911 In Plane Site

Dokument zawiera jedne z najwartościowszych dowodów na to, iż ataki "terrorystyczne" 11 września 2001 r. w Nowym Jorku i Waszyngtonie nie mogły być dziełem garstki islamskich fanatyków uzbrojonych w przecinaki do kartonu.
Dowody te to nagrania filmowe, pochodzące z największych amerykańskich sieci telewizyjnych, które jednak pokazane zostały w większości przypadków tylko raz. Materiały te pokazują fakty i zawierają relacje, które nie pasują do oficjalnej wersji zdarzeń, jaką krótko po atakach zaczął lansować Biały Dom.
Pasują czy nie, śladów samolotu, który miał uderzyć w Pentagon do tej pory nie odnaleziono. Poza tym czy mógł się on zmieścić w dziurę o średnicy 5 metrów, bo tylko taką dziurę w kilku pierścieniach Pentagonu wybiło to coś, co w niego uderzyło.
Istnieją dziesiątki relacji o tym, że w wieżach WTC dogasały pożary, ale za to wybuchały bomby. Wieczysty dzierżawca kompleksu WTC, Larry Silverstein, wręcz przyznaje się przed kamerami do tego, że nakazał wyburzenie wieżowca WTC 7 (trzeciego, który "zawalił się" tamtego feralnego dnia).
Wreszcie film zdaje się podawać w wątpliwość "tożsamość" samych samolotów, które uderzyły w WTC. Bo czy jest możliwe, by pasażerski liniowiec American Airlines nie miał okien, i czy możliwe jest, by samoloty pasażerskie woziły pod swymi kadłubami, w charakterze wyposażenia dodatkowego, bomby zapalające, które najwyraźniej odpalono z podbrzusza obu samolotów na ułamki sekund przed ich zderzeniem z wieżowcami?
Żeby wszystko było jasne, film nie odpowiada na wszystkie pytania dotyczące pamiętnych wydarzeń 11 września 2001 r. Nie wiadomo, co stało się z "prawdziwymi" samolotami linii American i United. Nie wiadomo, dlaczego amerykańska obrona przeciwlotnicza NORAD przespała tamtego dnia cały poranek. Kwestie możliwych motywów i potencjalnych sprawców potraktowane są marginalnie, jednak obraz, jaki z tego dokumentu się wyłania jest przerażający. Bo jeśli nie islamscy terroryści, to kto?
Jednym z dwóch beneficjentów ataków była i jest, jak wiadomo, neokonserwatywna administracja Busha (drugim jest Izrael) i stojący za nią kompleks militarno-przemysłowy, obficie korzystający z okazji, jaką stwarzają dwie wywołane po 11 września wojny i będąca ich wynikiem grabież surowców naturalnych Afganistanu i Iraku. Sama wojna też nie jest złym interesem, o czym świadczą rachunki, jakie regularnie przedstawia Kongresowi USA prezydent.
Nie bez znaczenia jest także wzmiankowany w filmie fakt, iż na fali paranoi strachu, jaka po atakach opanowała społeczeństwo amerykańskie, pod pozorem chęci zapewnienia obywatelom bezpieczeństwa, rząd amerykański wprowadził drakońskie zmiany w ustawodawstwie, niebezpiecznie i nieuchronnie, jak się wydaje, przybliżające USA do standardów państwa policyjnego.
"11 września zmienił świat. Ten film zmieni 11 września" - tak buńczucznie głosi jego podtytuł. Czy zmieni go dla Ciebie? Przekonaj się sam.

• Pobierz folder
• Zachomikuj folder