Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.

Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, wyrażasz zgodę na ich umieszczanie na Twoim komputerze przez administratora serwisu Chomikuj.pl – Kelo Corporation.

W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce internetowej. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności - http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Jednocześnie informujemy że zmiana ustawień przeglądarki może spowodować ograniczenie korzystania ze strony Chomikuj.pl.

W przypadku braku twojej zgody na akceptację cookies niestety prosimy o opuszczenie serwisu chomikuj.pl.

Wykorzystanie plików cookies przez Zaufanych Partnerów (dostosowanie reklam do Twoich potrzeb, analiza skuteczności działań marketingowych).

Wyrażam sprzeciw na cookies Zaufanych Partnerów
NIE TAK

Wyrażenie sprzeciwu spowoduje, że wyświetlana Ci reklama nie będzie dopasowana do Twoich preferencji, a będzie to reklama wyświetlona przypadkowo.

Istnieje możliwość zmiany ustawień przeglądarki internetowej w sposób uniemożliwiający przechowywanie plików cookies na urządzeniu końcowym. Można również usunąć pliki cookies, dokonując odpowiednich zmian w ustawieniach przeglądarki internetowej.

Pełną informację na ten temat znajdziesz pod adresem http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Nie masz jeszcze własnego chomika? Załóż konto
doskwier
  • Prezent Prezent
  • Ulubiony
    Ulubiony
  • Wiadomość Wiadomość

Mężczyzna Michał

widziany: 29.08.2012 22:01

  • pliki muzyczne
    222
  • pliki wideo
    892
  • obrazy
    19539
  • dokumenty
    1080

22210 plików
206,9 GB

Opis został ukryty. Pokaż opis
« poprzednia stronanastępna strona »
  • 450,0 MB
  • 11 kwi 11 21:56
obrazek

Film Dokumentalny Ewy Ewart (2011)

Do tej pory stali z boku, nie występowali przed kamerami, nie brali udziału w publicznej dyskusji. To właśnie im został poświęcony film dokumentalny Ewy Ewart, który okazuje oblicze katastrofy smoleńskiej oczami rodzin ofiar. Dokument „W milczeniu”. 10 kwietnia 2010 zapisał się w pamięci Polaków jako dzień narodowego dramatu, ale dla bohaterów filmu to dzień ich największego dramatu osobistego. Wraz z parą prezydencką odeszli w szokujących okolicznościach ich najbliżsi. Większości czas upływający od smoleńskiej katastrofy nie przynosi ulgi.

POLECAM FILM WSZYSTKIM KTÓRZY GO NIE OGLĄDALI. W FILMIE SĄ POKAZANE ZDJĘCIA KTÓRYCH DO TEJ PORY NIE OPUBLIKOWANO. W FILMIE WYPOWIADAJĄ SIĘ RODZINY KTÓRE STRACILY NAJBLIŻSZE IM OSOBY


zachomikowany

  • 609,3 MB
  • 11 kwi 11 21:56
obrazek.
obrazek"Mgła - Pierwszy Polski Film o Katastrofie w Smoleńsku"
DOKUMENTALNY
Film "Mgła" został zrealizowany przez Joannę Lichocką i Marię Dłużewską. Zostanie dołączony do "Gazety Polskiej" 5 stycznia. Film zawiera dużo niepublikowanych dotąd zdjęć z miejsca tragedii. - Film będzie pokazywał pierwsze chwile po katastrofie, ale również analizował to, co działo się przed 10 kwietnia. Chcieliśmy też oddać atmosferę wokół lotu prezydenta, jak i tego, co działo się po katastrofie. Film jest dokumentacją zarówno faktów jak i emocji – przyznaje Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny "Gazety Polskiej". Zobacz zwiastun filmu, do którego muzykę przygotował Andrzej Dziubek z zespołem De Press.
obrazek


zachomikowany

  • 42,2 MB
  • 11 kwi 11 21:56
KU PRZESTRODZE !!!!!NAPRAWDĘ WARTO OBEJRZEĆ

z chomika lukanos0209

  • 89,3 MB
  • 11 kwi 11 21:56

zachomikowany

  • 584,4 MB
  • 11 kwi 11 21:56

z chomika zwirek51

  • 338,2 MB
  • 11 kwi 11 21:56
Muzyka była inspiracją
do stworzenia tego o to clipu.
Jest on oddaną czcią dla osób poległych w tragicznym zrządzeniu losu ....na Smoleńskiej ziemi

z chomika Pantarea

  • 42 KB
  • 11 kwi 11 21:56
Polscy piloci Tu-154 mimo próśb nie otrzymali od Rosjan danych dotyczących lotniska w Smoleńsku - informuje "Wprost"

To kolejny dowód na to, że lot samolotu prezydenckiego nie był odpowiednio przygotowany. Piloci dwukrotnie prosili Rosjan o udostępnienie danych dotyczących lotniska w Smoleńsku, ale nie dostali odpowiedzi.

Jak twierdzi Jerzy Polaczek, brak takich dokumentów mógł stanowić podstawę do niewykonania operacji.

Kilka dni temu „Rzeczpospolita" podała, że polscy piloci, przygotowując się do lotów do Smoleńska 7 i 10 kwietnia, wystąpili do Rosjan o wyznaczenie tzw. lidera czyli nawigatora naprowadzania. Wobec braku potwierdzenia 36. Specjalny Pułk Lotnictwa Transportowego zdecydował się wysłać załogę bez lidera.

W tym samym piśmie (clarisa z 18 marca 2010 r.), w którym proszono o lidera, polscy lotnicy wystąpili też do Rosjan o aktualną dokumentację lotniskową – karty podejścia, schematy lotniska i łączności. W sprawie tych danych 36. SPLT zachował się inaczej niż w przypadku lidera. Z ustaleń „Wprost" wynika bowiem, że prośba o dokumentację została ponowiona. „Odpowiednią prośbę do Szefostwa Służby Ruchu Lotniczego SZ RP przekazano ponownie 31 marca 2010 roku. Szefostwo przekazało ją do Ambasady w Moskwie. Oficjalnej odpowiedzi ze strony rosyjskiej nie otrzymaliśmy” – czytamy w odpowiedziach nadesłanych „Wprost” przez rzecznika prasowego Dowództwa Sił Powietrznych ppłk. Roberta Kupracza. MSZ nie odpowiedziało na nasze pytania dotyczące tych danych.

- W przypadku wylotu na lotnisko niekomunikacyjne brak tych dokumentów może stanowić nawet podstawę do niewykonania operacji – twierdzi w rozmowie z „Wprost" Jerzy Polaczek, poseł Polski Plus i były minister transportu. – 36. SPLT, podejmując decyzję o wylocie, popełnił błąd. To była gra ryzykiem – dodaje.

z chomika danaprus

  • 35 KB
  • 11 kwi 11 21:56
Rosja nie zgodziła się, by Polacy byli w smoleńskiej wieży kontroli lotów, gdy lądował prezydencki tupolew. Nasze władze poprosiły o to Moskwę miesiąc przed katastrofą.

Rosjanie zabronili też naszym agentom, którzy mieli zabezpieczać lotnisko, posiadania broni – a potem, gdy samolot się rozbił, uzbrojeni milicjanci ich przeganiali. Po co to wszystko? Jaki mieli w tym cel? – Rosjanie robili wszystko, by nie mieć tam polskich świadków – mówi nam poseł Karol Karski (44 l.), który był na smoleńskim lotnisku 10 kwietnia.

Rozmowy z Moskwą w sprawie przygotowania wizyty prezydenckiej delegacji trwały od połowy marca. Polska strona poprosiła Rosjan, by funkcjonariusze BOR mogli wejść na wieżę w Smoleńsku. Rosjanie odmówili, podobnie jak nie zgodzili się, by na wieży był polski nawigator, o co z kolei wystąpił 36. Specjalny Pułk Lotnictwa Transportowego. Odmowa Rosjan została przekazana 5 kwietnia – wynika ze złożonych w prokuraturze zeznań funkcjonariuszy BOR, do których treści dotarł Fakt.

– Do końca śledztwa i zakończenia badania przyczyn katastrofy nie komentujemy tej sprawy – mówi Dariusz Aleksandrowicz, rzecznik BOR.
Ale to nie wszystko, agentom BOR – grupie, która przyleciała do Smoleńska wcześniej i czekała na przylot delegacji – Rosjanie zakazali posiadania broni. Pistolety mieli jedynie ci borowcy w tupolewie. Agenci czekający na lotnisku nie mogli nawet poruszać się w sąsiedztwie wieży.

– Borowcy mówili mi jeszcze na lotnisku, że gdy spadł samolot, zostali stamtąd przegonieni przez rosyjskie specsłużby – ujawnia Karski. Potwierdza też nasze ustalenia o odmowach Rosji na wiele polskich próśb dotyczących zabezpieczenia lotu tupolewa. – Nie ma wątpliwości, że nie chcieli mieć świadków – dodaje poseł, który bierze udział w posiedzeniach sejmowych komisji badających smoleńską katastrofę.

O dziwnym zachowaniu rosyjskich władz po katastrofie opowiadali Faktowi także świadkowie z polskiego jaka, który wylądował tam tuż przed tupolewem. – Od razu zamknęli nas w jaku na kilka godzin – ujawniła nam osoba z załogi jaka, która zeznała to także polskim śledczym. Załodze zabrano nawet telefony komórkowe. Milicja odganiała też polskich dziennikarzy od miejsca katastrofy, a niektórym odebrano służbowy sprzęt.

http://www.fakt.pl/Rosjanie-nie-chcieli-swiadkow,artykuly,74368,1.html

z chomika danaprus

  • 38 KB
  • 11 kwi 11 21:56
Chowane w ubraniach były tylko te ciała, których bliscy dostarczyli stroje.

Brzmi jak horror, ale to niestety porażająca prawda. W Moskwie niektóre ciała ofiar smoleńskiej katastrofy Rosjanie włożyli do trumien bez ubrań – pisze dziennik Fakt.

Polscy lekarze sądowi asystowali w Moskwie przy wkładaniu ciał do trumien i ich zamykaniu. Potem trumny samolotami przewieziono do Polski. "Chowane w ubraniach były tylko te ciała, których bliscy dostarczyli stroje” – takie zeznania przed prokuratorami złożyli lekarze z warszawskiego uniwersytetu medycznego i biegli lekarze sądowi z Centralnego Laboratorium Kryminalistyki Komendy Głównej Policji – podaje Fakt.

Ci, którzy ubrań nie przywieźli, dostali trumny z gołymi ciałami.

Mecenas Rafał Rogalski, pełnomocnik rodzin ofiar, powiedział Faktowi, że Polskie władze od samego początku powinny być przy każdym kroku z rodzinami i zapewniać im wszelką pomoc. "Rodziny ofiar nie zawsze były na miejscu, gdy zamykano trumny. Poza tym ci ludzie byli przecież w szoku. A władze wciąż powtarzały, że wszystkie kwestie związane z pochówkiem zostaną załatwione.” – mówił Faktowi Rogalski.

z chomika danaprus

  • 13 KB
  • 11 kwi 11 21:56
Polscy śledczy zaczęli podejrzewać, że przekazane taśmy były montowane, a przekazane nagranie nie była wierną kopią.

Na pierwszym nagraniu zapisu rozmów w tupolewie, które dostali od Rosjan polscy eksperci, brakowało 16 sekund - ustalili reporterzy śledczy RMF FM Marek Balawajder i Roman Osica.

Według nich, kiedy polscy analitycy z Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie zaczęli odsłuchiwać nagrania i porównywać je z przekazanym i opublikowanym już stenogramem, okazało się, że zapisów w stenogramie jest więcej niż czasu na przekazanej płycie CD. Po dokładnych badaniach okazało się, że brakuje dokładnie 16 sekund.

