Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.

Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, wyrażasz zgodę na ich umieszczanie na Twoim komputerze przez administratora serwisu Chomikuj.pl – Kelo Corporation.

W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce internetowej. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności - http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Jednocześnie informujemy że zmiana ustawień przeglądarki może spowodować ograniczenie korzystania ze strony Chomikuj.pl.

W przypadku braku twojej zgody na akceptację cookies niestety prosimy o opuszczenie serwisu chomikuj.pl.

Wykorzystanie plików cookies przez Zaufanych Partnerów (dostosowanie reklam do Twoich potrzeb, analiza skuteczności działań marketingowych).

Wyrażam sprzeciw na cookies Zaufanych Partnerów
NIE TAK

Wyrażenie sprzeciwu spowoduje, że wyświetlana Ci reklama nie będzie dopasowana do Twoich preferencji, a będzie to reklama wyświetlona przypadkowo.

Istnieje możliwość zmiany ustawień przeglądarki internetowej w sposób uniemożliwiający przechowywanie plików cookies na urządzeniu końcowym. Można również usunąć pliki cookies, dokonując odpowiednich zmian w ustawieniach przeglądarki internetowej.

Pełną informację na ten temat znajdziesz pod adresem http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Nie masz jeszcze własnego chomika? Załóż konto

Pocałunek - Zbigniew Hołdys.mp3

dmird / E-booki / Baczyński Krzysztof Kamil / Pocałunek - Zbigniew Hołdys.mp3
Download: Pocałunek - Zbigniew Hołdys.mp3

2,19 MB

0.0 / 5 (0 głosów)
Dniem czy nocą idziemy wytrwali,
w bitwach ogień hartuje nam pierś,
myśmy dawno już drogę wybrali,
jeśli nawet powiedzie - przez śmierć.
Więc naprzód, niech broń rozdziera,
niech kula szyje jak nić,
trzeba nam teraz umierać,
by Polska umiała znów żyć.
Bo czy las nam zahuczy jak morze,
czy w bruk miasta uderza nasz krok,
W nasłuch sercach trzepocze sie orzeł,
każdy pancerz przepali nasz wzrok.
[po 16.V.1944 r.]

Komentarze:

Nie ma jeszcze żadnego komentarza. Dodaj go jako pierwszy!

Aby dodawać komentarze musisz się zalogować

Inne pliki do pobrania z tego chomika
Z wiatrem Basi Jesienie rok za rokiem idę gwiazdy jak deszcze szyby tną. Zielone łanie na polanie, u okien huczy serca bąk. Nie płacz, kochana, lat złowrogich, spod twoich rzęs zielony liść, ptaki i drzewa trysną, drogi, po których dalej trzeba iść. Liście opadły. Wrócą liście i modlitewne łuki gór, przeminą ludzie w nienawiści, zostanie trzepot ptasich piór. Knieje się pienią - tylko pomyśl? - w powietrza falującym tchu niedźwiedzi pomruk zaczajony, niebieski jezior duch. Nie płacz, kochana. Śpij w cierpieniu, na dłoni mojej drżący ptak, rzekom i mnie, i wiosen cieniom, i miłowaniu lat. Przeminie łoskot burz gwiaździstych, nie stanie ludzkich burz. Nam, śpiewającym pieśni czyste, serce rozetnie czas jak nóż. Bo już kolebią aniołowie imię - jak złote imię gwiazd, próchnieje pod stopami czas, zostaje wieniec chmur na głowie. Bo już kolebią aniołowie na niewidzialnych dłoni śnie proste jak sosna, czyste dnie rosnące w ptasim słowie.
* * * Tych miłości, które z nami na strumieniach białych płyną, co jak chmury nad głowami czasem każą zapominać, tych miłości jak zwierzęta, co wracają w las od ludzi węsząc z twarzą wyciągniętą, zanim śmierć ich nie ostudzi, tych miłości, które niosą sok z korzeni w słońce liściem, co jak puch dziewczęcych włosów lekko rosną ku niebiosom, nie wydepczą nienawiści. Tych miłości, o, za wiele, chociaż ziemia jeszcze twarda, nad nią zawsze śpiewa szelest, bo cóż ziemskość? - śmiech, pogarda, bo coż zbrodnia? - tylko mocniej za bijące morzem strumień kochać każe, że ślad głupi jak ten olbrzym, co się upił, co gdy wstanie, to zrozumie. W nas, co jak pomników głazy, z tych miłości mocno rośnie przez te czasy, nad te czasy, ponad nami - czas miłości. 27 I 44 r. wykonanie: Krzysztof Napiórkowski lipiec, sierpień 2003, Częstochowa, Po Godzinach, muz. K.Napiórkowski M.Jurkiewicz
* * * Ty mnie, miła czym prędzej zawieź gdzieś nad morze albo i na wieś, żeby przestwór był albo pszczoły, żebym patrzał na ciebie wesoły, żebym serce miał znowu czerwone, a nie czarne i strwożone. Ty mnie miła, ucisz jak rannego, powróć sen zmęczonym powiekom. Ja ci za to kiedyś instrumenty wszystkie zbiorę najsłodsze, najtkliwsze, Ja ci za to dam firmamenty i obłoki najurodziwsze, strumień kręty i motyla na dnie, żeby głowie twojej było ładnie. szpital, kwiecień 1941
Ten wiersz jest żyłką słoneczną na ścianie jak fotografia wszystkich wiosen. Kantyczki deszczu wam przyniosę — wyblakłe nutki w nieba dzwon jak wody wiatrem oddychanie. Tańczą panowie niewidzialni "na moście w Awinion". Zielone, staroświeckie granie jak anemiczne pączki ciszy. Odetchnij drzewem, to usłyszysz jak promień — naprężony ton, jak na najcieńszej wiatru gamie tańczą liściaste suknie panien "na moście w Awinion". W drzewach, w zielonych okien ramie przez widma miast — srebrzysty gotyk. Wirują ptaki płowozłote jak lutnie, co uciekły z rąk. W lasach zielonych — białe łanie uchodzą w coraz cichszy taniec. Tańczą panowie, tańczą panie "na moście w Awinion". szpital, kwiecień 41 r.
więcej plików z tego folderu...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin
W ramach Chomikuj.pl stosujemy pliki cookies by umożliwić Ci wygodne korzystanie z serwisu. Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, będą one umieszczane na Twoim komputerze. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności