-
1108 -
24423 -
4314 -
14311
87813 plików
50214,22 GB
Wasilij Błochin (na zdj.), nazywany "człowiekiem w skórzanym fartuchu", osobiście zamordował ponad 10 tysięcy osób. Rozstrzelał także wielu swoich dawnych kolegów oraz byłych przełożonych. Niektóre źródła podają wręcz, że własnoręcznie zabił nawet 50 tysięcy osób. Błochin to jednak tylko jeden z wielu "psów Stalina". O nim oraz innych bezwzględnych, sadystycznych katach, "solidnych wykonawcach", którymi tak lubił otaczać się Stalin, piszemy na kolejnych stronach galerii.
Tokariew opowiedział o tym, jak wiosną 1940 roku do Kalinina przybyła grupa wysokich funkcjonariuszy NKWD z Błochinem na czele w celu przeprowadzeniu egzekucji Polaków przetrzymywanych w obozie w Ostaszkowie. Tokariew wspomina, że kiedy "wszystko było już gotowe do rozpoczęcia pierwszych egzekucji", przyszedł po niego Błochin:
"No, chodźmy.... Poszliśmy i w tym momencie zobaczyłem cały ten koszmar. (...) Błochin włożył swoje specjalne ubranie: brązową czapkę skórzaną, długi skórzany brązowy fartuch, skórzane brązowe rękawice z mankietami długie do łokci. Zrobiło to na mnie ogromne wrażenie - zobaczyłem kata!".
"Nie więcej niż 250 osób dziennie"
"Już pierwszej nocy ekipa Błochina rozstrzelała 343 osoby. W kolejnych dniach zarządził on jednak, by dostarczać mu partie nie większe niż 250 osób dziennie. Wiosną 1940 roku pod kierownictwem i przy bezpośrednim udziale Błochina w Kalininie rozstrzelano 6311 polskich jeńców" - czytamy dalej w "Katach Stalina".
W odróżnieniu od niektórych funkcjonariuszy, Błochin nie uległ "kompletnemu moralnemu rozkładowi", zachowywał się odpowiednio i na stanowisku komendanta pracował niezmiennie przez długie lata, aż do przejścia na emeryturę.
"Grupa specjalna" - sadyści i kaci
"Początkowo w strukturach WCzK nie było specjalnych stanowisk dla katów ani nawet przekonania, że etatowi egzekutorzy są potrzebni. Przyjęto (i taka była praktyka), że jeśli zaistnieje potrzeba, każdy czekista ma obowiązek wykonać wyrok śmierci przez rozstrzelanie" - pisze Nikita Pietrow.
Z czasem jednak skład osób wykonujących wyroki pozostał mniej więcej niezmienny i zaczęto ich nieoficjalnie nazywać "grupą specjalną": "Składała się ona głównie z pracowników komendatury, ale formowana była przede wszystkim według kryterium wytrzymałości - w jej skład wchodzili ci czekiści, którzy byli w stanie praktycznie codziennie uczestniczyć w egzekucjach".
"Wśród faworytów Stalina ze struktur bezpieczeństwa państwowego są postaci wyraziste i zapadające w pamięć. Od Jeżowa (na zdj.) i jego podwładnych - rzeźników Wielkiego Terroru, którzy utopili kraj we krwi, po ich następców z klanu Berii - wyrafinowanych przestępców, którzy nie powstrzymali się przed wypełnieniem żadnego, nawet najbardziej zbrodniczego rozkazu.
Zakres ich działań był szeroki: porwania, tajne morderstwa i nieludzkie eksperymenty nad skazanymi na śmierć. Na dodatek, we wszystkich represjach wyraźnie widać wolę Stalina. Dyktator wykazał się nadzwyczajnym talentem w tworzeniu silnego zespołu wirtuozów tortur. I osobiście dyrygował - kogo, kiedy i jak torturować" - pisze Pietrow.
- sortuj według:
-
0 -
2 -
0 -
0
2 plików
150 KB