Sympathy.For.Mr.Vengeance.2002.DVDivX-SKY.txt
-
[1970] Tomasz Stańko Quintet - Music For K -
[1979] Tomasz Stańko - Almost Green -
[1986] Tomasz Stańko - Lady Go -
[1986] Tomasz Stańko - Peyotl - Witakcy -
[2001] Tomasz Stańko - Reich -
[2004] Tomasz Stańko - Selected Recordings -
[2005] Tomasz Stańko - Wolność w sierpniu -
[2014] Misha Cross - Wide Open -
CD1 -
CD2 -
Czas umierać -
Czech Gang Bang -
Dominika Barabas - Zbiór Porannych Bzdur -
Essex DE EP FO REST -
Fade in -
JACASZEK TRZASKA BUDZYNSKI - Rimbaud [2015] -
Jerzy Małek - Air (2011) -
Jurek Jagoda Trio - Liberated -
Kaliber 44 - Ulamek Tarcia 2016 -
Krzysztof Herdzin Trio - Capacity -
Krzysztof Penderecki - Pasja wg. św. Łukasza -
Krzysztof Scierański - Night Lakes -
Maciej Sikała - The Sheep is Found -
Marek Napiórkowski Trio - KonKubiNap -
Marius_Neset-Birds-2013-gF -
Misha Cross -
Monolake-VLSI-(ML-032)-WEB-2016-MOHAWK -
Mononoid - Law of Nature 2014 -
Pasja wg. św. Łukasza(1) -
Pornoakce Czech Gangbang -
Ptaki - Przelot (2015) -
Ptaki - Przelot (2015)(1) -
RGG - Aura -
RGG - One -
Tomasz Stanko - Suspended Night -
Tomasz Stanko 'Leosia; -
Tomasz Stańko - C.O.C.X -
Tomasz Stańko - Dark Eyes -
Tomasz Stańko - Peyotl - Witkacy CD1 -
Tomasz Stańko - Peyotl - Witkacy CD2 -
Tomasz Stańko Quartet - Soul of things -
Tord Gustavsen Trio [2003] Changing places -
VA - Buddha-Bar XVIII (2016) -
Włodek Pawlik - Grand Piano CD1 -
Włodek Pawlik - Grand Piano CD2 -
WŁODEK PAWLIK QUARTET Turtles -
Włodek Pawlik Trio - live at Birdland -
Wojciech Majewski - Opowieść -
Wojciech Majewski Quintet - Zamyślenie -
Woodman Casting X
- Chciałem pana zapytać, co pan zamierza zrobić, kiedy ich pan znajdzie?
- Zabiję ich.
"Pan Zemsta" to film otwierający "Trylogię Zemsty" (która to trylogią stała się przypadkowo bardziej, aniżeli z zamierzenia) Chan-Wook Parka, której kolejne części stanowią: zdobywca wielu nagród, podbijający serca publiczności, jednocześnie obok sukcesu artystycznego, osiągając sukces komercyjny "Oldboy", oraz "Pani Zemsta", będąca w dużej mierze podsumowaniem dwóch poprzednich obrazów, łącząca w sobie przesłanie i elementy swych prekursorów, jednocześnie jednak stwarzająca z odwetu akt odkupienia, stylowy, przemyślany, będący ratunkiem dla Duszy. Tego aspektu nie doświadczymy w obrazie otwierającym cykl opowieści. Rewanż jest odruchem nie związanym z ekspiacją. Jest świadectwem poczucia ludzkiej sprawiedliwości, która nie przynosi jednak zadowolenia.
Ryu to głuchoniemy chłopak, związany silnie ze swoją siostrą, która jest ciężko chora i tylko przeszczep nerki może ją uratować. Chce oddać jej swoją, lecz niezgodność grupy krwi nie pozwala na to. Ciężko pracuje w fabryce, odkłada zarobione pieniądze i czeka. Niestety, czekanie jest najgorszym wrogiem dziewczyny, pchającym ją nieubłaganie w objęcia śmierci. Pewnego dnia Ryu czyta ulotkę, która doprowadza go do podejrzanej szajki, handlującej organami. Decyduje się oddać swoją nerkę i wszystkie oszczędności, w zamian za znalezienie dawcy dla jego siostry. Operacja zostaje przeprowadzona, ale rano budzi się nagi, a po domniemanych lekarzach nie ma śladu. Tymczasem doktor zawiadamia, że dziewczyna może przygotowywać się do przeszczepu, jak tylko zostaną wpłacone pieniądze. Owa wiadomość nie może cieszyć, albowiem dla biednego chłopaka szansę na zdobycie funduszy są żadne. Tymczasem jego dziewczyna (Young-mi, zaangażowana w antykapitalistyczną agitację) wpada na pomysł, aby porwać córkę bogatego przedsiębiorcy. Dziecko zostaje uprowadzone, jest dobrze traktowane, przyzwyczaja się do swych porywaczy, nieświadome że może jej grozić jakiekolwiek niebezpieczeństwo, ojciec (Dong-jin, w tej roli Song Kang-ho) płaci okup i wszystko wydaje się dążyć do szczęśliwego zakończenia. Niestety. Siostra Ryu postanawia nie być więcej ciężarem dla swego brata i popełnia samobójstwo. Kiedy chłopak jedzie ją pochować, zostawia dziewczynkę w samochodzie, ta niecierpliwiąc się, idzie nad rzekę i tu dochodzi do tragedii - dziecko topi się. Kiedy Ryu rzuca się ją ratować, jest już za późno...
"Pan Zemsta" różni się od "Pani Zemsty", zarówno pod względem zakresu humoru, jak i roli przypisanej odwetowi. Park w swej trylogii raczy widzów cynizmem, brutalnością, niezwykłym synkretyzmem, tyle że "Pan Zemsta" jest spośród nich tym obrazem najbardziej skromnym, gdzie zemsta nie sięga po akt rozgrzeszenia, pociąga jedynie za sobą kolejne konsekwencje zapisywane krwią. Jest to dzieło, w którym fabuła posuwa się naprzód jednostajnym, rytmicznym ruchem, gdzie gniew nie przybiera formy ognia. Nie ma tu miejsca na efekciarstwo, dialogi zostają zminimalizowane, bohatera od świata oddziela fakt, że jest głuchoniemy, przez co znieczulony na odgłosy zewnętrzne, jednocześnie mocno wpisany w środowisko w jakim żyje, poprzez wyraźne umieszczenie gdzieś w dole drabiny społecznej. Konflikt klasowy jest zdecydowanie mocną kreską zarysowany, tym którzy nie mają pieniędzy, odebrana jest możliwość ratowania życia, albowiem za nie należy płacić. To bezradność popycha ludzi do desperacji.
O ile w "Pani Zemście" bohaterka będzie pokutowała za swe przewinienie, mściła się na zwyrodnialcu, o tyle tutaj wszystko jest bardziej przypadkowe i trudno doszukiwać się zadośćuczynienia pod płaszczem vendetty . Park mówi do Ryu: "Wiem, że jesteś dobry, ale rozumiesz dlaczego muszę Cię zabić? Rozumiesz. Na pewno wiesz...", przyjaciele anarchistki mszczą się na Parku za dokonanie egzekucji na Young-mi , a Ryu mści się na oszustach, przez których stracił wszystkie oszczędności, co przyczyniło się do lawiny nieszczęść, w tym śmierci jego siostry. Tak jak w "Makbecie" - krew żywi się krwią i nie można w pewnym momencie przestać, nieważne że postaci biorący udział w makabrycznym przedstawieniu są faktycznie bohaterami pozytywnymi, a jedynie splot nieszczęśliwych okoliczności nakazuje im zabijać. Ryu mógłby uratować dziewczynkę przed utonięciem, gdyby słyszał jak wołała, jego siostra nie odebrałaby sobie życia, gdyby nie porwał dziecka... każdy czyn ma swe następstwo, a każda krew zostaje zmyta jeszcze większą ilością krwi ...
O ile w "Pani Zemście" mogliśmy dopingować bohaterce, odczuwać pewną satysfakcję, tak tutaj nie ma miejsca na zaspokojenie żądzy sprawiedliwości. Jedynie śmierć trójki oszustów można uznać za akt słuszności, tylko czy faktycznie przynosi on chociażby marne zadośćuczynienie? Kiedy Geum-ja będzie miała oprawcę w swych rękach, kiedy będzie siedział spętany i nie będzie mógł już nigdy więcej skrzywdzić kolejnego dziecka, kobieta uzyska poparcie ze strony jego ofiar - ze strony rodziców zabitych. Także policjant wyrazi przyzwolenie na wymierzenie sprawiedliwości. Czy sankcjonowana jest natomiast kara, wymierzana przez bohaterów "Sympathy for Mr. Vengeance"? Mają do niej moralne prawo, jest odpowiedzią na niesprawnie działający system, ale nie przynosi ukojenia ani postaciom, ani widzom. Pozostajemy w niepewności, z niepokojącym przekonaniem ile zależy od przypadku, od decyzji, podejmowanych z pobudek szlachetnych, których skutków jednak nie sposób przewidzieć, albowiem nigdy nie wlicza się czynników, nad którymi nie można zapanować, Losu który tak okrutnie kpi z człowieka.
