Ci, którzy nadal uważają, że w Smoleńsku był "wypadek", robią to wbrew faktom. A te są następujące: 1. Na lotnisku w Smoleńsku nie było ani jednej osoby odpowiedzialnej za bezpieczeństwo najważniejszych ludzi w kraju. Brak choćby jednego bor-owca czy nawet kierowcy. Za bezpieczeństwo prezydenta odpowiada premier, a był nim wówczas Donald Tusk. 2. Teza o tym, że winni są piloci, była przekazywana przez media minuty po tym, co wydarzyło się w Smoleńsku. Badanie przyczyn katastrofy lotniczej zajmuje miesiące, a niekiedy nawet lata, jednak w tym przypadku wystarczyło kilka, możne kilkadziesiąt minut. 3. Jak zostało ujawnione przez Sławomira Petelickiego, twórcę Grom-u, posłowie platformy, krótko po tym, co wydarzyło się w Smoleńsku, otrzymali esemesa, którego to treść mówiła, iż to piloci odpowiadają za katastrofę, że zeszli zbyt nisko i do ustalenia pozostaje, kto ich do tego skłonił. 4. Platforma oddała wrak oraz czarne skrzynki - naszą własność oraz koronny dowód w sprawie - Rosji, na czas trwania ich "śledztwa". 5. Aby zbadać przyczyny katastrofy samolotu niezbędna jest analiza wraku. Wszystkie, nawet najdrobniejsze części wraku są umieszczane w hangarze, a następnie ma miejsce wielomiesięczny, żmudny proces składania samolotu, aby dociec, co mogło być przyczyną nieszczęścia. Czy tak postępowała strona rosyjska? Oczywiście nie. Traktowała wrak tak, jak traktuje się złom. Nie tylko nie był badany, ale przez wiele miesięcy leżał pod gołym niebem. A obecne zdjęcia wykazują brak np. kokpitu. 6. Gdy trumny wróciły do Polski, rodziny mogły się dowiedzieć, że nie będą mogły ich otwierać. Polska prokuratura miała obowiązek zbadać ciała, jednak nie zrobiła tego. 7. Po zmianie władzy, gdy podnoszona była kwestia ekshumacji, platforma protestowała. Dziś wiemy dlaczego. Nadto przypominamy sobie, jak Ewa Kopacz zapewniała - w polskim sejmie - że polscy lekarze uczestniczyli w sekcjach, że pracowali jak rodzina z lekarzami rosyjskimi. Wprowadzała w błąd rodziny ofiar oraz polskie społeczeństwo. 8. To, co zostało ujawnione po otwarciu trumien, jest makabryczne. Zwłoki wkładane były do worków na śmieci! W trumnach znajdowały się często fragmenty kilku osób. W jednej dwie głowy i trzy miednice, w innej dwie osoby - od pasa w górę - osoba duchowna, a od pasa w dół - osoba wojskowa. W nodze jednej z ofiar zaszyto w serce. Nie dość na tym. Wszystkim wojskowym wyrwano orzełki oraz stopnie wojskowe - tak jak w Katyniu! Wraz z ujawnieniem tej prawdy, platforma powinna zniknąć ze sceny politycznej, a odpowiedzialni stanąć przed sądem. Ale naturalnie politycy platformy uważają, że nic wielkiego się nie stało! Mało tego, proponują, aby wszystkie ofiary wrzucić do jednego grobu! 9. Wmawiano opinii publicznej, że winny jest generał Błasik, który miał rzekomo przebywać w kokpicie i wywierać nacisk. Gdy okazało się to kłamstwem, nikt nie przeprosił. 10. Wykazano, że samolot zaczął tracić części na długo przez mityczną pancerną brzozą. 11. Odczyt z czarnych skrzynek wykazał, o czym nie informowała poprzednia ekipa, że pilot na wysokości 50 metrów wydał komendę odchodzenia na drugi krąg. Choć podjął próbę wznoszenia, samolot nie zwiększał wysokości. Cel ten został osiągnięty, gdy aktywowany został tryb ręcznego pilota. Samolot zaczął się wznosić. Krótko po tym czarne skrzynki rejestrują milkniecie wszelkich komputerów pokładowych. Brak jakichkolwiek śladów ich aktywności. 12. Rozrzut szczątków to ponad półtorej kilometra. 13. Samolot został zamieniony w tysiące cześć mniejszych od dłoni.