1967. Tortura nadziei.avi
-
Akolici rmvb i avi -
Balsamista -
Biały słoń rmvb i avi -
Co cię nie zabije rmvb i avi -
Czysta głupota -
Finansowa Historia Świata -
Klinika rmvb i avi -
Krucjaty -
Ksiądz rmvb i avi -
Między światami rmvb i avi -
Monstrum rmvb i avi -
Mroczna strona Rio -
Naica. Kryształowa jaskinia -
Najlepsi strzelcy wyborowi -
Nieszczęsny los Kennedych -
Normanowie -
Oddział rmvb i avi -
Okrutni ludzie -
Opętanie Amy Evans rmvb i avi -
-Pedofilia jest rodzaju żeńskiego -
Pierwszy krzyk -
Planeta Hulka rmvb i avi -
Podziemia Wyspy Wielkanocnej -
Polowanie na czarownice rmvb i avi -
Potężne Trzęsienia Ziemi -
Prawdziwa Ewa -
Sanctum rmvb i avi -
Sezon 2 pl -
Spowiedź prawdziwego gangstera -
Synowie wyklęci -
Szczęścia dziękuję proszę więcej rmvb i avi -
Szokująca Ziemia -
Śmietnisko(1) -
Tajemnica Stonenhenge rmvb i avi -
Tajemnice Jasnogórskiego wizerunku -
Tajemnice mumii z Alaski -
Tajemnice wraków -
Tajemnice z Przeszłości -
Wielki potop -
Wirtualna rewolucja -
Władcy umysłów rmvb i avi -
Wódka, artykuł pierwszej potrzeby -
Wraki Morza Czerwonego -
Wszechświat naszego ciała -
Wywiad z zombie -
Zabójczy wirus rmvb i avi -
Zagubiony rmvb i avi -
Zostac legendą rmvb i avi -
Żelazny rycerz rmvb i avi -
Żniwiarze ciał
Z inkwizytorów rzymskich szczególną bezwzględnością i okrucieństwem wyróżniał się Gian Pietro Carafa (późniejszy papież Paweł IV), który deklarował: "Gdyby mój własny ojciec popadł w najmniejszą choćby herezję, własnoręcznie zebrałbym drewno na stos dla niego".
Działalność inkwizycji w większości krajów Europy trwała do XVIII wieku (w Portugalii, Hiszpanii i we Włoszech do XIX w.). Do XX wieku przetrwała jedynie Inkwizycja Rzymska.
Całkowicie niesłuszne jest łączenie inkwizycji z tzw. (łac.) ordaliami, zwanych potocznie „sądami bożymi” — czyli próbami niewinności lub prawdomówności oskarżonego opartymi o przeświadczenie, że Bóg nie dopuści do skazania niewinnego, jak np. próba wody czy próba rozgrzanego żelaza. Ordalia zostały zakazane oficjalnie przez Kościół w 1215 r., a w przepisach dotyczących inkwizycji kładziono duży nacisk na konieczność ustalenia prawdy za pomocą racjonalnych dowodów.
Zadaniem inkwizycji było zwalczanie herezji, rozumiane jako wykrywanie, nawracanie i karanie heretyków. Z faktu tego wypływały dwa następstwa. Po pierwsze, jej jurysdykcja dotyczyła tylko chrześcijan, rozumianych jako wszystkie osoby ochrzczone, gdyż tylko ktoś, kto był już chrześcijaninem, mógł się dopuścić herezji – odstępstwa od prawd wiary. Po drugie, od inkwizytorów wymagano bycia jednocześnie sędziami i spowiednikami. Inkwizytor powinien był dążyć do skłonienia heretyka do wyznania swych grzechów i sprowadzenia go z powrotem na łono Kościoła katolickiego, a dopiero w razie niepowodzenia stosować kary kryminalne. Wyrazem takiego podejścia było ustanowienie okresu łaski jako wstępnego etapu działalności trybunału w danej okolicy. Inkwizytorzy, zamierzając wszcząć śledztwo na danym obszarze musieli najpierw wygłosić kazanie, w którym zobowiązywali ludność do ujawnienia wszystkich znanych sobie faktów i informacji dotyczących herezji (zarówno swojej, jak i innych ludzi) w określonym terminie zwanym "okresem łaski" (8 do 40 dni). Osoby które w tym okresie dobrowolnie przynały się do winy i złożyły zeznania z reguły otrzymywały jedynie karę pokutną, np. odbycie pielgrzymki, noszenie żółtych krzyży na odzieniu, grzywna, jałmużna na określony cel (np. na obronę Ziemi Świętej), odmawianie modlitw itp. W czasach nowożytnych praktyka dotycząca okresów łaski została w znacznej mierze (choć nie całkowicie) zaniechana. Ustalana była po prostu lista przestępstw podlegających denuncjacji, rokrocznie odczytywana w danym okręgu ("edykt wiary"), bez ustanawiania jakichś szczególnych terminów. Osoby które przyznawały się do opisanych w niej czynów uzyskiwały pokutę na zasadach, jak dawniej w okresach łaski.
Po upływie okresu łaski wszczynano właściwą procedurę sądową. Osoby podejrzane o herezję były wzywane do stawiennictwa przed trybunałem; uporczywe uchylanie się od tych wezwań traktowano jako dowód herezji i skutkowało ekskomuniką. Osoby, co do których istniało jedynie podejrzenie herezji, nie poparte wiarygodnymi dowodami, mogły oczyścić się z zarzutu za pomocą uroczystej przysięgi oczyszczającej (purgatio) popartej przez poręczycieli o nieposzlakowanej reputacji. W innych przypadkach podejrzany z reguły trafiał do aresztu, który inkwizytorzy uważali za skuteczny środek wymuszania od heretyków przyznania sie do winy z jednej strony i zapobiegający matactwom oraz zorganizowanemu oporowi wspólnot heretyckich z drugiej strony.
Podstawowymi dowodami były zeznania świadków oraz samych oskarżonych. W sprawach o herezję dopuszczano do zeznań osoby, które nie mogły świadczyć w innych sprawach np. krzywoprzysiężców, Żydów, osoby ekskomunikowane itp., choć ich zeznania traktowano jako mniej wartościowe niż ludzi o nieposzlakowanej opinii. Przesłuchania prowadził inkwizytor w obecności co najmniej dwóch innych duchownych. Przesłuchiwani, niezależnie od tego, czy byli podejrzanymi czy tylko świadkami, musieli przysiąc na Ewangelię, że będą mówić prawdę co do związków z herezją swoich oraz innych osób, także już zmarłych. Zeznania były protokołowane. Przesłuchania podejrzanego miały na celu skłonienie go do przyznania sie do winy; publikowane od lat 40. XIII wieku podręczniki dla inkwizytorów poświęcone są w głównej mierze temu, jak osiągnąć ten cel. Przyznanie się do winy postrzegano z jednej strony jako koronny dowód w sprawie, a z drugiej - jako wstęp do nawrócenia heretyka. Jeśli oskarżony się nie przyznawał, do jego skazania wymagano zeznań co najmniej dwóch wiarygodnych świadków. Imiona świadków zatajano przed oskarżonym.
Oskarżonemu przysługiwały pewne środki obrony, z których najważniejszym było prawo do sporządzenia listy swoich "śmiertelnych wrogów" - ich zeznania nie mogły stanowić dowodu w jego sprawie. Mógł też powoływać własnych świadków, co jednak w praktyce było utrudnione, gdyż osoby zeznające w obronie oskarżonych o herezję ściągały na siebie ryzyko podejrzenia o sprzyjanie herezji, zwłaszcza jeśli osoba, której broniły zostawała ostatecznie skazana. Miał wgląd w obciążające go zeznania, jednak protokoły te udostępniano mu dopiero po usunięciu z nich informacji mogących ujawnić tożsamość świadków. Osoby podejrzane o herezję mogły korzystać także z pomocy prawnej, a od XV wieku było przyjęte, że każdy oskarżony musi mieć wyznaczonego obrońcę z urzędu. Reguły udzielania pomocy prawnej były jednak obwarowane licznymi restrykcjami, które znacznie osłabiały znaczenie tego uprawnienia. Zadaniem adwokata nie była bowiem obrona jego klienta, lecz pomoc w ustaleniu prawdy i zapobieżenie ewentualnemu skazaniu osoby niewinnej. Z tego względu, z chwilą, gdy adwokat doszedł do wniosku, że oskarżony jest winny zarzucanych mu herezji, zobowiązany był odstąpić od dalszej obrony; ponadto inkwizytor mógł cofnąć zgodę na udział obrońcy, jeśli uznał, że wina oskarżonego jest w dostateczny sposób udowodniona. Prawo kanoniczne zabraniało bowiem udzielania pomocy prawnej heretykom. W sprawach o herezję adwokatów nie obowiązywała tajemnica zawodowa, wręcz przeciwnie, byli oni zobowiązani ujawnić inkwizytorom obciążające oskarżonego informacje, które uzyskali udzielając mu pomocy prawnej. Ponadto oskarżony z reguły nie miał możliwości wyboru prawnika, lecz musiał zaakceptować osobę wyznaczoną mu przez inkwizytora. Począwszy od XVI wieku obrońcami zostawali najczęściej urzędnicy trybunału inkwizycyjnego.
Tortury należało stosować tak, aby uniknąć spowodowania śmierci lub trwałego kalectwa. Zastosowanie tortur musiało być podjęte przez aklamację całego składu sędziowskiego, łącznie z obrońcą. Trzeba było uzyskać zgodę miejscowego biskupa i niezależnego konsultanta. Zasadą było, że należy je stosować tylko raz, choć później niekiedy obchodzono ten zakaz, traktując kolejne sesje tortur jako "kontynuację", a nie powtórne zastosowanie. Podobnie jak w sądach świeckich, zeznania uzyskane w ten sposób mogły stanowić dowód tylko, gdy zostały dobrowolnie potwierdzone przez oskarżonego już po zakończeniu tortur. W świetle zachowanych protokołów wydaje się, że kościelna inkwizycja rzadko uciekała się do tego sposobu uzyskiwania zeznań. Średniowieczni inkwizytorzy preferowali raczej stosowanie takich środków przymusu jak areszt, pozbawienie snu czy ograniczenie pożywienia, niż zadawanie bezpośrednich cierpień fizycznych oskarżonemu. Wielu inkwizytorów (np. Mikołaj Eymeric) otwarcie wyrażało swój sceptycyzm wobec użyteczności tortur w procesie, uważając, że prowadzą one raczej do łamania ludzi słabych, ale niekoniecznie do ustalenia prawdy. Także w epoce nowożytnej trybunały inkwizycyjne nie szafowały torturami. Co więcej, stosowany przez nie asortyment tortur był znacznie skromniejszy niż w sądach świeckich. W Hiszpanii zauważalny jest jednak dość wysoki (rzędu ponad 30%) odsetek torturowanych w przypadku niektórych kategorii przestępstw, zwł. judaizantów oraz sodomitów.
Karą przewidzianą za herezję, zgodnie z ustawodawstwem cesarza Fryderyka II, zaakceptowanym następnie przez papieży Grzegorza IX i Innocentego IV, było zasadniczo spalenie żywcem na stosie, jednak odnosiło się to tylko do tych heretyków, którzy uparcie trwali przy swoich poglądach. Jeżeli jednak oskarżony okazał skruchę i wyrzekł się herezji, otrzymywał rozgrzeszenie. Jako karę wymierzano wówczas typowe środki pokutne, które mógł nałożyć także zwykły kapłan w przypadku popełnienia przez penitenta grzechu śmiertelnego, jak np. odmawianie modlitw, post, noszenie oznak hańby, pielgrzymka, kara pieniężna, chłosta itp. W cięższych przypadkach skazywano na więzienie. Istniały dwa rodzaje kary więzienia murus largus oraz murus strictus. W tym pierwszym przypadku więzień miał swobodę poruszania się w obrębie więzienia i spotykania z rodziną, w tym drugim pokutnik przebywał w pojedynczej celi o zaostrzonym rygorze. W średniowieczu kara więzienia była prawdopodobnie najczęściej stosowaną karą przez inkwizycję, przynajmniej w Langwedocji. Karę tę orzekano na ogół bezterminowo, przeważnie jednak uchylano ją już po kilku miesiącach i zamieniano na wolnościowe środki pokutne. Często inkwizytorzy udzielali też zgody na przerwę w wykonywaniu kary ze względów zdrowotnych. Niezwykle rzadko zdarzało się, by skazaniec przebywał w więzieniu dłużej niż kilka lat, choć znane są przypadki heretyków, którzy spędzili w nim nawet ponad 30 lat. W czasach nowożytnych do katalogu kar inkwizycyjnych doszły jeszcze galery.
Dopiero jeśli oskarżony nie chciał odwołać swoich herezji lub mimo udowodnienia winy dalej zaprzeczał zarzutom, inkwizycja skazywała go na śmierć. Z reguły na karę śmierci skazywano także recydywistów, niezależnie od tego, czy okazali skruchę czy też nie. Teoretycznie inkwizytorzy, jako osoby duchowne, nie mieli prawa do orzekania kary śmierci, toteż formalnie jedynie przekazywali skazańca władzy świeckiej w celu wymierzenia mu "stosownej kary".
Zbiegłych podejrzanych automatycznie uznawano za heretyków i skazywano zaocznie na śmierć (in absentia). W czasach nowożytnych, w przypadku wydania wyroku na zbiegów, palono na stosie ich kukłę lub portret (spalenie in effigie), co nie wykluczało oczywiście realnego wykonania egzekucji |(in persona) w razie ich ujęcia; liczba wyroków zaocznych była szczególnie duża w ciągu pierwszych lat działalności inkwizycji hiszpańskiej. Szczątki zmarłych heretyków były ekshumowane i najczęściej palone
Wyroki ogłaszano na publicznych ceremoniach pokutnych, w średniowieczu zwanych sermones fidei, a nowożytnej Hiszpanii i Portugalii autos da fe.