Polscy śledczy zaczęli podejrzewać, że przekazane taśmy były montowane, a przekazane nagranie nie było wierną kopią. Wtedy o całej sprawie poinformowano Jerzego Millera, ministra spraw wewnętrznych i administracji. Obawiano się olbrzymiego skandalu.

Zdaniem RMF FM, Miller właśnie po to pojechał jeszcze raz do Moskwy i jeszcze raz skopiował taśmy na CD. Tym razem już cały zapis.

z chomika danaprus

  • 24 KB
  • 11 kwi 11 21:56
Na pierwszym nagraniu zapisu rozmów w tupolewie, które dostali od Rosjan polscy eksperci, brakowało 16 sekund - podaje RMF FM. Dlatego właśnie do Moskwy poleciał minister spraw wewnętrznych i administracji Jerzy Miller - ustalili dziennikarze radia.

Rejestrator w prezydenckim samolocie Tu-154 to zwykła taśma analogowa - zapisuje z reguły 30 ostatnich minut lotu i jeżeli się kończy to kasuje początek i zapisuje dane od nowa. W tym przypadku była inna cieńsza taśma, której więcej nawinęło się na szpulę i zarejestrowano aż 38 minut.

Kiedy polscy analitycy z Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie zaczęli odsłuchiwać nagrania i porównywać je z przekazanym i opublikowanym już stenogramem, okazało się, że zapisów w stenogramie jest więcej niż czasu na przekazanej płycie CD. Po dokładnych badaniach okazało się, że brakuje dokładnie 16 sekund.

Ujawniony stenogram był pełny. To na CD brakowało 16 sekund, które były zapisane w stenogramie - potwierdza w rozmowie z dziennikarzem RMF FM rzecznik wojskowej prokuratury Zbigniew Rzepa.

Jak dowiedziało się radio, polscy śledczy zaczęli podejrzewać, że przekazane taśmy były montowane, a przekazane nagranie nie była wierną kopią. Wtedy o całej sprawie poinformowano Jerzego Millera. Obawiano się olbrzymiego skandalu. Miller błyskawicznie skontaktował się z szefową rosyjskiego Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK) Tatianą Anodiną i dokładnie wyjaśnił jej problem.

Minister Miller pojechał jeszcze raz do Moskwy i jeszcze raz skopiował taśmy na CD. Tym razem już cały zapis łącznie z brakującymi 16 sekundami. Polscy prokuratorzy teraz twierdzą, że nie ma obawy, że były cięcia - to dziwne, bo nagle okazuje się, że nagranie jest - delikatnie mówiąc - niechlujnie skopiowane.

z chomika danaprus

  • 31 KB
  • 11 kwi 11 21:56
Na pierwszym nagraniu zapisu rozmów z kabiny prezydenckiego Tupolewa, które dostali od Rosjan polscy eksperci, brakowało 16 sekund. Podobno właśnie po te brakujące informacje poleciał do Moskwy w ubiegłym tygodniu szef MSWiA Jerzy Miller - ustalili reporterzy radia RMF FM.
Brakujące fragmenty zapisu z rejestratora odkryli eksperci z Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie, którzy przesłuchali przywiezione przez ministra Millera płyty CD i porównali ich zawartość ze stenogramami.

Okazało się, że w ujawnionych stenogramach znajduje się więcej zapisów, niż na dostarczonych przez stronę rosyjską nagraniach. Śledczy podejrzewali, że nagrania były montowane, a przekazana nam kopia nie jest zgodna z oryginałem - informuje radio RMF FM.

- Ujawniony stenogram był pełny. To na CD brakowało 16 sekund, które były zapisane w stenogramie - powiedział w rozmowie z dziennikarzem radia rzecznik wojskowej prokuratury Zbigniew Rzepa.

Minister Miller pojechał jeszcze raz do Moskwy, by ponownie skopiować zawartość taśmy z rejestratora na płytę kompaktową. Tym razem skopiowany został już cały zapis, łącznie z brakującymi 16 sekundami. Polscy prokuratorzy teraz twierdzą, że nie ma już obawy, że Rosjanie dokonali jakichkolwiek cięć.

Rejestrator, który był zamontowany w prezydenckim samolocie Tu-154, zapisuje rozmowy prowadzone w kokpicie na zwykłej taśmie analogowej.

z chomika danaprus

  • 36 KB
  • 11 kwi 11 21:56
o był potworny widok: dymiące szczątki samolotu, porozrzucane ciała ofiar i należące do nich rzeczy. Mimo to miejsce smoleńskiej tragedii od pierwszej minuty po upadku samolotu przyciągało ciekawskich i ludzkie hieny, które chciały się wzbogacić na nieszczęściu.
- Do wraku podchodzili przypadkowi ludzie i brali, co popadnie - opowiada Faktowi montażysta TVP Sławomir Wiśniewski (48 l.), który znalazł się przy rozbitym samolocie parę minut od wypadku.

- Słyszałem, jak ktoś się chwalił, że ma licznik. Inny mówił o zegarku. Potem rzeczy zabrane z miejsca tragedii można było kupić - Sławomir Wiśniewski potwierdza najgorsze przypuszczenia, że oprócz kart kredytowych ofiarom katastrofy skradziono inne cenne rzeczy.

- Żołnierze, którzy zjawili się na miejscu, koncentrowali się na odciąganiu polskich dziennikarzy, a nie na pilnowaniu terenu. Tak mógł wejść każdy, więc takich prymitywnych złodziei mogło być dużo więcej - opowiada.

Wiśniewski rzucił się biegiem na miejsce wypadku, gdy tylko usłyszał huk samolotu wbijającego się w ziemię. Pobiegli tam też miejscowi. Ale tylko jego zatrzymali rosyjscy mundurowi, bo miał kamerę. Rosjanie nie chcieli, by ktoś filmował, co się dzieje na miejscu wypadku.

Inni jednak, niezatrzymywani penetrowali przeoraną wrakiem samolotu ziemię i brodzili w błocie wokół szczątków. - Nie widziałem, co robili. Skupiłem się na ochronie kamery i taśmy z nagraniem - mówi Faktowi Wiśniewski. - Ale następnego dnia ci miejscowi chwalili się, co znaleźli przy tupolewie. Dlaczego w ogóle obcym pozwalano tam dojść? - dziwi się Polak.

Czterem rosyjskim żołnierzom, którzy skradli karty bankowe Andrzeja Przewoźnika i wypłacili z jego konta 6 tys. zł, już zatrzymano. Czy za szaber na miejscu tragedii odpowiedzą też inni? Terenu katastrofy nie pilnował nikt przez parę tygodni, a po polskiej interwencji wysłano tam dwóch milicjantów.

źródło: http://media.wp.pl/kat,1022941,wid,12352507,wiadomosc.html

z chomika danaprus

  • 36 KB
  • 11 kwi 11 21:56
To pachnie skandalem na skalę międzynarodową. Od tygodni nie możemy się doprosić Rosjan o przekazanie nam szczątków tupolewa, który rozbił się w Smoleńsku. Nie mogą ich zbadać nasi specjaliści, bo rosyjskie władze lekceważą nasze wnioski o zwrot resztek samolotu. Ale Rosjanie sami nie wiedzą, co zrobić z pozostałościami maszyny. I proponują, żeby je zezłomować i przetopić!

– Nie wolno tego robić! Fragmenty samolotu to dowody w śledztwie – oburza się prokurator Mateusz Martyniuk z Prokuratury Generalnej. – To zacieranie śladów – dodaje mecenas Rafał Rogalski, pełnomocnik rodzin ofiar smoleńskiej katastrofy. Czy Rosjanie rzeczywiście mają coś do ukrycia?!

Kiedy ponad 20 lat temu terroryści wysadzili amerykański samolot nad szkocką miejscowością Lockerbie, zebrano i posklejano najdrobniejsze części maszyny, by odtworzyć okoliczności tragedii. Jednak dla rosyjskich śledczych szczątki tupolewa, którego katastrofa jest wciąż zagadką, to tylko kupa złomu. Nie zebrali wszystkich części z miejsca tragedii, a te, które zwieźli do Moskwy, zamierzają zniszczyć – o takich niepokojących planach pisze rosyjski tygodnik „Żyzń”.

– To absolutnie niebywałe – złości się mecenas Rafał Rogalski. – Wygląda na to, że Rosjanie chcą się po prostu pozbyć dowodów. Taka rzecz nie może mieć miejsca. Wszystkie części muszą zostać przekazane polskim władzom. Rosjanom nie wolno robić z nimi niczego na własną rękę – mówi pełnomocnik rodzin ofiar smoleńskiej katastrofy.

Podobne zdanie ma polska prokuratura. – Fragmenty samolotu są dowodem w prowadzonym przez nas śledztwie. Mają być zbadane przez naszych specjalistów – mówi Faktowi prokurator Martyniuk.

Dlaczego te badania są dla nas takie ważne? – Części wraku są nierzadko kluczowe dla określenia prawdziwych przyczyn katastrofy. Eksperci na podstawie badań mogą stwierdzić, czy maszyna była sprawna. Ale nie tylko. Szczegółowe badania pozwalają też określić, czy były wady materiałowe, a określony typ wgnieceń może wskazać na kierunek upadku – tłumaczy nam prof. Brunon Hołyst (70 l.), światowej sławy specjalista kryminalistyki i kryminologii. Takie badania, polegające także na szukaniu chemicznych substancji wśród szczątków maszyny, pozwalają też ostatecznie wykluczyć najbardziej fantastyczne hipotezy dotyczące przyczyn tragedii – np. o wybuchu bomby na pokładzie samolotu.

Przekazanie Polsce resztek tupolewa ma również znaczenie symboliczne – dla rodzin ofiar i wielu zwykłych Polaków. – Wrak samolotu miał stać się symbolicznym pomnikiem tej katastrofy. Taką wolę wyrazili bliscy tych, którzy zginęli. Nasze władze też o tym wspominały – przypomina mecenas Rogowski.

Wrak, w którym zginęło tyle osób, nie może tak po prostu poniewierać się po złomowisku. A jeśli Rosjanie tego nie rozumieją, to brakuje im wrażliwości.

http://www.fakt.pl/Rosjanie-chca-przetopic-tupolewa-,artykuly,74908,1.html

z chomika danaprus

  • 18 KB
  • 11 kwi 11 21:56
Pełnomocnik syna Anny Walentynowicz złoży wniosek o przesłuchanie Donalda Tuska. Premier - sądzi Janusz Walentynowicz - mógł uzgodnić z Rosjanami zastosowanie bezprawnej procedury postępowania, która spowolniła śledztwo - podaje "Rzeczpospolita".

Jak mówi gazecie mec. Stefan Hambura, chodzi o to, by sprawdzić, czy premier Tusk dokonywał uzgodnień z Władimirem Putinem dotyczących prowadzenia śledztwa według Konwencji Chicagowskiej a nie porozumienia polsko-rosyjskiego z 1993 roku.

Konwencja Chicagowska "praktycznie zamknęła polskim śledczym drogę do obiektywnego wyjaśnienia przyczyn katastrofy pod Smoleńskiem, skazując ich na to, co przekażą im Rosjanie" - dodaje Hambura. W dodatku, jak twierdzi mec. Hambura, w wypadku katastrofy samolotu wojskowego Konwencja Chicagowska nie ma zastosowania.

W najbliższym czasie - czytamy w "Rzeczpospolitej" - Prokuratura Okręgowa w Warszawie otrzyma wniosek o przesłuchanie premiera. Wątpliwości mec. Hambury dotyczą dwóch dokumentów: polsko-rosyjskiego porozumienia z 1993 roku i stenogramu przesłuchania Edmunda Klicha, pełnomocnika Polski, akredytowanego przy Komisji Badania Wypadków Federacji Rosyjskiej.

Jak twierdzi Hambura, z przesłuchań Edmunda Klicha wynika, że przez pierwsze trzy dni na miejscu katastrofy prezydenckiego samolotu pracowały niezależnie od siebie dwa zespoły: polski i rosyjski, jak wynika to z dwustronnego porozumienia z Rosjanami. Rosjanie naciskali jednak na zastosowanie Konwencji Chicagowskiej.

z chomika danaprus

  • 58 KB
  • 11 kwi 11 21:56
W katastrofie samolotu zginęli najwyżsi urzędnicy, zmierzający do ujawnienia dokumentów tajnej policji oraz byłych i obecnych jej współpracowników, zarówno polskiej, jak i sowiecko-rosyjskiej bezpieki. Dziś brakuje w Polsce najwyższej politycznej osłony dla kontynuowania tego dzieła. To dokładnie po myśli Putina.

Oryginalny tekst TUTAJ: http://www.charlestonmercury.com/articles/2010/06/15/news/doc4c17d3f5734b3292394378.txt

z chomika danaprus

  • 36 KB
  • 11 kwi 11 21:56
To pachnie skandalem na skalę międzynarodową. Od tygodni nie możemy się doprosić Rosjan o przekazanie nam szczątków tupolewa, który rozbił się w Smoleńsku. Nie mogą ich zbadać nasi specjaliści, bo rosyjskie władze lekceważą nasze wnioski o zwrot resztek samolotu. Ale Rosjanie sami nie wiedzą, co zrobić z pozostałościami maszyny. I proponują, żeby je zezłomować i przetopić!

– Nie wolno tego robić! Fragmenty samolotu to dowody w śledztwie – oburza się prokurator Mateusz Martyniuk z Prokuratury Generalnej. – To zacieranie śladów – dodaje mecenas Rafał Rogalski, pełnomocnik rodzin ofiar smoleńskiej katastrofy. Czy Rosjanie rzeczywiście mają coś do ukrycia?!

Kiedy ponad 20 lat temu terroryści wysadzili amerykański samolot nad szkocką miejscowością Lockerbie, zebrano i posklejano najdrobniejsze części maszyny, by odtworzyć okoliczności tragedii. Jednak dla rosyjskich śledczych szczątki tupolewa, którego katastrofa jest wciąż zagadką, to tylko kupa złomu. Nie zebrali wszystkich części z miejsca tragedii, a te, które zwieźli do Moskwy, zamierzają zniszczyć – o takich niepokojących planach pisze rosyjski tygodnik „Żyzń”.

– To absolutnie niebywałe – złości się mecenas Rafał Rogalski. – Wygląda na to, że Rosjanie chcą się po prostu pozbyć dowodów. Taka rzecz nie może mieć miejsca. Wszystkie części muszą zostać przekazane polskim władzom. Rosjanom nie wolno robić z nimi niczego na własną rękę – mówi pełnomocnik rodzin ofiar smoleńskiej katastrofy.

Podobne zdanie ma polska prokuratura. – Fragmenty samolotu są dowodem w prowadzonym przez nas śledztwie. Mają być zbadane przez naszych specjalistów – mówi Faktowi prokurator Martyniuk.

Dlaczego te badania są dla nas takie ważne? – Części wraku są nierzadko kluczowe dla określenia prawdziwych przyczyn katastrofy. Eksperci na podstawie badań mogą stwierdzić, czy maszyna była sprawna. Ale nie tylko. Szczegółowe badania pozwalają też określić, czy były wady materiałowe, a określony typ wgnieceń może wskazać na kierunek upadku – tłumaczy nam prof. Brunon Hołyst (70 l.), światowej sławy specjalista kryminalistyki i kryminologii. Takie badania, polegające także na szukaniu chemicznych substancji wśród szczątków maszyny, pozwalają też ostatecznie wykluczyć najbardziej fantastyczne hipotezy dotyczące przyczyn tragedii – np. o wybuchu bomby na pokładzie samolotu.

Przekazanie Polsce resztek tupolewa ma również znaczenie symboliczne – dla rodzin ofiar i wielu zwykłych Polaków. – Wrak samolotu miał stać się symbolicznym pomnikiem tej katastrofy. Taką wolę wyrazili bliscy tych, którzy zginęli. Nasze władze też o tym wspominały – przypomina mecenas Rogowski.

Wrak, w którym zginęło tyle osób, nie może tak po prostu poniewierać się po złomowisku. A jeśli Rosjanie tego nie rozumieją, to brakuje im wrażliwości.

http://www.fakt.pl/Rosjanie-chca-przetopic-tupolewa-,artykuly,74908,1.html

z chomika danaprus

  • 31 KB
  • 11 kwi 11 21:56
Jedna z większych tajemnic wyjaśniona. Wiemy już skąd "smoleńskie hieny", które zabrały karty kredytowe i oczyściły konto tragicznie zmarłego Andrzeja Przewoźnika - miały kody PIN do nich.

O sprawie można dowiedzieć się po lekturze rosyjskiego tygodnika "Żyzń". Dziennikarze oprócz relacji o przesłuchaniach żołnierzy-szabrowników, którzy teraz ponoć żałują swojego haniebnego czynu i nawet ronią krokodyle łzy - przedstawiają również nieco dokładniejszy przebieg zdarzenia.

Okazuje się, że złodzieje przy ciele Andrzeja Przewoźnika na miejscu smoleńskiej tragedii znaleźli saszetkę z jego kilkoma kartami kredytowymi. W saszetce miała również znajdować się przyklejona karteczka ze... wszystkimi kodami PIN. I to właśnie dzięki nim rosyjscy żołnierze bez większych trudności mogli wyczyścić konto naszego rodaka.

Przypomnijmy - skradli około 6 tys. zł, a pieniądze te przeznaczyli m.in. na zabawę i alkohol.

http://www.fakt.pl/Skad-Rosjanie-mieli-PIN-y-do-skradzionych-kart-,artykuly,74968,1.html

z chomika danaprus

  • 28 KB
  • 11 kwi 11 21:56
- Na pokładzie jednego samolotu udali się do Afganistanu marszałek Sejmu, pełniący obowiązki głowy państwa, Bronisław Komorowski, szef dyplomacji Radosław Sikorski i minister obrony Bogdan Klich - zauważa radio RMF FM. Podobno lot odbył się zgodnie z nowymi procedurami wożenia najważniejszych osób w państwie.

Mimo że po katastrofie w Smoleńsku krytykowali, że w jednym samolocie nie powinno latać tylu VIP'ów, politycy PO nadal tak robią. I to, jak twierdzi gen. Stanisław Koziej, szef BBN'u, jest to zgodne z nowymi procedurami, które opracował.

Bronisław Komorowski, szef MSZ Radosław Sikorski i szef MON'u Bogdan Klich znów polecieli jednym samolotem. Choć tym razem był to nowy brazylijski embraer. Za to cel podróży - Afganistan, był przecież bardzo niebezpieczny.

z chomika danaprus

  • 30 KB
  • 11 kwi 11 21:56
Jak podaje tvn24.pl, sanepid Wojska Polskiego zakazał utylizowania rzeczy ofiar katastrofy prezydenckiego tupolewa. Decyzję o pilnej utylizacji w maju została podjęta przez wojskowy sanepid z Modlina.

Teraz Wojskowy Inspektor Sanitarny z Modlina będzie musiał jeszcze raz zająć stanowisko w sprawie utylizacji rzeczy. Tym razem będzie musiał uwzględnić zdanie rodzin ofiar oraz ich pełnomocników.

W 68 workach są m.in. części ubrań i zabrudzona krwią bielizna. Wydano decyzję o utylizacji rzeczy, gdyż uznano je za "zakaźne odpady medyczne" mogące stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa powszechnego.

Co więc stanie się z rzeczami ofiar? Nie wiadomo. Rzeszowska firma utylizacyjna, w której powinny się znajdować, nie może z nimi nic zrobić, a za ich przechowywanie cały czas pobiera opłatę.

z chomika danaprus

  • 17 KB
  • 11 kwi 11 21:56
cz 1

Jestem pewien, że załoga nie podjęła decyzji o lądowaniu, lecz o odejściu na drugi krąg i że kontrolerzy z wieży w Smoleńsku złamali przepisy międzynarodowego prawa lotniczego. Także dotyczące uruchomienia akcji ratowniczej – mówi kontroler wieży na Okęciu, który prosi o zachowanie anonimowości.

Od wielu lat pracuję na stanowisku kontrolera wieży na Okęciu. Nie mam wątpliwości – informacje kontrolera: 10.40.13–4 na kursie i ścieżce, 10.40.26–3 na kursie i ścieżce (przy założeniu, że stenogram mówi prawdę!) były ewidentnie niezgodne z rzeczywistym położeniem samolotu.

Kontroler (jeśli to był kontroler, a nie osoba podstawiona), który był przekonany o właściwym działaniu radaru, powinien zacząć się niepokoić, kiedy na dwóch kilometrach od progu pasa nie widział samolotu. Nie mógł go widzieć z powodu mgły, ale powinien już dostrzegać przedzierające się przez nią światła. I tak zareagował. Poprosił załogę o włączenie reflektorów (10.40.32).

Reflektory były już włączone (zostały najprawdopodobniej uruchomione wraz z wypuszczeniem podwozia). Kontroler nadal nie widzi samolotu, wie, że nieuchronnie i szybko zbliża się moment decyzji. Informuje: 10.40.38–2 na kursie i ścieżce.

całość artykułu:
http://www.wolnapolska.pl/index.php/kontroler-z-okcia-wiea-naprowadzaa-tu-154-do-zderzenia-z-ziemi.html

z chomika danaprus

  • 11 KB
  • 11 kwi 11 21:56
cz 2

Absurdalna informacja wieży

To oznacza, że jest przekonany o właściwym położeniu samolotu albo ktoś go zmusza do takiej wypowiedzi, albo ktoś odtworzył nagraną wcześniej sekwencję z taśmy. Charakterystyczne, że informacje o dystansie podawane są w odstępie 13 i 12 sekund, czyli prawidłowo i za około 11 sekund (10.40.49) samolot powinien być 1100 metrów od pasa, czyli nad bliższą radiolatarnią. Wówczas powinna paść co najmniej informacja, a właściwie komenda: 1 na kursie i ścieżce, wysokość decyzji!

Kontroler powinien też podać w tym momencie warunki lądowania, to znaczy aktualną widzialność wzdłuż pasa, siłę i kierunek wiatru, ewentualne zmiany, jakie zaszły od ostatniej informacji pogodowej (podstawę chmur, stan nawierzchni, ciśnienie), i wydać zgodę na lądowanie. Taka zgoda, jakkolwiek do niczego niezobowiązująca załogi, ma o tyle istotne znaczenie, że mówi jej o dostępności drogi startowej i o tym, że jest wolna od innych statków powietrznych, pojazdów, pieszych itd. Między innymi na jej podstawie załoga podejmuje decyzję o dalszych działaniach. Jest to jedna z kilku składowych takiej decyzji. I załoga musi mieć te informacje, by właściwie i odpowiedzialnie ją podjąć. Taka informacja się nie pojawiła.

Żadna już się nie pojawiła aż do absurdalnej informacji: Horyzont, 101.

Zakładam, że w ich [rosyjskiej] nomenklaturze oznaczać to musi polecenie odejścia na drugi krąg, bo podczas takiego manewru załoga wyrównuje lot, dodaje mocy na silnikach, po czym się wznosi. Komenda padła więc co najmniej 5 sekund za późno, nawet w świetle przekonania kontrolera o właściwej pozycji maszyny na kursie i na ścieżce. Jak wiemy, samolot był dużo za nisko, by na kilometr przed pasem kontroler mógł powiedzieć, że są na ścieżce. Samolot leciał pod ścieżką już od około 4. kilometra przed progiem pasa. Tymczasem kontroler upewniał ich w przekonaniu, że lecą z właściwym gradientem schodzenia (co było po części prawdą), ale i po ścieżce. Opierając się na informacjach kontrolera, musieli uderzyć w ziemię, gdyby kontynuowali podejście i podjęli decyzję o lądowaniu. Wiemy jednak, że je przerwali i rozpoczęli odejście po nieudanym podejściu, ale bezskutecznie. Samolot nadal szedł w dół, wręcz jakby dokładnie odwrotnie do zamierzonego manewru, z jeszcze większą prędkością. Wygląda to na uszkodzenie, zablokowanie steru wysokości.

z chomika danaprus

  • 46 KB
  • 11 kwi 11 21:56
1300 kart rosyjskiego śledztwa w sprawie kwietniowej katastrofy prezydenckiego tupolewa, które zostały przekazane stronie polskiej, to mniej niż 10 procent zebranego przez Rosjan materiału dowodowego.
W ocenie mecenasa Rafała Rogalskiego, pełnomocnika rodzin kilku ofiar, którego cytuje „Nasz Dziennik”, materiał dowodowy został mocno okrojony.

W materiałach mają znajdować się zeznania świadków, protokoły i dokumentacja fotograficzna z oględzin miejsca katastrofy i protokoły z identyfikacji ciał ofiar.

Mecenas Rafał Rogalski wyraził też zdziwienie, że dokumenty przekazywane są tak opieszale, bo jak przypomniał, pierwsze wnioski o pomoc prawną skierowane zostały do Rosjan tuż po katastrofie. W jego opinii, ważne jest, by strona rosyjska w przyszłości przekazywała akta polskim śledczym systematycznie, tak by można było je na bieżąco tłumaczyć.

z chomika danaprus

  • 36 KB
  • 11 kwi 11 21:56
cz 3

Kontroler wiedział, ale nie powiedział…

Ponieważ informacja od kontrolera, która daje prawo podjęcia decyzji o lądowaniu, nigdy się nie pojawiła, tym bardziej jestem pewien, że załoga nie podjęła decyzji o lądowaniu, lecz odejściu na drugi krąg. Bezwzględnie kontroler (bądź kierownik lotów) musi dać przynajmniej hasło: „pas wolny”. To oznacza – dostępny, niestanowiący zagrożenia dla lądującej maszyny, której załoga nie jest w stanie (nawet przy idealnych warunkach pogodowych) dostrzec tego wszystkiego, co widzi (lub o czym wie) kontroler. Ma on wiedzę o wszelkich ewentualnych zgodach, jakie wydał innym statkom powietrznym, samochodom, służbom technicznym lub nawet pieszym na zajęcie czy przecięcie pasa. Poza tymi wszystkimi możliwymi do przewidzenia i znanymi czynnikami na każdym lotnisku czy lądowisku, zwłaszcza w terenie niezurbanizowanym, należy spodziewać się nagłego wtargnięcia na pas dzikiej zwierzyny bądź stada ptaków, które mogą stanowić ogromne zagrożenie dla lądującej z dużą prędkością maszyny.

Załoga natomiast znajduje się w środowisku zmiennym, dynamicznym. Jej położenie – wysokość – jest w ciągłym ruchu. Musi śledzić przyrządy, zwłaszcza w gorszych warunkach pogodowych, słuchać instrukcji z ziemi, porozumiewać się między sobą i wreszcie… reagować na te wszystkie elementy. Czynnikiem decydującym jest czas, którego z każdym metrem obniżanej wysokości i zbliżającej się ziemi ubywa.

Po to właśnie na posterunku każdego lotniska świata w roli służebnej wobec każdej załogi trwa kontroler lotniskowy. Rola kontrolera naprowadzającego samolot za pomocą radaru nie umniejsza w żaden sposób znaczenia i odpowiedzialności kontrolera udzielającego bądź nie zgody na lądowanie. Dlatego na ogół są to dwie różne osoby. Jeden odpowiada za podejście do lądowania i ma zazwyczaj uprawnienia radarowe, drugi nie musi ich mieć, ale ma pełną wiedzę, co dzieje się w jego rejonie odpowiedzialności, czyli na samym lotnisku. Jeśli nawet obie te czynności sprawuje jedna osoba, to jest ona w pełni odpowiedzialna za wszystkie te elementy. Trzeba pamiętać, że taka osoba pełni służbę kontroli ruchu lotniczego. Udziela zgody na podejście, start, lądowanie, przekazuje wszystkie niezbędne informacje, a w razie potrzeby pełni również służbę ratowniczo-poszukiwawczą. Ta również nie została wypełniona właściwie. Kontroler powinien bezzwłocznie po utracie odczytu radarowego danego statku powietrznego albo w ciągu pięciu minut od spodziewanego lądowania i/lub utraty łączności z załogą (jeśli służba kontroli radarowej nie jest zapewniana) ogłosić alarm dla służb ratownictwa. Po to właśnie władze lotnicze każdego państwa powołują kontrolę ruchu lotniczego. Jednym z kilku podstawowych pytań dla komisji badającej ten wypadek powinno być więc także określenie czasu, w którym taki alarm ogłoszono. Jednak z przekazów medialnych wiadomo, że kontroler pytany w pierwszych chwilach po tragedii o samolot przez osoby ze strony polskiej, odpowiedział, że maszyna… odleciała. Jeżeli jest to informacja prawdziwa, oznacza to, że kontrola ruchu w Smoleńsku nie zadziałała zgodnie z przepisami prawa o ruchu lotniczym.

z chomika danaprus

  • 23 KB
  • 11 kwi 11 21:56
cz 2

Osobiście opowiadam się za następującą wersją wydarzeń. Służby specjalne chciały utrudnić misję prezydenta Kaczyńskiego i w tym celu zakłócić mu lądowanie. Być może ci ludzie nie dążyli do tak tragicznego w skutkach wyniku swych działań. Natomiast z całą pewnością chcieli oni utrudnić prezydentowi Kaczyńskiemu przyjazd do Katynia. Zmusić do zawrócenia ze Smoleńska, do lądowania na odległych lotniskach zastępczych. Dać mu do zrozumienia - zabieraj się stąd. Gdyby zaś zależało im na spowodowaniu katastrofy, to też nic nie stało im na przeszkodzie. Rosyjskie służby mają wiele ofiar na swym sumieniu. Sowiecki agent zabił skrytobójczo w Niemczech Stepana Banderę. Pomijam tu ocenę samego Bandery, chodzi o fakt jego zamordowania przez sowieckiego agenta. A mój przyjaciel Sasza Litwinienko został zamordowany w Londynie przez rosyjskie służby przy pomocy środków radioaktywnych. Jest to pierwszy w świecie akt międzynarodowego terroryzmu przy pomocy środków radioaktywnych. To, że mord był wynikiem działań rosyjskich służb specjalnych, nie budzi nigdzie żadnych wątpliwości. W Rosji rządzą przestępcy zdolni do każdej zbrodni. Nie mam dowodów na potwierdzenie tezy, że samolot strącili agenci rosyjskich służ specjalnych, ale jest rzeczą pewną, że byliby oni do tego zdolni.

W rosyjskim dochodzeniu zazwyczaj ważne jest nie ustalenie prawdy, lecz wynalezienie prawdopodobnego wytłumaczenia przyczyn katastrofy zadowalającego stronę rosyjską. Zarówno w Związku Sowieckim, jak i we współczesnej Rosji poszukuje się w takich przypadkach nie prawdy, lecz wygodnego dla władz wytłumaczenia biegu wydarzeń. Sposób potraktowania przez władze rosyjskie pola, na którym rozbił się samolot prezydencki, świadczy, że władzom rosyjskim nie zależy na zabezpieczeniu ewentualnych dowodów wskazujących na prawdziwe przyczyny katastrofy. Na tym polega brak odpowiedzialności najwyższych czynników państwowych z prezydentem Miedwiediewem na czele. Mówią o nim, że jest to strach na wróble. Moim zdaniem jest to żywy człowiek z krwi i kości, istota ludzka, która zgodziła się pełnić funkcje manekina.

Rozmawiał przez telefon i przetłumaczył na polski Antoni Zambrowski

http://www.wolnapolska.pl/index.php/wiktor-suworow-im-nie-zaley-na-ustaleniu-prawdy.html

z chomika danaprus

« poprzednia stronanastępna strona »
  • Pobierz folder
  • Aby móc przechomikować folder musisz być zalogowanyZachomikuj folder
  • dokumenty
    2
  • obrazy
    59
  • pliki wideo
    22
  • pliki muzyczne
    0

88 plików
3,84 GB




spr-were2

spr-were2 napisano 5.02.2012 13:57

zgłoś do usunięcia

Najnowsze sprawdziany do pobrania na stronie:

[Link usunięty - dowiedz się więcej]

Tylko u nas znajdziesz:

To jest fizyka 1,2,3,4 NPP

Swiat fizyki 1,2,3 NPP

Planeta nowa 1,2,3 NPP

[Link usunięty - dowiedz się więcej]

[Link usunięty - dowiedz się więcej]

doskwier

doskwier napisano 2.04.2012 08:37

zgłoś do usunięcia
lol 2
TestySprawdzianyKartkowki2012

TestySprawdzianyKartkowki2012 napisano 8.04.2012 22:42

zgłoś do usunięcia
POSIADAM TESTY DO PONIŻSZYCH UNIKATÓW : Świat bez tajemnic 3 (wyd. PWN) - testy A i B + klucze, uzupełnione ćwiczenia - NOWOŚĆ !!! Spotkania z fizyką 4 (wyd. Nowa Era) - testy A, B i C + klucze !!! Historia 3. Wiek XIX i Wielka Wojna (wyd. PWN) - testy A i B + klucze !!! ZAPRASZAM NA MOJEGO CHOMIKA I KONTAKT POD NR GG 41947591
TestySprawdzianyKartkowki2012

TestySprawdzianyKartkowki2012 napisano 8.04.2012 22:42

zgłoś do usunięcia
POSIADAM TESTY DO PONIŻSZYCH UNIKATÓW : Świat bez tajemnic 3 (wyd. PWN) - testy A i B + klucze, uzupełnione ćwiczenia - NOWOŚĆ !!! Spotkania z fizyką 4 (wyd. Nowa Era) - testy A, B i C + klucze !!! Historia 3. Wiek XIX i Wielka Wojna (wyd. PWN) - testy A i B + klucze !!! ZAPRASZAM NA MOJEGO CHOMIKA I KONTAKT POD NR GG 41947591
TestySprawdzianyKartkowki2012

TestySprawdzianyKartkowki2012 napisano 8.04.2012 22:42

zgłoś do usunięcia
POSIADAM TESTY DO PONIŻSZYCH UNIKATÓW : Świat bez tajemnic 3 (wyd. PWN) - testy A i B + klucze, uzupełnione ćwiczenia - NOWOŚĆ !!! Spotkania z fizyką 4 (wyd. Nowa Era) - testy A, B i C + klucze !!! Historia 3. Wiek XIX i Wielka Wojna (wyd. PWN) - testy A i B + klucze !!! ZAPRASZAM NA MOJEGO CHOMIKA I KONTAKT POD NR GG 41947591
sympatyczna1103

sympatyczna1103 napisano 3.11.2012 12:48

zgłoś do usunięcia
mogę hasło do spr podstawówka ???

teencheli1985 napisano 15.04.2013 18:01

zgłoś do usunięcia

bestretza1964 napisano 15.04.2013 18:05

zgłoś do usunięcia
haylele1595

haylele1595 napisano 14.05.2013 20:05

zgłoś do usunięcia

Musisz się zalogować by móc dodawać nowe wiadomości do tego Chomika.

Zaprzyjaźnione i polecane chomiki (28)Zaprzyjaźnione i polecane chomiki (28)
Zgłoś jeśli naruszono regulamin
W ramach Chomikuj.pl stosujemy pliki cookies by umożliwić Ci wygodne korzystanie z serwisu. Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, będą one umieszczane na Twoim komputerze. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności