Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.

Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, wyrażasz zgodę na ich umieszczanie na Twoim komputerze przez administratora serwisu Chomikuj.pl – Kelo Corporation.

W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce internetowej. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności - http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Jednocześnie informujemy że zmiana ustawień przeglądarki może spowodować ograniczenie korzystania ze strony Chomikuj.pl.

W przypadku braku twojej zgody na akceptację cookies niestety prosimy o opuszczenie serwisu chomikuj.pl.

Wykorzystanie plików cookies przez Zaufanych Partnerów (dostosowanie reklam do Twoich potrzeb, analiza skuteczności działań marketingowych).

Wyrażam sprzeciw na cookies Zaufanych Partnerów
NIE TAK

Wyrażenie sprzeciwu spowoduje, że wyświetlana Ci reklama nie będzie dopasowana do Twoich preferencji, a będzie to reklama wyświetlona przypadkowo.

Istnieje możliwość zmiany ustawień przeglądarki internetowej w sposób uniemożliwiający przechowywanie plików cookies na urządzeniu końcowym. Można również usunąć pliki cookies, dokonując odpowiednich zmian w ustawieniach przeglądarki internetowej.

Pełną informację na ten temat znajdziesz pod adresem http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Nie masz jeszcze własnego chomika? Załóż konto
misdociekliwy
  • Prezent Prezent
  • Ulubiony
    Ulubiony
  • Wiadomość Wiadomość

Ryszard

widziany: 5.06.2019 20:02

  • pliki muzyczne
    22613
  • pliki wideo
    16121
  • obrazy
    39126
  • dokumenty
    11143

100413 plików
6897,74 GB

Opis został ukryty. Pokaż opis
"Zupełnie osobny i wiele mówiący rozdział w tych rozważaniach stanowią obserwacje dokonane przez astronautów amerykańskich podczas lotów na Księżyc, ewentualnie podczas lotów próbnych.
Wszystko wskazuje na to, że opinii publicznej udostępnione zostały niepełne, fragmentaryczne sprawozdania, w dużej mierze zaciemniające obraz tej wielkiej przygody, jaka były loty na Księżyc. Z obserwacji dokonanych przez astronautów i z ich wrażeń znane jest jedynie to, co władze NASA uznały za słuszne przekazać światu. Pełne sprawozdania spoczywają w głębi dobrze strzeżonych kas pancernych. Chociaż z drugiej strony fakt, że informacje przekazane opinii publicznej były częściowo zafałszowane, jest w Stanach Zjednoczonych tajemnicą poliszynela. Tylko co zostało ukryte czy utajone? Oto pytanie, na które niełatwo odpowiedzieć.
Na szczęście nie wszystko znalazło się poza zasięgiem ciekawych uszu czy oczu. Niektóre fakty, niektóre szczegóły przedostały się do wiadomości publicznej.

Jakimi drogami?
Astronauci amerykańscy podczas swoich wojaży kosmicznych przez cały czas trwania lotu porozumiewali się, rzecz jasna, z bazą kontrolną znajdującą się w Houston. Odbywało się to za pośrednictwem fal radiowych. Częściowo podczas transmisji przeznaczonych dla szerokich kręgów słuchaczy, częściowo zaś na falach, które znane były tylko zainteresowanym (mikrofale o częstotliwości między 2106 MHz a 2287 MHz). Nie oznacza to jednak bynajmniej, że informacje nie przeznaczone dla wszystkich nie mogły zostać przechwycone, wyłapane przez osoby postronne, jak to wiadomo każdemu radioamatorowi i co rzeczywiście miało miejsce.'Niezależnie od tego część rozmów Houston - Księżyc - Houston odbywała się za pomocą szyfru, co jest również zrozumiałe, gdyż nagłe przerwanie transmisji i przejście na fale tajne" musiałoby wzbudzić podejrzenia.
A więc owe bezpośrednie przekazy radiowe to pierwsze źródło informacji o tym, co miało
{co rzeczywiście miało miejsce) podczas lotów na Księżyc.
Drugim źródłem są, określmy to tak, przecieki. Mowa tu o niedyskrecjach, których autorami są pracownicy NASA, ludzie dobrze poinformowani, względnie byli pracownicy tej instytucji, którzy przeszedłszy na emeryturę, z pewnych (nie ze wszystkich) obowiązków utrzymania tajemnicy zostali zwolnieni.
Ciekawe jest trzecie źródło - częściowego przynajmniej - poznania prawdy. Otóż są nim władze NASA, które od czasu do czasu, dla niezupełnie jasnych powodów puszczają farbę". Tak było na przykład z serią zdjęć zamieszczonych w 1975 roku przez czasopismo Modern People", o czym będzie jeszcze mowa.
Nic więc dziwnego, że znaleźli się autorzy, którzy sumiennie i żmudnie zbierając ziarnko do ziarnka starali się zrekonstruować prawdziwy obraz całości. W tym obrazie dane oficjalne zostały uzupełnione nieoficjalnymi, które, podkreślam, n i g d y nie zostały przez władze NASA zdementowane.
Jak się Czytelnicy domyślają, poniższa relacja nie jest oparta na faktach otrzymanych z pierwszej ręki. Ani nie miałem nigdy kontaktów z pracownikami NASA, ani nie miałem okazji posłuchać rozmów prowadzonych przez astronautów z bazą kontrolną w Houston. Relację moją opieram na kilku książkach, których autorzy mieli znacznie bardziej ułatwiony dostęp do wspomnianych źródeł. Pytanie, jak dalece są oni godni zaufania? Trudno mi oczywiście ręczyć za cudzą prawdomówność, szczególnie w sprawach tak bardzo intrygujących opinię publiczną, ale jedna rzecz jest pewna: autorzy, na których się oparłem, to ludzie poważni. Nie hobbyści, nie maniacy, ale uczeni z prawdziwego zdarzenia.

