-
2484 -
104 -
1624 -
18
4265 plików
165,61 GB
Drugim albumem BOMB IN A BIRDCAGE Alison Sudol pokazuje inne oblicze A Fine Frenzy. Nowa płyta zachowuje melodyjny urok i ekscentryczny język debiutu, ale dodaje doń nowe barwy i struktury: pojawiają się głośniejsze gitary i rytmy czasami zbliżające się wręcz do terytorium tanecznej Nowej Fali.
24-letnia Sudol jest liderką zespołu A Fine Frenzy, który świat poznał w 2007 roku dzięki albumowi ONE CELL IN THE SEA a w Polsce dzięki uroczemu i romantycznemu singlowi „Almost Lover”. Płyta udowodniła, że Sudol należy do najbardziej utalentowanych wokalistek i kompozytorek młodego pokolenia: otrzymał entuzjastyczne recenzje, piosenki z płyty trafiły do niezliczonych seriali telewizyjnych, a album zdobył 1. miejsce na liście „Heatseeker” Billboardu. Telewizja VH1 wytypowała A Fine Frenzy na „zespół, który należy znać”, wiele też rozprawiano o literackich zainteresowaniach młodej, rudowłosej wokalistki (nazwa zespołu pochodzi ze „Snu nocy letniej” Szekspira).
„Myślę, że niektórzy będą zaskoczeni,” mówi Alison Sudol. „Większość osób postrzega mnie jako istotę wrażliwą i eteryczną – to uroczy komplement. A ja pokazałam się do tej pory jedynie od tej strony. Tymczasem noszę w sobie także pewną drapieżność. Lubię od czasu do czasu powalić w głośne instrumenty i narobić zamieszania. Jestem spokojną osobą, którą czasem ciągnie do hałasu. Lubię i to, i to. Nowe nagranie stanowi tego świadectwo.”
Sudol przypisuje fascynacje innymi brzmieniami ścieżkom, na które rzuciła ją zawrotna kariera, w tym długim trasom koncertowym u boku takich artystów jak Rufus Wainwright, czy Brandi Carlile. „Wróciłam do domu i nie umiałam się odnaleźć. Moje życie bardzo się zmieniło,” mówi wokalistka. „Byłam zmęczona i wypalona, miałam dosyć życia w trasie, ale wiele nauczyłam się od muzyków, z którymi podróżowaliśmy i chciałam wykorzystać zdobytą wiedzę. Potrzebowałam muzyki, by znaleźć punkt zaczepienia, przemyśleć swoje życie i na nowo się uszczęśliwić.”
Koncerty na żywo i zgłębianie nowej muzyki zaowocowało przekonaniem Sudol, że eteryczne, subtelne klimaty ONE CELL to nie jedyna broń w jej arsenale. „Nagrywając pierwszą płytę czułam się bardzo młoda i próbowałam to zrekompensować poważnym podejściem do wszystkiego… Tym razem nie chciałam się ograniczać. Wolałam dojrzewać i przekraczać nowe granice wychodząc ze swojego bezpiecznego kącika. A przy tym używać życia.”
„Podczas tournee odkryłam, że choć uwielbiam siedzieć za fortepianem i budować kameralną więź z publicznością, uwielbiam też dawać czadu i dobrze się bawić. Zaczęłam poszerzać horyzonty słuchając wszystkiego, co wpadło mi w ręce. Johnny Cash, Bob Dylan i Talking Heads zmienili moje życie."
Sudol nie przeżyła tradycyjnego spadku formy po debiucie: pomysły nasuwały jej się same. W ciągu kilku miesięcy przed powrotem do studia napisała mnóstwo piosenek, a podczas nagrań ponownie wspierał ją producent Lukas Burton (współproducent ONE CELL). Radosny numer „What I Wouldn’t Do”, w którym usłyszymy klaskanie i pogwizdywanie, był pierwszą piosenką, którą zajęli się z Lukasem. „Byłam chora podczas jej nagrywania, ale mieliśmy dużo frajdy”, mówi Sudol. „Pomyślałam, że póki uda się zachować naturalność i klimat, wszystko będzie dobrze.”
- sortuj według:
-
0 -
0 -
0 -
11
11 plików
48,69 MB