-
747 -
42 -
173 -
87
1076 plików
27,56 GB
Za pomocą hipnozy i psychoterapii pomaga uwolnić się od uzależnień. Lekarz psychiatra Bożena Figarska ma życiorys, którym można by obdzielić kilka osób. I żadnej nie byłoby nudno.
Jak praca, to pracuje. Gdy tańczy, to do upadłego. Kiedy jeździ na nartach, to jest na stoku od świtu do zmierzchu. Niczego nie robi "na pół gwizdka". Kipi energią. Wciąż stawia przed sobą nowe, ambitne cele. I wciąż się uczy. Od najlepszych. Nieważne, że trzeba pojechać na drugą półkulę i wydać mnóstwo pieniędzy. Bożena, jeśli zechce coś zrobić, znajdzie na to czas i wyczaruje fundusze.
- Tak naprawdę nie ma rzeczy niemożliwych, ograniczenia znajdują się tylko w naszym umyśle - mówi Bożena Figarska. - Każdy może znaleźć drogę do realizacji swoich marzeń. Trzeba jednak wiedzieć dokładnie, czego się chce i konsekwentnie do tego dążyć, stosować pewne techniki, np. "wizualizować" cel, czuć jego osiągnięcie, zanim się urzeczywistni.
Wysypka z morałem
Sama "przerobiła" to wszystko, co z pasją przekazuje innym. Może dlatego los dał jej więcej niż innym. W pewnym momencie życia zaczęły się jej przytrafiać niezwykłe sytuacje.
Wiosna 1978 roku. Bożena jest na V roku medycyny i ma zajęcia w Klinice Chorób Zakaźnych. Spędza tam codziennie 8 godzin i nieustannie się boi. Ręce trzyma w kieszeniach zawsze czyściutkiego fartucha, niczego nie dotyka, nie korzysta z toalety. Jest w trzecim miesiącu ciąży, dlatego tak obawia się o zdrowie. Zajęcia się kończą, a przez kolejne 2 tygodnie Bożena uczy się do egzaminu. Wyobraża sobie symptomy każdej choroby zakaźnej, by dobrze zapamiętać materiał. Pewnego dnia budzi się i na skórze całego ciała widzi... wysypkę. Grudki są wszędzie: na stopach, nawet na wewnętrznych stronach dłoni. To objawy ciężkiej choroby zakaźnej. Nie ma jednak gorączki. Po dokładnych badaniach okazuje się, że Bożena jest całkowicie zdrowa. A wysypka? Wyobrażając sobie symptomy choroby, wywołała jej fizyczne objawy.
- Jak widać, zawsze miałam dobrą komunikację między umysłem a ciałem - śmieje się dziś. - Symptomy "choroby" zniknęły bez żadnego leczenia po dwóch dniach, a ja uświadomiłam sobie zadziwiające właściwości ludzkiego umysłu. Zrozumiałam, że dotknęłam czegoś niezwykłego. Zrodziły się oczywiście pytania: skoro można wywołać u siebie chorobę, to czy korzystając z mocy psychiki można również siebie uleczyć? W jakim stopniu można wpływać na swoją osobowość, nawyki i to, co się zdarza w naszym życiu, przez świadome kierowanie myślami? Wtedy nie mówiło się o tym głośno, ale w ostatnich latach staje się oczywiste, że myśl jest twórczą energią, a wizualizacja pierwszym krokiem do zmiany.
Po jakimś czasie wypłynęła na szersze wody, ale na początku bała się tej samodzielności. Może dlatego rozumie obawy innych i potrafi natchnąć wiarą i dać "narzędzia", dzięki którym umieją sami sobie poradzić. W jej życiu wiele dzieje się "po coś". Miała trudne doświadczenie choroby, z której wyleczyła się sama. Po ciężkim urazie kręgosłupa lekarze nie dawali jej szans na chodzenie, o ile nie podda się operacji. Nie zgodziła się na nią, wychodząc z założenia, że jeżeli potrafi pomóc innym pokonać chorobę nowotworową, to potrafi też uleczyć własny kręgosłup. Jest przecież międzynarodowym wykładowcą Samokontroli Umysłu Metodą Silvy, uczy, jak wykorzystywać potęgę własnego umysłu, jak stosować autohipnozę w celu poprawy stanu zdrowia, jak wyznaczać i osiągać swoje cele. Więc dzisiaj nie tylko chodzi, ale tańczy i jeździ na nartach. Podczas własnej terapii stosowała rehabilitację, ale także wizualizację siebie jako osoby zdrowej. Przyjrzała się uważnie swoim wewnętrznym programom, wiele z nich pozmieniała, co przyniosło ogromne zmiany w jej stylu życia. Dewizą Bożeny jest życie na najwyższym poziomie, w każdym jego aspekcie. - Zafunduj sobie najwyższą jakość wszystkiego - powtarza. - Pokochaj siebie, użyj magii wyobraźni, żyj świadomie, a osiągniesz, co zechcesz.
- sortuj według:
-
1 -
4 -
0 -
23
32 plików
1,05 GB