Czy Święty Mikołaj naprawdę istnieje?
Pierwszym z nich jest Maurice Chatelain, były pracownik NASA. Wybitny specjalista w zakresie łączności między statkami kosmicznymi a Ziemią i współtwórca całego systemu łączności statków Apollo. Autor wielu prac naukowych i referatów wygłaszanych na kongresach międzynarodowych poświęconych astronautyce (między innymi na kongresie paryskim w 1963 roku).
Maurice Chatelain jest autorem książki Nasi przodkowie przybyli z Kosmosu" (Laf-font-Paryż 1975), książki, którą będę jeszcze nieraz, cytować i która, jak twierdzi autor, nie zostałaby napisana, gdyby nie olbrzymia ilość cennych informacji o cywilizacjach Kosmosu, jakich udzielili mi Rosjanie".
Po przypomnieniu perypetii wszystkich amerykańskich lotów próbnych i lotów programu Apollo, Maurice Chatelain pisze:

Podczas tych lotów. Jak można się było spodziewać, zachodziły dziwne wydarzenia; o niektórych nie mam prawa pisać w tej książce, o niektórych będę mówił bez możliwości podania źródła tych informacji, jak też z pewną rezerwą, jako że nie byłem świadkiem tych wydarzeń. Nie jest wykluczone, że zarówno radziecki, jak i amerykański program badania przestrzeni kosmicznej, doprowadzą w innych jeszcze dziedzinach do odkryć, które trudno sobie nawet wyobrazić...
-Astronauci podczas swych lotów (chodzi o loty Apollo i Gemini -A.M.) mieli nie tylko kłopoty materiałowe. Widzieli rzeczy, o których nie mieli prawa komukolwiek wspominać. Jest rzeczą trudną otrzymać w tych sprawach dokładne informacje, gdyż NASA pilnie strzeże tajemnicy, ale wiadomo, że wszystkie loty statków Gemini i Apollo były śledzone zarówno z daleka, jak i z bliska przez obiekty latające pochodzenia pozaziemskiego, albo, jak kto woli, przez latające spodki. Astronauci informowali o nich stacje kontrolne, które z miejsca zalecały bezwzględną tajemnicę"...
Wydaje się - pisze dalej autor - że to właśnie Walter Schirra, orbitując wokół Ziemi na statku Mercury 'VIII, był pierwszym z astronautów, który skorzystał z szyfru, posługując się imieniem 'Świętego Mikołaja dla poinformowania bazy o pojawieniu się obok statków kosmicznych ~ latających spodków. Wówczas nie zwróciło to uwagi opinii publicznej. Ale kiedy James Lovell, kierujący statkiem Apollo VIII i znajdując się na orbicie wokółksięźycowej, również użył tego terminu, wielu słuchających zrozumiało, że słowa mają ukryty sens.
Właśnie przekonaliśmy się, że Święty Mikołaj naprawdę istnieje , zakomunikował Lovell pracownikom stacji kontrolnej podczas przelatywania nad niewidoczną dla nas stroną Księżyca. Traf chciał, że było to akurat 25 grudnia...
Pierwszym, który sfotografował latający spodek, był James McDiyitt, kiedy 4 czerwca 1965 roku na pokładzie statku Gemini IV przelatywał nad Hawajami. Następnymi byli Frank }orman i James Lovell, którzy, znajdując się la pokładzie Gemini VIII, 4 grudnia 1965 zau-yażyli dwa latające spodki i z odległości ośmiuset metrów zrobili znakomite zdjęcie tych obie-tów, wyglądających z ich oddolnym systemem apędu jak grzyby. Następnego roku (1966) Ja-ies Lovell i Edwin Aidrin na pokładzie Gemini '11 również zaobserwowali dwa spodki i to w diegłości około kilometra. I oni sfotografowali ieznane obiekty. Frank Borman i ponownie kmes Lovell z pokładu Apollo VIII (24 grud-iia) oraz Thomas Stafford i John Young z pokładu Apollo X (22 marca 1969 roku) sfotogra-raii UFO towarzyszące im podczas lotu na >icie wokółksiężycowej podczas lotu powrotnegoo. Wreszcie z pokładu Apollo XI (będzie o
tym za chwilę szerzej mowa - A. M.) Edwin Aidrin, w wigilię historycznego lądowania na Księżycu sfotografował dwa spodki, które Ťprzypadkowoť przelatywały obok. Wszystkie te zdjęcia zostały w czerwcu 1975 roku opublikowane przez magazyn ^Modern Peopleť. Pismo zachowało pełną dyskrecję, jeśli idzie o drogę, dzięki której fotografie te do niego dotarły..."
.Wysunięto także przypuszczenia - pisze Maurice Chatelain "- że Apollo XIII, któremu, jak wiadomo, nie udało się lądować na naszym satelicie, przewoził na swoim pokładzie ładunek atomowy. Ta bomba atomowa miała wybuchnąć na Księżycu, co pozwoliłoby, za pomocą oddalonych od siebie na Ziemi sejsmografów, obliczyć jego infrastrukturę. Tajemnicza' eksplozja, która zniszczyła jeden z rezerwuarów tlenowych kabiny, miała być ponoć spowodowana przez przelatujący spodek śledzący statek kosmiczny. Wybuch miał na celu uniemożliwienie załodze statku Apollo wykonaniŽ misji, która mogłaby doprowadzić do zniszczenia baz księżycowych jakiejś pozaziemskiej cywilizacji... Ale tyle się opowiada historii... ,

.Warto wreszcie wspomnieć także o dziwnym wypadku astronauty Gordona Coopera. Mimo że pilotował on statek Mercury VIII w 1963 roku i Gemini V w 1965 roku i był jednym z najwybitniejszych pilotów kosmicznych, nie wziął udziału w żadnym z lotów Apollo i opuścił NASA... Jest rzeczą jasną, że nikomu spoza NASA nie wspomniał o tym, co widział w powietrzu, lecz NASA mimo to mogła wyeliminować go z dalszych lotów dlatego, że zbyt wiele widział. A jeszcze dziwniejszą rzeczą jest fakt, iż astronauta ten (notabene wybitny uczony) stał się zaciekłym zwolennikiem hipotezy głoszącej możliwość kontaktów jakichś przedstawicieli pozaziemskiej cywilizacji z Ziemią. Zarówno dawniej, jak i obecnie. Co więcej, uczestniczył on w ekspedycji archeologicznej na tereny Ameryki Południowej, ekspedycji, która odkryła resztki starej i wysoko rozwiniętej cywilizacji sprzed pięciu tysięcy lat. Cywilizacje te charakteryzują naczynia, rzeźby i hieroglify jako żywo przypominające te, jakie cecliują cywilizację egipską, potwierdzając zresztą tezę, zgodnie z którą cywilizacja egipska i cywilizacje południowoamerykańskie miały z pewnością wspólne źródło..."
Tyle Maurice Chatelain.
Przejdźmy do innych informacji.
Ślady czołgów na Księżycu?
W książce Jacquesa Bergiera (profesora chemii w Paryżu, członka Nowojorskiej Akademii Naukowej) i Georgesa H. Galleta (Księga tajemnic", Paryż 1975) cały rozdział poświęcony jest obserwacjom, jakich dokonywali astronauci

z pokładów statków Gemini l Apollo (z których część jest powtórzeniem informacji Maurice Chatelaina). Nie będę wszystkich tych przykładów przytaczał. Zajęłoby to zbyt wiele miejsca. Ale, jak się Czytelnicy za chwilę przekonają, i to, co zacytuję, jest wystarczająco ciekawe.
Zacznijmy od fragmentów rozmowy (Bergier i Gallet przytaczają ja w całości) jaką przeprowadzili Armstrong i Aidrin z wnętrza kabiny LEM, która, opuściwszy statek kosmiczny (pozostał w nim Collins), osiadła na Księżycu.
- To Morze Spokoju - mówi Armstrong -LEM znajduje się na terenie Morza Spokoju.
- Houston do Morza Spokoju - brzmi odpowiedź z Ziemi - według naszych informacji kontrolnych, wszystkie wasze instrumenty działają prawidłowo.
...Widoczność jest coraz lepsza. Dialog staje się bardziej interesujący. Armstrong opisuje to, co widzi, nie opuściwszy jeszcze kabiny:
- Dookoła widzę dużą ilość małych kraterów^
Nagle przerywa, jakby pod wpływem jakiegoś gwałtownego wzruszenia. Coś przyciągnęło jego uwagę. Instynktownie ścisza głos. Kontynuuje:
- SĄ wielkości od sześciu do piętnastu metrów.
Wahając się, jednak pewnym głosem dodaje:
- I... w odległości około pół mili od nas widać ślady, które wyglądają.jak gdyby były pozostawione przez gąsienice czołgu...
Armstrong - pisze Bergier i Gallet - jest obserwatorem zbyt doświadczonym, aby mógł popłnić błąd w ocenie tego, co rzuciło mu się w oczy. Z drugiej strony jest rzeczą zrozumiałą, że astronauci otrzymali bardzo dokładne instrukcje dotyczące tego, co im wolno powiedzieć. Mógł więc Armstrong dla przekazania swoich obserwacji posłużyć się inną falą, o której ani prasa, ani publiczność nie miały pojęcia i która później w szerokim zakresie była wykorzystywana, co NASA zawsze tłumaczyła jako przerwę w transmisji*. Ale w tym wypadku byłaby to strata czasu, a na pewno zwróciłoby to uwagę tych wszystkich, którzy transmisji słuchali",
Ale oto rozmowę zaczyna prowadzić drugi z astronautów - Aidrin, który używa już szyfru.
- Jest mało koloru"(?), ale niektóre kamienne bloki mogą go zawierać" (?). Zobaczymy.
W Houston rozumieją, rzecz jasna, co to znaczy. Po pewnym czasie znowu mówi Armstrong:
- Niech baza kosmiczna (to jest statek Apollo z Collinsem) będzie w razie czego gotowa...
To wszystko jeszcze przed wyjściem Armstronga na księżycowy grunt! Jeszcze nie zaczęło się eksplorowanie Księżyca, a już Collins ma być gotowy na przyjęcie z powrotem obydwu astronautów...
Bergier i Gallet piszą, że Armstrong i Aidrin mieli polecenie natychmiastowego powrotu, o ile to, co Aidrin określił jako kolor", stałoby się widoczne. Owe ślady po gąsienicach czołgu zaniepokoiły zarówno ekipę LEM, jak i bazę w Houston.
Dopiero po pięciu godzinach - a jednocześnie aż pięć godzin wcześniej, astronauci bowiem mieli przez dziesięć godzin obserwować ze swojej kabiny Księżyc, aby sprawdzić, czy nie grozi im jakieś bezpośrednie niebezpieczeństwo -pozwolono Armstrongowi i Aidrmowi wyjść na zewnątrz.


