Download: Latający Cyrk €uro-Parlamentona [odc. 5] WypierPOL.mp4
Opublikowano 21 marzec 2020 r.
SośnierzTV
1 lut 2020
Dziś w nocy Latający Cyrk opuściło Zjednoczone Królestwo — zobaczmy, co Brytyjczycy stracili. Zobaczmy, dlaczego porzucili mrzonki o reformowaniu tego bałaganu. Oto pamiętne głosowanie nad pakietem mobilności — dzień, w którym zdecydowano, że unia unią, ale tańszych kierowców z Pol-ski, to Francuzi nie potrzebują. Dzień pod wieloma względami wart zapamiętania, bo również sposób pracy nad tysiącami poprawek wart uwagi, zwłaszcza w kontekście lamentów niektórych polskich posłów nad tym, jak PiS obchodzi się z ich poprawkami w Sejmie. Zwróćcie też uwagę na bezsilnie jęki posłów Platformy, którzy po raz kolejny bezskutecznie próbowali — ramię w ramię z PiSem — sprzeciwić się prawdziwym władcom UE. Mimo, że w Brukseli ponoszą klęskę za klęską, to potem napychają kieszenie srebrnikami i bez skrupułów posłusznie opowiadają tubylcom oficjalną propa-gandę, jak to Unia jest wspólnym domem równouprawnionych narodów, jak przychyla nam nieba, a nas nic lepszego niż unijny bat nad głową spotkać po prostu nie może. To właśnie to głosowanie przypominam często w mediach, jako wspaniały przykład harmonijnej współpracy i europejskiej pra-worządności. (Przykładowo: https://www.polsatnews.pl/wideo-progr... — od 19:36) Jeśli mowa o wy-pierPOL-u (które to określenie — przypominam — pan Tusk zapożyczył sobie ode mnie), to praw-dziwy wypierPOL macie na tym filmie. Tak właśnie koledzy z Zachodu wypierpolili naszych kierow-ców i nasze TIR-y ze swoich autostrad. Dzisiaj w nocy Patryk Hess, narrator drugiej części, a na co dzień mieszkaniec Birmingham, wyjechał z Unii Europejskiej bez wstawania z łóżka. Brytyjczycy zostawili za sobą brukselskich biurokratów i ich aroganckie przekonanie o własnej nieomylności. A my dalej czekamy z niepokojem, czy Trybunał, Komisja i Parlament udzielą nam licencji na wycina-nie własnych drzew we własnej puszczy. To dobra okazja, żeby zastanowić się, czy aby na pewno ludzie, których tam wysyłamy, są z nami szczerzy w ocenie sytuacji. Odcinek był przygotowany wła-ściwie tuż po październikowych wyborach, ale jakoś w zamieszaniu przeleżał w poczekalni aż do dzisiaj. A to chyba wyborna okazja, żeby przypomnieć sobie naszą przegraną bitwę pod Brukselą i zastanowić, ile jeszcze razy musimy dostać w pysk zimną szmatą, żeby do nas dotarło, że daliśmy się przerobić na prowincję IV Rzeszy, która nie ma nic do powiedzenia i jeszcze się z tego cieszy.
Rolnik Sam w Dolinie1 miesiąc temu
Bycie tłumaczem w domu wariatów to praca w warunkach szkodliwych...