treeman425.jpeg
-
===Same szparki -
===Same szparki(1) -
★ ⛔ CIPCIA• -
Akordy-teksty piosenek -
CIASTO -
cipeczki -
CIPKI OWŁOSIONE -
CUKRZYCA -
Cwiczenia z emisji głosu(1) -
Duże jesy piękne -
Dźwięki instrumentów muzycznych -
foteczki -
Fotki XXX -
foto -
foto xxxx -
FOTO XXXX(3) -
Galeria Kwiatu Piwoni -
Galeria Wodospadów -
GOŁĘBIE POCZTOWE ZDJĘ -
III Rzesza(1) -
jabłkowe -
KULINARIA -
LASECZKI FOTKI -
LIZANKO -
makowe -
Masha i Niedzwiedz -
Motocykle -
Murzynki -
muzyka -
muzyka(1) -
Piczusie po spełnieniu -
Pijane laski -
Ptaki(1) -
Pupcie i Cipki -
S t a r o ś ć na wesoło -
serowe -
SEX NA DWA BATY -
Szkoła gotowania -
TAPETY...NORKI -
Telefon - Dzwonki -
U r o c z e chatki -
U ś m i e c h n i j się -
W i e r z e n i a , sekrety -
WOŁYŃ -
Zasady muzyki -
Zdjęcia -
Zdjęcia XXX(1) -
Zgrabne pupy -
ZYCZENIA NA RÓŻNE OKAZJE -
𝗗ziewczyny
Dede Koswara, znany z Indonesji jako "Człowiek Drzewo" był leczony w tropikalnym szpitalu przez ostatnie miesiące, gdzie lekarze starali sie uratować, powoli porastające ciało brodawkami. Choroba zdążyła opanować całe ciało nieszczęśnika.
"To jest jedna z najbardziej skąplikowanych chorób jakie widziałem w swojej karierze” Powiedział Amerykański doktor Anthony Gaspari na konferencji prasowej w szpitalu Hasan Sadikin w Bandungu.
Choroba Dede rozpoczęła się jeszcze kiedy był nastolatkiem. Skaleczył się on w kolano, gdzie po przez ranę, zaraził się wirusem HPV, który wpłynął na jego przyszłe życie. Wirus modyfikował jego tkankę skórną, która z czasem zaczęła przypominać konary drzew. Wirus zaatakował ręce i nogi w takim stopniu, że DeDe nie był w stanie wykonywać najprostszych czynności dnia codziennego.
Z czasem Dede stracił prace, potem opuściła go żona. Przeprowadził się do rodziców którzy pomagali mu w codziennym życiu.
W czasie pobytu w szpitalu jego dwójka dzieci odwiedzała go bardzo często.
Lekarze odkryli, że system immunologiczny DeDe miał wadę. Wada ta polegała na tym że jego system nie potrafił zwalczyć sam wirusa.
Jednak nadzieja na nowe życie DeDe istnieje i jest bardzo duża.
“Pierwsze co bym chciał to znaleźć prace. Potem może pewnego dnia, kto wie? Może spotkam kobietę i się ożenię” powiedział Indonezyjczyk z wyspy Jawy w wywiadzie dla Brytyjskiej gazety The Telegraph.
Doktor A. Gaspari, z Uniwersytetu w Maryland specjalizujący się w chorobach skóry wraz z zespołem lekarzy powiedział na konferencji prasowej o kolejnych etapach uzdrowienia DeDe.
Dede przeszedł pomyślnie operację usunięcia drzewiastych narośli na nogach, rękach i twarzy.
Obecnie DeDe może wykonywać najprostsze czynności. Np. napisać wiadomość tekstową telefonem komórkowym.
Dede będzie mógł teraz grać w swoją ulubioną grę - sudoku, od której jest uzależniony.
...............
38-letni dziś Chińczyk Lin Tianzhuan zauważył pierwsze symptomy nietypowej dolegliwości w wieku 13 lat. Wówczas na jego dłoniach i stopach pojawiły się zgrubienia. Na początku nie traktował ich jednak jako zapowiedzi poważniejszej choroby, a zamiast konsultacji ze specjalistami, zastosował leczenie na własną rękę. W ruch poszły rozmaite maści i antybiotyki. Wkrótce zauważył niestety, że nie udało mu się zażegnać problemu, a narośl zamiast zanikać zaczęła się powiększać. "Ona rosła, rosła i wkrótce była już wszędzie - na moich ramionach, nogach, moich plecach, a nawet na głowie." - powiedział Lin Tianzhuan. "Skorupa stopniowo zaczynała się robić coraz grubsza i grubsza, aż w końcu nie mogłem już zginać moich rąk ani nóg." Mężczyzna twierdzi, że jego przerażenie sięgnęło wówczas zenitu, a on sam czuł się jak ktoś, kto ulega przemianie w kamień.
Wraz z transformacją fizyczną, młodzieniec zaczął izolować się od reszty społeczeństwa. Zamykał się w swoim domu, a ludzie z okolicy szydzili z Lina, nazywając go koralowym chłopcem. - poinformował dziennik "The Daily Telegraph". Kiedy obarczony rzadką dolegliwością Chińczyk decydował się na wyjście z domu, musiał owijać się kocami. W przeciwnym razie przechodnie mijający go na ulicy krzyczeli z przerażenia.
W ubiegłym roku z pomocą mężczyźnie przyszli specjaliści z chińskiego szpitala dermatologicznego, którzy szczegółowo zaczęli analizować jego przypadek. Po rocznej terapii oraz zabiegom chirurgicznym Lin Tianzhuan wraca do zdrowia. Brytyjski dziennik podał, że jedyną pozostałością po drewnopodobnych naroślach są odbarwienia skóry.
Pierwszy kontakt z tym niecodziennym przypadkiem medycznym wspomina dziś dr Liu Yinghong ze szpitala w Fuzhou: "Jego ręce, przedramiona, stopy i łydki pokryte były twardą ciemnobrązową skorupą przypominającą suche gałęzie. Byliśmy wstrząśnięci powagą i długotrwałym charakterem przypadku." Dr Liu Yinghong, który podjął się leczenia Lina twierdzi, że po rocznym leczeniu pacjentowi potrzebne będą teraz tylko zabiegi radioterapii.