Tyrmand Leopold - Siedem dalekich rejsów.mp3
-
1994 - Aşk İçin -
1996 - Yaz Yağmuru -
1998 - Gecelerin Adamı -
1999 - Bilsem ki -
2002 - Okyanus -
2004 - Çakra Beni unut -
2006 - Mesafe -
2007 - Gold remix -
2008 - Nefes -
2009 - Gold Remix -
2010 - Kara kedi -
2010 - Adımı Kalbine Yaz -
A ua ATLASY PTAKÓW plus śpiew i zdjęcia -
Başıbozuk -
Dokumenty zakazane -
Gawęda -
gombrowicz -
johy cash -
Józef Mackiewicz -
Łysiak Tomasz -
Mackiewicz -
Melchior Wańkowicz - Ziele na kraterze -
Miód -
mrożek -
Mrożek Sławomir - BALTAZAR -
Mustafa Sandal Detay -
Mutluluk(1) -
muzyka -
Na tropach Smętka -
Nowak Andrzej -
Od Stołpców po Kair -
Panny Wyklęte -
polska -
Power 2011 składanka -
pps-y -
ptaki -
róże -
Róże -
Samı Yusuf -
Sedar Ortac -
Sertab Erener -
Şevval Sam -
Sezen Aksu -
stacje radiowe -
Szkice spod Monte Cassino -
Tarkan -
Uważam Rze -
Yalin - Ben bugün -
zagr -
ŻYLI PRAWEM WILKA
W opisanej przez artystę Warszawie lat pięćdziesiątych nagłe napady i pobicia dotykają zresztą zawsze samych - notabene bardzo licznych - przestępców. Licznych i dość bezkarnych, przynajmniej do czasu, kiedy w mieście pojawia się tajemniczy mściciel o przenikliwych białych oczach, nazwany później tytułowym Złym.
W powieści Tyrmanda na plan pierwszy wysuwa się zatem nie tyle sama intryga kryminalna, ile przenikliwa, socjologiczna ocena społeczeństwa, a także doskonała z punktu widzenia psychologii analiza ludzkiej natury. Brzmi dość poważnie, lecz wszystko ubrane jest w kostium literatury jak najbardziej rozrywkowej, dzięki czemu też książka nie miała specjalnie problemów z cenzurą. Oczywiście, w dobrym i klasycznym kryminale wspomniane czynniki także muszą się znaleźć, tak jak musi się w nim znaleźć opis miasta, w przypadku Złego - Warszawy, oddanej tutaj z pietyzmem i całym swoim niepowtarzalnym klimatem. Tyrmand jest na tyle dokładny, że opisując konkretne środowiska, dba o charakterystyczny dla nich żargon, przeważnie żargon ulicznych rzezimieszków.
Wszystko, o czym wspomniałem, zostało już niejednokrotnie omówione i docenione, warto się zatem teraz przyjrzeć, co Zły zyskuje w - od razu zaznaczmy, że mistrzowskiej - interpretacji Marka Kondrata. Otóż zyskuje jeszcze szybsze tempo, chaotyczne, zmuszające do intelektualnego wysiłku nagłe zwroty akcji, oraz niezwykle nowoczesny sposób przedstawiania bohaterów, polegający na wspominaniu krótkich wycinków z ich życiorysów, lub po prostu na niedopisywaniu dalszych losów postaci, nawet w obrębie opowiadanej historii... Przykładowo postrach Warszawy, niejaki ,,Kudłaty", bezpośrednio ukazany jest właściwie w jednej tylko scenie, w której jawi się on czytelnikowi niczym epizodyczna postać ,,Pokraka" z filmu Pulp Fiction Quentina Tarantino. Zresztą są i inne skojarzenia ze słynnym dziełem wspomnianego reżysera: Tyrmand także nie wydaje się zwolennikiem klasycznej formy, woli swoją powieść zakończyć w sposób przykładowo wręcz otwarty - na tyle otwarty, że spokojnie można by czytelnikom tej recenzji zakończenie książki zdradzić. Finał Złego nie tylko bowiem wszystkiego nie wyjaśnia, ale nie zamyka kluczowych nawet wątków, stając się właśnie standardowym zakończeniem postmodernistycznej powieści, równającym się nawet z zakończeniem powieści 49 idzie pod młotek Thomasa Pynchona.
Wszystkie te najnowsze ,,atuty" Zły zawdzięcza oczywiście nie samemu Tyrmandowi, nie Markowi Kondratowi, lecz wydawcy, który powieść po prostu w olbrzymim stopniu pociął. Marek Kondrat nie czyta zatem Złego, tylko fragmenty Złego, i taka informacja powinna być zaznaczona dużymi literami na opakowaniu. Sama adnotacja, że mamy do czynienia z nagraniem według adaptacji Polskiego Radia, nie jest tu chyba wystarczająca. Jeśli ktoś tę rewelacyjną książkę zna, cena za naprawdę świetną interpretację aktora i bardzo przyjemne opakowanie z książeczką, nie będzie wygórowana, sama zaś płyta stanowić będzie z pewnością miłą ciekawostkę w kolekcji. Jeśli jednak ktoś oryginału wcześniej nie czytał i nieświadomie sięgnie od razu po skróconą wersję, temu - niczym tytułowemu Złemu - z pewnością oczy rozpalą się białą wściekłością.