Download: db3ff6b674(1)(1).jpg
Roztańczona, szczęśliwa i zdrowa
Po imprezie karnawałowej jesteś zmęczona, ale fantastycznie odprężona. Czujesz się lekko, jakbyś zrzuciła kilka kilogramów i balast codziennych kłopotów. Cudu tego dokonały muzyka i taniec, które mają duży wpływ na nasze fizyczne i psychiczne samopoczucie.
Słuchanie melodii i wirowanie na parkiecie nie mają żadnego praktycznego celu. Niektórzy w związku z tym twierdzą, że to tylko rozrywka, na którą szkoda czasu. Nie daj się im przekonać. Muzyka i taniec są rzeczywiście wielkimi przyjemnościami, ale to wcale nie znaczy, że są pustą rozrywką.
CZY USZY SŁUŻĄ TYLKO DO SŁUCHANIA?
Muzyka daje radość, łagodzi smutek. W zależności od swojego charakteru, uspokaja lub pobudza do działania. Ale też koi ból i obniża ciśnienie. Dlaczego ma na nas taki wpływ? Ponieważ – zdaniem np. francuskiego lekarza Alfreda Tomatisa, otolaryngologa – ucho zostało stworzone nie tylko do słuchania. Docierająca do niego muzyka jest czymś więcej niż tylko kompozycją dźwięków. To bodziec, który pobudza określone obszary mózgu. Wskutek działania tego bodźca centralna dyspozytornia całego organizmu, czyli mózg, wydaje polecenia wpływające na nasze samopoczucie psychiczne i fizyczne. Muzyka za jego pośrednictwem reguluje np. wydzielanie różnych hormonów, zwłaszcza tych decydujących o naszym nastroju. Oddziałuje ona również na reakcje fizjologiczne organizmu, np. zmienia napięcie mięśni, ciśnienie krwi, puls. Spokojna, harmonijna – rozluźnia mięśnie, zwalnia bicie serca, obniża ciśnienie. Dynamiczna zaś działa odwrotnie.
Zdaniem niektórych badaczy, muzyka tworzy także nowe połączenia nerwowe w mózgu, odpowiedzialne np. za koncentrację. Wpływa też na tempo przemiany materii, wydzielanie soków trawiennych, oddychanie, a nawet produkcję białek broniących nas przed drobnoustrojami.
MUZYKA ZAMIAST TABLETKI NA BÓL
Być może zauważyłaś, że ulubione utwory muzyczne, które poprawiają ci nastrój, uśmierzają również ból. Z muzyką łatwiej przetrwać dolegliwości miesiączkowe, skurcze jelit. Potrafi ona złagodzić nawet dość silny ból. Mechanizm tego zjawiska nie jest do końca wyjaśniony.
Przypuszcza się jednak, że związane jest ono z wydzielaniem podczas słuchania miłych dla ucha nut endorfin, hormonów szczęścia. Nie tylko wprawiają w euforyczny nastrój, ale również uśmierzają ból. Drugą przyczyną złagodzenia dolegliwości jest prawdopodobnie duże zaangażowanie się mózgu w przetwarzenie bodźców dźwiękowych. Jest tym tak pochłonięty, że impulsy bólowe są słabiej przewodzone. Najlepszą „tabletką przeciwbólową” jest harmonijna, spokojna kompozycja dźwięków.
cd.A]