Download: Sławomir Rawicz - Długi Marsz [mp3@48Kbps].part1.rar
Wiosną 1941 roku autor, 26 – letni polski porucznik kawalerii, organizuje ucieczkę z obozu nr 303 na Syberii. Towarzyszy mu sześciu więźniów z różnych krajów, w tym jeden obywatel USA. Uciekinierzy przedzierają się na południe przez tajgę, wyżyny Mongolii, pustynię Gobi, Tybet, Himalaje, do ,brytyjskich Indii – ok. 6500 km. Nie maja mapy ani kompasu, jedyny ich ekwipunek to siekiera i nóż. Codziennie czyhają na nich nowe niebezpieczeństwa. Mimo wielkiej woli przeżycia, odwagi i wytrzymałości fizycznej nie wszystkim uda się osiągnąć cel.
...............................................................
W 2009 roku sprawa ucieczki z łagru 303 znowu stała się głośna. Dziennikarz "Reader's Digest" John Dyson odnalazł w Wielkiej Brytanii Witolda Glińskiego, którego ogłosił autentycznym bohaterem marszu. To właśnie jego historię, przeczytaną w archiwach Instytutu Sikorskiego, miał przywłaszczyć sobie Rawicz.
...............................................................
BBC podobno odnalazła dokument potwierdzający, że Sławomir Rawicz na mocy amnestii z 1942 roku został zwolniony z gułagu i dołączył do Armii Polskiej w Rosji. Nie zgadzało się to z wersją przedstawioną w książce. Z papierów wynikało też, że do gułagu został zesłany za zabicie funkcjonariusza NKWD, a nie za szpiegostwo.
(w rzeczywistości to dziennikarz Ronald Downing "ubrał w słowa" opowiadanie Rawicza.)
Natomiast jeśli chodzi o wiarygodność BBC...po Euro 2012 należy spuścić na nią zasłonę milczenia.
Niemniej, nie neguję tego że Rawicz mógł "przywłaszczyć" sobie historię Glińskiego.
............................................................................
O tym, że podobny marsz się jednak odbył świadczyć miała relacja Ruperta Mayne'a - brytyjskiego agenta wywiadu, który w 1942 roku znajdował się w Kalkucie i rozmawiał tam z trzema mężczyznami uciekinierami z syberyjskiego łagru. Po latach Mayne nie pamiętał jednak ich nazwisk, choć był pewien, że jest to historia opisana w "Długim marszu".
................................................................................ ...
W maju 2010 roku na ekspedycję szlakiem Witolda Glińskiego, opisaną w "Długim marszu" Rawicza, wyruszyli pieszo, na rowerach i konno: Tomasz Grzywaczewski, Bartosz Malinowski i Filip Drożdż. Choć Gliński nie jest w stanie udowodnić, że to on przeszedł w 1941 roku 6,5 tys. km to uczestnicy „Long Walk Expedition”, którzy byli u niego z wizytą, wierzą w jego wersję. Na relacji Rawicza nie zostawiają suchej nitki. „Ta książka to stek bzdur. Widać, że autor nie miał pojęcia, co opisuje. Nie da się wytrzymać kilkunastu dni na pustyni bez jedzenia i picia. Niepotrzebny jest drut, żeby przejść przez Himalaje! Himalaje to przełęcze, szerokie doliny, przez które prowadzą szlaki. My pokonaliśmy je na rowerach” – dla wp.pl powiedział Bartosz Malinowski.