Greyle Katherine - Swaty 01 - Mężczyzna spod znaku Smoka.pdf
lid7op.pl / Henrietta / E-BOOK Romans e / Greyle Katherine - Swaty 01 - Mężczyzna spod znaku Smoka.pdf
Download: Greyle Katherine - Swaty 01 - Mężczyzna spod znaku Smoka.pdf
Pobierz445 KB
Su-Ling Chen uwielbiała na każdym kroku demonstrować swoja niezależność i cjoć szanowała tradycje, od czasu do czasu kusiło ją, by zrobić coś szalonego. Nawet na przyjęciu urodzinowym ojca wystąpiła w towarzystwie szalejącego na motocyklu "młodego gniewnego " - Mitcha Kurtza.
Komentarze:
Aby dodawać komentarze musisz się zalogować
Inne foldery z plikami do pobrania
-
01.22 -
01.23 -
01.24 -
02.22 -
02.23 -
02.24 -
03.22 -
03.23 -
03.24 -
04.22 -
04.23 -
04.24 -
05.22 -
05.23 -
05.24 -
06.22 -
06.23 -
06.24 -
07.22 -
07.23 -
07.24 -
08.22 -
08.23 -
08.24 -
09.22 -
09.23 -
09.24 -
10.21 -
10.22 -
10.23 -
11.21 -
11.22 -
11.23 -
12.21 -
12.22 -
12.23 -
2022 -
2023 -
2024 -
Andrzej Lampert -
Andrzej Lampert(1) -
ANDRZEJ LAMPERT(1) -
Andrzej Lampert(2) -
Harlequin 2022 -
Harlequin2023 -
Harlequin2024 -
Maynard Janice -
Monika -
Oldschool -
Psi patrol
Inne pliki do pobrania z tego chomika
Kiedy Amy Michaels, młoda, ambitna kobieta pracująca w Kansas City, przyjechała do Cedar Valley w stanie Indiana, prowincjonalnego miasteczka, w którym się urodziła, na ślub najlepszej przyjaciółki, nie wiedziała, co ją czeka. A już z całą pewnością nie myślała, że zakocha się w mężczyźnie, którego zawsze traktowała jak starszego brata. Po latach Joel Hartman, wiecznie skory do żartów kolega Amy, okazał się bardzo przystojnym mężczyzną. Ale chociaż od pierwszej chwili poczuli do siebie głęboką sympatię, Joel wiedział, że Amy nie do końca mu ufa. Mimo to postanowił ją zmusić do tego, by w swoim wypełnionym pracą życiu znalazła czas na romans... i miłość, której oboje szukali.
Monte Carlo znajdowało się daleko od miasteczka Plum w Teksasie, pomyślała Kate Sullivan, podczas gdy zrujnowała wspaniałe przyjęcie towarzyskie. Czując się zupełnie nie na miejscu, uciekła w ciemności ogrodu, żeby złapać oddech po tym wydarzeniu - i w przeciwieństwie do tego poczuła, że brak jej tlenu z powodu oszałamiającego pragnienia. Zbliżający się do niej mężczyzna, był wysoki, ciemnowłosy i nieodparcie przystojny, niczym bohater z jej baśni, i poczuła jak strumień pożądania przeszywa jej serce. Alex Delanore był mężczyzną, który z powodu pewnych okoliczności, znajdował się pomiędzy dwoma światami - a Kate była kluczem do kobiety, którą kochał. Swoim ciepłem i poczuciem humoru mogła mu pomóc odzyskać jego dawne marzenia... a marzył, aby zabrać tą kobietę do swojego domu w Wisconsin...
Podobieństwo sióstr Mallory kończyło się na wyglądzie zewnętrznym. Pod względem charakteru były jak dzień i noc. Skromna, poważna i odpowiedzialna Liz zazdrościła szalonej Harper odwagi i talentu, a także powodzenia u mężczyzn. Siostra była sławną malarką, mieszkała w ogromnej posiadłości, miała dwójkę dzieci, ona natomiast została sama w domu rodzinnym na prowincji, pracowała w miejscowej bibliotece i nie ułożyła sobie życia osobistego. Nieszczęście jakie spadło nagle na Harper - śmierć jej ukochanej córeczki w wypadku samochodowym - sprawiło, że po pewnym czasie siostry się zbliżyły do siebie, a Liz nie tylko przekonała się, że często pozory mogą mylić, ale także odnalazła miłość swojego życia.
Dojmująca samotność, świadomość opuszczenia przez najbliższych i trudne początki życia na własny rachunek - to cały codzienny świat Marion Warren. Od rana do wieczora wypełniony smutkiem, żalem i niespełnieniem. Obok niego istniał odświętny, kolorowy świat marzeń, w którym Marion zwykła się chronić, szukając zapomnienia i choćby okruchów nadziei... Ów upragniony świat przybrał z czasem realne kształty, gdy dziewczyna przekroczyła progi miejscowej filharmonii... Niezwykły był już pierwszy spędzony tam wieczór. Marion dała się uwieść królestwu czarownych dźwięków... i myślałaby, że to tylko sen, gdyby nie szkarłatna róża, jaką otrzymała tuż przed koncertem. Piękny kwiat czekał już na jej fotelu, a wraz z nim tajemnica, która niczym wiosna pełna nadziei zaczęła szarej codzienności domalowywać coraz to nowe kolory...