Transformers 03#1995 (24).cbr

Scenariusz: Simon Furman
Rysunki: Andrew Wildman


Przygotowania do ostatecznej bitwy trwają. Skorponok przyznaje się Optimusowi, że obawia się tej walki. Okazuje się, że Optimus też ma wiele wątpliwości w tej sprawie. Podczas spaceru obaj zostają zaatakowani przez zdradzieckich zwolenników Unicrona. Dwaj dawni wrogowie muszą więc walczyć ramię w ramię by przeżyć. W walce wspiera ich Galvatron, który chce, żeby Transformery zniszczyły Unicrona. Oczywiście Optimusowi udaje się pokonać wrogów, lecz ich kłopoty dopiero się rozpoczynają, gdyż w pobliże Cybertrona przybył właśnie sam Unicron.

"U progu zagłady"
Scenariusz: Simon Furman
Rysunki: Geoff Senior


Potężny Unicron zaczyna niszczyć Cybertron, raniąc w ten sposób Primusa. Transformery, przerażone rozmiarami i potęgą swego wroga nie są w stanie podjąć z nim walki. Wreszcie walkę podejmuje sam Primus, który jednak sam nie może nic zdziałać przeciw swojemu odwiecznemu wrogowi. Jako następny atakuje Galvatron. To powoduje, że Transformery otrząsają się z pierwszego szoku i wspólnie zaczynają atakować. Wkrótce na miejsce dociera też Arka z dinobotami i ożywionymi Autobotami. Jednak nawet przy wspólnej walce, Transformery nie mają szans pokonać Unicrona. W czasie bitwy ginie wiele Transformerów. Jednym z nich jest Skorponok, który umiera z ulgą, że nie zawiódł Optimusa. Wtedy dla Transformerów powstaje nadzieja, bowiem Unicron zostaje zaatakowany przez... Matrycę Stworzenia, która jednak nie została zniszczona. Niestety - Matryca jest nadal skażona złem, przez co nie jest tak potężna jak kiedyś. Optimus usiłuje połączyć się z Matrycą, żeby wyzwolić z niej to dobro, którym niegdyś była. Pomagają mu w tym... ludzie Blackroca, wykorzystując szaleństwo Circuit Breaker, która z wściekłością atakuje Unicrona, dając Optimusowi czas na zdobycie Matrycy. Gdy już ją ma, natychmiast rusza do ataku na Unicrona, który ulega mocy Matrycy i eksploduje. Walka o Cybertron zakończyła się, wiele Transformerów zostało zniszczonych, jednak w sercach tych co przeżyli powoli budzi się nadzieja na stabilizację...