-
15125 -
22200 -
110577 -
12358
164576 plików
13301,66 GB
Od dzieciństwa Lorna Byrne widzi wokół siebie anioły. Teraz, w okresie przed Bożym Narodzeniem, są one najbardziej aktywne – zapewnia słynna irlandzka mistyczka. 58-letnia irlandzka wdowa i matka Lorny Byrne, wydala kilka ksiazek, z których najnowsza, ”A Message of Hope from Angels” [z ang. Przesłanie nadziei od aniołów], właśnie trafiła na księgarskie półki. Od wydania swoich debiutanckich wspomnień ”Angels in My Hair” [Aniołowie w moich włosach] w 2008 roku, Byrne sprzedała ponad pół miliona książek w 50 krajach. Przetłumaczono je na 27 języków, w tym mandaryński, japoński i koreański.
Spotykam się z Lorną Byrne sam na sam w biurze jej wydawcy. Choć ”sam na sam” nie jest do końca trafnym określeniem z punktu widzenia tej przekonująco szczerej kobiety o łagodnym głosie. W jej oczach wokół stołu, przy którym siedzimy, gromadzi się jeszcze około tuzina niebiańskich istot.
Jej książki można uznać za efekt działania cudów, zważywszy na fakt, że jest dyslektyczką i do dziś nie potrafi tak naprawdę pisać ani czytać. – Kiedy byłam dzieckiem, aniołowie mówili mi, że będę pisała o Bogu i o nich – mówi. – Ale ja w ogóle nie zwracałam na nie uwagi. Nawet kiedy archanioł Michał powiedział mi, że nadchodzi mój czas, powiedziałam mu: ”Przestań mnie dręczyć. Jak Bóg może oczekiwać ode mnie napisania książki, kiedy ja w ogóle nie potrafię czytać ani pisać?”. A on powiedział, że będzie mi zesłana pomoc. I tak się stało.
Pomoc przybyła w postaci bystrego agenta, laptopa oraz ”magicznego pudełka”, czyli rozpoznającego mowę narzędzia, które pozwoliło Byrne przelewać swoje wizje na papier. – Od dzieciństwa anioły mówiły mi, że moja historia przewędruje cały świat, że będzie bestsellerem, chociaż nie używały takich słów – mówi.
Przypuszczam, że chciała powiedzieć wszystkim o tym, co widzi. – Moi rodzice nigdy mi nie pozwalali o tym opowiadać, a było to w czasach, kiedy miałam dwa i pół roku – mówi. – Zawsze dziwnie się czułam, kiedy widziałam mojego braciszka [który zmarł jako niemowlę]. Myślałam, że jest człowiekiem z krwi i kości i bawiłam się z nim przy kominku. On zawsze siedział przy samym ogniu, ponieważ ogień nie mógł go sparzyć.
W dorosłym życiu powiedziała o swoich widzeniach mężowi, który zmarł na raka krótko przed tym, jak zaczęła pisać. – Odwrócił się do mnie i powiedział: ”Lorno, tylko księża i zakonnice widzą anioły” i od tej pory prawie o tym nie rozmawialiśmy – mówi. Przyznaje, że z biegiem lat poznała ludzi, którzy twierdzili, że widzą anioły, ale tylko podczas medytacji lub modlitwy, a nie w codziennym życiu.
Czy nieustanne przebywanie w tłumie niebiańskich istot nie przyprawia jej o klaustrofobię? – Czasami mówię: ”Zostawcie mnie w spokoju”, ale to nie działa – odpowiada, kręcąc z żalem głową. – Nie potrafię się przed nimi ukryć.
autor: Tim Adams / The Guardian The Guardian
- sortuj według:
-
- 94 KB
- 20 mar 14 3:44
-
0 -
8 -
0 -
0
8 plików
399 KB