04_Kupiec czy głupiec.avi
-
Angielski metodą Emila Krebsa -
Audi A8 -
AVG Tune UP 2014 z crackiem -
Car Chip Tunning Tools Diagnostik Wsady -
Nauka języków -
NFS Rivals - Repack 3 GB -
Peugeot -
Peugeot 307 -
PEUGEOT Service Box EPC + SEDRE (11-2010) -
PEUGEOT(1) -
Polonez -
POLONEZ -
Pontiac -
Poprzednie wersje -
Porady Renault Laguna -
Porsche -
Renault -
RENAULT CLIP V.111 -
Renault Dialogys 3,94_2011_Multi -
Renault Megan - Instrukcja -
Renault Megane - Instrukcja(1) -
Renault Scenic II -
Renault(1) -
Renault(1)(1) -
Renault(2) -
RENAULT(3) -
Rover -
Rover 75 -
Rover 75(1) -
Rover 75(2) -
Rover(1) -
sam naprawiam -
samuraj -
Seat -
SEAT(1) -
Seat(1)(1) -
Skoda -
Skoda(1) -
SKODA(1)(1) -
Skoda(2) -
Suzuki -
Suzuki Vitara -
TOLERANCE DATA 2009.2 PL -
Toyota -
Toyota(1) -
TOYOTA(1)(1) -
Trabant -
Vauxcheck -
vitara -
Volvo
Przyjęło się pisać o niepowodzeniu wyprawy hiszpańskiej Armady jako triumfie małego, choć obeznanego z morzem narodu nad potężnym światowym imperium. Podkreśla się także wagę odniesionego przez Anglików zwycięstwa. Uważane jest bowiem za początek elżbietańskiego złotego wieku odkryć geograficznych, morskiej potęgi i zamorskiej kolonizacji. Porażka Hiszpanów umocniła reformację protestancką w Anglii, nadała temu krajowi status głównej siły na morzach i nadkruszyła bastion Światowej potęgi Hiszpanii.
W pierwszej połowie XIII wieku Czyngis-chan dał początek olbrzymiemu imperium mongolskiemu, które jego następcy poszerzyli i umocnili. Podboje mongolskie dokonywane na przepastnych terytoriach Azji Środkowej były doprawdy imponujące, lecz miały napotkać skuteczny opór na peryferiach wielkiego imperium. Wśród militarnych porażek Mongołów żadna nie dorównuje dramatyzmem tej, którą poniósł Kubilaj-chan, wnuk Czyngis-chana, dwukrotnie usiłując podbić Japonię. Po siedmiu latach od niepowodzenia pierwszej inwazji, w 1281 roku, wyruszyły dwie ogromne połączone armady, których celem był podbój Kraju Kwitnącej Wiśni. Powstrzymani od lądowania dzięki odwadze samurajów najeźdźcy padli ofiarą tajfunu o miażdżącej sile, który roztrzaskał ich flotę.
Europejscy monarchowie, widząc upadek Bastylii, obalenie francuskiego króla i ustanowienie władzy konstytucyjnej, powinni byli natychmiast zdecydować się na wojnę z rewolucjonistami, choćby po to, by zabezpieczyć się przed wybuchem podobnych rewolt w swoich krajach. Tak się jednak nie stało, przede wszystkim z powodu wydarzeń w innych częściach Europy, głównie na wschodzie. Fryderyk Wilhelm II, dumny ze zdobycia Holandii w roku 1787 i zadowolony z nabytków terytorialnych podczas pierwszego rozbioru Polski, liczył na dalsze zdobycze: Gdańsk i Toruń. Z kolei Austriacy i Rosjanie byli zajęci toczeniem wojen ze Szwecją i Turcją. Ponieważ wszystkie potęgi kontynentalnej Europy były zaangażowane przez dwa lata w intrygi i konflikty we wschodniej Europie, Francuzi mogli bez przeszkód, niemal niezauważenie, pielęgnować nowo narodzoną rewolucję.
W dniach poprzedzających bitwę, gdy pod Salaminą zebrała się cała flota grecka, a ewakuację Aten i Attyki ukończono, plaże i zatoki wyspy od Kynosury po Paloukię były zapełnione trierami. By przybić do brzegu i móc potem od niego bez trudu odbić, odpychając się wiosłami, każdy okręt potrzebował odcinka plaży długości 14 metrów. Na Salaminie zmieściła się całość floty, 380 trier, a na płaskich lub łagodnie wznoszących się brzegach wyspy znalazło schronienie 80 tysięcy członków załogi. Na wyspie zamieszkała tymczasowo większość zdolnej do walki męskiej populacji Aten, w tym około pięciu czy sześciu tysięcy hoplitów, a także łucznicy i lekkozbrojni, którzy nie służyli na okrętach. Ich rolą było pilnowanie plaż. Wydaje się, że to wystarczyło, by zniechęcić najeźdźcę do przeprowadzenia desantu na wschodnim wybrzeżu wyspy, od strony otwartego morza.
W drugiej połowie lata roku 415 p.n.e. Ateny zaatakowały odległe Syrakuzy. Było to główne miasto greckie na bogatej, rolniczej Sycylii i jednocześnie silny sojusznik Sparty. Alkibiades, błyskotliwy, ale lekkomyślny ateński dowódca, zarzucał Syrakuzanom, że zaopatrują Spartan i ich sojuszników w żywność. Oprócz tego Sycylia jawiła mu się jako potencjalna baza wypadowa na tereny należące do Kartaginy. Zdobycie Syrakuz dałoby Ateńczykom kontrolę nad zachodnią częścią basenu Morza Śródziemnego. Mogli liczyć na wielkie łupy, którymi napełniliby ateński skarbiec. Nie zważając na fakt, że Syrakuzy znajdowały się w odległości ponad 900 kilometrów od Aten, miały duże rezerwy finansowe, dobrą jazdę i pokaźną flotę, Ateńczycy z zapałem przegłosowali rozpoczęcie kampanii.
Katalizatorem konfliktu była prośba, z którą wystąpili Mamertyni - najemnicy z Kampanii (kraina na zachodnim wybrzeżu Półwyspu Apenińskiego), którzy walczyli przeciwko Kartagińczykom dla tyrana Syrakuz, Agatoklesa w roku 289 mieszkańcy Messany wpuścili Mamertynów do swojego miasta. Ci szybko wymordowali ważniejszych obywateli, przywłaszczyli sobie ich żony i majątki, a ziemie wokół miasta podporządkowali swojej władzy, tworząc lokalne imperium sięgające północno-wschodniego krańca wyspy. Tym narazili się tyranowi Syrakuz, Hieronowi II, który chciał, by jego państwo potęgą dorównało państwu Agatoklesa. Hieron potępił Mamertynów za podstępne zawładnięcie Messaną wiele lat wcześniej i pomaszerowawszy ze swoją armią na północ, stoczył z nimi bitwę nad rzeką Longanus, odnosząc decydujące zwycięstwo.
W roku 1807 Napoleon był u szczytu swojej potęgi. Zdołał odnieść zwycięstwo nad wszystkimi liczącymi się państwami europejskimi z wyjątkiem Wielkiej Brytanii. Ta nie ustawała w próbach pokonania dotąd niezwyciężonego przeciwnika, który, jak się wydawało, nie miał sobie równych. Wkrótce jednak sytuacja miała ulec zmianie. Decyzja Napoleona o zajęciu Półwyspu Iberyjskiego zaowocowała długą i kosztowną wojną, w której brytyjskie wojska lądowe mogły wreszcie odegrać istotną rolę. Napoleon obrazowo określił wojnę na półwyspie jako "hiszpański wrzód". Trudna, siedmioletnia wojna, która rozpoczęła się w Portugalii, a następnie przeniosła do Hiszpanii i południowej Francji, pochłonęła wiele istnień ludzkich i wymagała dużych nakładów finansowych oraz ogromnej ilości sprzętu.
Napoleon powiedział kiedyś, że twierdze nie zatrzymają armii, ale mogą opóxnić jej marsz. W przypadku potężnej fortecy Badajoz miał absolutną rację. Nie tylko bowiemokazała się bardzo bolesnymcierniem dla wojsk sprzymierzonych i przeszkodą w przemieszczaniu się po półwyspie, lecz kosztowała Wellingtona utratę najlepszych żołnierzy podczas wielkiego szturmu, gdy wyrywał ją z rąk Francuzów w nocy 6 kwietnia 1812 roku. Atak ten trudno uznać za w pełni udany, gdyż towarzyszyły mu ogromnestraty w ludziach. Zwycięstwo było wyłącznie wynikiem absolutnej determinacji ludzi Wellingtona niezmordowanie przedzierających się przez ścianę ognia i forsujących masywne mury miasta.
W 9 roku po Chrystusie cesarski legat w Germanii, Publiusz Kwinktyliusz Warus, poprowadził trzy legiony przez Ren w głąb obszarów zwanych Wielką Germanią, okupowanych przez Rzymian od ponad 20 lat. Warus i jego żołnierze nigdy nie powrócili, zabici przez Germanów w gęstym Lesie Teutoburskim, porastającym okolice dzisiejszej wsi Kalkriese. Wprowadzone w pułapkę legiony zostały zaatakowane ze wszystkich stron przez połączone plemiona germańskie, zaś na całym obszarze wybuchło powstanie przeciwko rzymskim okupantom. Choć późniejsze wyprawy ukarały germańskie plemiona i doprowadziły do odzyskania utraconych orłów legionowych, rzeź Warusa i jego legionów sprawiła, że zaniechano planów utworzenia z Wielkiej Germanii prowincji i w rezultacie na Renie wyznaczono granicę między światem rzymskim a plemionami germańskimi.
Czternastego września 1854 roku żołnierze brytyjskiego korpusu ekspedycyjnego dowodzonego przez lorda Fitzroya Raglana rozpoczęli desant na wybrzeże Krymu od strony Zatoki Kalamickiej, 51 kilometrów na północ od ostatecznego celu ataku - rosyjskiego portu w Sewastopolu. Wówczas jeszcze nie wiedzieli, że ci, którzy szczęśliwie przeżyją, będą musieli znosić trudy kampanii przez 18 miesięcy,. Krótka operacja mająca na celu ukaranie Rosjan i zajęcie Sewastopola okazała się mrzonką. Wojna, w której wzięła udział armia Raglana, od dłuższego czasu wydawała się nieunikniona. Wielka Brytania obawiała się, że Rosja zajmie ziemie podupadającego imperium osmańskiego, które rozciagało się po dwóch stronach Bosforu: w Azji Mniejszej i południowo-wschodniej Europie.