Friarsgate 01 - Piękna Rosamunda - Small Bertrice.pdf
-
- # E-BOOKI -
# Literatura różna - ponad 6000 sztuk -
~~ Książki Proza - 20 000 pozycji ~~ -
⇒ Militarne (PDF-y) -
⇒ Żółty Tygrys (pdf) -
♥ Historia II WS -
01. Historie rózne -
02 - eBooks -
11Książki militaria -
1-Literatura historyczna -
bibliotenka -
bogg -
Clive Cussler (37 pozycji) -
Davies Norman -
dużo książek -
E - book - zakazane czytadła -
Ebook -
EBOOK Rosja Sowiecka -
ebook(1) -
e-booki -
E-BOOKI PL -
E-książki -
Encyklopedia -
Encyklopedie(1) -
Encyklopedie(2) -
Epoka stalinowska i Wielka Wojna Ojczyźniana -
Hans Hellmut Kirst -
Historia 2 -
Historia II WS (ebooki pdf) -
Historia Polski - ponad 7400 książek -
historia religii -
iwonaanna1 -
KGB i GRU -
Kindle -
KSIĄŻKI , artykuły i opracowania -
Książki.PRL -
Nauka, popularnonaukowe, biografie -
Nazizm(1) -
nowe1 -
Nowy 2 -
Pakiety ebook -
polarnictwo -
Predator444 -
Różne -
Smokotyl -
Sołonin Mark -
Stephen King (92 pozycje)12345 -
Ukraina -
Wołyń 1943 zbiór ebooków -
ZOLTY TYGRYS
Wzruszająca opowieść liryczna o wielkiej miłości między biednym chłopcem a dziewczyną z wyższych sfer, której stanęły na przeszkodzie nie tylko przesądy klasowe, ale także wydarzenia losowe oraz dumne charaktery kochanków. Autor przeprowadza subtelną analizę stanów uczuciowych swoich bohaterów - od dziecięcej bezpośredniości zachowania, przez młodzieńczą przekorę, po dojrzałą prostotę serca, wyrażoną najpełniej w liście pożegnalnym głównej bohaterki.
Niesłusznie okrzyczany zdrajcą Korony przystojny markiz Bradbury, Maxime Seymour, chce się zemścić na tych, którzy ukradli mu tytuł i ziemię. Z majątku swego najbardziej zagorzałego przeciwnika uprowadza przez pomyłkę piękną, uduchowioną Elsie Radborne. Wciągnięci przez zdradzieckie intrygi w wir burzliwych wydarzeń, dumny markiz i piękna dziewczyna pozostają nieprzejednanymi wrogami, ale tylko siłą woli, bo ich serca rwą się ku sobie. Obydwoje wiedzą, że ich przeznaczeniem jest połączyć się w miłości. Czy zdołają przezwyciężyć intrygi, dumę, wrogość?
75 r. p.n.e. Z niewielkiej wyspy w pobliżu Krety piraci uczynili swoją kryjówkę i bazę wypadową. Stąd wyruszają na grabieżcze wyprawy, tu wracają z łupami i jeńcami, za których żądają wysokiego okupu. Na razie tolerują istnienie świątyni bogini Kybele, gdyż czują respekt przed jej strażniczką, starą Flawią. Nie wiedzą, że wieszczka jest poważnie chora. Kapłanka Helena nie zamierza ich o tym informować, świadoma grożącego świątyni niebezpieczeństwa, i potajemnie przejmuje obowiązki wieszczki. W tej skomplikowanej sytuacji znajduje sprzymierzeńca w więzionym przez piratów rzymskim oficerze, Marku Liwiuszu Tullio, którego przyjmuje pod swój dach i ukrywa. Oboje podejmują ogromne ryzyko...
Roger Ramius Sergei Chiang MacClintock nie rozumiał. Był młody, przystojny, dobrze zbudowany, świetnie się ubierał. Był trzeci w kolejce do Tronu Ludzkości… dlaczego więc nikt na Dworze mu nie ufał? Dlaczego nawet jego matka, Cesarzowa, nie chciała wyjaśnić, czemu nikt mu nie ufa? Dlaczego na Dworze nie wolno było nawet wymawiać imienia jego ojca? Dlaczego matka postanowiła wysłać go na zapomnianą przez Boga i ludzi planetę, na pokładzie statku niewiele lepszego od starego frachtowca, by reprezentował ją podczas lokalnego święta, bardziej odpowiedniego dla trzeciego zastępcy podsekretarza stanu? Nie powinno nikogo dziwić, że ktoś z jego pozycją zaczął zachowywać się jak rozkapryszony, myślący tylko o sobie, rozpuszczony bachor. Co innego mógł zrobić ze swoim życiem?
Są takie dni, że po prostu nie warto wychodzić ze śpiwora. Nie chodzi nawet o to, że książę Roger i pozostała przy życiu resztka jego gwardii utkwili na pełnej barbarzyńców planecie. Czy o to, że zaczynają powoli nie wytrzymywać tempa wydarzeń. Czy o to, że wciąż mają przed sobą pół świata do przebycia. Czy nawet o to, że właściwie nie mają już amunicji do karabinów śrutowych i plazmówek, a pieniądze skończą im się lada dzień. Jasne, to wszystko są kłopotliwe sprawy, ale prawdziwym problemem jest coś zupełnie innego. Prawdziwym problemem jest to, że Roger się zakochał. W jednej z członkiń swojej obstawy. A ich romans nie toczy się najpomyślniejszym torem. Chrystebestie? Jasne. Ćmy wampiry? W porządku. Hordy wrzeszczących barbarzyńców? Nie ma sprawy. Ale skaczący sobie do oczu Nimashet Despreaux i książę Roger Ramius Sergei Chiang MacClintock – to już poważne zagrożenie. A to tylko początek… Żeby dotrzeć do odległego portu kosmicznego, który jest ich jedyną drogą ucieczki z planety, będą musieli walczyć z rozwścieczonymi potworami, wysiedlonymi najemnikami, fanatykami religijnymi i hordą barbarzyńców, która mogłaby zawstydzić Hunów. Po drodze będą musieli odtworzyć przebieg Reformacji, Renesansu i Rewolucji Przemysłowej, i to w kontekście, z którym będą mogli sobie poradzić ich czwororęcy, rogaci miejscowi sprzymierzeńcy rozmiarów niedźwiedzia grizzly. Jako najbardziej elitarni, najbardziej wszechstronnie uzdolnieni i utalentowani, a co najważniejsze, najtwardsi ochroniarze w ludzkim kosmosie będą musieli wykorzystać całą swoją wiedzę i doświadczenie. Najtrudniejsze zadanie – co zrobić, żeby Roger i Nimashet nawzajem się nie pozabijali.
Czy istnieje miłość absolutna? Czy kocha się na wiele różnych sposobów? Szalenie, namiętnie, bezgranicznie, nieustająco i dalej, aż starczy sił i możliwości? Tyle odpowiedzi, ile w ludziach miłości. A może istnieje gotowy „wzór na miłość ”? Kochamy zrównoważenie, czasem w ciszy i bez wzajemności, bywa jednak, że niepostrzeżenie wpadamy w sidła chorego i destrukcyjnego uczucia, które także skłonni jesteśmy nazywać miłością, mimo że wyniszcza i rani nie tylko nas, ale i otoczenie. A silne, niekontrolowane uczucie w stosunku do członka najbliższej rodziny to również miłość, tylko nieprawidłowa, usytuowana na marginesie społecznej akceptacji. Czy ma szanse przetrwać i zakończyć się dobrze?
Na samym krańcu portowej dzielnicy Efezu, przed rozpadającym się domkiem o jednospadowym dachu, troje nagich, brudnych i wynędzniałych dzieci darło się zgodnym chórem. Matka, młoda jeszcze kobieta o zniszczonej, czerwonej z rozdrażnienia twarzy, ocierała oczy wierzchem dłoni. Dzieci od rana bez przerwy nagabywały ją o pożywienie, a nie miała ani w domu obola, ani nawet garści bobu...