Download: Gianna Jessen Ocalała od Aborcji, Australia Tłumaczenie PL Część1.mp4
W akcie urodzenia Gianny Jessen napisane jest: „urodzona w trakcie aborcji”.
A pod aktem podpisany jest lekarz, który usiłował tej aborcji dokonać.
W ostatnim numerze „Gościa Niedzielnego” (17/2009) Jarosław Dudała opowiada wstrząsającą historię dziewczynki, która nie tylko przeżyła własną aborcję, ale też pokonała wiele wynikających z tego faktu przeciwieństw:
„Południowa Kalifornia, 6 kwietnia 1977 roku. Wcześnie rano 17-letnia Tina przyszła do kliniki aborcyjnej, prowadzonej przez Planned Parenthood – organizację, która przeprowadza najwięcej aborcji na świecie. Tina była w ósmym miesiącu ciąży. Ojciec dziecka też miał 17 lat. Tina dostała do macicy zastrzyk z roztworem, zawierającym sól i substancje powodujące skurcze.
Działanie takiej mieszanki jest potworne. Sól wyżera płuca nienarodzonego dziecka i jego skórę, a kurcząca się macica w ciągu 24 godzin wyrzuca z siebie martwe ciałko. Tkanki płodu – jak mówią aborcjoniści. Tego dnia w klinice, do której przyszła Tina, zostało w taki sposób uśmierconych 30 dzieci.
W jakim szoku musieli być tamtejsi aborcjoniści, gdy o szóstej rano następnego dnia powietrze rozdarł płacz dziecka, które najwyraźniej okazało się silniejsze od śmiertelnego zastrzyku. – Kiedy mnie zobaczyli, doświadczyli horroru morderstwa – mówi po latach Gianna, bo to ona była tym niemowlęciem. – Powinnam być ślepa i poparzona, powinnam być martwa, ale urodziłam się żywa. Ha! Nie wygrali!”
Niestety na skutek niedotlenienia w trakcie porodu u dziewczynki nastąpiło mózgowe porażenie dziecięce. „– Powiedzieli, że jedyne, co będę kiedykolwiek potrafiła, to leżeć – opowiada kobieta.”
A jednak dziś, po latach niesamowitych przejść Gianna wprawdzie trochę utyka, ale nie przeszkodziło jej to w ukończeniu dwóch biegów maratońskich, w tym słynnego maratonu londyńskiego! I z całą energią oddaje się działalności na rzecz obrony życia. „- Jeśli aborcja jest prawem kobiety, to gdzie były moje prawa?” – woła na swoich konferencjach.