Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.

Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, wyrażasz zgodę na ich umieszczanie na Twoim komputerze przez administratora serwisu Chomikuj.pl – Kelo Corporation.

W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce internetowej. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności - http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Jednocześnie informujemy że zmiana ustawień przeglądarki może spowodować ograniczenie korzystania ze strony Chomikuj.pl.

W przypadku braku twojej zgody na akceptację cookies niestety prosimy o opuszczenie serwisu chomikuj.pl.

Wykorzystanie plików cookies przez Zaufanych Partnerów (dostosowanie reklam do Twoich potrzeb, analiza skuteczności działań marketingowych).

Wyrażam sprzeciw na cookies Zaufanych Partnerów
NIE TAK

Wyrażenie sprzeciwu spowoduje, że wyświetlana Ci reklama nie będzie dopasowana do Twoich preferencji, a będzie to reklama wyświetlona przypadkowo.

Istnieje możliwość zmiany ustawień przeglądarki internetowej w sposób uniemożliwiający przechowywanie plików cookies na urządzeniu końcowym. Można również usunąć pliki cookies, dokonując odpowiednich zmian w ustawieniach przeglądarki internetowej.

Pełną informację na ten temat znajdziesz pod adresem http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Nie masz jeszcze własnego chomika? Załóż konto

185.jpg

Dzien 03 - 185.jpg
Download: 185.jpg

78 KB

(640px x 854px)

0.0 / 5 (0 głosów)
Dojechałem do asfaltu i już się zastanawiam, gdzie będę spał? Rozglądam się za jakimś interesującym miejscem, lecz na razie nic w oko mi nie wpadło.
Co gorsza asfalt się znowu skończył, jak nożem odciąć i wpadłem z impetem na szuter.
Byłem już zmęczony dzisiejszym dniem i trochę przez ten fakt, nerwy mi popuściły.
Nie mogę już patrzeć na ten szuter i moja irytacja nabiera na sile.
Zanim jednak zdążyłem wybuchnąć i ujawnić światu moją nieuzasadnioną agresję, pojawił się nowiutki asfalcik. Uchcachany rozpędziłem Jelona do ponad setki, po czym za zakrętem, znowu to samo. Bez żadnego ostrzeżenia asfalt się kończy a ja wpadam pełnym impetem na sypki szuter. Jelonem rzuciło na lewo i prawo i skończyłem pięknym telemarkiem. Jedna noga do tyłu, druga do przodu i pion utrzymałem.
Więcej już się tak nie dałem nabrać na nowiutki, jeszcze pachnący asfalcik.
Taki to zwyczaj na Ukrainie, że niewiadomo dlaczego w jednym miejscu zrobią kilkaset metrów świetnego asfaltu, po czym robią dwukilometrową przerwę i znowu pojawia się super asfalcik. Oczywiście różnica poziomów między asfaltem a szutrem jest jakieś 20cm i jak ktoś się zapomni to odczuje boleśnie. Po drodze takich pułapek miałem kilkanaście i za każdym razem już nie byłem taki pewny siebie. Drogi na Ukrainie uczą pokory na wszelkie sposoby.
Pewnie za rok, może dwa, połączą te placki asfaltu i już będzie się jechało normalnie. Znając ich to zostawią sobie szutrem obsiane wszystkie mosty i mosteczki na koniec, by nadal kierowcy nie czuli się za pewnie.
Nareszcie dojechałem do jakiejś normalnej drogi E471, prowadzącej do Stryja. Teraz będę mógł właściwie docenić osiągnięcia miejscowej cywilizacji. Pierwsza zauważona przydrożna restauracja nie uszła mojej uwadze. Bez beczkowego kwasu i porządnego jadła, nigdzie się dalej nie ruszam.
Na szczęście schłodzony kwas o niebiańskim smaku czekał tam na mnie. Tej rozkoszy podniebienia się nie da opisać. Cały dzień dzisiaj ten kwas chodził za mną a jak dołożyć do tego zmęczenie całego organizmu, połączone z odwodnieniem to taki kwas jest, jak, jak no…
No i nie umiem znaleźć odpowiedniego porównania. Może jak seks frytki i rock and roll razem wzięte.

Komentarze:

Nie ma jeszcze żadnego komentarza. Dodaj go jako pierwszy!

Aby dodawać komentarze musisz się zalogować

Inne pliki do pobrania z tego chomika
Dzien 03 - 105.jpg
Dzień trzeci, środa 9 sierpnia 2017 Jak to miło sob ...
Dzień trzeci, środa 9 sierpnia 2017 Jak to miło sobie pospać w miękkim, ciepłym łóżeczku. Brzuch wygląda na to, że doszedł do siebie i będę mógł dzisiaj normalnie funkcjonować. Jednak nie chcę ryzykować ukraińskiego śniadania i aplikuję sobie chemię, którą mój brzuch już dobrze zna, czyli chińską zupkę z Radomia.
Dzien 03 - 110.jpg
Długo jednak nie poszalałem, bo w planach miałem powrót ...
Długo jednak nie poszalałem, bo w planach miałem powrót na drogę H13, którą wczoraj jechałem w kierunku Sambora. Za Iwaszkowcami odbiłem na prawo na drogę T1423. Na Ukrainie drogi zaczynające się na literę ‘T’ najczęściej lubią skrywać jakieś niespodzianki, tak i tym razem przywitała mnie interesująco wyglądająca tablica. Trochę dużo tej cyrylicy, ale wnioskuję, że czekają mnie zakrojone na szeroką skalę roboty drogowe. Są nawet podane numery telefonów, tylko nie wiem po co?
Dzien 03 - 111.jpg
Początek jest nawet bardzo obiecujący, bo pod kołami ści ...
Początek jest nawet bardzo obiecujący, bo pod kołami ściele się nowiutki, jeszcze pachnący asfalcik. Ten błogostan ciągnie się nawet kilkanaście kilometrów po czym z wielkim hukiem wpadam na szuter. Nie całkiem jednak szuter, bo bardziej pozostałość po zerwanym, starym asfalcie. Prędkość muszę zredukować, jednak nadal nie jest źle. Upatrzyłem sobie nawet mały skok w bok na mapie w stronę miejscowości Libuchora. Nazwa ciekawa to może droga też będzie odpowiednia tej egzotycznej nazwy.
Dzien 03 - 112.jpg
Słońce przypieka i pić się chce. Rozglądam się za chłodn ...
Słońce przypieka i pić się chce. Rozglądam się za chłodnym, beczkowym kwasem i jak na złość, gdzie nie zapytam to kwasu niet. Są takie zwykłe w butelce a beczkowego nie oświadczysz. Jestem nieco zdziwiony, bo wszędzie gdzie się zapuszczałem na Zakarpaciu, nawet w zapadłych dziurach to kwas był a tu nigdzie nie ma. Jakieś kwasowe bezludzie. Tak się zatraciłem w poszukiwaniach kwasu, że przegapiłem zjazd na Libuchorę. Zjazd to może za dużo powiedziane, lecz taka boczna dróżka powinna odchodzić w lewo. Drogowskazu też oczywiście nie było i nawet nie wiem kiedy przegapiłem. Oczywiście uruchomienie GPS-a w telefonie byłoby poniżej mojej godności i jakby nigdy nic jechałem dalej przed siebie. Z resztą na mapie którą mam w komórce i tak mało co jest, więc tej drogi raczej też nie będzie widać. Znowu pojawia się asfalt, tym razem z niecodziennymi barierkami ochronnymi.
Dzien 03 - 113.jpg
Nadal usilnie poszukuje kwasu i za każdym razem beczkowe ...
Nadal usilnie poszukuje kwasu i za każdym razem beczkowego nie ma, tylko butelkowany. No i tak jadąc i rozglądając się za chłodnym kwasem, dojechałem do miejscowości Borynia. Libuchorę sobie odpuszczam, wracał się już nie będę. Jakoś mi się nie chce. Borynia to takie małe, zapomniane miasteczko, albo całkiem spora wiocha, ale raczej to pierwsze, bo mają coś w rodzaju małego rynku na którym widać sporo ludzi. Część chce sprzedać swoje płody rolne a reszta pewnie przebiera w ofertach. Obok widać kilka państwowych budynków, nadających większego znaczenia tej miejscowości. Zimnego, beczkowego kwasu dalej niet. Jestem już gotowy wejść nawet do najgorszej speluny w nadziei na kwas. Speluny jednak też brak. Jest za to zamaszysty pomnik ‘sława gierojom’.
Dzien 03 - 114.jpg
Dojechałem do drogi głównej z kierunkiem na Lwów, jednak ...
Dojechałem do drogi głównej z kierunkiem na Lwów, jednak byłem nieco niepocieszony i w ramach rekompensaty za przegapienie drogi na Libuchorę, wybrałem sobie inną, zastępczą drogę. Na mapie mam kawałek prostej kreski, prowadzącej wprost na granicę z Polską. Ot pojadę sobie zobaczyć jak Polska wygląda od ukraińskiej strony. Jest jeszcze dosyć wcześnie to mam czas. Gdy tylko przedostałem się na drugą stronę głównej drogi, asfalt się definitywnie skończył. Po kilku kilometrach jazdy szutrem przez las, pojawiła się nazwa pierwszej miejscowości. Niżna Jablinka, chyba chodzi o Niżną Jabłonkę.
Dzien 03 - 115.jpg
Domów jeszcze nie widać, ale pierwsze pojazdy już się po ...
Domów jeszcze nie widać, ale pierwsze pojazdy już się pojawiają, wzbijając tumany kurzu. Stara Łada tak szybko przeleciała, że nie zdążyłem zrobić zdjęcia a właściwie to zrobiłem, tylko kurz skutecznie ukrył Ładę. Na początku to za każdym razem zatrzymywałem Jelona i gasiłem silnik, żeby mi się filtr nie zapchał. Potem to już tylko wbijałem luz i toczyłem się na wolnych obrotach a po pół godziny znudziła mi się ta zabawa i tylko zamykałem na chwile oczy, żeby ograniczyć ilość pyłu pod powiekami. Filtr gąbkowy w Jelonie z takim pyłem na pewno sobie nie radził i większość pewnie szła w tłoki.
Dzien 03 - 116.jpg
Pojawiły się pierwsze urokliwe domki. Z takich ciekawos ...
Pojawiły się pierwsze urokliwe domki. Z takich ciekawostek to zobaczcie gdzie na tym zdjęciu jest buda dla psa.
Dzien 03 - 117.jpg
Mostek się trochę popsuł, jednak pieszym nadal służy dzi ...
Mostek się trochę popsuł, jednak pieszym nadal służy dzielnie.
Dzien 03 - 118.jpg
Niżna Jabłonka nie ma asfaltu, ale ma za to tory i stacj ...
Niżna Jabłonka nie ma asfaltu, ale ma za to tory i stację kolejową. Żeby się przedostać na drugą stronę, musiałem zlokalizować wiadukt i przeskoczyć pod torami. Po drugiej stronie oczywiście dalej była szutrowa kurzawka.
więcej plików z tego folderu...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin
W ramach Chomikuj.pl stosujemy pliki cookies by umożliwić Ci wygodne korzystanie z serwisu. Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, będą one umieszczane na Twoim komputerze. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności