-
808 -
17897 -
23333 -
6320
54442 plików
19788,82 GB
Trzyczęściowa opowieść o partyzanckich potyczkach z Niemcami, które w latach 1942-1944 toczyli Polacy w powiatach zamojskim i tomaszowskim.
Z tamtejszych wsi hitlerowcy wysiedlili dotychczasowych mieszkańców i w ich miejsce sprowadzili Niemców.
Taki los spotkał blisko 150 wiosek, kilkadziesiąt tysięcy chłopów trafiło do obozów zagłady.
Oddziały Batalionów Chłopskich i Armii Krajowej stanęły do walki w obronie wysiedlanych.
Największe bitwy stoczono 1 lutego 1943 roku pod Zaborecznem, 2 lutego pod Różą i 4 lutego pod Lasowcami.
[E01] Wielki plan
W latach 1942 - 1943 z Zamojszczyzny deportowano do obozów zagłady kilkadziesiąt tysięcy chłopów. Wysiedlono ludność polską z prawie 150 wsi. Wśród wysiedlonych było ponad 30 tysięcy dzieci, z których prawie pięć tysięcy wywieziono do Niemiec w celu germanizacji.
[E02] Nie dali ziemi...
W latach 1942 - 1943 z Zamojszczyzny deportowano do obozów zagłady kilkadziesiąt tysięcy chłopów. Wysiedlono ludność polską z prawie 150 wsi. Wśród wysiedlonych było ponad 30 tysięcy dzieci, z których prawie pięć tysięcy wywieziono do Niemiec w celu germanizacji. W obronie pacyfikowanej ludności Zamojszczyzny wystąpiły partyzanckie oddziały Batalionów Chłopskich i Armii Krajowej. Największe bitwy stoczono 1 lutego 1943 roku pod Zaborecznem, dzień później pod Różą i 4 lutego pod Lasowicami. Po tych bitwach hitlerowcy zaprzestali pacyfikacji.
[E03] Kryptonim "Wilkołak"
Wilkołakami członkowie SS nazywali ludzi, których można było zabić nawet bez stwarzania pozorów sprawiedliwego procesu. Takimi wilkołakami byli dla gestapowców mieszkańcy Generalnej Guberni, szczególnie z Zamojszczyzny. W roku 1943 Niemcy przeprowadzili tu pacyfikacje całych wiosek.
==========================================================================================
CZTERDZIEŚCI I CZTERY (2008)
Tytuł to bardzo odległe odniesienie do mickiewiczowskiego "... a imię jego czterdzieści i cztery...". Do opisu historii najnowszej użył go już raz jeden z apologetów komuny, pułkownik Załuski, próbując udowodnić, że to, o czym myślał Mickiewicz, to lipiec 1944 i narodziny PRL. Kłamliwe na wskroś dziełko pozostało w świadomości wielu jako odważny, wręcz antysystemowy opis tego fragmentu naszej historii. Historiografia roku 44 jak dotąd albo się na lipcu kończyła, albo zaczynała. Na przykładzie losów Zamojszczyzny o tym roku opowiemy, dla odmiany zaczynając od 2 stycznia 1944 - daty przekroczenia przez sowietów granicy Rzeczpospolitej, a kończąc na styczniu 1945 rozwiązaniem Armii Krajowej i Testamentem Polski Walczącej. W rok ów Zamojszczyzna wkroczyła z następującym bilansem. Rozdarta na strzępy przez wysiedlenia tkanka społeczna, zniszczona struktura gospodarcza, najwyższy w kraju rozwój partyzantki i poziom zdesperowania. Na niemal cały rok tereny te stają się obszarem bezpośredniego zaplecza frontów, najpierw niemieckiego, później sowieckiego. W obydwu wariantach zaczynają działać skrajnie radykalne mechanizmy okupacji. Jakby tego było mało, wypchnięci z Wołynia nacjonaliści ukraińscy tu przenoszą swoje bazy. Rozpoczyna się mała wojna w obrębie wielkiej wojny, wojna z regularną linią frontu na rzece Huczwie. To zupełnie nieznany fragment historii tej ziemi; cenzura nie dopuszczała do publikacji na ten temat. W lutym Bug przekraczają sowieckie zgrupowania partyzanckie, w tym jedna trzypułkowa dywizja. Wszystkie podlegają NKWD, mają przygotować dane dla służb specjalnych. Przyjmują na razie maskę towarzyszy walki. Ich kłopot polega na tym, że na Zamojszczyźnie nie ma ani śladu komuny, ani PPR, ani AL. Muszą rozmawiać z przedstawicielami Polski Podziemnej.
Cała wiosna przebiega pod znakiem walki z UPA, święta wielkanocne ociekają krwią. Całe powiaty przemieniają się w zgliszcza. Cały Inspektorat Zamojski AK walczy. Nad bilansem tych zdarzeń nie popracował jeszcze nikt. Uczestnicy na wszelki wypadek omijali je w życiorysach. Ofiary czekają ciągle na znaki pamięci. Równolegle trwają przygotowania do planu "Burza". Zamierzano, udzielając aliantom naszych aliantów - jak dowcipnie nazywano sowietów - pomocy wojskowej a równocześnie wystąpić wobec nich jako gospodarze tej ziemi. Ale w międzyczasie przychodzi czerwiec i największy zamojski dramat - Osuchy. Osaczone przez niemieckie dywizje, realizujące plan operacji Sturmwind, najlepsze oddziały Inspektoratu zostają zdziesiątkowane w bagnistej pułapce Puszczy Solskiej. Ostrożna rachuba wszystkich ofiar to tysiąc. Giną najlepsi dowódcy i szef Inspektoratu major "Kalina". Do momentu finalnej rozprawy z Niemcami i na moment wkroczenia sowietów, dawnej potencji wojskowej Polski Podziemnej na tych terenach nie uda się odbudować.
========================================================================================
DZIECI ZAMOJSZCZYZNY (1999)
Zgodnie z rozporządzeniem reichsfuhrera SS Heinricha Himmlera, Zamojszczyzna w 1942 roku została uznana za pierwszy niemiecki teren osiedleńczy w Generalnej Guberni. Drobiazgowo zaplanowaną akcję masowego wysiedlania polskiej ludności rozpoczęto w nocy z 27 na 28 listopada, w Skierbieszowie i okolicznych wsiach. Objęto nią następnie powiaty hrubieszowski, tomaszowski i zamojski. Zakończono w marcu 1943 roku.
Ludzi wypędzano z domów, dając zaledwie pięć minut na zabranie najpotrzebniejszych rzeczy. Furmankami - bocznymi drogami, bo głównymi do wsi zmierzali już niemieccy osadnicy - przewożono ich do obozu przejściowego w Zamościu. Tam badano i poddawano segregacji. Dzielono na pięć grup. Do pierwszej kierowano uznanych za Niemców, do drugiej - zakwalifikowanych do uznanej rasy niemieckiej, trzeciej - zdolnych do wyjazdu do Niemiec, czwartej - starców, kaleki i dzieci, a do piątej - przeznaczonych do obozu koncentracyjnego. Po segregacji wysiedlonych umieszczono w barakach: najsłabszych - starców i dzieci - w najgorszych warunkach. Najtragiczniejszy los spotkał dzieci odebrane rodzicom. Już na początku grudnia zaczęto je wywozić na północ. Jechały w bydlęcych, zaplombowanych wagonach. Mieszkańcy Zamościa - jak wspomina ordynat Jan Zamoyski - próbowali im pomóc, starając się przez organa PCK i Rady Głównej Opiekuńczej dostarczyć choćby żywność. Dramatowi nie udało się jednak zapobiec. Zawieziono je do Majdanka. Nieliczne zdołano po drodze wykraść z transportu lub wykupić.
Następny transport ruszył do Siedlec. W jednym wagonie umieszczano po 100-150 osób, głównie dzieci. Na stacjach postojowych - w Sobolewie, Żelechowie - miejscowa ludność szła im z pomocą, nie bacząc na zagrożenie. Przede wszystkim dostarczano dzieciom żywność, by jakoś przetrwały kilkudniową podróż. W Siedlcach rodziny, a nie było ich wiele, kierowano do pożydowskich mieszkań. Samotne dzieci umieszczono w domu PCK, skąd zabierali je do siebie mieszkańcy miasta i okolic. Część trafiła do sierocińca i zakładu opiekuńczego prowadzonego przez zakonnice.
Wieść o dramacie Zamojszczyzny rozeszła się po całym kraju, budząc oburzenie i opór. Kolejarze wcześniej dawali znać o kolejnych transportach. Z jednego z nich w Garwolinie ludzie odczepili cały wagon. Takie akcje były dla dzieci jedynym ratunkiem, ponieważ zima stawała się coraz ostrzejsza i, pozbawione ciepłej strawy i odzieży, masowo umierały z zimna.
Dzieci zabrano też z transportu w Pilawie. Potem w Warszawie. Chore umieszczono w szpitalach. Dwuipółletniego chłopca wzięli ze szpitala do domu rodzice późniejszego redaktora Macieja Piekarskiego, a następnie - dzięki pomocy księży - odnaleźli jego matkę.
Mimo starań Rady Głównej Opiekuńczej i spontanicznej akcji pomocy, zginęły tysiące dzieci Zamojszczyzny, tysiące poddano germanizacji, tysiące zmuszono do ciężkiej pracy dla Trzeciej Rzeszy. Te, które przeżyły koszmar wysiedlenia i oddzielenia od rodziców i ocalały z niosących śmierć transportów, miały do końca życia dźwigać ciężar tragicznych wspomnień.
W filmie przypominającym te wydarzenia o swoich dramatycznych przeżyciach opowiadają: Maria Szewera i Stanisław Mondrol ze Skierbieszowa, Waleria Kołodziej-Nizioł z Chomecisk Małych, Gertruda Pastuszak z Łabuniek, Janina Buczek-Różańska i Mieczysław Klimczak z Biłgoraja. Akcję ratowania dzieci Zamojszczyzny wspominają zaś Jan Zamoyski, Wanda Straszyńska- Skrzeszewska i red. Maciej Piekarski (tuż przed swoją śmiercią).
========================================================================================
RÓŻA I JAN (2013)
Film powstał w oparciu o wywiad z ordynatem Janem Zamoyskim nagrany w 2000 roku, podczas realizacji pierwszej części tryptyku pt. "Dzieci Zamojszczyzny". Cześć druga ukończona z okazji obchodów 70-lecia wysiedleń, dotyczy okresu od połowy czerwca do połowy października 1943 roku okresu pacyfikacji będącej w dużej mierze odpowiedzą na powstanie zamojskie. W tym czasie szczególne zasługi w dziele ratowania dzieci mają Jan i Róża Zamoyscy. Zwłaszcza Róża stała się przykładem postawy patriotycznej, ale przede wszystkim wzorem człowieka dającego potrzebującym ciepło, serdeczność i ratunek. Jej to właśnie w głównej mierze, a także ludziom, których zarażała swoją pasją niesienia pomocy bez względu na cenę - poświęcony jest film. To, że zbiega się z rocznicą urodzin pani Róży, to szczęśliwy dla autorki filmu zbieg okoliczności.
- sortuj według:
-
0 -
0 -
6 -
0
6 plików
4,5 GB