Cynizm, jaki charakteryzuje wyraźnie "Trylogię Zemsty", jest najbardziej gorzkim, w wydaniu opowieści otwierającej cykl. Humor dawkowany jest ostrożnie, łączy się często z przewrotnym komentarzem, ukazującym kondycję społeczeństwa, jednocześnie jednak budzi niechęć do świata, w którym tak faktycznie wszystko podporządkowane jest pieniądzom, których zarówno posiadanie, jak i brak może stanowić przekleństwo.
O ile w "Pani Zemście" czarny humor wywołuje szczere rozbawienie, tak widz odczuwa niesmak względem gatunku ludzkiego, gdy w "Panu Zemście" tragiczna opowieść przedstawiona w radio, znajduje finał w postaci wysłania za nią nagrody - lodówki i prośby znajdującej się w zdaniu: "Czekamy na takie wzruszające historie od was". Takie relacje przyciągają słuchaczy, sprawiają że mogą oni poczuć empatię i po chwili zapomnieć o tym, usłyszeć kolejną opowieść, równie smutną, która jednak niczego nie zmieni, nie sprawi że nagle na operację ratującą życie, będzie mógł sobie pozwolić ktoś, kto nie posiada środków finansowych. Smutny doprawdy to komentarz, przerażające studium bezsilności. Tak naprawdę bowiem, człowiek pozostaje bezbronny bez względu na fakt, że może odpłacić za swe krzywdy. Bohaterowie traktują to jako przykry obowiązek, a widz nie przechodzi przez katharsis.
Spośród trylogii to właśnie "Pan Zemsta" jest dziełem najdłużej pozostającym w pamięci, zapewne przez tak proste, a w swej prostocie genialne ukazanie czym faktycznie jest bezsilność, która osacza, niszczy i prowadzi do śmierci. Ukazana tu vendetta stanowi formę sprawiedliwości, za którą jednak też należy zapłacić. Nie sprowadza wytchnienia, a niszczy ostatecznie. Film niezwykle przygnębiający, wspaniale sfilmowany, z niezapomnianymi kreacjami aktorskimi. Zarówno w "Oldboyu" jak i w "Pani Zemście", dominującą stroną jest strefa wizualna. Brutalność stanowi swoiste misterium, nacechowane symboliką, uzupełnione mistrzowską muzyką. "Pan Zemsta" natomiast, to obraz skromny, gdzie oprawa muzyczna, jeżeli już obecna, zostaje wyrzucona na plan dalszy, efektowność zostaje zastąpiona brudnym obliczem życia, nie odnajdujemy tu piękna, czystości symbolizowanej chociażby przez płatki śniegu, a obskurne klatki schodowe, małe mieszkanie, w których trudno uciec w prywatność oraz nędzę w jakiej żyje znaczna część społeczeństwa, popychającą ludzi do wyborów jak najbardziej dramatycznych. Dodatkowo odwet odbywa się twarzą w twarz. Szukający sprawiedliwości poprzez rewanż muszą zmierzyć się ze swoją ofiarą, nie korzystając z bezpiecznej i mniej bezpośredniej konfrontacji przy użyciu broni.
Na jedną ze scen warto zwrócić szczególną uwagę - śmierć, jaką Dong-jin zadaje Ryu, polegającą na przecięciu ścięgien Achillesa, co powoduje że chłopak się topi. Jak na ironię, jest to jeden z najpiękniejszych i najbardziej przejmujących momentów w filmie. Krew powoli wypływa z otwartej rany, woda pochłania chłopaka, nie zważając na chaotyczne próby, utrzymania się na jej powierzchni, a Dong-jin patrzy, trzęsąc się z zimna. Ani w tym momencie, ani w późniejszym nie pojawi się uśmiech na jego twarzy. Zabójstwo nie przynosi żadnych pozytywnych skutków, nie można rozpatrywać go w kategoriach oczyszczenia. Ta myśl zostanie w kolejnych odsłonach zmieniona, przekształcona w coś zupełnie odmiennego, tym razem jednak Park pozostawia widza w odmętach beznadziei. Zemsta jest gorzka i destrukcyjna - oto myśl płynąca z owego obrazu.
PAN ZEMSTA
Tytuł oryginalny: Boksuneun naui geot
Tytuł angielski: Sympathy for Mr. Vengeance
Rok produkcji: 2002
Kraj: Korea Południowa
Czas trwania: 121 minut
Reżyseria: Chan-wook Park
Scenariusz: Jae-sun Lee, Mu-yeong Lee, Yong-jong Lee, Chan-wook Park
Zdjęcia: Byeong-il Kim
Muzyka: Ururboo Band
Obsada: Kang-ho Song .....Park Dong-jin
Ha-kyun Shin .....Ryu
Du-na Bae .....Cha Yeong-mi
Ji-Eun Lim .....Ryu's sister
Bo-bae Han .....Yu-sun