-
8410 -
1975 -
1697 -
693
14175 plików
1176,23 GB
ODCZUĆ ZNACZY ZROZUMIEĆ.
Książka reportażowa, jakich wciąż jeszcze zbyt mało na naszym rynku księgarskim. A szkoda, bo jak zaświadcza twórczość Wojciecha Jagielskiego, drzemią w naszych dziennikarzach - podróżnikach niezwykłe siły twórcze. Niezwykłe, bo podobnie jak wcześniej Ryszard Kapuściński, Jagielski objawia się nie tylko jako dobry reportażysta. Jednocześnie okazuje się być doskonałym znawcą tematu – historii i aktualnej sytuacji Afganistanu, psychologiem potrafiącym zajrzeć w dusze i mózgi i świetnym obserwatorem. Jest wreszcie wykładowcą – cierpliwym i spokojnym. Może sobie na tę cierpliwość pozwolić, ma czas i miejsce – ponad 400 stron pasjonującej w rezultacie lektury.
Choć książka jest wykładnią historii, to nie jej przedstawienie jest celem, a zrozumienie motywów działania i istnienia w ogóle człowieka żyjącego i myślącego według całkowicie różnych od naszych praw. Próba odczucia świadomości ludzi posiadających absolutnie inną wizję świata - i doczesnego, i późniejszego, wyposażonych w odmienne doświadczenia i wiedzę, wyrosłych z innej tradycji, wśród innej przyrody. Innych niż my – Europejczycy zdziwieni, że ktokolwiek może żyć nie według reguł, jakie uznaliśmy za wzorowe i jedynie właściwe.
Zrozumienie aż takiej inności wydaje się rzeczą niemożliwą. Tymczasem tekst dobrego reportażysty i pisarza może - okazuje się - przybliżyć nas do przeżycia rzeczy niemożliwej.
Narrator prowadzi czytelników ze sobą do kwater i biur kolejnych – aktualnych lub dopiero co obalonych i zdradzonych – afgańskich przywódców. Tam każe nam przysłuchiwać się ich słowom oraz własnym przemyśleniom opartym na bardzo konkretnej, rzetelnej i bogatej w szczegóły, nazwy i liczby wiedzy.
Fakty jednakże są najmniej istotne. Najważniejsze to odczuć sposób myślenia bohaterów – eksperymentalnie i tylko na czas trwania lektury – tok rozumowania narodu afgańskiego. Pozbyć się na chwilę własnych przyzwyczajeń i przesądów narodowych-społecznych, etycznych i przez moment poczuć się Afgańczykiem, dla którego te same pojęcia mają odwrotne nieraz niż dla nas znaczenie. Jak choćby pojęcie zdrady funkcjonujące wprawdzie w afgańskim słowniku, posiadające jednak zupełnie inną konotację. Afgańscy bojownicy co rusz opuszczają swoich przywódców i przechodzą na stronę przeciwnika, jeśli tylko w workach z prezentami w postaci broni i pieniędzy ukaże się dno. Nikt nie przywiązuje wagi do niedawnych dobrodziejstw, ani obdarowywani, ani obdarowujący. W kraju, gdzie przeżycie jest nie lada sztuką, nie ma miejsca na sentymenty, w związku z tym również na pojęcie zdrady rozumianej tak, jak przez Polaka czy Brytyjczyka. W ustach Afgańczyka traci ono negatywne konotacje. Myślę, że jego siłę emocjonalną można określić jako obojętną.
Kraj, w którym ukrywa się jeden z najpotężniejszych ludzi dzisiejszych czasów warto poznać choćby po to, by kiedyś potrafić zrozumieć koleje historii. Bo z całą pewnością nie przejdzie ona mimo nas niezauważalna. Cokolwiek wydarzy się tam, w Afganistanie, cokolwiek stamtąd weźmie swój początek, zostawi swoje piętno również na każdym a nas. Być może to Afgańczycy, mimo wszystko, wyjdą z opresji obronna ręką – są przyzwyczajeni do wojennej zawieruchy.
komentarz czytelnika:
"Powiem szczerze - przeczytałem wiele książek, ale książka Jagielskiego mnie urzekła. Utrzymana w klimacie reportażu powala na kolana narracją i opisami przyrody. No i ten niepowtarzalny klimat. Ma w sobie to coś, że zawsze, gdy ją komus pożyczam to czuję niepokój i z utęsknieniem wypatruję chwili gdy powróci na moją półke."
Nie ma plików w tym folderze
-
0 -
0 -
0 -
0
0 plików
0 KB