Indianie Navajo w okolicach Fort Defiance, stan Nowy Meksyk.jpg
-
Art Nouveau -
Banknoty -
Ben Goossens -
Bookcases -
Brian Dettmer -
Butt Johnson -
Carl Warner - Foodscapes -
Dobre rady (Lifehacking) -
Drapieżne -
Druga Wojna Światowa -
Druga Wojna Światowa w kolorze -
Dziki Zachód (Timothy O'Sullivan) -
Francois Robert -
Gargulce -
Gniew natury -
II WŚ - Charków -
II WŚ - Stalingrad -
III Rzesza (2) -
International Photography Contest 2008 -
Jacek Yerka -
Japonia (3D) -
Katerina Plotnikowa -
Klasyka -
Korea Pn -
Lęk wysokości -
Makro -
Meczety -
Medieval Elephants -
Mexico City -
Mosty -
Murale -
National Geographic -
Oazy -
Patricia Piccini -
Reklamy -
Rosja 1896 -
Rosja przed 1917 (wieś) -
Rośliny -
Rzym 1890 -
Stephanie Kilgast -
SWF -
Świat -
USA -
Video -
Wygaszacze -
Yoga dogs -
Zamki -
Zegarki z ZSRR -
Znaczki pocztowe -
Zwięrzęta (fotoszopka)
Poszarpane, dzikie góry, bezkresne prerie, ogromne kaniony i jeziora, a także portret rdzennej ludności Ameryki - bogata fotograficzna spuścizna amerykańskiego fotografa Timothy'ego O'Sullivana to istna kronika Dzikiego Zachodu USA, który znamy dziś tylko z westernów. Fotograf uchwycił w obiektywie wielkie amerykańskie prerie, dzikie kaniony, niedostępne, strzeliste góry. Ale jego zdjęcia są też bezcenną ilustracją ginącej kultury północnoamerykańskich Indian, ich osiedli, strojów i zwyczajów. Urodzony około 1840 r. w Irlandii przybył do USA ze swoimi rodzicami jako dwulatek. W 1861 r. trafił do armii Unii (nie ma oficjalnego potwierdzenia, czy został powołany, wiadomo jednak, że wraz z żołnierzami Północy był w miastach Beaufort, Port Royal, Fort Walker i Fort Pulaski. Nie zachowały się dowody na to, że O'Sullivan sam uczestniczył w walkach amerykańskiej wojny domowej o zniesienie niewolnictwa. To w jej trakcie zrobił jednak swoją najsłynniejszą fotografię - drastyczne zdjęcie "Żniwo Śmierci", ukazujące zabitych żołnierzy unionistów po straszliwej, krwawej bitwie pod Gettysburgiem. To i inne zdjęcia z wojny uczyniły go znanym fotografem. W 1865 r. zrobił zdjęcie domu, w którym dowódca sił Konfederatów, generał Robert E. Lee, podpisał akt kapitulacji Południa. O'Sullivan, którego śmiało można uznać za nestora fotoreporterów wojennych, zasłynął nie tylko ze zdjęć dokumentujących okropieństwa walk. Po wojnie przez wiele lat uczestniczył w finansowanych przez rząd USA ekspedycjach badawczych za tzw. Południk 100 - historyczną granicę wschodnich stanów Ameryki. Podczas tych wypraw O'Sullivanowi udało się zatrzymać w przepięknych kadrach świat, który już za kilka dekad miał odejść w przeszłość - amerykański Dziki Zachód. Połączenie niewątpliwego talentu fotograficznego i urody amerykańskich krajobrazów wydało w postaci jego zdjęć wspaniałe efekty.