Generalnie to tego działu miało nie być. Zdarza się jednak czasem tak, że zbieractwo zaczyna być raczej problemem niż przyjemnością. No bo kupujmy sobie do naszego komputerka nowe procesorki, pamięci i dyski twarde, a wszystko po to by było szybciej i więcej. No to jak już mamy odpowienie wyposażenie naszego PC to zaczynamy szaleć po różnego rodzaju programach "P2P" jak "Donkey", "Morpheus" czy "iMesh". Ściągamy, wymieniamy i nie ważne, że co jakiś czas trzeba nasz system operacyjny przeinstalować bo przy okazji ściągania czegoś co chcemy to ściągamy coś czego nie chcemy (adware, warezy, trojany itp itd). Nie liczymy się z niczym. A tu jeszcze wpadliśmy na torrenty i giga tu - giga tam nie stanowi problemu. Co tam w końcu człowiek ma dysk twardy xxx GB, a nie jak kiedyś x GB. Otrzeźwienie następuje wtedy kiedy nagle nasz system zaczyna wysyłać naszym kierunku różne dziwne komunikaty o wyłączaniu części jego funkcji, a szczególnie braku możliwości wykonania backup-u dysku bowiem przestrzeń dyskowa jest zbyt mała. Zajrzałem do właściwości mojego dysku i faktycznie. Z wolnych xxx GB zrobiło się coś około xx MB. U-LA-LA !!! Nie muszę chyba już pisać, że bardzo otrzeźwiałem. Zatem w końcu postanowiłem zrobić porządną inwentaryzację swoich zasobów czyli tego co "ściągłem". Co tu dużo pisać w trakcie weryfikacji plików okazywało się, że nie które mam ściągnięte po cztery i pięć razy. W końcu gdy wszystko już opisałem, doprowadziłem do jednego formatu w postaci mp3 to i tak wyszło mi, że mam około 100 GB plików muzycznych luzem, z którymi nie bardzo wiadomo co zrobić. W tym istnym "śmietnisku" mieszały się style i gatunki. Tu śpiewa Frank Sinatra, a za chwilę bębenki uszne puchną od "ymc, ymc, ymc", a następnie uspakajamy nerwy w rytm Hymnu Narodowego granego przez Orkiestrę Wojska Polskiego, a kończymy ostrymi gitarowymi i metalowymi riffami. MÓJ BOŻE !!! Jak to ogarnąć ??? No i właśnie wtedy pojawiła się pierwsza koncepcja płyt składanek. Ale tak pakować te pliki jak leci to trochę bez sensu. Potrzebny był konkretny temat pod który można by było te pliki podpinać. No i nagle moja "pomroczność" została oświecona jasną i prostą koncepcją. Przecież płyty składanki to niejednokrotnie doskonały dokument (świadectwo) czasów w jakich powstawały. To dzięki nim można nawet wywnioskować w jakiej kondycji znajdowała się społeczność tejże planety w danym okresie. Ruszyłem zatem do archiwaliów czyli mówiąc oględnie do archiwalnych notowań list przebojów. W pierwszej kolejności wertowałem notowania z listy amerykańskiej i brytyjskiej, a następnie ruszyłem do "boju" w Europie kończąc ten przegląd notowaniami z Antypodów czyli Australii i Nowej Zelandii. Skupiłem się głównie na tych kompilacjach, które dotarły do pierwszego miejsca danej listy przebojów. Gdy zebrałem wstępny materiał (na papierze) to moim oczom ukazało się wiele wspaniałych tytułów płyt, o których poprostu świat zapomniał. W tym momencie moja myśl była jedna. Trzeba zrobić wszystko by liczbę tych wydawnictw odtworzyć w jak największej ilości. Używam tu słowa "odtworzyć" specjalnie bowiem dotarcie dzisiaj do wielu tych tytułów jest już praktycznie niemożliwe. Płyty te nie są zazwyczaj wznawiane, a jeśli już to bardzo rzadko i w małych kolekcjonerskich nakładach. Dlatego Ja staram się je odtwarzać na nowo ścieżka po ścieżce. I tak podzielone one są na następujące foldery:
- Bootlegi - czyli ciekawsze płyty z poza oficjalnego obiegu,
- Number One - czyli te, które gościły na pierwszym miejscu list przebojów,
- Pozostałe co ciekawsze - tytuł tego folderu już chyba wszystko wyjaśnia,
- Top Hits - opracowania wybranych list przebojów (Wielka Brytania, Holandia i Austria).
Nie ma plików w tym folderze