Download: Chelmno(1).jpg
MATKA BOŻA BOLESNA.
CHEŁMNO. DIECEZJA TORUŃSKA.
KOŚCIÓŁ FARNY WNIEBOWZIĘCIA N.M.P.
Obraz z XVII wieku, o wymiarach 115 na 115 cm, koronowany 22 V 1754 przez biskupa Fabiana Pląskowskiego, sufragana chełmińskiego.
W renesansowej kaplicy kościoła farnego znajduje się obraz Matki Boskiej Bolesnej, nazwany Chełmińską Pietą. Namalowany przez nieznanego autora, ufundowany w 1656 roku przez Jana Schmacka, proboszcza i kanonika fary, tematyką nawiązuje do dawnego wizerunku, co do którego nie ma całkowitej pewności czy był rzeźbiony, czy malowany. Jak głosi ludowe podanie:"...za bardzo dawnych czasów mieszkali na Rybakach pod Chełmnem ludzie ubodzy, ale wielce cnotliwi. Nazywali się Stołowscy. Bieda tam u nich była wielka, a do tego jeszcze inne nieszczęście gnębiło uch uczciwe serca; syn ich bowiem siedmioletni był ślepy od urodzenia. W kłopotach życia i udręczeniu uciekali się do modlitwy, którą odprawiali przed pięknym obrazem Matki Boskiej Bolesnej. Obraz ten mieli oni u siebie w domu. Razu pewnego ślepemu chłopcu objawiła się we śnie Matka Boża i wskazując palcem na ziemię, rzekła doń; Weź tej wody i przetrzyj oczy, a przejrzysz! Chłopiec nazajutrz opowiedział sen ten matce; ta jednak sądząc, że to zwykły sen tylko, wcale na jego opowieść nie zważała, jeno mu kazała paść kozę i chwalić Pana Boga. Poszedł tedy ów ślepy chłopczyna z kozą na pastwisko, a ta zawiodła go w miejsce, gdzie znalazł źródło. Tu pobożny chłopczyna ukląkł i westchnąwszy pobożnie do Pana Zastępów, umoczył palec we wodzie, przetarł zakrzepłe powieki, i w tej chwili jego oczy mu się rozkleiły!... W tej samej jednak chwili, gdy się to działo, u Stołowskich na Rybakach wybuchł pożar ogromny i domowinę ich drewnianą w kilku chwilach strawił. Stołowscy nie żałowali tyle domu, co obrazu Najśw. Panny i pragnęli go ocalić. Lecz nie do nich należało to staranie, bo ocalenie obrazowi świętemu sam Bóg obmyślił. Gdy bowiem chata się zapadła, a płomień wysoko ponad zgliszcze wystrzelił, obraz Matki Boskiej uniósł się w powietrze nieuszkodzony, przeniósł się prosto do naszego chłopczyny i zawisł tam na dwóch srebrzystych brzezinkach, tuż nad cudownym źródełkiem. Lud z trwogą w sercu patrzył na to zjawisko niewytłumaczone; wkrótce jednak uprzytomniwszy, pobiegł za obrazem....Następnie postanowiono obraz zanieść do fary, jako do najpierwszego kościoła w mieście. Jak uradzili , tak zrobili, lecz już nazajutrz znikł obraz Matki Boskiej z fary i znalazł się na ścianie nad bramką. Nie zrozumieli jeszcze woli Matki Przenajświętszej i powtórnie zanieśli obraz do fary, lecz i tym razem obraz powrócił nad Bramkę. Działo się to kilka razy, a wtedy dopiero poznali, że Matka Boska życzyła sobie wyraźnie pozostać na Bramce. Ponieważ zaś podówczas istniała już na Bramce kaplica, więc schronili obraz Matki Boskiej do wnętrza tej kaplicy..." Rozgłos Cudownego Wizerunku ściągał do niego wiernych z odległych stron. W 1653 roku znajdowało się tam już 109 wotów, dowodów wdzięczności za doznane łaski.