Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.

Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, wyrażasz zgodę na ich umieszczanie na Twoim komputerze przez administratora serwisu Chomikuj.pl – Kelo Corporation.

W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce internetowej. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności - http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Jednocześnie informujemy że zmiana ustawień przeglądarki może spowodować ograniczenie korzystania ze strony Chomikuj.pl.

W przypadku braku twojej zgody na akceptację cookies niestety prosimy o opuszczenie serwisu chomikuj.pl.

Wykorzystanie plików cookies przez Zaufanych Partnerów (dostosowanie reklam do Twoich potrzeb, analiza skuteczności działań marketingowych).

Wyrażam sprzeciw na cookies Zaufanych Partnerów
NIE TAK

Wyrażenie sprzeciwu spowoduje, że wyświetlana Ci reklama nie będzie dopasowana do Twoich preferencji, a będzie to reklama wyświetlona przypadkowo.

Istnieje możliwość zmiany ustawień przeglądarki internetowej w sposób uniemożliwiający przechowywanie plików cookies na urządzeniu końcowym. Można również usunąć pliki cookies, dokonując odpowiednich zmian w ustawieniach przeglądarki internetowej.

Pełną informację na ten temat znajdziesz pod adresem http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Nie masz jeszcze własnego chomika? Załóż konto

Dzieci Stalina - Blues na 18-tkę.mp3

helldoor / Kapele z Nidzicy / Dzieci Stalina / Dzieci Stalina - Blues na 18-tkę.mp3
Download: Dzieci Stalina - Blues na 18-tkę.mp3

5,74 MB

0.0 / 5 (0 głosów)

Komentarze:

Nie ma jeszcze żadnego komentarza. Dodaj go jako pierwszy!

Aby dodawać komentarze musisz się zalogować

Inne pliki do pobrania z tego chomika
"Leć!" Leć, leć, leć! Ku górze. Sam wiesz, że tego chcesz. Ja też! Znów trzy zero dla nich, Ale ten mecz ciągle trwa. Z przegranej pozycji nie jeden wstał Z tej strony inaczej wygląda świat Z tej strony wszystko nabiera barw Jest jeszcze tyle do zrobienia Jest jeszcze tyle do zmienienia Tu i teraz Tu w tym mieście i w sercu mym Leć, leć, leć! Ku górze. Sam wiesz, że tego chcesz. Ja też! Mówią zły, potępiają i wyją jak psy Chciałbym, żeby zobaczyli jak to jest Czubek nosa, pełen brzuch, szklane oczy, smutek dusz Miłość to nie ciała błysk Dla każdego inny zysk Tu i teraz Tu w tym mieście i w sercu mym Leć, leć, leć! Ku górze. Sam wiesz, że tego chcesz. Ja też!
"Wyścig szczurów" Ja wiem że wcześniej wcześniej czy później wybuchnie ten świat że już teraz już teraz można go podzielić na dwa Bo są Ci którzy Ci którzy startują w wyścigu Wyścig szczurów trwa Wyścig szczurów trwa Nie ważny jest człowiek bo ważna jest gra To jest to miasto To jest to miasto w którym miłość to sen To jest ten kraj To jest ten kraj gdzie głupota ma sens To jest ten świat To jest ten świat w którym dobro jest złem To jestem ja To jestem ja który żyje i wie To jest ten czas Kiedy Tobie mogę spojrzeć prosto w twarz To jest ten czas Kiedy mogę wreszcie odbić się od dna To jest ten czas Kiedy góry z niebem jednym mogą się stać To jest ten czas Jak to dobrze że mamy ten czas Bo ten świat antyludzki jeszcze nie był aż tak
"Skała" Na wysokiej skale odległej niewiadomej Zostawiłem swój żal ostatnią moją łzę Ostatnią moją chorą myśl Ostatnią moją łzę Ostatnią moją chorą myśl Innych już nie będzie Rozrywa mnie i puszcza I słodkie ukojenie Przychodzi raz na tydzień A może raz na dwa Przeychodzi raz na tydzień A może raz na dwa Na najwyższej skale płonie ogień Mojego pojednania Pojednania z chorym samym sobą Albo zgaśnie on albo umrę ja Mój zegar stoi w miejscu Nie świeci promień słońca Przypływa znajomy dźwięk, dźwięk ciszy Dźwięk ciszy Dźwięk ciszy Dźwięk ciszy Dźwięk ciszy rozwala mi łeb I nie mogę, nie mogę Nie mogę, nie mogę Zbliżyć się do lustra I nie mogę, nie mogę Nie mogę, nie mogę Zobaczyć swojej twarzy I nie mogę, nie mogę Nie mogę, nie mogę Zbliżyć się do lustra I nie mogę, nie mogę, nie mogę Zobaczyć swojej twarzy Z mych oczu nie popłynie łza Z mych oczu nie popłynie łza Z mych oczu nie popłynie żadna łza Na najwyższej skale płonie ogień Mojego pojednania Pojednania z chorym samym sobą Albo zgaśnie on albo umrę ja
"Ile razy" Ile razy sobie patrząc na Ciebie Stojąc blisko dokładnie czułem, że dobrze mi Że jestem kimś więcej niż tylko marzeniem Tmoim Ile razy też gubiłem tę myśl Jak daleka jest przepaść między dobrem a złem Łatwo jest się zaplątać między nocą i dniem Czasem trudno jest odnaleźć to słońce na niebie Tak bardzo trudno, gdy nie ma ze mną Ciebie gdy nie ma ze mną Ciebie Tyle chciałbym napisać jeszcze więcej Ci powiedzieć Ile jest mi dane tak nie dużo chchiałbym wiedzieć Czasu mam chyba sporo, ciekawe czy wystarczy mi Bym pojąć, zrozumiał czy zależy na mnie Ci Czy wogóle tak jest czy możemy sobie ufać Zaufać, zaufać bo tak trudno jest ufać Może wyjdę dziś na deszcz Może zmyje to ze mnie Może mówię to wszystko zupełnie nadaremnie zupełnie nadaremnie Może mówię to wszystko nadaremnie Bo i tak przecież wiem, że jesteś moim szczęściem
"Władza" Ja mam władzę, decyduję Co jest dobre a co złe Komu życie? Komu śmierć? Tobie dobrze a Tobie ma być źle I będę Ci mówił kiedy masz stać Kiedy masz płakać a kiedy się śmiać Pamiętaj że władzę, władzę mam ja Nie oddam jej Tobie. Nie oddam jej Wam. Teraz daję Ci szczęście w drugiej ręce mam nóż Pobawimy się dzisiaj w wybawiciela dusz I nie myśląc już dłużej daję rozkaz by Usunięto, wycięto tych co nie powinni żyć Tych co nie narodzili się /x2 A ja pytam się dlaczego o ten świat Z założoną pętlą wolność daję Wam I pytam się gdzie jest korzyść w nienawiści Zapluty fałsz jaki piękny nasz świat Tak wielcy i silni wspaniali troskliwi Tak bardzo sumienni są zawsze uczciwi Oni wiedza najlepiej oni znają Cię tak Oni wiedzą czego chcesz naprawią Twój świat Tak wielcy i silni, wspaniali troskliwi Tak bardzo sumienni Ze mną nie zginiesz możesz czuć się bezpiecznie Ja dam Ci wszystko czego tylko zapragniesz Tylko padnij przede mną wyrok podpisany Jesteś mój! Na zawsze związany A ja pytam się dlaczego o ten świat Z założoną pętlą wolność daję Wam I pytam się gdzie jest korzyść w nienawiści Zapluty fałsz jaki piękny nasz świat Jaki piękny nasz świat /x3 Ja nadzieję wciąż mam!
"Nic więcej" Teraz mówię szeptem i udaję, że nie chcę Przyjąć dłoni pomocnej, ciepłej Nadziei na poznanie całej prawdy wiecznej Głupi śmiech na twarzy Zasłonię nim wszystkie swoje rany W nocy z otwartymi myślami Modlę się o odrobinę wiary Nic już więcej nie chcę Znam swoje miejsce Nic już więcej nie chcę Strach tak bardzo lubi mnie Ja nie wstydzę się Strach tak bardzo lubi mnie Ja nie wstydzę się Pewien obszar zamknięty A na samym dnie chęci I poczucie, że wszystko co dla mnie Pięć minut temu runęło tak nagle A co dla mnie ważne To, że dziś znowu zasnę To, że czasem aż trudno oddychać Wstać i iść dalej nie próbować zdychać Nic już więcej nie chcę Znam swoje miejsce Nic już więcej nie chcę Strach tak bardzo lubi mnie Ja nie wstydzę się Strach tak bardzo lubi mnie Ja nie wstydzę się
"Gdy zabijam Cię słowami" Widziany absurd oczami dziecka Pozwala zrozumieć, że gdy kończy się świat Zaczynamy widzieć Boga, że nie fruwa w przestworzach Ale jest tak blisko jak tylko się da Ślepy chce zobaczyć, zobaczyć za dnia A jutra może nie być Chcę przed snem spojrzeć w oczy Twe Gdy zabijam Cię słowami Na rękach mam krew Ta piosenka jest o niczym Gdy nie spojrzysz tam w górę Bo często zapominam Często zapominam, że za chmurą jest słońce Tak jak za ścianą jesteś Ty Ta ściana z lotu ptaka wygląda jak waga Na której waża się losy świata Ta ściana z lotu ptaka wygląda jak waga Na której waża się losy świata Gdy zabijam Cię słowami (Zabijam Cię słowami) Na rękach (Na rękach) Na rękach (Na rękach) Na rękach mam krew
"Rozbici o brzeg" Kolejny dzień kończy się I jak na dłoni widać, że Że jesteś tu już dawno Już dawno zapomniany, bo Wymyśliliśmy nową Wymyśliliśmy nową broń Ja lepiej wiem Ty lepiej wiesz co dobre jest Wszyscy rozbici o brzeg Choć można było tam wejść Obdarci z łask Skaleczone umysły nie dają szans Znów w imię Boga wojny są To zawsze dobry pretekst jest Tu każdy jest niewinny Każdy dziś swoją prawdę ma Napewno nie usłyszy Napewno nie usłyszysz, nie! Jak ma nie usłyszeć Przecież tam dobrze serca nasze zna Wszyscy rozbici o brzeg Choć można było tam wejść Obdarci z łask Skaleczone umysły nie dają szans
"Dwa słowa" Mów co chcesz! Przecież nie winię Cię za to że ginie ten świat, a Ty giniesz z nim. I ginę w nim ja. To nie pech, ani żadna klątwa rzucana co dnia. To po prostu ludzki grzech, egoistyczny pęd Rozepchane łotcie Przydadzą Ci się tylko w jednej grze W jednej grze Bo życie to nie teatr, gdzie aktorem jesteś Ty Próby generalnej nikt nie da Ci Choćbyś zwątpił, upadł tam, gdzie nie sięga ludzka łza Dwa słowa, te które dobrze znasz Dwa słowa, na których powstał świat Dwa słowa, które usłyszysz jeszcze nie raz Kocham Cię Często widzę Cię przez łzy Często widzę Ciebie Często widzę Cię przez łzy radości Tyle już mówiono o tym Tak wiele wygłoszono tez Widać potrzebny jest ktoś, kto chodzi po wodzie kto chodzi po wodzie Dwa słowa, te które dobrze znasz Dwa słowa, na których powstał świat Dwa słowa, które usłyszysz jeszcze nie raz Kocham Cię
więcej plików z tego folderu...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin
W ramach Chomikuj.pl stosujemy pliki cookies by umożliwić Ci wygodne korzystanie z serwisu. Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, będą one umieszczane na Twoim komputerze. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności