Terra_Wars.iso

Kolejny, z niemałej przecież liczby, first person perspective shooterów, poruszających tematykę inwazji Obcych na Ziemię. Tym razem kosmici za cel wybrali sobie stolicę kulturalną Stanów Zjednoczonych – Nowy Jork (o czym dobitnie mówi tytuł).

Terrawars: New York Invasion, studia Ladyluck Digital Media, to kolejny, z niemałej przecież liczby, first person perspective shooterów, poruszających tematykę inwazji Obcych na Ziemię. Tym razem kosmici za cel wybrali sobie stolicę kulturalną Stanów Zjednoczonych – Nowy Jork (o czym dobitnie mówi tytuł).

Wcielamy się w postać Johna Armstronga (nazwisko przypadkowe?), młodego studenta medycyny. Nasz bohater, w chwili ogłoszenia stanu wojennego, zostaje wcielony w szeregi Gwardii Narodowej. Niestety oddział złożony z żółtodziobów szybko ulega rozbiciu przez potężnego przeciwnika. Dzielny John, wychowany pewnie na Rambo i Commando, postanawia wziąć sprawy (czytaj: wielki karabin), w swoje ręce i jako jednoosobowa armia rusza na krucjatę przeciw przybyszom z gwiazd.

Całkiem intrygująca fabuła przedstawiona jest w postaci serii etapów/scenariuszy, rozgrywających się na ulicach Wielkiego Jabłka (programiści starali się jak najwierniej oddać prawdziwy obraz miasta). Wykonując zadanie John jest zmuszony zmierzyć się z mnóstwem różnego rodzaju Obcych, poczynając od hord bezmyślnych Spawnów, a kończąc na gigantycznych rozmiarów Aspirantach. Każdy gatunek kosmitów dysponuje inną bronią i unikalnym zachowaniem, wymuszającym modyfikowanie taktyki walki w zależności od rywala. Narzędziem służącym do ekspediowania przybyszów do ufoludkowego raju, jest futurystyczny karabin. Broń możemy rozbudowywać korzystając z technologii Obcych (zbieramy potrzebne komponenty a następnie montujemy je uzyskując pożądane efekty). Oprócz kosmicznych dziwolągów na swej drodze niejednokrotnie spotykamy także sojuszników – bohaterowie niezależni pomogą nam pokonać szczególnie wymagające przeszkody.

Autorzy Terrawars przygotowali także coś dla wielbicieli rozgrywki wieloosobowej. W takim przypadku akcję obserwujemy nie z perspektywy Johna Armstronga, tylko zwykłego żołnierza Marine Squad. W trybie cooperative bierzemy udział w znacznie większych bitwach niż ma to miejsce w przypadku gry jednoosobowej.