Amiga_Magazyn_04-1993.pdf
-
Among The Sleep -
Arctic Adventure -
Clonk Endeavour -
Dead Planet -
Halbjorn's Wrath -
Monuments of Mars -
Naklejki na dyskietki -
Pismo PSP nr 50 w Częstochowie -
Pragmatic Podcasts -
Programowanie -
Soldner Secret Wars -
Sołtys -
The Adventures of Baron -
The Black Heart -
The changelog -
The Lighthouse -
The Spirit Engine 2 -
The Train -
Wing Commander - Manual-PL -
WWF Wrestlemania - Manual-DE-ENG-FR-IT -
Xenon - Manual-ENG -
Xenon - Quick Start Card-DE-FR -
Xenon II - Manual-ENG-IT -
Xenon II - Megablast - Manual-ENG -
Xenophobe - Technical Supplement-ENG -
X-It! - Manual-DE-ENG-FR-IT -
X-Out - Manual-DE-ENG -
X-Out - Manual-DE-ENG-FR-IT -
XP8 - Manual-ENG -
XR-35 - Manual-DE-ENG-FR -
XTreme Racing 2.0 - Manual-ENG -
XTreme Racing Manual-ENG -
Yo! Joe! - Manual-DE-FR -
Yogis Big Cleanup - Manual-ENG-FR-SP -
Yogis Great Escape - Manual-DE-ENG-FR-IT-SP -
Yolanda - Manual-DE-ENG-FR-IT -
Zakleta Wyspa - Manual-PL -
Zarathrusta - Manual-ENG -
Zeewolf - Manual-DE-ENG-FR -
Zombie - Manual-PL -
Zone Warrior - Manual-ENG -
Zool 2 - Manual-ENG-FR -
Zoom! - - -
Zoom! - Manual-ENG -
Zork II - The Wizard Of Frobozz - Manual-ENG -
Zork III - The Dungeon Master - Manual-ENG -
Zork Zero - Manual-ENG -
Z-Out - Manual-ENG-IT -
Zynaps - Manual-DE -
Zynaps - Manual-DE-ENG-FR
Ilość stron: 92 Cena: 25 000,00 zł Nakład: 40 000 Wstępniak: Wprawdzie, już tradycyjnie, pożerający 90% czynszu MPEC nie dogrzewa, ale jakieś takie ciepło bije od włączonej Amisi. Za oknem ciemno..., a ja, szukając tematu do artykułu wstępnego, przeglądam materiały do świątecznego numeru. Wygląda na to, że będzie nie najgorszy i jakoś lżej robi się na duszy. Za oknem rewolty, wojny, przewroty..., a ja mam to wszystko gdzieś, bo zawsze mogę się zamknąć w czterech ścianach ze swoim ulubionym komputerem i zapomnieć o świecie. Nie mąci mi dobrego samopoczucia nawet fakt, że Anglicy wymyślili broń niszczącą nie ludzi, ale komputery. W historii Polski jakoś wojen z Brytyjczykami nie było, to może i nie będzie, a zresztą... swoich komputerów nie unieszkodliwią, a na mojej Amidze jest napisane jak byk: "Made in England". Za oknem obrady ekspertów nowej władzy... l cóż z tego, że jak plotka niesie, osobnicy, dla których ważny jest KOM-Post, a nieKOMPutery, mają podnieść cła na te ostatnie. Amiga jest znacznie tańsza niż komputer konkurencyjny o konfiguracji umożliwiającej to samo. To co bardziej podrożeje? Za oknem listonosz wiezie listy... Ja nie muszę gonić po takiej psiej pogodzie, a być może dostanę jakiś list. Listy są różne. Mogą to być życzenia świąteczne (korzystając z okazji, chcę z "lekkim" opóźnieniem podziękować wszystkim Czytelnikom, którzy nadesłali nam życzenia z okazji świąt wielkanocnych. Aby nie popełnić drugi raz tej samej gafy, już z góry dziękuję w imieniu redakcji za życzenia bożonarodzeniowe i noworoczne.) Mogą być też listy od rozgoryczonych Czytelników. To także dobrze. Zawsze się coś ciekawego przeczyta, a i odpisać, wbijając niewielką szpilkę, nie zawadzi. Za oknem plotki o kłopotach Commodore..., a ja, porównując stan polskiego rynku Amigi ze stanem sprzed roku i ponadto dobrze wspominając olbrzymie targi w Kolonii, jestem dobrej myśli. To za oknem. A co w środku? Muszę przyznać, że jestem mile zaskoczony tym, że pomimo znacznej podwyżki ceny sprzedaż Magazynu AMIGA, według danych otrzymanych z RUCH-u, wprawdzie spadła, ale w stopniu znacznie niższym niż przewidywaliśmy. Jednocześnie (czego się można było spodziewać) błyskawicznie wzrosła liczba prenumeratorów. Tak trzymać, Czytelnicy! (Oczywiście, jeśli chcecie, abyśmy w dalszym ciągu byli z Wami.) W prezencie pod choinkę mamy dla Was kilka stron więcej. Zapewne jesteście zdziwieni tym, że w 12. numerze Magazynu AMIGA nie ma tym razem tematu przewodniego. Nie oznacza to wcale, że wyczerpał nam się koncept. Przeciwnie, "ramówkę tematów wiodących" mamy wypełnioną na najbliższe kilka lat. Po prostu nazbierało się dużo ciekawych tekstów, które nie mieściły się w koncepcji poprzednich numerów. Odwlekanie druku tych artykułów mogłoby spowodować, że stracą one aktualność...
Ilość stron: 84 Cena: 25 000,00 zł Nakład: 40 000 Wstępniak: Krajobraz po wyborach jest taki jakiś smutnawy. Podobnie jak po wyborach prezydenckich okazuje się, że na zwycięzców głosowały krasnoludki. Najprawdopodobniej były to jakieś trolle czy inne stwory, które wylęgły się z rozmnożonych nad miarę gier komputerowych. Skoro, jak powiedział profesor Bralczyk, nie będzie można już zwalać wszystkiego na Unię, to teraz wszystkiemu winni będą cykliści i komputerowcy. Dla niektórych z Was powyborczy okres dodatkowo smutno się kojarzy z podwyżką ceny naszego pisma. Spieszę wyjaśnić, że wzrost ceny nie ma najmniejszego związku z tym, kto wygrał wybory. Była to niestety decyzja konieczna, na którą jako redakcja mieliśmy bardzo niewielki wpływ. Postaramy się zrekompensować gorycz podwyżki rosnącym poziomem pisma, a być może dodatkowymi niespodziankami. Muszę Was, mimo wszystko, pochwalić za to, że wszyscy dokonaliście najwłaściwszego wyboru! Stało się to jednak nie 19 września, lecz w momencie, gdy kupiliście sobie Amigę lub zaczęliście o niej marzyć. Uważni Czytelnicy zauważyli zapewne, że poprzedni artykuł wstępny - ku radości jednych, a zdziwieniu innych - nie był napisany przeze mnie. Nie oznacza to jednak żadnych zmian w Magazynie AMIGA, ani też ucieczki przed tłumaczeniem podwyżki. Po prostu, w momencie gdy trzeba było napisać artykuł wstępny, znajdowałem się w miejscu, gdzie nie było ani komputerów, ani telefonu, ani nawet telewizora, z którego atakowałaby przedwyborcza kampania. Spieszę też wyjaśnić drugą sprawę, w której już otrzymałem kilka telefonów: mniejsza liczba moich artykułów jest czymś naturalnym w rozwoju pisma - należy dać miejsce młodszym i zdolniejszym, tak by w końcu doszło do sytuacji, w której redaktor naczelny nie będzie pisał, poza wstępniakiem, żadnych artykułów, a tylko je czytał i oceniał. Tym razem tematem przewodnim numeru są programy do redagowania tekstu, zwane z angielska procesorami słownymi (word processor)...
Ilość stron: 84 Cena: 25 000,00 zł Nakład: 40 000 Wstępniak: Mamy do przekazania dwie wiadomości - smutną i wesołą. Tradycyjnie zaczniemy od smutnej... Jak już pewnie zauważyłeś, drogi Czytelniku, cena naszego miesięcznika wzrosła niestety o 5 tyś. zł. Czujemy się w obowiązku wytłumaczyć, dlaczego w tak nieoczekiwany sposób Magazyn AMIGA podrożał. Powodów jest kilka: stała inflacja, wzrost kosztów druku i wprowadzenie podatku VAT, który te koszty jeszcze bardziej powiększył. Nasz miesięcznik nie zmienił swojej ceny od września poprzedniego roku, w tym czasie zaś inflacja nie była zerowa i doczłapała do prawie 40 procent. Łatwo policzyć, że tylko z tego powodu cena powinna ustalić się na poziomie 28 tyś. zł, NIE UWZGLĘDNIAJĄC rosnących cen druku... Na szczęście udało się nam uniknąć takiego ciosu, który powaliłby wielu naszych Czytelników. Czas na wiadomość wesołą! Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło. Ani prenumeratorzy, ani ci, którzy zaprenumerują nasze pismo w przyszłości, nie odczują skutków podwyżki ceny okładkowej. CENA PISMA W PRENUMERACIE SIĘ NIE ZMIENIA i nadal wynosi 20 tyś zł!!! Jeżeli więc 25 tyś. jest dla Ciebie zbyt wysoką sumą, ZAPRENUMERUJ MAGAZYN AMIGA. Nie tylko będziesz dostawał nasze pismo regularnie (co wbrew pozorom jest bardzo ważne zarówno w małych miasteczkach, jak i na wsi), ale też niewykluczone, że oprócz prenumeraty dostaniesz coś ekstra! Na razie jednak nie zdradzamy co, aby nie zapeszyć. Dosyć już tych Wiadomości Gospodarczych, przejdźmy do tego, co znajduje się w numerze. Głównym tematem są tym razem wszelkiego rodzaju karty, zwłaszcza karty turbo - opisy dwóch z nich znajdziesz w dalszej części numeru. W połowie roku 1993 "czysta" A500 czy A500+ do większości zastosowań już nie wystarcza, i to zarówno pod względem pojemności pamięci (1 MB to od dawna za mało na "większe" prace czy gry), jak i pod względem szybkości, tak potrzebnej w dziedzinie, w której Amiga wiedzie prym, czyli w obróbce i generowaniu grafiki. Po prostu, szybki komputer to wygoda pracy, której lekceważyć nie można. Ponadto, produkcja profesjonalnej grafiki wymaga odpowiednich kart, generujących obraz przewyższający możliwości, jakie ma w tej dziedzinie nawet A4000. Takich "akceleratorów graficznych" pojawiło się ostatnio bardzo dużo na rynku - Merlin, Picasso, Piccolo, a to nie wszystkie. Łączy je zarówna niska, w porównaniu do starszych produktów, cena, jak i bogate możliwości generowania obrazu w pełnej palecie 16,7 min kolorów...
Ilość stron: 84 Cena: 20 000,00 zł Nakład: 40 000 Wstępniak: Czy można zestawie dwie tak krańcowe rzeczy? Dla młodych fanów Amiga jest oczywiście biegunem dodatnim, a szkoła ujemnym (i to zdecydowanie). Wszystko co dobre - prędko się kończy. Po wakacjach znów przychodzi dzielić czas między joystick a odrabianie lekcji. Pogodzenie tych dwóch żywiołów przypomina godzenie ognia z wodą. Któryś z naszych "wybitnych" polityków (bodajże Waldemar Pawlak) powiedział, że z takiego połączenia wychodzi para. Mogłoby nią być oprogramowanie edukacyjne, tylko... takiego właściwie nie ma. i to nie tylko dla Amigi. Muszę przyznać, że przygotowanie tego numeru, którego temat wiodący właściwie sam się narzucał, przysporzyło nam najwięcej, jak dotąd, problemów. Jak zapełnić kilkadziesiąt stron na temat raczkującego (i to bez pieluszek Pampers) tematu, jakim jest edukacja. Na szczęście w sukurs przyszli nam nieocenieni Czytelnicy - ci nieliczni odważni nauczyciele, którzy nie dają się zalać upecetowianiu i upupiamu szkolnictwa. W numerze znajdziecie między innymi teksty napisane przez nauczycieli wykorzystujących Amigę w edukacji. Uzupełniliśmy go własnymi przemyśleniami na ten temat, a także artykułami na inne tematy (dla tych. dla których wszystko co wiąże się ze szkołą, nawet za pośrednictwem Amigi, wywołuje obrzydzenie). Minął rok od ukazania się pierwszego numeru Magazynu AMIGA. Nie przewidujemy z tego powodu żadnego specjalnego jubileuszu (być może na dziesięciolecie - jeśli tyle z nami. Drodzy Czytelnicy, wytrzymacie). Mamy świadomość tego, że jeszcze nie wszystko gra tak, jak powinno, ale postaramy się, aby już niedługo nastąpiło dotarcie wszystkich trybów. ...
