Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.

Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, wyrażasz zgodę na ich umieszczanie na Twoim komputerze przez administratora serwisu Chomikuj.pl – Kelo Corporation.

W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce internetowej. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności - http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Jednocześnie informujemy że zmiana ustawień przeglądarki może spowodować ograniczenie korzystania ze strony Chomikuj.pl.

W przypadku braku twojej zgody na akceptację cookies niestety prosimy o opuszczenie serwisu chomikuj.pl.

Wykorzystanie plików cookies przez Zaufanych Partnerów (dostosowanie reklam do Twoich potrzeb, analiza skuteczności działań marketingowych).

Wyrażam sprzeciw na cookies Zaufanych Partnerów
NIE TAK

Wyrażenie sprzeciwu spowoduje, że wyświetlana Ci reklama nie będzie dopasowana do Twoich preferencji, a będzie to reklama wyświetlona przypadkowo.

Istnieje możliwość zmiany ustawień przeglądarki internetowej w sposób uniemożliwiający przechowywanie plików cookies na urządzeniu końcowym. Można również usunąć pliki cookies, dokonując odpowiednich zmian w ustawieniach przeglądarki internetowej.

Pełną informację na ten temat znajdziesz pod adresem http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Nie masz jeszcze własnego chomika? Załóż konto

143.jpg

Dzien 03 - 143.jpg
Download: 143.jpg

118 KB

(800px x 600px)

0.0 / 5 (0 głosów)
Z czasem jednak asfalt robił się coraz gorszej jakości i znikał na kilkaset metrów, po czym znowu się pojawiał.

Komentarze:

Nie ma jeszcze żadnego komentarza. Dodaj go jako pierwszy!

Aby dodawać komentarze musisz się zalogować

Inne pliki do pobrania z tego chomika
Dzien 03 - 201.JPG
Najedzony i umyty mogłem spokojnie udać się na zasłużony ...
Najedzony i umyty mogłem spokojnie udać się na zasłużony wypoczynek. Oczywiście długo sobie nie pospałem, bo obudził mnie alarm. Kradną Jelona !!! Wyskoczyłem z łóżka jak z procy, dwa susy i już jestem przy oknie. Jelon przestał piszczeć a w okolicy nikogo. To był tylko sygnał ostrzegawczy, właściwe wycie się nie włączyło, czyli coś musiało poruszyć czujnik drgań. Ledwo dziada wypatrzyłem w tych ciemnościach. To czarny kot. Teraz był obok Jelona, ale wcześniej pewnie na niego skoczył i uruchomił alarm. Przepędziłem bestię i znowu poszedłem spać. Kot chyba wziął sobie do serca moje słowa przestrogi, bo spałem już do rana bez żadnych przygód. Podsumowanie dnia: Przejechanych kilometrów : 315 Widzianych krajów: Ukraina Awarie: Rozleciała się tulejka gumowa w lewym tylnym amortyzatorze Mapka poglądowa z dnia.
Dzien 03 - 200.jpg
Dobrze, że zabezpieczenia wytrzymały i nie zgasło światł ...
Dobrze, że zabezpieczenia wytrzymały i nie zgasło światło w całym akademiku. Byłoby potem tłumaczenia, że żadnych niecnych zamiarów nie miałem. No tak grzałka padła w połowie grzania wody. Benzynowej kuchenki ‘smiert turisty’ rozpalał teraz na środku pokoju nie będę, bo znając moje dzisiejsze szczęście to wybuchnie i jak z prądem się nie udało to chociaż na pocieszenie, spalę cały akademik. Zawsze jednak można stworzyć jakiś plan B, tylko wystarczy trochę pomyśleć. Dobrze, że mój traperski scyzoryk tym razem zabrałem ze sobą. Zamiast do smarowania masła, przyda się teraz do poważniejszych rzeczy. Odskrobałem trochę izolacji i wualaa, mamy arcydzieło. Trochę strach to ponownie wkładać do gniazdka, ale jak nie ma ryzyka to nie ma przygody.
Dzien 03 - 199.jpg
Najpierw musiałem pójść wybrać sobie pokój a potem podje ...
Najpierw musiałem pójść wybrać sobie pokój a potem podjechałem pod własnoręcznie rozświetlone okno. By się tam dostać wjechałem na jakiś zniszczony chodnik, a potem końcówka drogi była po wyboistym trawniku. Zabrałem wszystkie potrzebne klamoty, przykryłem Jelona plandeką i uzbroiłem alarm. Nie bez znaczenia jest w takiej sytuacji fakt posiadania odpowiedniej plandeki. Po pierwsze to szary kolor spowodował, że w tych ciemnościach Jelona było słabo widać, po drugie to jak ktoś już zobaczył to ciężko było ocenić wartość tego co znajdowało się pod, po trzecie nie było widać rejestracji, więc nie kusiło tych co mają jakieś uprzedzenia do Polaków. Do tego sprawnie działający alarm i mogę spać spokojnie. No może nie tak spokojnie, bo wyczaiłem kawałek dalej, używaną ścieżkę, prowadzącą prosto w gęste krzaki. Ścieżka pełniła rolę jakiegoś ważnego szlaku transportowego, bo co jakiś czas pojedynczy, umundurowany żołnierz znikał w gęstwinie chaszczy, po czym pojawiał się z jakimiś pakunkami. Przypuszczam, że to najszybsza droga do monopolowego, ale może się mylę i chodzili sobie tylko poobcować z miejską zielenią. Dlaczego własnie w nocy, ktoś zapyta a to już by rozmawiać z poszczególnymi przypadkami, bo każdy może mieć swoje własne powody. Ważne, że póki co nie są zainteresowani ukrytym pod plandeką Jelonem. Pokój który sobie wybrałem, był jednym z kilku dostępnych pokoi. Typowe ustawienie akademickie. Pierwsze drzwi z korytarza prowadziły do przedsionka w którym były, wspólne na dwa pokoje umywalki, prysznic lodówka i kibelek. Kolejne drzwi prowadziły do pokoju dwuosobowego lub trzyosobowego w zależności, które drzwi się otworzyło. Wybrałem sobie pokój trzyosobowy nie dlatego, że był sporo większy, lecz dlatego, że miał telewizor. Ogólnie to wszystko było bardziej przestronne niż w naszych akademikach. Korytarz, przedsionek, pokoje i wszystko większe, takie balszoj z rozmachem. Część akademika po prostu była wydzielona z osobnym wejściem, najprawdopodobniej z przeznaczeniem dla gości odwiedzających. Jak się okazało tego wieczoru byłem jedynym gościem i tą noc przyszło mi spędzić tylko ze staruszką portierką a nie z młodymi, ślicznymi studentkami. Wprawdzie były w tym samym akademiku, lecz skutecznie zostałem odizolowany, co nie przeszkodziło mi napisać do BabyLucy, informacyjnego SMS-a, by się nie martwiła, że żyję, jestem zdrowy i śpię dziś we Lwowie ze studentkami. Najpierw był po trudach dnia prysznic a dopiero potem zabrałem się za przyrządzenie kolacji na ciepło. Woda się już grzeje a ja wygrzebuje wszystkie smakołyki, które jeszcze mi zostały. Nagle jak coś łupnie i błyśnie, jakby piorun wpadł do pokoju, aż podskoczyłem. Światło na ułamek sekundy przygasło, po czym poczułem swąd palonego tworzywa. No tak moja grzałka w wielkim stylu wyzionęła ducha. Upaliło przewód przy samej wtyczce.
Dzien 03 - 198.jpg
Staruszka portierka też nie wie, gdzie mógłbym bezpieczn ...
Staruszka portierka też nie wie, gdzie mógłbym bezpiecznie zostawić motocykl. W końcu stwierdziła, że muszę się wrócić i tam gdzieś jest jakieś strzeżone osiedle i mógłbym się dogadać tam ze strażnikiem i zostawić pod opieką Jelona. Jakoś ta opcja nie przekonała mnie, więc podziękowałem i ruszyłem w drogę powrotną. Jak się można było domyśleć żadnego parkingu strzeżonego nie znalazłem ani żadnego ukraińskiego ochroniarza. Dojechałem tak do starówki i znowu rozglądam się za jakimś noclegiem. Teraz zdecydowany jestem już na hotel. Czym człowiek jest bardziej zmęczony, tym więcej jest w stanie wydać na nocleg. Ciekawe, gdzie jest moja granica zmęczenia, przy której będę skłonny oddać wszystko co mam? Starówka jest całkiem rozległa, lecz jakoś nie mogę trafić na jakikolwiek hotel. Zaczyna się ściemniać i jazda po nierównej, śliskiej kostce nie należy do przyjemności. Już mi się nie chce dłużej szukać, już to pierwsze miejsce nie wydaje się tak straszne. Wracam do tego akademika i niech się dzieje co chce. Tylko czy teraz tam trafię? Jakimś cudem dojechałem pod znane mi drzwi, ale już w kompletnych ciemnościach. Teraz to miejsce wygląda bardziej strasznie. Przywitałem się jeszcze raz ze staruszką portierką i oznajmiłem że po namyśle zostaje. Motocykl zaparkowałem przy samych drzwiach. Staruszka jednak zaprotestowała, że nie będzie mi pilnować całą noc motocykla, bo chce w nocy spać. Widzę, że się boi o mój motocykl bardziej niż ja. Musiałem tłumaczyć, że motocykl ma alarm i że jak ktoś będzie chciał go ukraść to na pewno włączy się syrena. W końcu dała się przekonać, lecz stwierdziła, że lepiej będzie jak sam będę sobie pilnował i kazała mi zaparkować motocykl pod oknem mojego pokoju.
Dzien 03 - 197.jpg
Potem była jazda między blokami, zgodnie z wytycznymi, k ...
Potem była jazda między blokami, zgodnie z wytycznymi, które mój mózg przetworzył z ukraińskiego na zrozumiały dla mnie dialekt. Droga mi się skończyła i o dziwo po prawej był taki długaśny budynek z dużym wejściem centralnie na środku, przy którym stało kilka samochodów. Jelona wcisnąłem miedzy puszki i poszedłem obczaić co i jak. Na schodach wejściowych natknąłem się na kilka urodziwych studentek i nie marnując czasu od razu pytam czy to jest właśnie akademik studencki? Odpowiedziały z uśmiecham, że jak najbardziej tak. Już się cieszę, bo zapowiada się wesołe towarzystwo na dzisiejszą noc. W holu spotkałem jeszcze więcej urodziwych studentek, pomimo, że jest przecież okres wakacyjny. Kilku studentów też widziałem, ale nie będę się przecież skupiał na tym nic nie znaczącym fakcie. Szybko znalazłem recepcję i szybko wyciągam z rękawa, przygotowany zestaw pytań. - czy to akadamik? - da - a można tu przespać jedną noc - niet (pani mnie zmierzyła wzrokiem od góry do dołu i odpowiedziała co odpowiedziała) Trochę mnie ta odpowiedź zbiła z tropu, bo już się cieszyłem, że dzisiejszą noc spędzę z pięknymi, ukraińskimi studentkami. Jak by nie