Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.

Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, wyrażasz zgodę na ich umieszczanie na Twoim komputerze przez administratora serwisu Chomikuj.pl – Kelo Corporation.

W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce internetowej. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności - http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Jednocześnie informujemy że zmiana ustawień przeglądarki może spowodować ograniczenie korzystania ze strony Chomikuj.pl.

W przypadku braku twojej zgody na akceptację cookies niestety prosimy o opuszczenie serwisu chomikuj.pl.

Wykorzystanie plików cookies przez Zaufanych Partnerów (dostosowanie reklam do Twoich potrzeb, analiza skuteczności działań marketingowych).

Wyrażam sprzeciw na cookies Zaufanych Partnerów
NIE TAK

Wyrażenie sprzeciwu spowoduje, że wyświetlana Ci reklama nie będzie dopasowana do Twoich preferencji, a będzie to reklama wyświetlona przypadkowo.

Istnieje możliwość zmiany ustawień przeglądarki internetowej w sposób uniemożliwiający przechowywanie plików cookies na urządzeniu końcowym. Można również usunąć pliki cookies, dokonując odpowiednich zmian w ustawieniach przeglądarki internetowej.

Pełną informację na ten temat znajdziesz pod adresem http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Nie masz jeszcze własnego chomika? Załóż konto

634637279673260978.jpg

 Wisława Szymborska - 634637279673260978.jpg
Download: 634637279673260978.jpg

44 KB

(549px x 550px)

0.0 / 5 (0 głosów)
Do góry


Przy winie
Spojrzał, dodał mi urody,
a ja wzięłam ją jak swoją.
Szczęśliwa, połknęłam gwiazdę.

Pozwoliłam się wymyślić
na podobieństwo odbicia
w jego oczach. Tańczę, tańczę
w zatrzęsieniu nagłych skrzydeł.

Stół jest stołem, wino winem
w kieliszku, co jest kieliszkiem
i stoi stojąc na stole.
A ja jestem urojona,
urojona nie do wiary,
urojona aż do krwi.

Mówię mu, co chce: o mrówkach
umierających z miłości
pod gwiazdozbiorem dmuchawca.
Przysięgam, że biała róża,
pokropiona winem, śpiewa.

Śmieję się, przechylam głowę
ostrożnie, jakbym sprawdzała
wynalazek. Tańczę, tańczę
w zdumionej skórze, w objęciu,
które mnie stwarza.

Ewa z żebra, Venus z piany,
Minerwa z głowy Jowisza
były bardziej rzeczywiste.

Kiedy on nie patrzy na mnie,
szukam swojego odbicia
na ścianie. I widzę tylko
gwóźdź, z którego zdjęto obraz.

(Z tomiku „Sól”, 1962)

Do góry


Koloratura
Stoi pod peruczką drzewa,
na wieczne rozsypanie śpiewa
zgłoski po włosku, po srebrzystym
i cienkim jak pajęcza wydzielina.

Człowieka przez wysokie C
kocha i zawsze kochać chce,
dla niego w gardle ma lusterka,
trzykrotnie słówek ćwiartki ćwierka
i drobiąc grzanki do śmietanki
karmi baranki z filiżanki
filutka z filigranu.

Ale czy dobrze słyszę? Biada!
Czarny się fagot do niej skrada.
Ciężka muzyka na kruczych brwiach
porywa, łamie ją wpół ach -
Basso Profondo, zmiłuj się,
doremi mane thekel fares!

Chcesz, żeby zmilkła? Uwieść ją
w zimne kulisy świata? W krainę
chronicznej chrypki? W Tartar kataru?
Gdzie wiekuiste pochrząkiwanie?
Gdzie poruszają się pyszczki rybie
dusz nieszczęśliwych? Tam?

O nie! O nie! W godzinie złej
Nie trzeba spadać z miny swej!
Na włosie przesłyszanym w głos
tylko się chwilkę chwieje los,
tyle, by mogła oddech wziąć
i echem się pod sufit wspiąć,
gdzie wraca w kryształ vox kumana
i brzmi jak światłem zasiał.

(Z tomiku „Sól”, 1962)

Komentarze:

Nie ma jeszcze żadnego komentarza. Dodaj go jako pierwszy!

Aby dodawać komentarze musisz się zalogować

obrazek
Inne pliki do pobrania z tego chomika
 Wisława Szymborska - wislawa_szymborska_640x0_rozmiar-niestandardowy.jpg
Wisława Szymborska (ur. 2 lipca 1923 w Prowencie, zm. 1 ...
Wisława Szymborska (ur. 2 lipca 1923 w Prowencie, zm. 1 lutego 2012 w Krakowie) – polska poetka, eseistka i krytyk literacki, tłumaczka, felietonistka; członek założyciel Stowarzyszenia Pisarzy Polskich (1989), członek Polskiej Akademii Umiejętności (1995), laureatka literackiej Nagrody Nobla (1996), odznaczona Orderem Orła Białego (2011). Wisława Szymborska debiutowała na łamach „Dziennika Polskiego” wierszem Szukam słowa w 1945. W 1952 w Spółdzielni Wydawniczej „Czytelnik” wydała pierwszy tom poetycki Dlatego żyjemy, w tym samym roku została członkiem Związku Literatów Polskich. W latach 1953–1966 była kierownikiem działu poezji „Życia Literackiego”, następnie w latach 1967–1981 publikowała tam felietony Lektury nadobowiązkowe[1], które pisała do 2002. W 1983 nawiązała współpracę z „Tygodnikiem Powszechnym”. Od 1988 była członkiem Pen Clubu, od 2001 była członkiem honorowym Amerykańskiej Akademii Sztuki i Literatury. Życiorys Jej matką była Anna Maria z d. Rottermund (1890–1960), zaś ojcem Wincenty Szymborski, zarządca zakopiańskich i kórnickich dóbr hrabiego Władysława Zamoyskiego. Jej rodzice w styczniu 1923 przenieśli się z Zakopanego do Kórnika, w celu uporządkowania tamtejszych spraw finansowych hrabiego) i dlatego[styl do poprawy] poetka urodziła się w zabudowaniach dworskich na Prowencie między Kórnikiem a Bninem. Od 1924 rodzina Szymborskich mieszkała w Toruniu, od 1929 w Krakowie przy ul. Radziwiłłowskiej. Wisława Szymborska uczęszczała tam początkowo do Szkoły Powszechnej im. Józefy Joteyko przy ul. Podwale 6, a następnie od września 1935 do Gimnazjum Sióstr Urszulanek przy ul. Starowiślnej 3-5. Po wybuchu II wojny światowej kontynuowała naukę na tajnych kompletach, a od roku 1943 zaczęła pracować jako urzędniczka na kolei, by uniknąć wywiezienia na roboty do Rzeszy. W tym też czasie po raz pierwszy wykonała ilustracje do książki (podręcznik języka angielskiego First steps in English Jana Stanisławskiego) i zaczęła pisywać opowiadania oraz z rzadka – wiersze. Od 1945 brała udział w życiu literackim Krakowa, do 1946 należała do grupy literackiej „Inaczej”[2]. Według wspomnień poetki największe wrażenie wywarł na niej Czesław Miłosz. W tym samym roku podjęła studia polonistyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim, by następnie przenieść się na socjologię. Studiów jednak nie ukończyła ze względu na trudną sytuację materialną. W kwietniu 1948 wyszła za mąż za poetę Adama Włodka. Nowożeńcy zamieszkali w Domu Literatów przy ul. Krupniczej. Niepowtarzalny klimat tego środowiska miał inspirujący wpływ na twórczość poetki. Z mężem rozwiodła się w 1954. Od 1969 była związana z pisarzem Kornelem Filipowiczem aż do jego śmierci w 1990 (nie łączył ich jednak nigdy związek małżeński ani wspólne mieszkanie). Prowadziła warsztaty poetyckie w Studium Literacko-Artystycznym na UJ w pierwszych latach jego istnienia. W 1953 sygnatariuszka Rezolucji Związku Literatów Polskich w Krakowie w sprawie procesu krakowskiego. Do 1966 była członkiem PZPR. Wyrażała poparcie dla stalinowskich władz PRL po skazaniu w sfingowanym procesie pokazowym duchownych katolickich krakowskiej kurii (aresztowanych pod sfabrykowanymi zarzutami)[3]. W 1957 Szymbor
 Wisława Szymborska - 0b69cf1e71d7312ada62c2771b347b41,14,1.jpg
Pogrzeb Wisławy Szymborskiej 9 lutego Czwartek, 2 luteg ...
Pogrzeb Wisławy Szymborskiej 9 lutego Czwartek, 2 lutego (10:45) Poetka Wisława Szymborska zostanie pochowana 9 lutego na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie - poinformował prezydent miasta Jacek Majchrowski. Ceremonia ma mieć charakter świecki. W uroczystości będzie uczestniczył prezydent RP Bronisław Komorowski.
 Wisława Szymborska - 4f29c84d9d89f_g1.jpg
Poetka, laureatka literackiej Nagrody Nobla zmarła w ś ...
Poetka, laureatka literackiej Nagrody Nobla zmarła w środę 1 lutego 2012r w swoim mieszkaniu. - Pani Wisława Szymborska była honorowym obywatelem miasta Krakowa, co oznacza, że miasto przejmuje na siebie wszelkie sprawy związane z organizacją pogrzebu - mówił podczas konferencji prasowej prezydent Majchrowski.
 Wisława Szymborska - wislawa_szymborska_nie_zyje_okladki_267x165_crop.jpg
Nienawiść Spójrzcie, jaka wciąż sprawna, jak dobrze ...
Nienawiść Spójrzcie, jaka wciąż sprawna, jak dobrze się trzyma w naszym stuleciu nienawiść. Jak lekko bierze wysokie przeszkody. Jakie to łatwe dla niej – skoczyć, dopaść. Nie jest jak inne uczucia. Starsza i młodsza od nich równocześnie. Sama rodzi przyczyny, które ją budzą do życia. Jeśli zasypia, to nigdy snem wiecznym. Bezsenność nie odbiera jej sił, ale dodaje. Religia nie religia - byle przyklęknąć na starcie. Ojczyzna nie ojczyzna - byle się zerwać do biegu. Niezła i sprawiedliwość na początek. Potem już pędzi sama. Nienawiść. Nienawiść. Twarz jej wykrzywia grymas ekstazy miłosnej. Ach, te inne uczucia - cherlawe i ślamazarne. Od kiedy to braterstwo może liczyć na tłumy? Współczucie czy kiedykolwiek pierwsze dobiło do mety? Zwątpienie ilu chętnych porywa za sobą? Porywa tylko ona, która swoje wie. Zdolna, pojętna, bardzo pracowita. Czy trzeba mówić ile ułożyła pieśni. Ile stronic historii ponumerowała. Ile dywanów z ludzi porozpościerała na ilu placach, stadionach. Nie okłamujmy się: potrafi tworzyć piękno. Wspaniałe są jej łuny czarną nocą. Świetne kłęby wybuchów o różanym świcie. Trudno odmówić patosu ruinom i rubasznego humoru krzepko sterczącej nad nimi kolumnie. Jest mistrzynią kontrastu między łoskotem a ciszą, między czerwoną krwią a białym śniegiem. A nade wszystko nigdy jej nie nudzi motyw schludnego oprawcy nad splugawioną ofiarą. Do nowych zadań w każdej chwili gotowa. Jeżeli musi poczekać, poczeka. Mówią, że ślepa. Ślepa? Ma bystre oczy snajpera i śmiało patrzy w przyszłość - ona jedna. (Z tomiku „Koniec i początek”, 1993) Nic darowane Nic darowane, wszystko pożyczone. Tonę w