Autorzy książki przypominają, że pierwsi astronauci, którzy lądowali na Księżycu, pozostawili tam dla upamiętnienia tego wydarzenia plakietkę, na której były między innymi wyryte nazwiska trzech astronautów oraz prezydenta Nixona. O tym zresztą powszechnie wiadomo. Ale nie wszyscy może wiedzą, że Armstrong i Aidrin pozostawili również na Księżycu pojemnik z silikonu, który to pojemnik zamówiono w ostatniej chwili. Pojemnik miał wielkość chronometru. Wewnątrz umieszczono posrebrzaną taśmę, na której dokonano elektrolitycznego zapisu, zawierającego:
- pozdrowienie od siedemdziesięciu czterech szefów państw, zredagowane w siedemdziesięciu czterech językach,
- wyjątek z kodeksu USA dotyczący nawigacji powietrznej i kosmicznej, podpisanego w 1958 roku przez Eisenhowera,
- listę wszystkich oficjeli NASA i wszystkich członków parlamentu amerykańskiego,
- fragmenty przemówień Kennedy'ego, Johnsona i Nixona.
Firma, która pojemnik wyprodukowała, przesłała do prasy jego fotografię, za co otrzymała od NASA ostrą reprymendę. Od tego czasu nikt na temat tej dziwnej inicjatywy pary z ust nie puścił. Zachodzi bowiem pytanie, po jakie licho pojemnik ten pozostawiono na Księżycu? Dla przyszłych astronautów Ziemi? Ciekawe, jak mogliby w piaskach Księżyca drobiazg taki odnaleźć. Chyba, że było to tam pozostawione dla tych astronautów, których ślady przyciągnęły uwagę Armstronga...
Za chwilę wrócę jeszcze do Apollo XI, ale warto przypomnieć, że niezwykłe wydarzenia towarzyszyły wszystkim amerykańskim próbom i lotom kosmicznym.
Apollo XII (Conrad, Gordon, Bean) odbył lot na Księżyc od 14 do 24 listopada 1969 roku. Prasa poinformowała o niektórych szczegółach tego lotu. Później okazało się, że statkowi przez cały czas towarzyszył latający spodek. Niektóre gazety pisały ostrożnie o .jakimś świecącym obiekcie".


Na pokładzie statku panuje atmosfera pewnej nerwowości - pisały gazety. - Trzej astronauci mówią o wrogu kosmicznym* i o ((tajemniczych obiektach latającychť".

NASA próbowała początkowo interpretować te informacje, ale po udanym locie w ogóle do nich nie wróciła. A co było naprawdę?
Otóż na statku kosmicznym sądzono początkowo. że ów towarzyszący im gigantycznych rozmiarów obiekt, to dolna część rakiety Saturn. Ale w pewnym momencie amerykański statek zmienił kierunek swego lotu w kierunku Księżyca, by znaleźć się na nader skomplikowanej orbicie, której liczne wektory obliczone zostały przez komputer w Houston. W momencie zmiany kierunku lotu, UFO towarzyszący statkowi również zmienił kierunek, dowodząc tym jednocześnie, że jest zdolny do wykonywania samodzielnie podobnie skomplikowanych manewrów. Na pokładzie zaś Apolla XII Con-rad zawołał:
- Mamy szczęście! Wygląda na to, że oni mają w stosunku do nas przyjacielskie intencje!
...O przygodach statku Apollo XIII pisałem. Apollo XIV oprócz astronautów zawiózł na Księżyc... biblię, w postaci mikrofilmu w języku angielskim. Pewien zaś fragment z Genesis" zapisany został w kilku językach. Dla kogo zostawił astronauta Mitchell tę Biblię?
Natomiast ze statkiem Apollo XIV zaszło coś bardzo dziwnego. Astronauta Young w chwili przejścia z kabiny typu ORION do statku kosmicznego miał, po wypełnieniu swojej misji, pociągnąć za jakąś dźwignię, tak aby ORION upadł na Księżyc i roztrzaskał się. Otóż Young, jak się okazało, zapomniał" to zrobić i ORION stał się satelitą krążącym wokół Księżyca. Astronauta tej klasy zapomniał wykonać ruch, który prawdopodpbnie dziesiątki razy powtarzał? Należy raczej sądzić, że komuś zależało na tym, aby ORION nie został zniszczony i aby go sobie mogli obejrzeć i inni.
To, że astronauci amerykańscy - piszą Ber-gier i Gallet - wielokrotnie mieli okazję zaobserwowania jakichś tajemniczych obiektów na trasie swoich lotów lub zarejestrowania jakichś tajemniczych faktów, oficjalnie nie zostało nigdy ani powierdzone, ani zdementowane przez NASA".
Pierwsze dokładniejsze relacje dotyczące wszystkich tych wydarzeń pojawiły się w prasie w 1971 roku.
Dziennik wenezuelski Elita" pisał 19 stycznia 1971 roku:
Przypuszczenie, że podczas co najmniej trzech ostatnich lotów Apollo zaobserwowano obecność istot pozaziemskich, stanowi zbijającą z tropu nowość, którą amerykańskie ośrodki naukowe będą musiały wziąć pod rozwagę. Relacje astronautów, które były skrupulatnie cenzurowane w chwili, gdy odbywały się loty kosmiczne, zaczynają przedostawać się na zewnątrz. A owym istotom przypisuje się nawet niektóre perypetie amerykańskich statków kosmicznych".
I dopiero w tym czasie (rok 1971) wyszło na jaw to, o czym wspomniałem uprzednio. Rzeczywiście wszystkim lotom statków Gemini, lotom, które stanowiły etap wstępny do lotów na Księżyc, towarzyszyły niezidentyfikowane obiekty latające.
Lot Gemini IX zaplanowany na l czerwca 1965 roku trzeba było opóźnić, albowiem w jakiś tajemniczy sposób na fale radiowe statku nałożyły się fale niewiadomego pochodzenia, co spowodowało, że radio statku nie nadawało się do użytku. Źródeł tej interferencji nie udało się ustalić. W tym wypadku NASA po raz pierwszy przyznała się oficjalnie (kanałami niektórych dzienników), że astronauci podczas swoich poprzednich lotów zaobserwowali różne dziwne obiekty.
Jeszcze podczas lotu statku Mercury (15 maja 1963 roku) astronauta Gordon Cooper, gdy po raz pierwszy przelatywał nad Hawajami, usłyszał w swoim odbiorniku radiowym dziwne głosy. Głosy te słyszane były i zarejestrowane również i na Ziemi. Ekipa NASA nie potrafiła ich rozszyfrować. Przy tym zanotowano tu dwa interesujące szczegóły:
1. Analiza zarejestrowanych głosów dokonana przez lingwistów NASA pozwoliła stwierdzić, że nie używały one żadnego znanego na naszym globie języka.
2. Głosy były słyszane na kanale VHF (o bardzo wysokiej częstotliwości) zarezerwowanym wyłącznie dla astronautów.
Informacja o tym, że ekipa Apollo VII, znajdując się na orbicie wokółksiężycowej, zetknęła się z UFO, przedostała się na zewnątrz NASA dzięki niedyskrecji. Astronauci (Lovell, Borman) w swojej relacji podali, że gdy niezidentyfikowany obiekt latający znalazł się w pobliżu statku, rozległ się w ich kaskach odbiorczych dźwięk o częstotliwości nie do wytrzymania i oślepiło ich gwałtowne światło. Statek zatrząsł się i kabinę zalała fala ciepła. Podczas tego lotu wszystkie rozmowy prowadzone między astronautami a bazą NASA były usunięte z bezpośredniej transmisji. Natomiast rozmowy te śledzone były dokładnie przez posiadajcych niezwykle czułe aparaty radioamatorów.

Nie ma plików w tym folderze

  • dokumenty
    0
  • obrazy
    0
  • pliki wideo
    0
  • pliki muzyczne
    0

0 plików
0 KB




monecki10

monecki10 napisano 7.11.2018 18:17

zgłoś do usunięcia
Zapraszam do muzyki i nie tylko
ponytailbaby

ponytailbaby napisano 24.04.2019 17:30

zgłoś do usunięcia
 
http://chomikuj.pl/ponytailbaby
aniakas14

aniakas14 napisano 20.02.2020 20:04

zgłoś do usunięcia
Nawigatorzy diuny szukamy
aniakas14

aniakas14 napisano 20.02.2020 20:04

zgłoś do usunięcia
także https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4906922/zgodnie-z-planem
poyav18428

poyav18428 napisano 20.03.2022 03:07

zgłoś do usunięcia
Super chomik
wieslaw2011

wieslaw2011 napisano 19.07.2022 11:24

zgłoś do usunięcia
Witam , pozdrawiam i zapraszam.
gonod33584

gonod33584 napisano 30.01.2023 02:55

zgłoś do usunięcia
Super chomik
Tiili

Tiili napisano 15.04.2023 07:45

zgłoś do usunięcia
Witam, pozdrawiam i zapraszam do mnie Filmy, ciekawe Filmy Dokumentalne, Seriale, TV Show, Książki, Artykuły, Teledyski, Tapety, Emotki i wiele innych. obrazek
jaseji2038

jaseji2038 napisano 12.05.2023 03:12

zgłoś do usunięcia
Zapraszam

Musisz się zalogować by móc dodawać nowe wiadomości do tego Chomika.

Zaprzyjaźnione i polecane chomiki (63)Zaprzyjaźnione i polecane chomiki (63)
Zgłoś jeśli naruszono regulamin
W ramach Chomikuj.pl stosujemy pliki cookies by umożliwić Ci wygodne korzystanie z serwisu. Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, będą one umieszczane na Twoim komputerze. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności