Osiemnastoletnia Anka przygotowuje się do końcowych egzaminów w szkole baletowej, która swój jubileusz czci wystawieniem "Jeziora łabędziego". Anka marzy o roli Odetty w tym popisie dyplomowym, rywalizując z równie utalentowaną i niezwykle ambitną Katarzyną. Zatańczyć Odettę to życiowa szansa, czego jednak zdaje się nie rozumieć chłopak Anki, Marek, absorbując dziewczynę swoimi sprawami. Sam nie dostał się na studia i dysponując teraz dużą ilością wolnego czasu, praktycznie nie kontrolowany przez rodziców, szuka łatwych, doraźnych sukcesów. Imponuje mu zwłaszcza Damian, roztaczający przed naiwnym chłopcem miraże dochodowego "biznesu" rozrywkowego: zamierzają zorganizować własny zespół estradowy i "ruszyć w Polskę". Anka nie dostrzega jednak wad Marka i mimo przestróg przyjaciółki Zyty nie potrafi zdobyć się wobec niego na krytycyzm. Stara się wprawdzie wyperswadować mu mrzonki o interesie i wielkich zyskach, ale czyni to niezbyt przekonująco i sama z wolna ulega wpływowi Marka i jego kompana. Damian zresztą dostrzega w niej ewentualną kandydatkę do przyszłego zespołu, lekceważąco traktując artystyczne aspiracje dziewczyny. Coraz trudniej jest Ance skupić się w pracy nad rolą. Zbyt często przebywa w towarzystwie Marka i jego kompanów, wraz z nimi wplątuje się w awanturę w nocnym lokalu, o czym milicja powiadamia szkołę. Babcia i matka Anki wierzą, że dziewczyna cały czas poświęca nauce, nie zdają sobie sprawy z jej sytuacji (ojciec przebywa od dłuższego czasu za granicą). Tymczasem szansę Anki na rolę Odetty maleją. Zaabsorbowana chłopcem nie potrafi skoncentrować się na tańcu, myśli o czymś innym. Pewnej niedzieli przed jedną z ostatnich prób, na której profesor ogłosić ma ostateczną decyzję obsadzenia roli Odetty, Anka daje się namówić na wyjazd pod Warszawę. Z Markiem, Damianem i, ich kolegą, który korzystając z nieobecności ojca dysponuje samochodem, wybierają się na rekonesans w sprawie nabycia wozu dla organizatora zespołu. Na stacji benzynowej Marek z Damianem uciekają koledze, brawurowa jazda kończy się jednak tragicznie: Marek uderza w rowerzystę, chłopcy podejrzewają, że go zabili. Przerażeni uciekają z miejsca wypadku, by przede wszystkim ratować własną skórę, zwłaszcza że jak się okazuje Marek w ogóle nie posiada prawa jazdy... Następnego dnia Anka dowiaduje się, że przegrała z Katarzyną - dotkliwą gorycz porażki uświadamia sobie najpełniej, gdy z szeregu tancerek obserwuje tańczącą solo rywalkę. Nie potrafi znieść tej klęski, ucieka z teatru. Spotyka przed gmachem Marka, który bagatelizuje zajście, usiłując wybielić się w oczach dziewczyny. Ale Anka nie potrafi się już cieszyć, że mu się udało, że nikt nie wie o wypadku - teraz dopiero potrafi spojrzeć na Marka z dystansu, zda sobie sprawę, jak źle ulokowała swe uczucia...
Nie ma plików w tym folderze