Download: Poznań '56 Cd1_by_adam_xyz.avi
(1996) Najżywiej komentowany film podczas Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w 1996 roku. Kontrowersje i spory, dotyczące "Poznania'56" dotyczyły niemal wszystkiego: perspektywy narracyjnej, zgodności z faktami, montażu, a nawet stylu uprawiania manifestacji politycznych. Filip Bajon zaproponował bowiem nowy sposób opowiadania o dramatach najnowszej historii. Doniosłe i tragiczne dzieje poznańskiego powstania ukazał w sposób, jak sam mówił, "antyrocznicowy, antykombatancki, antymartyrologiczny, antypolityczny i antyrozrachunkowy". Tego nie było ani w "Człowieku z żelaza", ani w "Dreszczach", ani w żadnej innej produkcji z rodzimego kanonu. Gdy w Poznaniu wybuchły rozruchy, Filip Bajon miał dziewięć lat. "To wszystko działo się w mojej dzielnicy. Nagle na ulicach i podwórkach, na których bawiliśmy się w wojnę, zaczęła się wojna naprawdę. Pojawił się czołg, na dachu stał karabin maszynowy, wokół pełno łusek..." - mówił o tym fragmencie swej biografii reżyser. Jego pamięć stanowi jedyną kanwę scenariusza. Wpłynęła też na wybór czarno-białej taśmy, na której nakręcono film. "Tak we wspomnieniach widzę ówczesną rzeczywistość" - dowodził Bajon w jednym z wywiadów. Głównymi bohaterami "Poznania '56" są dwaj chłopcy w wieku 10 - 12 lat. To z ich perspektywy widz śledzi rozwój wydarzeń. Dzieci w tym wieku mają naturalną skłonność "pchania się tam, gdzie dzieje się coś ciekawego". Posiadają jednak także instynkt samozachowawczy. Dlatego kamera ukazuje rozruchy uliczne z głębi ciemnych bram, poprzez sztachety płotów, zagracone podwórka. W filmie Bajona nie ma akcji w klasycznym rozumieniu tego słowa. Panuje chaos, dezorientacja. Rewolucyjny mechanizm napędza się niejako sam, unosi kolejnych ludzi, zaskoczonych tym, co sami sprowokowali. Poszczególne sceny nie tworzą przyczynowo- skutkowego ciągu, lecz coś w rodzaju "powstańczej magmy". Zdaniem reżysera ta reportażowa technika dobrze oddaje spontaniczność poznańskiego zrywu, gwarantuje jego wiarygodny obraz.