Download: 98.Bogusław Wolniewicz 98 DIABELSKI WYBÓR.mp4
Opublikowany 7 kwi 2017
Prof.dr hab. Bogusław Wolniewicz o nieludzkich sytuacjach w jakich człowieka stawia system totalny. Doświadczanie stalinizmu i bezrozumne oceny.
José Ciupalski1 dzień temu
Problem jest źle postawiony przez Pana Profesora. Diabelski wybór to nie ten w którym chodziło o to, czy donieść do UB na kolegę czy nie. To nie był wybór, to był rezultat wyboru. Podobnie, przegrana jest konsekwencją grania w ruletę, a nie konsekwencją obstawiania złych numerów. Diabelski wybór miał miejsce przedtem i był pochodną odpowiedzi na pytanie czy zapisać się do PZPR czy nie? A jak się już zrobiło pierwszy krok, następne kroki były już tylko konsekwencją tego pierwszego, iście diabelskiego wyboru. Reszta... to moralne krętactwo i zagłuszanie wyrzutów sumienia.
Jan Gan1 godzinę temu
Problem jest dobrze postawiony, tylko nie wszyscy go rozumieją. Upraszczają na swój zakres pojmowania. Nie ma żadnych konsekwencji pierwszego wyboru. Każdy wybór jest niezależny i zawsze wybieramy między dobrem a złem. Nie ma znaczenia jak wybieraliśmy poprzednio. Co innego zapisać się do ZMP, ZMS, PZPR czy to z uległości, niewiedzy czy dla kariery, a co innego denuncjacja. Jedni członkowie sypali, inni nie, godząc się z konsekwencjami. Podobnie można odejść od ruletki wygranym lub z niewielką stratą.
For Spam8 minut temu
Zapisać się do PZPR z uległości czy dla kariery to też było zeszmacenie i znacznie łatwiej jest i było denuncjować tym, którzy się już raz zeszmacili, niż tym, którzy od początku do końca byli wierni swoim przekonaniom, a niejednokrotnie "wartości" wynieśli z domu. Historia nie piętnuje jednak surowo takich zachowań, ponieważ jak się okazuje połowa naszego społeczeństwa jest skłonna do takiego zeszmacenia. To też, tłumaczy całą Naszą historię, rozbiory, wojny, rzezie, antysemityzm i dzisiejsze czasy.................. ludzkie cierpienia. Dlatego, tak ważne jest aby nie usprawiedliwiać siebie i nie tłumaczyć, że zeszmacić się można tylko trochę, a bardziej już nie.
gebet20001 dzień temu
Racjonalne myślenie nie pozwala Profesorowi przyznać się do wiary w coś, czego nie doświadczył. Z drugiej strony widać, że chrześcijańska myśl jest mu bliska i promuje ją w dobie zalewu głupiego lewackiego liberalizmu, który zżera Europę od wewnątrz. Dlatego czasami mamy wrażenie, że mówi do nas jak osoba wierząca -szczególnie jak żegna się z nami mówiąc "z Bogiem". Nie dziwię się sumie ,że unika takiego prostego podziału na ateistów, wierzących czy deistów,agnostyków itp. To, kim jesteśmy określają nasze czyny. Profesor dzieli ludzi tak jak uczy Biblia na tych z dobrego i złego nasienia. Podpowiada mu to zresztą jego własne doświadczenie życiowe, pełne własnych obserwacji. Idąc tym tropem , to czy określimy siebie wierzącymi czy nie - w oczach Boga ma niewielkie znaczenie. W końcu " Nie każdy, kto mówi Panie Panie, wejdzie do Królestwa Bożego...".