długach po uszy. Będę zmuszona sobą zapłacić za siebie, za życie oddać życie. Tak to już urządzone, że serce do zwrotu i wątroba do zwrotu i każdy palec z osobna. Za późno na zerwanie warunków umowy. Długi będą ściągnięte ze mnie wraz ze skórą. Chodzę po świecie w tłumie innych dłużników. Na jednych ciąży przymus spłaty skrzydeł. Drudzy chcąc nie chcąc rozliczą się z liści. Po stronie Winien wszelka tkanka w nas. żadnej rzęski, szypułki do zachowania na zawsze. Spis jest dokładny i na to wygląda, że mamy zostać z niczym. Nie mogę sobie przypomnieć gdzie, kiedy i po co pozwoliłam otworzyć sobie ten rachunek. Protest przeciwko niemu nazywamy duszą. I to jest to jedyne, czego nie ma w spisie. (Z tomiku „Koniec i początek”, 1993) Głosy Ledwie ruszysz nogą, zaraz jak spod ziemi Aboryginowie Marku Emiliuszu. W sam środek Rutulów już ci grzężnie pięta. W Sabinów, Latynów wpadasz po kolana. Już po pas, po szyję; już po dziurki w nosie Ekwów masz i Wolsków, Lucjuszu Fabiuszu. Do uprzykrzenia pełno tych małych narodów, do przesytu i mdłości, Kwintusie Decjuszu. Jedno miasto, drogie, stosiedemdziesiąte. Upór Fidenatów. Zła wola Felisków. Ślepota Ecetran. Chwiejność Antemnatów. Obraźliwa niechęć Labikan, Pelignów. Oto co nas, łagodnych, zmusza do surowości za każdym nowym wzgórzem, Gajuszu Kleliuszu. Gdybyż nie zawadzali, ale zawadzają Aurunkowie, Marsowie, Spuriuszu Manliuszu. Tarkwiniowie stąd zowąd
 Wisława Szymborska - wislawa_szymborska_640x0_rozmiar-niestandardowy 3.jpg
W biały dzień Do pensjonatu w górach jeździłby, na o ...
W biały dzień Do pensjonatu w górach jeździłby, na obiad do jadalni schodziłby, na cztery świerki z gałęzi na gałąź nie otrząsając z nich świeżego śniegu zza stolika pod oknem patrzyłby. Z bródką przyciętą w szpic, łysawy, siwiejący, w okularach o pogrubiałych i znużonych rysach twarzy, z brodawką na policzku i fałdzistym czołem, jakby anielski marmur oblepiła ludzka glina - a kiedy to się stało, sam nie wiedziałby, bo przecież nie gwałtownie, ale pomalutku zwyżkuje cena za to, że się nie umarło wcześniej i również on tę cenę płaciłby. O chrząstce ucha ledwie draśniętej pociskiem - gdy głowa uchyliła się w ostatniej chwili - „cholerne miałem szczęście” mawiałby. Czekając aż podadzą rosół z makaronem dziennik z bieżącą datą czytałby, wielkie tytuły, ogłoszenia drobne, albo bębnił palcami po białym obrusie, a miałby już od dawna używane dłonie o spierzchłej skórze i wypukłych żyłach. Czasami ktoś od progu wołałby: „panie Baczyński, telefon do pana” i nic dziwnego w tym nie byłoby, że to on i że wstaje obciągając sweter i bez pośpiechu rusza w stronę drzwi. Rozmów na widok ten nie przerywanoby, w pół gestu i w pół tchu nie zastyganoby, i bo zwykłe to zdarzenie, a szkoda, a szkoda, jako zwykłe zdarzenie traktowanoby. (Z tomiku „Ludzie na moście”, 1986) Miłość od pierwszego wejrzenia Oboje są przekonani, że połączyło ich uczucie nagłe. Piękna jest taka pewność, ale niepewność piękniejsza. Sądzą, że skoro nie znali się wcześniej, nic między nimi nigdy się nie działo. A co na to ulice, schody, korytarze, na których mogli się od dawna mijać? Chciałabym ich zapytać, czy nie pamiętają - może w drzwiach obrotowych kiedyś twarzą w twarz? jakieś „przepraszam” w ścisku? głos „pomyłka” w słuchawce? - ale znam ich odpowiedź. Nie, nie pamiętają. Bardzo by ich zdziwiło, że od dłuższego już czasu bawił się nimi przypadek. Jeszcze nie całkiem gotów zamienić się dla nich w los, zbliżał ich i oddalał, zabiegał im drogę i tłumiąc chichot odskakiwał w bok. Były znaki, sygnały, cóż z tego, że nieczytelne. Może trzy lata temu albo w zeszły wtorek pewien listek przefrunął z ramienia na ramię? Było coś zgubionego i podniesionego. Kto wie, czy już nie piłka w zaroślach dzieciństwa? Były klamki i dzwonki, na których zawczasu dotyk kładł się na dotyk. Walizki obok siebie w przechowalni. Był może pewnej nocy jednakowy sen, natychmiast po zbudzeniu zamazany. Każdy przecież początek to tylko ciąg dalszy, a księga ztiatzeń zawsze otwarta w połowie.
 Wisława Szymborska - wislawa_szymborska_640x0_rozmiar-niestandardowy 4.jpg
Nadmiar Odkryto nową gwiazdę, co nie znaczy, że zrobił ...
Nadmiar Odkryto nową gwiazdę, co nie znaczy, że zrobiło się jaśniej i że przybyło czegoś czego brak. Gwiazda jest duża i daleka, tak daleka, że mała, nawet mniejsza od innych dużo od niej mniejszych. Zdziwienie nie byłoby tu niczym dziwnym, gdybyśmy tylko mieli na nie czas. Wiek gwiazdy, masa gwiazdy, położenie gwiazdy, wszystko to starczy może na jedną pracę doktorską i skromną lampkę wina w kołach zbliżonych do nieba: astronom, jego żona, krewni i koledzy, nastrój niewymuszony, strój dowolny, przeważają w rozmowie tematy miejscowe i gryzie się orzeszki ziemne. Gwiazda wspaniała, ale to jeszcze nie powód, żeby nie wypić zdrowia naszych pań nieporównanie bliższych. Gwiazda bez konsekwencji. Bez wpływu na pogodę, modę, wynik meczu, zmiany w rządzie, dochody i kryzys wartości. Bez skutków w propagandzie i przemyśle ciężkim. Bez odbicia w politurze stołu obrad. Nadliczbowa dla policzonych dni życia. Po cóż tu pytać, pod iloma gwiazdami człowiek rodzi się, a pod iloma po krótkiej chwili umiera. Nowa. - Przynajmniej pokaż mi, gdzie ona jest. - Między brzegiem tej burej postrzępionej chmurki a tamtą, bardziej na lewo, gałązką akacji. - Aha – powiadam. (Z tomiku „Ludzie na moście”, 1986) Prospekt Jestem pastylka na uspokojenie. Działam w mieszkaniu, skutkuję w urzędzie, siadam do egzaminów, staję na rozprawie, starannie sklejam rozbite garnuszki - tylko mnie zażyj, - rozpuść pod językiem, tylko mnie połknij, tylko popij wodą. Wiem, co robić z nieszczęściem, jak znieść złą nowinę, zmniejszyć niesprawiedliwość, rozjaśnić brak Boga, dobrać do twarzy kapelusz żałobny. Na co czekasz - zaufaj chemicznej litości. Jesteś jeszcze młody (młoda), powinieneś (powinnaś) urządzić się jakoś Kto powiedział, że życie ma być odważnie przeżyte? Oddaj mi swoją przepaść - wymoszczę ją snem, będziesz mi wdzięczny (wdzięczną) za cztery łapy spadania. Sprzedaj mi swoją duszę. Inny się kupiec nie trafi. Innego diabła już nie ma.
 Wisława Szymborska - Wislawa_Szymborska_Krakow_5628667.jpg
Pisanie życiorysu Co trzeba? Trzeba napisać podanie, ...
Pisanie życiorysu Co trzeba? Trzeba napisać podanie, a do podania dołączyć życiorys. Bez względu na długość życia życiorys powinien być krótki. Obowiązuje zwięzłość i selekcja faktów. Zamiana krajobrazów na adresy i chwiejnych wspomnień w nieruchome daty. Z wszystkich miłości starczy ślubna, a z dzieci tylko urodzone. Ważniejsze, kto cię zna, niż kogo znasz. Podróże tylko jeśli zagraniczne. Przynależność do czego, ale bez dlaczego. Odznaczenia bez za co. Pisz tak, jakbyś ze sobą nigdy nie rozmawiał i omijał z daleka. Pomiń milczeniem psy, koty i ptaki, pamiątkowe rupiecie, przyjaciół i sny. Raczej cena niż wartość i tytuł niż treść. Raczej już numer butów, niż dokąd on idzie, ten, za kogo uchodzisz. Do tego fotografia z odsłoniętym uchem. Liczy się jego kształt, nie to, co słychać. Co słychać? Łomot maszyn, które mielą papier. (Z tomiku „Ludzie na moście”, 1986) Niebo Od tego trzeba było zacząć: niebo. Okno bez parapetu, bez futryn, bez szyb. Otwór i nic poza nim, ale otwarty szeroko. Nie muszę czekać na pogodną noc, ani zadzierać głowy, żeby przyjrzeć się niebu. Niebo mam za plecami, pod ręką i na powiekach. Niebo owija mnie szczelnie i unosi od spodu. Nawet najwyższe góry nie są bliżej nieba niż najgłębsze doliny. Na żadnym miejscu nie ma go więcej niż w innym. Obłok równie bezwzględnie przywalony jest niebem co grób. Kret równie wniebowzięty jak sowa chwiejąca skrzydłami. Rzecz, która spada w przepaść, spada z nieba w niebo. Sypkie, płynne, skaliste, rozpłomienione i lotne połacie nieba, okruszyny nieba, podmuchy nieba i sterty. Niebo jest wszechobecne nawet w ciemnościach pod skórą. Zjadam niebo, wydalam niebo. Jestem pułapką w pułapce, zamieszkiwanym mieszkańcem, obejmowanym objęciem, pytaniem w odpowiedzi na pytanie. Podział na ziemię i niebo to nie jest właściwy sposób myślenia o tej całości. Pozwala tylko przeżyć pod dokładniejszym adresem, szybszym do znalezienia, jeślibym była szukana. Moje znaki szczególne to zachwyt i rozpacz. (Z tomiku „Koniec i początek”, 1993)
 Wisława Szymborska - wislawa_szymborska_640x0_rozmiar-niestandardowy 5.jpg
Krótkie życie naszych przodków Niewielu dożywało lat tr ...
Krótkie życie naszych przodków Niewielu dożywało lat trzydziestu. Starość to był przywilej kamieni i drzew. Dzieciństwo trwało tyle co szczenięctwo wilków. Należało się śpieszyć, zdążyć z życiem nim słońce zajdzie, nim pierwszy śnieg spadnie. Trzynastoletnie rodzicielki dzieci, czteroletni tropiciele ptasich gniazd w sitowiu, dwudziestoletni przewodnicy łowów - dopiero ich nie było, już ich nie ma. Końce nieskończoności zrastały się szybko. Wiedźmy żuły zaklęcia wszystkimi jeszcze zębami młodości. Pod okiem ojca mężniał syn. Pod oczodołem dziadka wnuk się rodził. A zresztą nie liczyli sobie lat. Liczyli sieci, garnki, szałasy, topory. Czas, taki hojny dla byle gwiazdy na niebie, wyciągał do nich rękę prawie pustą i szybko cofał ją, jakby mu było szkoda. Jeszcze krok, jeszcze dwa wzdłuż połyskliwej rzeki, co z ciemności wypływa i w ciemności znika. Nie było ani chwili do stracenia, pytań do odłożenia i późnych objawień, o ile nie zostały zawczasu doznane. Mądrość nie mogła czekać siwych włosów. Musiała widzieć jasno, nim stanie się jasność, i wszelki głos usłyszeć, zanim się rozlegnie. Dobro i zło - wiedzieli o nim mało, ale wszystko: kiedy zło tryumfuje, dobro się utaja; gdy dobro się objawia, zło czeka w ukryciu. Jedno i drugie nie do pokonania ani do odsunięcia na bezpowrotną odległość. Dlatego jeśli radość, to z domieszką trwogi, jeśli rozpacz, to nigdy bez cichej nadziei. Życie, choćby i długie, zawsze będzie krótkie. Zbyt krótkie, żeby do tego coś dodać. (Z tomiku „Ludzie na moście”, 1986) Schyłek wieku Miał być lepszy od zeszłych nasz XX wiek. Już tego dowieść nie zdąży, lata ma policzone, krok chwiejny, oddech krótki. Już zbyt wiele się stało, co się stać nie miało, a to, co miało nadejść, nie nadeszło. Miało się mieć ku wiośnie, i szczęściu, między innymi. Strach miał opuścić góry i doliny. Prawda szybciej od kłamstwa miała dobiegać do celu. Miało się kilka nieszczęść nie przydarzać już, na przykład wojna i głód, i tak dalej. W poważaniu być miała bezbronność bezbronnych, ufność i tym podobne. Kto chciał cieszyć się światem, ten staje przed zadaniem nie do wykonania. Głupota nie jest śmieszna. Mądrość nie jest wesoła. Nadzieja to już nie jest ta młoda dziewczyna et caetera, niestety. Bóg miał nareszcie uwierzyć w człowieka dobrego i silnego, ale dobry i silny to ciągle jeszcze dwóch ludzi. Jak żyć – spytał mnie w liście ktoś, kogo ja zamierzałam spytać o to samo. Znowu i tak jak zawsze, co widać powyżej, nie ma pytań pilniejszych od pytań naiwnych. (Z tomiku „Ludzie na moście”, 1986)
 Wisława Szymborska - 4d6a8f0629f78_k5.jpg
Zagraniczne media o śmierci Szymborskiej. "Poetka życia" ...
Zagraniczne media o śmierci Szymborskiej. "Poetka życia" "Wisława Szymborska, poetka życia, która potrafiła w drobiazgach odnaleźć cuda egzystencji" - tak o zmarłej poetce piszą największe włoskie gazety, które zaznaczają, że Polka była tam oklaskiwana jak "gwiazda rocka". Jej twórczość docenił też amerykański "New York Times" zaznaczając, że jej poezja sprawia duże problemy przy tłumaczeniu. Włoska "Corriere della Sera" stwierdza: "poezja Wisławy Szymborskiej posiadła dar godny pozazdroszczenia; można ją było pokochać od pierwszego wejrzenia, bez szczególnych odniesień poetyckich i kulturalnych". "Jej siłą była bez wątpienia bezpośredniość, prosta droga, którą potrafiła wyznaczyć między słowami i horyzontem doświadczenia czytelnika, każdego czytelnika, przy czym w żadnym razie nie odbywało się to ze szkodą dla złożoności i wartości mowy poetyckiej" - dodała największa włoska gazeta, która pod koniec grudnia zapoczątkowała wielką serię "Wiek poezji" od tomu wierszy polskiej noblistki. Według dziennika ten, kto czyta Szymborską nie potrzebuje dokonywać żadnych odniesień do literatury, bo "to, co się liczy, to jej własne życie". Wisława Szymborska nie żyje - złóż kondolencje Każdy czytelnik jej wierszy, stwierdza autor wspomnieniowego artykułu, czuje, że wiersze napisane są właśnie dla niego. "Darem od losu u tej poetki było to, że umiała pogodzić niemal wszystkich: wojujących krytyków, nauczycieli akademickich, miłośników poezji, przypadkowych czytelników" - dodaje. "Szymborska jak niewielu potrafiła połączyć prostotę i głębię, komunikację i elegancję, a w czasach językowych komplikacji i kłopotów z natchnieniem można powiedzieć, że bez wątpienia przysłużyła się poezji czy dokładniej - zaufaniu, jakim można ją obdarzyć" - podkreślono. "Corriere della Sera" pisze: polska poetka "jest przy nas blisko, mówi o naszych sprawach, o naszych najdrobniejszych przyzwyczajeniach". "To ona pierwsza rozumie. A czytelnik jest jeden krok za nią" - zauważa dziennik. Wyraża przekonanie, że "inteligencja poetycka Szymborskiej nie drąży, nie zmusza do niczego, nie popycha, nie ma roszczeń, ale po prostu widzi i błyszczy, jak drobna eksplozja miny myśli". Który z wierszy Wisławy Szymborskiej lubisz najbardziej? Porozmawiaj "Jak się jej odwdzięczyć?" - kończy wspomnienie mediolańska gazeta. Na jej łamach o Szymborskiej pisze też wydawca Roberto Calasso, właściciel prestiżowej oficyny Adelphi, nakładem której ukazały się we Włoszech jej wiersze. Kładzie on nacisk na to, że poetka trafiała ze swymi strofami do wszystkich czytelników; od tych najbardziej wymagających po tych, którzy "unikają poezji" i to właśnie reakcja tych drugich, stwierdza, była najbardziej zaskakująca. Wszyscy, ocenia, widzieli w niej nauczycielkę sztuki życia. Krytyk literacki "La Repubblica" Franco Marcoaldi żegna poetkę, odnotowując, że "zdobyła nobla dzięki wdziękowi i ironii". Pisze, że na spotkania z nią na świecie przybywały takie tłumy, jak na koncerty gwiazdy rocka, a z każdym rokiem wydawano coraz więcej zbiorów jej wierszy. Przypomina, że ogromna popularność Szymborskiej we Włoszech to przede wszystkim zasługa zmarłego niedawno wybitnego pol
 Wisława Szymborska - 735bbca46b2a66d20fed50e54bfc2b78,14,1.jpg
Z nieodbytej wyprawy w Himalaje Aha, więc to są Himalaj ...
Z nieodbytej wyprawy w Himalaje Aha, więc to są Himalaje. Góry w biegu na Księżyc. Chwila startu utrwalona na rozprutym nagle niebie. Pustynia chmur przebita. Uderzenie w nic. Echo – biała niemowa Cisza. Yeti, niżej jest środa, abecadło, chleb i dwa a dwa to cztery, i topnieje śnieg. Jest czerwone jabłuszko przekrojone na krzyż. Yeti, nie tylko zbrodnie są u nas możliwe. Yeti, nie wszystkie słowa skazują na śmierć. Dziedziczymy nadzieję - dar zapominania. Zobaczysz, jak rodzimy dzieci na ruinach. Yeti, Szekspira mamy. Yeti, na skrzypcach gramy. Yeti, o zmroku zapalamy światło. Tu – ni księżyc, ni ziemia i łzy zamarzają. O Yeti Półtwardowski, zastanów się, wróć! Tak w czterech ścianach lawin wołałam do Yeti przytupując dla rozgrzewki na śnegu na wiecznym. (Z tomiku „Wołanie do Yeti”, 1957)
więcej plików z tego folderu...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin
W ramach Chomikuj.pl stosujemy pliki cookies by umożliwić Ci wygodne korzystanie z serwisu. Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, będą one umieszczane na Twoim komputerze. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności