-
15239 -
12374 -
106324 -
8568
144547 plików
1720,69 GB
Projekt Aurora |
| Aurora - tajemnicze imię przyszłościAutor: Mike "Vendeta" Tarnowski
<>Wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że technologia wojskowa zawsze wyprzedza o te przysłowiowe "dwa kroki" cywilną. Wynika to nie tylko z nakładów finansowych przeznaczonych na badania ale również z utajniania wielu informacji ze względów "bezpieczeństwa narodowego". Efektem tego jest to, że dopiero wiele lat później cywilne przedsiębiorstwa wprowadzają "wojskowe innowacje" w nasze życie. Tak było z mikrofalówkami i laserami. Dlaczego nie miałoby być tak z silnikami strumieniowymi? Przemysł lotniczy od dawna szuka wielu rozwiązań napędowych, które spowodowałyby że podróże stałyby się szybsze i tańsze. Jednak od kilkunastu lat łatwy do zauważenia jest pewien przestój. Być może natrafiono na granicę możliwości silników odrzutowych i badania raczej są skierowane w poprawę bezpieczeństwa przelotu niż ekonomii. Okazuje się, że wraz z udoskonalaniem tradycyjnych silników, szukano nowego rodzaju napędu. Dwa lata temu NASA (Narodowa Amerykańska Agencja Kosmiczna) ujawniła, że jej konstruktorzy pracują nad silnikiem, który pozwalałby powietrznym statkom na rozwijanie prędkości rzędu kilku tysięcy kilometrów, co dla silników odrzutowych jest granią nieosiągalną. Wraz z tą informacją prasa i magazyny ufologiczne zrobiły wiele szumu bowiem od wielu lat podejrzewano wojsko amerykańskie o ukrywanie eksperymentalnego typu nowego szybkiego myśliwca, nierzadko mylonego przez obserwatorów z UFO (Niezidentyfikowany Obiekt Latający). Biorąc pod uwagę opóźnienie czasowe pomiędzy cywilami a wojskiem, amerykanie musieli ten typ napędu testować na początku lat 80-tych... Potem przyszło jeszcze większe zaskoczenie, gdy profesor jednego z uniwersytetów przyznał się, że sformułował teorię pracy silnika strumieniowego już pod koniec lat sześćdziesiątych. Zatem jasno wynika, że prace nad nim trwają przeszło 30 lat. Jasne jest również, że w ciągu tego czasu wydawane przez rząd amerykański grube "miliony" dolarów muszą przynosić efekty, bo "projekt Aurora" od roku 1982 otrzymuje astronomiczne dofinansowania. Należy on na liście budżetu USA do tzw "czarnych projektów", to znaczy takich, że są tak tajne, że nikt nie wie na co przeznaczane są pieniądze. A są to niebagatelne sumy. Do teraz "projekt" z pewnością pochłonął kilka miliardów dolarów. A może i dużo więcej...
Jak działa silnik strumieniowy? Używa on fali uderzeniowej wywołanej przez eksplozję do sprężenia utleniacza paliwa tuż przed zapłonem. Komora cylindra zaprojektowana jest w ten sposób, żeby wytrzymała moment detonacji. Posiada ona płaską, przednią ściankę, która tworzy kierunkową "ścianę ciągu". Powietrze razem z paliwem jest dostarczane zza tej ściany. Fala powstała w wyniku eksplozji podróżuje do przodu w kierunku "ściany" z prędkością około 4 Machów (4 x szybkość dźwięku) w wyniku czego następuje jej wymieszanie i ściśnięcie. Ułatwia to spalanie i powoduje wzrost ciśnienia w silniku. Fala następnie uderza w "ścianę ciągu" i odbija się, odrzucając produkty spalania w kierunku wydechu. Część produktów jest wyrzucana przez falę do zewnętrznego ciągu powietrza poprzez odpowiedni otwór, wytwarzając w ten sposób toroidalny wir wokół silnika. Następnie cykl powtarza się. Zalety silnika :
Silnik może być produkowany w wielu rozmiarach a jego ciąg łatwy byłby w regulacji w dużym zakresie Silnik ma większą wydajność i stosunek ciągu do swoich rozmiarów i wagi (w porównaniu do silników odrzutowych) Mechanicznie jest on wielokrotnie prostszy w konstrukcji, i ma mniej ruchomych części Może działać w warunkach beztlenowych i przy zmniejszonej zawartości tlenu korzystając z utleniacza w zbiornikach.
P.S. Gdy planowałem zakończyć ten krótki artykuł bazujący w wielkiej mierze na amerykańskim miesięczniku "Space & Aeronautics" dotarłem do materiałów, które mogą przyprawić Was o gęsią skórkę. Wiele rzeczy nie zgadza się z tym o czym pisało amerykańskie pismo. Różnic jest chyba więcej niż podobieństw. Nie mam żadnego potwierdzenia, że jest to prawda. Brzmi to jak żywcem wyciągnięte z filmu science-fiction. Co więcej jest to odczyt jednego z gości ufologicznego kongresu. Faktem jest jednak, że był nim szanowany pracownik Ministerstwa Obrony, pan Edgar Rothschild Fouche, zatrudniony w bazie lotniczej Groom Lake (Strefa 51). Może część tych informacji jest prawdziwa. Ale gdyby jednak nie była... Na wszelki wypadek wam zacytuje fragmenty jego prezentacji... www.fouchemedia.com/arap/speech.htm (...) Strefa 51 - Baza lotnicza w tym miejscu ma aż sześciokilometrowy pas startowy - najdłuższy na całym terytorium Stanów Zjednoczonych. Departament Obrony Narodowej oraz CIA (Centralna Agencja Wywiadowcza) testują tam najbardziej egzotyczne pojazdy powietrzne. Są one tam modyfikowane i testowane. Czemu aż sześciokilometrowy pas? Jest niezbędny w przypadku gdy samolot ma bardzo dużą prędkość minimalną - (tzw.:"prędkość przepadania"). Pojazd bez skrzydeł, kanciasta bryła oraz samoloty, których skrzydła mają kąt natarcia większy niż 75 stopni muszą startować z bardzo dużą prędkoścą i z jeszcze większą lądować.(...)
(...) Wysoki poziom techniczny umożliwił, w ciągu ostatnich kilku lat, budowę jednego z egzotycznych pojazdów powietrznych. SR-75 to pierwszy zdolny do lotu pojazd "projektu Aurora". Pełną zdolność operacyjną uzyskał po 2 latach testów i modyfikacji w roku 1989.
(...) SR-75 jest następcą SR-71 "Blackbird", który został wycofany z użycia w roku 1990. Siły Powietrzne uzasadniły to "odejście", że jedyne czego potrzebują to satelitów szpiegowskich i nie ma pojazdu, który miałby zastąpić SR-71.(...)
(...) Nowy SR-75 jest zdolny do zmiany swojej lokalizacji w dowolne miejsce na ziemskim globie w mniej niż 3 godziny. Posiada sensory o szerokim spektrum od optycznym, przez radarowe i podczerwienne do laserowych. Zbierają one zdjęcia, służą wywiadowi elektronicznemu, przechwytują sygnały i podświetlają cele.(...)
(...) Ściśle tajny SR-75 daleko przekracza rekordy ustanowione przez starego SR-71. Osiągał on (SR-71) jedynie prędkość 3,3 Macha i wysokość lotu 25500 metrów. Dla porównania SR-75 jest zdolny do lotów powyżej 36000 metrów i z prędkością 5 Machów (pięciokrotnie więcej od prędkości dźwięku). To ponad 3300 mil na godzinę. Od startu do lądowania, SR-75 niewykryty mógłby sobie zrobić wycieczkę z centralnej Nevady do Północnej Rosji i wrócić w czasie poniżej 3 godzin.
(...) Wybuchy silnika strumieniowego (Pulsed Detonation Wave Engines) pozwalają ogromnemu SR-75 przyśpieszać do prędkości bliskich 5 Machom, jednak po ostatniej modyfikacji silnika może on latać z prędkościami bliskimi 7 Machów, czyli prawie 4500 mil na godzinę. Samolot ten wielokrotnie był widziany przy różnych okazjach - często przez wojskowe radary oraz przez obserwatorów, którzy widzieli na niebie charakterystyczny dla silnika strumieniowego ślad kondensacyjny. Mimo tego Siły Powietrzne zaprzeczają jego istnieniu.
(...)Dwa potężne silniki są umieszczone w gigantycznych przestrzeniach w skrzydłach (...) Wydechy są tak duże, że bez problemu dałoby się tam zaparkować Volkswagena Beetle. (...)
(...) Jerald był świadkiem lotu SR-75 z niewielkim niekierowanym SR-74 kiedy pracował w Strefie 51. Był on umieszczony na specjalnej podwyższonej platformie na górze SR-75 "Penetrator".
(...) Dwóch innych moich przyjaciół pracujących na przełomie lat 70` również go tam widziało. (...)
(...) Pamiętajcie jednak, że SR-74 nie może startować z ziemi a jedynie z "pleców" SR-75, statku-matki, powyżej 30000 metrów i osiągać wysokości orbitalne rzędu 240km nad powierzchnią ziemi.(...)
Siły Powietrzne USA używają "Scrampa" do wynoszenia w kosmos małych, ściśle tajnych, satelitów-szperaczy dla Narodowej Agencji Bezpieczeństwa (NSA). Może on wystrzelić dwa 500 kilogramowe satelity. Sam SR-74 jest wielkością i masą podobny do myśliwca F-16 "Falcon". Może on bezproblemowo osiągać 15 Machów (15 x szybkość dźwięku), lub jak kto woli nieco mniej niż 10000 mil na godzinę.
(...) Prom Kosmiczny "Space Shuttle" NASA jest w tym zestawieniu -
(...) Mówicie, że rząd nie mógłby utrzymać tego sekretu w tajemnicy? Jesteście w błędzie jeśli myślicie, że nie...(...)
(...) Chodzą słuchy, że umieściliśmy dwa pojazdy na stałej orbicie. Jeden z nich to Kosmiczny Orbitalny Nuklearny Pojazd Przechwytujący (SON-SIV). Jego kodowa nazwa to Locust. SR-74 i TR-3B są w stanie dostarczać zużyte elementy, paliwo, płyny i chemikalia na SON-SIV`a.
TR-3B jest zewnętrznie pokryty aktywnym na elektro-magentyczne fale radarowe i może zmieniać odbijalność tych fal, pochłaniać je lub nawet zmieniać kolor. To polimerowe pokrycie, wraz z użyciem Elektronicznych środków Zakłócania, może powodować że samolot może wyglądać jak mały pojazd, lub latający cylinder myląc radary przy jego identyfikacji - jest samolot, nie ma samolotu, jest wiele samolotów, różne lokalizacje samolotów, gwałtowne zmiany lokalizacji.(...)
(...)Zamknięta plazma w akceleratorze pierścieniowym nazwanym Rozrywaczem Pola Magnetycznego (Magnetic Field Distrupter - MFD), otacza obracając się kabinę załogi. Jest to technologia daleko wykraczająca nasze pojmowanie technologii. Opracowały ją laboratoria Sandia i Livermore. Rząd posunąłby się bardzo daleko by utrzymać tą technologię w tajemnicy. Plazma, bazująca na rtęci, jest sprężona do 250 000 atmosfer w temperaturze 150 Kelwinów i przyśpieszana do 50 000 obrotów na minutę, wpływając znacznie na ziemską grawitację. MFD generuje zmienne pole magnetyczne, które rozbija i częściowo neutralizuje wpływ grawitacji na masę ze skutecznością 89 procent. Proszę nie zrozumieć mnie źle. To nie jest antygradacja. Antygradacja zapewnia przeciwważną siłę do grawitacji do unoszenia pojazdów.(...)
(...) Wszystkie systemy jak przedział załogi, system MFD, awionika, paliwo, systemy podtrzymywania życia i reaktor nuklearny maja zredukowaną masę o 89%. Powoduje to, że (pomimo rozmiarów) statek jest niezwykle lekki, przez co niezwykle szybki, z ogromnym przyspieszeniem i z niesamowitą nadmanewrowością (...) Osiąga ogromne wysokości, jest niewidoczny przez radary przez co rewelacyjny do zadań szpiegowskich. (...)
(...) Po redukcj |
- sortuj według:
-
0 -
0 -
1 -
0
1 plików
2,54 MB