Ridge Racer 2 PSP.cso

Opis:

Do wyboru mamy 21 trasy i wersje odwrócone. Pochodzą z różnych wcześniejszych wersji gry. Zobaczymy tu drogi nawet z pierwszej części z 1993 roku i kilka z mojej ulubionej części type 4 z PSXa. Trasy są wystarczająco zróżnicowane i długie (pokonanie okrążenia zajmie w wolniejszych klasach nawet 2 minuty) żeby nam się szybko nie znudziły. Będziemy się więc ściagać za dnia i w nocy, po wielkich miastach czy górskich wąskich uliczkach. Na trasie towarzyszyć nam będzie jedenastu rywali. Jednak nie będziemy się z nimi ścigać. Lepszym określeniem będzie tu – doganiać. Startujemy ze sporą stratą do pierwszego i mamy 3 okrążenia żeby go dogonić i wygrać wyścig. Może nieco dziwna formuła i nieco oldskulowa ale wg mnie tutaj pasuje świetnie. Jak już wcześniej wspomniałem ludzie z namco na nowo zdefiniowali w tej grze pojęcie fizyki. Zakręty pokonuje się na driftach bardzo przyjemnie, czuć tę niesamowitą prędkość, a cały wyścig, jak w każdej części gry, komentuje koleś oceniając nasze wyczyny. Czasem też coś podpowie – a to, że nas ktoś dogania albo ,że właśnie napełniliśmy pasek nitro. Wkurzające są jednak kolizje. Mamy wtedy wrażenie jakbyśmy żyli w kartonowym świecie. Samochody dziwnie odbijają się od band (przez co tracimy sporo czasu),a jeszcze dziwniej odbijają się od siebie – uderzający z tyłu traci prędkość natomiast uderzany dostaje małego ‘boosta’. Podczas wyścigu za drifty napełniają nam się widoczne na ekranie trzy ‘buteleczki’. Po napełnieniu przynajmniej jednej z nich możemy odpalić nitro przy którym towarzyszy nam rozmycie ekranu. Driftowanie i używanie nitro w tej grze to podstawa – zwłaszcza w trudniejszych wyścigach, na prostszych trasach nitro często decyduje o losach wyścigu.