Ilość stron: 80 Cena: 20 000,00 zł Nakład: 40 000 Wstępniak: Teoretycznie czytającym te słowa powinno być bardzo gorąco. Tekst ten jednak piszę nieco wcześniej i nie wiadomo, czy po upalnych kwietniu i maju nie nadejdzie lodowaty sierpień. Każda z tych skrajnych temperatur nie nadaje się jednak do tego, aby robić na Amidze coś porządnego. Okres wakacyjny dodatkowo sprzyja rozleniwieniu. Stać nas tylko na to, aby uchwycić joystick i bezmyślnie masakrować poruszające się na ekranie stworki. Nie można jednak potępiać w czambuł wszystkich gier. Oprócz najpopularniejszych strzelaninek, zdarzają się bowiem gry, które potrafią czegoś nauczyć (podobno najłatwiej uczyć się poprzez zabawę). W najgorszym razie będzie to znajomość języka, przydatna do rozszyfrowania pojawiających się na ekranie tekstów. Leniuszkom wystarczy oglądanie demek. Postanowiliśmy, że tematem przewodnim tego numeru będzie rozrywka, czyli gry i demosy. Nie można bowiem przeoczyć faktu, że większość użytkowników komputerów znajduje się na tym etapie. Temat zainteresuje być może także rodziców, którzy zamierzają swoim pociechom kupić Amigę, jednak dla spokoju sumienia chcieliby, aby był to komputer "edukacyjny". Do tematu edukacji wrócimy w jednym z najbliższych numerów magazynu, tu zaś pokażemy, przynajmniej częściowo, jakie gry warto będzie mieć. Tytuł dzisiejszego wstępniaka oddaje chyba nastroje społeczne. Okazuje się bowiem, że joystick to wprost wymarzone narzędzie dla rozładowywania napięć. Wystarczy sobie bowiem wyobrazić, że stworek na ekranie ma (w zależności od upodobań politycznych) na imię Aleksander, Tadeusz, Waldemar, Jan, Jarosław, Marian, Lech, Janusz, Hanna, Adam czy jeszcze jakoś inaczej i... dawaj po FIRE. Można nawet wystrzelać cały zespół i... co za ulga! Wnet odechce się narzekań. Oprócz gier proponujemy także inną zabawę. Otrzymujemy tak wielką liczbę listów, że zaczyna nam brakować czasu. Nie posłuchaliśmy rad bardziej doświadczonych kolegów, aby wybierać listy losowo, a resztę bez czytania pakować do archiwum, niech "tam czekają na lepsze czasy. Choć zapewne nie uwierzycie, czytamy je wszystkie. Na odpowiedź brak czasu. Brak również miejsca na łamach magazynu, aby odpowiedzieć na niektóre. W związku z tym dzisiejszy Hyde Park poświęcamy listom...
Ilość stron: 82 Cena: 20 000,00 zł Nakład: 40 000 Wstępniak: Jeden z moich znajomych zwykł mawiać: "Nasi praprzodkowie to skończone głupki. Nie dość, że usadowili się między Niemcami a Rosją, to na dodatek w tak paskudnym klimacie". Podzielając zdanie kolegi, a zwłaszcza część dotyczącą klimatu, uważam jednak, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Wyobraźmy sobie na przykład, że mieszkamy w Kanadzie. Kraj przyjemny, bogaty, a na dodatek pachnący żywicą. Ale... jesteśmy skazani wyłącznie na programy DTP Gold Disku, z sąsiednich zaś Stanów Zjednoczonych docierają do nas nieliczne programy Video Publishing, a i to z opóźnieniem. Jeśli ktoś z Was miał to szczęście (???) i mógł odwiedzić USA - stwierdził zapewne, że trzeba się sporo nachodzić, aby znaleźć programy na Amigę. Niestety - w ojczyźnie Amigi króluje komputer, który potrafi tylko to, co umiały Amigi poprzedniej generacji, a na dodatek jest trzykrotnie droższy. W tym numerze nie znajdziecie jednak ani słowa na temat udawania Macintosha czy innych komputerów na Amidze. Głównym tematem AMIGI jest tym razem muzyka. Próbowaliśmy ująć temat z nieco innej strony, nie zapominając także o tych, dla których Amiga jest, niestety, tylko stacją przesiadkową w drodze do peceta. Czy nam się udało? Oceńcie to sami. Zauważyłem ostatnio olbrzymi wzrost popularności Amigi CDTV. Nie wiem, czy jest ona efektem drastycznego spadku ceny, czy też dość agresywnej kampanii reklamowej - niemniej stała się faktem. Nie możemy tego nie zauważyć. CDTV jest jedyną, jak do tej pory, Amigą wyposażoną w interfejs MIDI (o czym zapomniało JTT sumując w reklamie ceny poszczególnych jej modułów) - może być zatem wykorzystana i przez muzyków. Oprócz sprzętu będą mieli oni dostęp do wielu ciekawych, niedostępnych na zwykłych Amigach, programów, z których mnie osobiście najbardziej podoba się użytek pozwalający na własnoręczne złożenie prywatnego kompakta. Wystarczy jeszcze tylko zanieść taką cyfrową matrycę do wytwórni lub zainwestować w CD-ROM z możliwością nagrywania...
Ilość stron: 84 Cena: 20 000,00 zł Nakład: 44 000 Wstępniak: Ostatnio redakcja tak była pochłonięta sprawami związanymi z Amiga, że dopiero po roku dotarły do nas echa pewnych wydarzeń politycznych. Zareagowaliśmy natychmiast. Każdy z nas chciał zostać agentem, toteż w miejsce nazwisk w większości pojawiły się tajemniczo brzmiące skróty, co zapewne zauważyliście. Jeden to nawet chciał sobie przybrać pseudonim [TW], ale szybko mu wybiliśmy to z głowy, mogłoby się bowiem brzydko skojarzyć. Nie myślcie jednak, że tak łatwo damy się zlustrować. Każdy kij ma bowiem dwa końce i w dobie posuniętej do granic absurdu agentyzacji Polski - agentem może zostać każdy. Czy zresztą mogłoby być inaczej w kraju, gdzie istnieją rozmaite agencje (na przykład Polska Agencja Prasowa), a prawie każdy prywaciarz z okresu przedstyropianowego też miał agencję (vel ajencję). Skoro zatem zostaliśmy agentami - trzeba było coś z tym fantem zrobić. Najlepiej skomputeryzować. Informacje wpisane do bazy danych mogłyby jednak posłużyć lustratorom lub zostać zmazane z dysku przez ich przeciwników. Ponadto zarówno o bazach danych, jak i o dyskach już pisaliśmy, l stąd właśnie wziął się pomysł na temat wiodący do tego numeru. Agentów najlepiej umieścić w Amidze za pomocą digitalizera. Część materiałów o naszych agentach mieliśmy także na kasetach wideo. Aby zabezpieczyć ich przed rozpoznaniem, wystarczy tylko dorysować im na Amidze wąsy i brody, a następnie zmiksować wszystko za pomocą genlocka. Jeśli nie interesują Was agenci, genlocki i digitalizery dla Amigi - możecie przerzucić tych kilka kartek i poszukać czegoś bardziej Wam odpowiadającego, na przykład artykułu o nie przewidzianych nawet przez autorów programu Deluxe Paint zastosowaniach tego wspaniałego narzędzia lub, będącego jak znalazł tuż po zakończeniu zbliżających się wakacji, przykładu wykonana filmu wideo nakręconego na tychże wakacjach...
Ilość stron: 84 Cena: 20 000,00 zł Nakład: 45 000 Wstępniak: Zazwyczaj biuro kojarzy nam się z urzędnikami popijającymi kawę i niezbyt chętnie odnoszącymi się do intruzów, jakimi są potencjalni klienci. Jednak ten utrwalony przez lata stereotyp zmienia się w ostatnich latach, i to dosyć prędko. Większość biur mieści się w niewielkim pomieszczeniu, w którym znajduje się jeden komputer i jedna osoba potrafiąca to urządzenie obsługiwać. Tym komputerem może być także Amiga. Znajomość oprogramowania biurowego, które jest tematem przewodnim trzymanego przez Ciebie w ręku numeru, może przydać się także i do "pozabiznesowych" celów. Przypuśćmy, że jesteś kolekcjonerem książek i nazbierałeś ich już tyle, że przestałeś się w tym wszystkim orientować. A tu jak na złość potrzebny Ci jest pilnie piętnasty tom przemówień pana Prezydenta, i to koniecznie z czwartej edycji tego wiekopomnego dzieła. Wystarczy, że masz spis wykonany na Amidze za pomocą dowolnej bazy danych i już odszukanie potrzebnej Ci książki staje się rzeczą łatwą. Nie tylko bazy danych ułatwiają życie. Arkusze kalkulacyjne pozwalają poprowadzić niewielkie przedsiębiorstwo lub domowy budżet. Są one przy tym tak elastyczne, że z łatwością dadzą się dopasować do Waszych potrzeb, co choć w części postaramy się przedstawić. Niedługo znajdą także i inne zastosowanie. W poprzednim miesiącu część Czytelników męczyła się z zeznaniami podatkowymi. Budzący zgrozę formularz PIT jest pierwszym drukiem urzędowym, z jakim się zetknąłem, który można wypełniać "komputerowo"...
Ilość stron: 84 Cena: 20 000,00 zł Nakład: 43 000 Wstępniak: Jako początkujący redaktor często pytam znajomych i nieznajomych, z którymi mam kontakt, oto, co sądzą na temat Magazynu AMIGA. Gdyby ich odpowiedzi uznać za reprezentatywne dla ogółu Czytelników, wynikłoby z tego, że bardzo nie lubicie artykułów wstępnych. Przyznam szczerze, że ja też ich nie lubię. Szczególnie w momencie, gdy siadam do klawiatury, by je pisać. Muszę Was jednak, i siebie przy okazji też, zmartwić. Z przyczyn całkowicie ode mnie niezależnych te kilka słów na granatowym tle będzie miało żywot równie długi jak Magazyn Amiga, ponieważ redakcja powinna mieć miejsce na wyrażenie (piórem, na przykład, naczelnego) swoich poglądów. Nie będę się dłużej rozwodził na ten temat. Nie lubicie także BASIC-a i IBM-a. Ja również. Przyznam jednak szczerze, że przy takich poglądach walczyłem jak lew z uważającymi podobnie jak ja członkami redakcji o to, aby te dwa działy znalazły swoje stałe miejsce na łamach naszego Magazynu...
Ilość stron: 84 Cena: 20 000,00 zł Nakład: 45 000 Wstępniak: Aby się porozumieć, ludzie używają najróżniejszych, czasami nawet dziwacznych, sposobów. Pół biedy jeszcze wówczas, gdy porozumiewający się znajdują się w zasięgu swojego wzroku. Wystarczy, jeśli wtedy odpowiednio natężą struny głosowe. Ale jak porozumiewać się na odległość? Jedną ze starszych metod nawiązania nici porozumienia pomiędzy dwiema osobami znajdującymi się daleko od siebie jest pisanie listów. Tu muszę powiedzieć, że pomiędzy Czytelnikami a redakcją nawiązała się nie nić, a lina okrętowa porozumienia. Zostaliśmy wprost zasypani lawiną listów. Początkowo staraliśmy się na wszystkie odpowiedzieć, jednak po pierwszej setce stwierdziliśmy, że albo zaprzestaniemy tej zbożnej pracy, albo kolejny numer nie ukaże się na czas, lub nawet nie ukaże się wcale. Niemniej jednak - wszystkie listy nadchodzące do redakcji dokładnie czytamy. Na najciekawsze z nich staramy się odpowiedzieć na łamach Magazynu AMIGA. Pozostałych Czytelników prosimy o wyrozumiałość. Możemy tylko zapewnić, że jakiś rodzaj odpowiedzi (najczęściej w formie artykułu) na swój list na pewno otrzymacie. Kolejnym stopniem rozwoju wymiany informacji na odległość jest telefon. Było to idealne urządzenie do momentu, kiedy wymyślono komputer. Jak bowiem pochwalić się przez telefon koledze mieszkającemu na drugim końcu Polski arcydziełem graficznym, które przed chwilą narysowaliśmy? Na szczęście i na to znalazła się rada. Pierwowzorem byt tu "acoustic coupler", czyli łóżeczko dla słuchawki telefonicznej zmieniające sygnał cyfrowy komputera w sygnał telefoniczny i odwrotnie. Drogą ewolucji z łącznika wykluły się modemy, które robią ostatnio oszałamiającą karierę i które są najważniejszym tematem w dzisiejszym numerze. Dowiecie się z niego między innymi, czym jest modem, jakie modemy występują na rynku i które z nich warto kupić. Silna Grupa Redakcyjna Pod Wezwaniem SYSOPA opowie Warn o instytucji, bez której łączność modemowa nie stałaby się tak modna i popularna. Chodzi oczywiście o "węzły sieci" popularnie zwane BBS-ami. Przeczytacie także o tym, w jaki sposób niezbyt uczciwi właściciele komputerów i modemów naciągają pocztę, oraz o tym, jakie niebezpieczeństwa czyhają na użytkowników modemów (zwłaszcza ze strony szaleńców wpuszczających do sieci wirusy). Nie zapominamy także i o tych, którym sprawa modemów jest najzupełniej obojętna. Kontynuujemy nasze kursy, a także proponujemy Warn kilka nowych tematów...