Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.

Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, wyrażasz zgodę na ich umieszczanie na Twoim komputerze przez administratora serwisu Chomikuj.pl – Kelo Corporation.

W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce internetowej. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności - http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Jednocześnie informujemy że zmiana ustawień przeglądarki może spowodować ograniczenie korzystania ze strony Chomikuj.pl.

W przypadku braku twojej zgody na akceptację cookies niestety prosimy o opuszczenie serwisu chomikuj.pl.

Wykorzystanie plików cookies przez Zaufanych Partnerów (dostosowanie reklam do Twoich potrzeb, analiza skuteczności działań marketingowych).

Wyrażam sprzeciw na cookies Zaufanych Partnerów
NIE TAK

Wyrażenie sprzeciwu spowoduje, że wyświetlana Ci reklama nie będzie dopasowana do Twoich preferencji, a będzie to reklama wyświetlona przypadkowo.

Istnieje możliwość zmiany ustawień przeglądarki internetowej w sposób uniemożliwiający przechowywanie plików cookies na urządzeniu końcowym. Można również usunąć pliki cookies, dokonując odpowiednich zmian w ustawieniach przeglądarki internetowej.

Pełną informację na ten temat znajdziesz pod adresem http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Nie masz jeszcze własnego chomika? Załóż konto

Sur le pont d'Avignon - Budka Suflera.mp3

dmird / E-booki / Baczyński Krzysztof Kamil / Sur le pont d'Avignon - Budka Suflera.mp3
Download: Sur le pont d'Avignon - Budka Suflera.mp3

4,49 MB

0.0 / 5 (0 głosów)
Ten wiersz jest żyłką słoneczną na ścianie
jak fotografia wszystkich wiosen.
Kantyczki deszczu wam przyniosę —
wyblakłe nutki w nieba dzwon
jak wody wiatrem oddychanie.
Tańczą panowie niewidzialni
"na moście w Awinion".
Zielone, staroświeckie granie
jak anemiczne pączki ciszy.
Odetchnij drzewem, to usłyszysz
jak promień — naprężony ton,
jak na najcieńszej wiatru gamie
tańczą liściaste suknie panien
"na moście w Awinion".
W drzewach, w zielonych okien ramie
przez widma miast — srebrzysty gotyk.
Wirują ptaki płowozłote
jak lutnie, co uciekły z rąk.
W lasach zielonych — białe łanie
uchodzą w coraz cichszy taniec.
Tańczą panowie, tańczą panie
"na moście w Awinion".
szpital, kwiecień 41 r.

Komentarze:

Nie ma jeszcze żadnego komentarza. Dodaj go jako pierwszy!

Aby dodawać komentarze musisz się zalogować

Inne pliki do pobrania z tego chomika
Miłość. O nieba płynnych pogód, o ptaki, o natchnienia. Nie wydeptana ziemia, nie wyśpiewane Bogu te drzewa, te kaskady iskier, ten oddech nieba, w ramionach jak w kolebach zamknięty. Jak cokoły drzewa z szumem na poły; serca jak dzbany łaski, takie serca jak gwiazdki, takie oczu obłoki, taki lot - za wysoki. Słońce, słońce w ramionach czy twego ciała kryształ pełen owoców białych, gdzie zdrój zielony tryska, gdzie oczy miękkie w mroku tak pół mnie, a pół Bogu. Twych kroków korowody w urojonych alejach, twe odbicia u wody jak w pragnieniach, w nadziejach. Twoje usta u źródeł to syte, to znów głodne, i twój śmiech, i płakanie nie odpłynie, zostanie. Uniosę je, przeniosę jak ramionami - głosem, w czas daleki, wysoko, w obcowanie obłokom. 8 IX 42 r.
Dniem czy nocą idziemy wytrwali, w bitwach ogień hartuje nam pierś, myśmy dawno już drogę wybrali, jeśli nawet powiedzie - przez śmierć. Więc naprzód, niech broń rozdziera, niech kula szyje jak nić, trzeba nam teraz umierać, by Polska umiała znów żyć. Bo czy las nam zahuczy jak morze, czy w bruk miasta uderza nasz krok, W nasłuch sercach trzepocze sie orzeł, każdy pancerz przepali nasz wzrok. [po 16.V.1944 r.]
Ciało mojego ciała i światło mojej myśli, chciałbym, by ci się ogień pełen szelestu przyśnił, z którego żółte kwiaty wyplusną, brzózek szelest jak sieć, abyś poczuła przy ich lekkości śmielej swój lot jak płomyk drżący, bolesny a pragnący, by popłynęło w tobie jak szumny strumień słońce. Ciało mojego ciała i blasku moich pragnień, niech ci się we śnie gałąź niebieskiej chmury nagnie i niech ci da jak owoc jaskółkę w piersi małe, której by w sercu trzepot nauczył, jak kochałem i jak ja ciebie ciosam w tej bryle nieobrotnej, w swojego ciała drewnie, w myśli swojej samotnej. Ciało mojego ciała i trwogi mej nadziejo, niech ci się we śnie wody przez oczy tocząc - chwieją i niechże ci podadzą rybę jak dłoń, co klaszcze, byś znała to milczenie, co mnie okrywa płaszczem, i niechaj iskry ognia, co w łusce się zapalą, mój blask dopełnią w tobie i smutek mój wyżalą. Nie dałem ci jabłoni ziemskiej, co sytość niesie, wyrosłem ja na chmurach jak dzika jabłoń w lesie. Ale mam źródło w sercu srebrne jak żywy pieniądz, unieś się we śnie, spojrzyj w lustro jego nad ziemią. Nie szukaj mnie w słabości, źródła mego nie mijaj, nie umiera w nim ciało, dusza wieczność w nim żyje.
Oto jest chwila bez imienia: drzwi się wydęły i zgasły. Nie odróżnisz postaci w cieniach, w huku jak w ogniu jasnym. Wtedy krzyk krótki zza ściany; wtedy w podłogę - skałą i ciemność płynie jak z rany, i w łoskot wozu - ciało. Oto jest chwila bez imienia wypalona w czasie jak w hymnie. Nitką krwi jak struną - za wozem wypisuje na bruku swe imię. listopad 15.XI 41r
Muzyka: Radek Kubiak Nie wystarczy nas na to milczenie I płacz za umarłym czasem Rosną na ścianie, w ogień schodzą cienie Obce odeszły, zostały nasze Zamyślenie tylko jest, a łez Nie będzie, nie będzie już Jak zwierzęta łaskawe u ognia mrucząc Otulą nas w futro Nim je wchłonie noc... i sen Nim nie zdejmą ich nagie dłonie Zamyślenie tylko jest, a łez Nie będzie, nie będzie już Nim się nie odrodzi w ruinach kwiat A łez nie będzie, nie będzie już Nim się nie odrodzi w ruinach kwiat A łez nie będzie, nie będzie już
W potoku włosów twoich, w rzece ust, kniei jak wieczór - ciemnej wołanie nadaremne, daremny plusk. Jeszcze w mroku owinę, tak jeszcze różą nocy i minie świat gałązką, strzępem albo gestem, potem niemo się stoczy, smugą przejdzie przez oczy i powiem: nie będąc -jestem. Jeszcze tak w ciebie płynąc, niosąc cię tak odbitą w źrenicach lub u powiek zawisłą jak łzę, usłyszę w tobie morze delfinem srebrnie ryte, w muszli twojego ciała szumiące snem; Albo w gaju, gdzie jesteś brzozą, białym powietrzem i mlekiem dnia, barbarzyńcą ogromnym, tysiąc wieków dźwigając trysnę szumem bugaju w gałęziach twoich - ptak. Dedykacja: Jeden dzień - a na tęsknotę - wiek. jeden gest - a już orkanów pochód, jeden krok - a otoś tylko jest w każdy czas - duch czekający w prochu.
* * * Ty mnie, miła czym prędzej zawieź gdzieś nad morze albo i na wieś, żeby przestwór był albo pszczoły, żebym patrzał na ciebie wesoły, żebym serce miał znowu czerwone, a nie czarne i strwożone. Ty mnie miła, ucisz jak rannego, powróć sen zmęczonym powiekom. Ja ci za to kiedyś instrumenty wszystkie zbiorę najsłodsze, najtkliwsze, Ja ci za to dam firmamenty i obłoki najurodziwsze, strumień kręty i motyla na dnie, żeby głowie twojej było ładnie. szpital, kwiecień 1941
więcej plików z tego folderu...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin
W ramach Chomikuj.pl stosujemy pliki cookies by umożliwić Ci wygodne korzystanie z serwisu. Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, będą one umieszczane na Twoim komputerze. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności