłem stojąca przede mną Berenice. Zimny dreszcz przeniknął moje ciało. Być może urosła od czasu choroby niestety zmarniała doszczętnie. i ani jeden pozór jej dawnego kształtu nie przetrwał. Wzrok mój żarliwie zdążył do jej twarzy. Czoło wysokie i bardzo blade jaśniało niezwykłym spokojem. A włosy niegdyś czarne jak węgiel przysłaniały je częściowo i osłaniały zapadle skronie bezlikiem kędziorów. Obecnie znojnie złocistych. Oczy były bez życia i blasku, jak gdyby pozbawione źrenic. A wargi rozwarły się w dziwnie porozumiewawczym uśmiechu odsłaniając - zęby, tej nowo powstałej Berenice. Wolałbym ich nigdy nie ujrzeć, lub ujrzawszy - skonać.
Zaniepokoił mnie skrzyp drzwi zamykanych. I podnosząc oczy stwierdziłem, że moja krewna opuściła alkowę. Lecz białe i straszliwe widmo jej zębów nie chciało opuścić obłąkanej alkowy mojego mózgu.
Ujrzałem się znów w bibliotece. Trwałem siedząc. Byłem sam. Zdawało mi się, że ocknąłem się z mętnych i niespokojnych snów. Postrzegłem, że była północ. Na stole przede mną płonęła lampa. a w jej pobliżu, stała mała hebanowa szkatułka. Często ją widywałem gdyż była własnością lekarza domowego. Lecz jakim trafem zjawiła się tu - na moim stole. I czemu gdy usłyszałem pukanie do drzwi, włosy zjeżyły mi się na głowie, a krew zastygła w mych żyłach. Blady jak przybysz z tamtego świata wszedł na palcach służący. Mówił cos o pogwałceniu grobu, o zwłokach zeszpeconych, odartych z całunu. Spojrzał na moje szaty -były zbryzgane błotem Ujął mnie za rękę - miałem krew pod paznokciami. Z krzykiem dopadłem do stołu, pochwyciłem szkatułkę lecz wypadła mi z ręki - a po podłodze rozsypały się narzędzia dentystyczne i trzydzieści dwa drobne, białe przedmioty. Za służącym wpadli do biblioteki moi rodzice. Pochwyciło mnie kilka par rak, podniesione głosy roztopiły się w jakimś sennym nieokreślonym szumie. Widziałem wykrzywione usta, zadające mi niezrozumiale pytania - a ja powtarzałem tylko jak automat - dajcie mi spokój! Nie patrzcie tak na mnie, ja nic nie pamiętam! Nie pamiętam! Nie pamiętam!
Jak już wspomniałem pochodzę ze znanej i wpływowej rodziny - tak wiec czyn ohydny którego nieświadomie się dopuściłem został zatuszowany. A zaprzyjaźniony z rodzicami psychiatra wziął mnie pod swoje skrzydła. Zamknięto przede mną drzwi biblioteki. Początkowo nawet próbowano skażać na areszt domowy. Zauważyłem, że służba mnie unika i traktuje ze wstrętem. Mimo wysiłków psychiatry zacząłem zamykać się jeszcze bardziej w świecie swoich imaginacji. Tym razem podsycanej własnymi fantazjami i bólem po stracie Berenice. Tak naprawdę pokochałem ją dopiero wtedy gdy już jej nie było, i poprzysiągłem sobie, że ból który otrzymałem - od nieprzyjaznej mi rzeczywistości - zwrócę światu gdy nadejdzie ku temu sposobność.
więcej plików z tego folderu...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin
W ramach Chomikuj.pl stosujemy pliki cookies by umożliwić Ci wygodne korzystanie z serwisu. Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, będą one umieszczane na Twoim komputerze. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności