2014.07.14-20.Poznań (mączka)

Poznań Open, Poznań, Poland, €35,000+H – Clay – 32S/32Q/16D

Od poniedziałku ruszają w Poznaniu zmagania challengerowe. Zdecydowało się tutaj przyjechać wielu bardzo dobrych tenisistów. Ani organizatorzy, ani kibice, nie mogą narzekać na tegoroczną obsadę turnieju. O wysokim poziomie zawodów niech świadczy fakt, że finały challengerów w San Benedetto i w Scheveningen (odbywających się dzisiaj) tworzą zawodnicy, którzy mają również powalczyć o triumf w stolicy Wielkopolski.
Obok Andreasa Haider-Maurera (obrońcy tytułu) i Damira Dżumhura (finalisty ubiegłej edycji), którzy walczyli wczoraj o tytuł we włoskim San Benedetto, a także Davida Goffina (na głównym zdjęciu) i Andreasa Becka (grali w finale CH w Scheveningen), wystąpią tacy zawodnicy, jak rozstawiony z numerem jeden - Blaz Rola, „pogromca” Jerzego Janowicza i Michała Przysiężnego - Pierre-Hugues Herbert (turniejowa piątka), czy Joao Souza, który przegrał wczoraj walkę o wspomniany wyżej finał z Beckiem. A to nie wszystko, lecz przejdźmy do drabinki.
Górną część drabinki otwiera oczywiście najwyżej rozstawiony Blaz Rola. Jego przeciwnikiem będzie Hans Podlipnik-Castillo. To będzie pierwsze spotkanie tych tenisistów. Słoweniec już w tym roku osiągał dwukrotnie finał na mączce (w Sao Paulo i w Panamie), natomiast jego rywal wygrał na tej nawierzchni cztery futuresy. Bardziej niż te zwycięskie turnieje rangi futures mogą ciekawić pojedyncze wyniki, takie jak wygrany mecz z Denisem Kudlą, czy z Eduardo Schwankiem (fakt, że miało to miejsce w jego kraju sprawia, że jest to już mniej interesujące). Od jakiegoś czasu Chilijczyk nie może się przełamać i notuje porażkę za porażką. Czy możemy oczekiwać tutaj jakiejś niespodzianki? Oczekiwać to może mama lub tata, ale my chyba nie.
Jeśli Rola odprawi Chilijczyka, zmierzy się z weteranem w tej stawce, czyli Giovannim Lapenttim, lub z kwalifikantem. Biorąc pod uwagę poziom tenisistów, jacy uczestniczą w eliminacjach, stawiałbym w ciemno na kwalifikanta. Chyba, że Giovanni trafi na kogoś z trzeciej ćwiartki, gdzie najwyżej rozstawionym zawodnikiem jest Juan Lizariturry. W innym wypadku mogłoby być ciężko z takimi młodymi wilkami, jak Garin czy Ymer (czy nasz Marcin Gawron. Ha!).
Kolejna rywalizacja może sprawić przykrość Nathii. Otóż jeden z jej ulubieńców - Radu Albot powalczy z Portugalczykiem, który w Polsce włącza tryb GOAT-ing, czyli Rui Machado. Radu doszedł do drugiej rundy w Bastad i urwał seta Berlocq, ale na tego drugiego polskie powietrze działa tak, jak woda z kranu na bohaterów „Space Jam”. Brat Machado ma żonę Polkę. Rui przyjeżdża do nas na pierogi.
W następnym meczu ujrzymy pierwszego Polaka. Przed Andriejem Kapasiem, który dostał od organizatorów dziką kartę, bardzo ciężkie zadanie. Po drugiej stronie kortu stanie wspomniany wcześniej Andreas Beck. Panowie spotkali się już trzy lata temu na sopockim challengerze. Niemiec wygrał wtedy 6-2, 6-3. Mamy nadzieję, że tym razem będzie o wiele lepiej.
Drugą ćwiartkę otwiera Joao Souza. Na starcie będzie musiał pokonać Matthiasa Bachingera. Nie wydaje się to być zadaniem szczególnie trudnym, chociażby dlatego, że Niemiec kozakiem na ziemi nie jest. Brazylijczyk natomiast jest w gazie i na pewno będzie chciał to wykorzystać. Kolejnym rywalem Souzy może być Inigo Cervantes Huegun lub kolejny kwalifikant. Hiszpan udowodnił, że potrafi być groźny. W czerwcu dotarł do finału nieźle obsadzonego challengera w Furth, po drodze eliminując Podlipnika-Castillo, Rolę, Lapenttiego i Martina. Zatrzymał go dopiero w decydującym meczu Tobias Kamke.
Drugim Polakiem z dziką kartą jest Błażej Koniusz, któremu trafił się jeden z kwalifikantów. W następnym pojedynku Kimmer Coppejans zmierzy się z Adrianem Ungurem. Rumun rozstawiony z ósemką na pewno nie będzie miał łatwo z juniorskim mistrzem Rolanda Garrosa z 2012 roku. Jak powszechnie wiadomo, Ungur jest challengerowym wyjadaczem. W tym roku, co Belg wygrywał juniorski RG, Adrian brał udział w ATP Challenger Tour Finals (osiągnął nawet finał). To będzie na pewno ciekawy pojedynek.
Runner-up poprzedniej edycji, Damir Dżumhur, na starcie wylosował Martina Alunda. Będzie miał tym samym okazję do rewanżu za pogrom dwa lata temu w San Marino (1-6, 2-6). Powtórzenie wyniku przez Argentyńczyka jest nierealne. Damir jest w świetnej formie. W drodze do finału w San Benedetto pokonał Quinziego, Fucsovicsa, Coricia i Gombosa (stracił przy tym tylko jednego seta). W czerwcu wygrał challenger w rumuńskim Arad. Zobaczymy jak będzie w Poznaniu. W przypadku zwycięstwa Bośniaka, w kolejnej rundzie nie będzie jeszcze czekało na niego największe wyzwanie (Enrique Lopez-Perez lub Germain Gigounon).
Grzegorz Panfilpodejmie doświadczonego Brazylijczyka, Rogerio Dutrę Silvę. Rywal Polaka wygrał w tym roku wspomniany wcześniej challenger w Sao Paulo, gdzie w finale utarł nosa Słoweńcowi, który w Poznaniu jest rozstawiony najwyżej. Grzegorz w tegorocznym Pucharze Hopmana udowodnił jednak, że jest w stanie rywalizować z najlepszymi. Zwycięzca tej rywalizacji w drugiej rundzie najprawdopodobniej będzie ofiarą świetnie spisującego się Davida Goffina, który wcześniej będzie musiał wyeliminować Gregoire’a Burquiera.
Ostatnia ćwiartka jest według mnie najciekawsza. Kamil Majchrzak trafił na początku na Pierre-Huguesa Herberta. Nie ma co ukrywać, że jest outsiderem w tej rywalizacji. Mączka jest przekleństwem Francuza, ma na niej fatalny rekord, ale nie powinien pozwolić sobie na wpadkę. Żadną niespodzianką nie będzie jego ewentualna porażka w drugiej rundzie z Borna Coriciem, który wcześniej będzie musiał uporać się z Adamem Pavlaskiem. Gdyby doszło do takiej konfiguracji młodzi tenisiści mogliby do siebie zagaić: – rozwaliłem tego półfinalistę Wimbledonu – ja też, odpaliłem go jak juniora.
Drabinkę zamyka Andreas Haider-Maurer. Na początku drogi do obrony tytułu przeszkodą będzie jeden z kwalifikantów. Jeśli nie potknie się, to w drugiej rundzie postara się o to Taro Daniel lub Alex Bolt.
O kolejnych pojedynkach będę już dla Was pisał bezpośrednio z Poznania. Zapraszam również na Twittera, gdzie postaram się zamieszczać wszelkie informacje na bieżąco.
Krzysztof Pogorzelski (http://www.tenislove.pl)

Nie ma plików w tym folderze