patrzeć, nadal słowiańska uroda, więc było się z czego cieszyć. Pytam zatem dalej: - ale mi tu mówili, że właśnie tu można się przespać - nie tu a tam. Pani recepcjonistka odpowiada i pokazuje palcem wzdłuż budynku. Jest jeszcze jedno wejście na samym końcu tego długiego akademika od czoła, albo inaczej to od tyłu budynku. Był to spory kawałek, więc podjechałem jednośladem a tam są tylko jakieś małe schodki i drzwi, nad którymi pali się jedna, mała żaróweczka. Wokoło nigdzie żywego ducha i aż strach wchodzić do środka a co dopiero zostawać na noc. No nic, pukam i wchodzę. W środku jest długi korytarz wzdłuż którego są rzędy drzwi. Zza jednych z drzwi wyłoniła się siwiuteńka staruszka. Widząc wieczorową porą całego faceta, ubranego na czarno, można się w tym miejscu wystraszyć. Staruszka miała strach w oczach, więc długo nie czekałem i najłagodniej jak potrafię, zapytałem się czy mogę tu przespać noc? Było widać, że kamień spadł kobiecinie z serca, że nie przyszedłem ją udusić, tylko chcę grzecznie przekimać do rana. Cena za noc była śmiesznie niska, bo zaledwie 140 hrywien (czyli jakieś 21zł), tylko, że okolica taka nie bardzo. Nie ma nawet gdzie motocykla postawić
Dzien 03 - 196.jpg
Trochę to skomplikowane, zwłaszcza, że ta główniejsza dr ...
Trochę to skomplikowane, zwłaszcza, że ta główniejsza droga skręcała w prawo i leciała gdzieś w dół a ja miałem jechać prosto to wjechałem na jakąś taką osiedlową. Potem robiło się coraz bardziej ciekawie. Wjechałem w jakiś szare, zapuszczone blokowisko na pierwszy rzut oka opuszczone przez ludzi (nie we wszystkich oknach są szyby).
Dzien 03 - 195.jpg
Jest też i drugi z mniejszym kalibrem. Zapewne kiedyś w ...
Jest też i drugi z mniejszym kalibrem. Zapewne kiedyś w tych koszarach stacjonowały wojska radzieckie, jednak dzisiaj na pewno są ukraińskie. Nie mam pojęcia w którą stronę mam teraz jechać? Idą jakieś dwie kobiety to nie zaszkodzi zasięgnąć języka. Być może matka z córką, bo jedna starsza a druga w wieku studenckim. Pytam zatem gdzie można tu jedną noc przespać? Widać, że panie chcą mi pomóc, bo się głośno naradzają. Dodaję, że w drogim hotelu bym raczej nie chciał spać. Panie mi wyjaśniają, że hotele są na starówce, ale tam faktycznie może być drogo i ciężko będzie mi wytłumaczyć, jak jechać. W końcu ta młodsza pyta mnie, czy akademik studencki może być? Przynajmniej tak zrozumiałem, że chodzi właśnie o akademik. Odparłem, że tak oczywiście, jak najbardziej jestem za. No i zaczęło się tłumaczenie a ja rozumiejąc, czy też nie, grzecznie potakiwałem głową. Mam chyba jechać taką boczną drogą prosto wzdłuż koszar, potem za jakimś magazynem mam skręcić w lewo, potem znowu prosto aż do końca i znowu w lewo i za jakiś czas po prawej powinien być ten akademik. Grzecznie podziękowałem i poszedłem w stronę Jelona. Panie jednak widząc moją minę, zaproponowały, że mnie kawałek podprowadzą. Moja duma Easy-Ridera jednak nie pozwoliła skorzystać z tej opcji.
Dzien 03 - 194.jpg
Pomnik jest zadbany i nawet jestem zdziwiony, że w obecn ...
Pomnik jest zadbany i nawet jestem zdziwiony, że w obecnej sytuacji politycznej, nikt jeszcze nie wyraził na pomniku swoich odmiennych poglądów. Domniemam, że nie bez znaczenia jest fakt, że zaraz obok znajduje się jednostka wojskowa. Czołg pewnie robi za ozdobę, ale kto wie co trzymają w ukryciu?
Dzien 03 - 193.jpg
I już wiadomo kto tu jest pomysłodawcą arcydzieła.
I już wiadomo kto tu jest pomysłodawcą arcydzieła.
Dzien 03 - 192.jpg
Jak widać prym wiedzie tematyka wojenna.
Jak widać prym wiedzie tematyka wojenna.
więcej plików z tego folderu...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin
W ramach Chomikuj.pl stosujemy pliki cookies by umożliwić Ci wygodne korzystanie z serwisu. Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, będą one umieszczane na Twoim komputerze. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności