Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.

Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, wyrażasz zgodę na ich umieszczanie na Twoim komputerze przez administratora serwisu Chomikuj.pl – Kelo Corporation.

W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce internetowej. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności - http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Jednocześnie informujemy że zmiana ustawień przeglądarki może spowodować ograniczenie korzystania ze strony Chomikuj.pl.

W przypadku braku twojej zgody na akceptację cookies niestety prosimy o opuszczenie serwisu chomikuj.pl.

Wykorzystanie plików cookies przez Zaufanych Partnerów (dostosowanie reklam do Twoich potrzeb, analiza skuteczności działań marketingowych).

Wyrażam sprzeciw na cookies Zaufanych Partnerów
NIE TAK

Wyrażenie sprzeciwu spowoduje, że wyświetlana Ci reklama nie będzie dopasowana do Twoich preferencji, a będzie to reklama wyświetlona przypadkowo.

Istnieje możliwość zmiany ustawień przeglądarki internetowej w sposób uniemożliwiający przechowywanie plików cookies na urządzeniu końcowym. Można również usunąć pliki cookies, dokonując odpowiednich zmian w ustawieniach przeglądarki internetowej.

Pełną informację na ten temat znajdziesz pod adresem http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Nie masz jeszcze własnego chomika? Załóż konto

003.jpg

Dzien 01 - 003.jpg
Download: 003.jpg

49 KB

(640px x 854px)

0.0 / 5 (0 głosów)
Najpierw jednak oklepaną drogą, bo się inaczej nie da. Wokół komina wszystkie mam przecież oklepane a raczej mocno objeżdżone. Po jakiś 30km na horyzoncie pojawiły się ciemne chmury, jednak nie wyglądają na jakieś groźne.

Komentarze:

Nie ma jeszcze żadnego komentarza. Dodaj go jako pierwszy!

Aby dodawać komentarze musisz się zalogować

Inne pliki do pobrania z tego chomika
Dzien 01 - 019.JPG
Zmęczenie zrobiło swoje i sen przyszedł szybko, jednak t ...
Zmęczenie zrobiło swoje i sen przyszedł szybko, jednak tej nocy długo pospać nie było mi dane, ale o tym będzie w następnej części. Podsumowanie dnia: Przejechanych kilometrów : 338 Widzianych krajów: Polska Awarie: Wszystko OK Mapka poglądowa z dnia.
Dzien 01 - 018.jpg
Przyszła pora na kolejną nowelizację planów. Będę sobie ...
Przyszła pora na kolejną nowelizację planów. Będę sobie jechał ot tak i rozglądał się za w miarę ekonomicznym miejscem do spania. W Zagórzu usilnie wypatrywałem agroturystyki i niczego nie dostrzegłem, a kilometry cały czas lecą i zmęczenie się nasila. Gdyby nie to, że jest zimne, nasączone wilgocią powietrze to pewnie chęci do jazdy byłyby większe, a tak to marzę, żeby się tylko ogrzać, napełnić brzuch i obudzić się dopiero rano. Tak rozmyślając, dojechałem do wsi Czaszyn. Mam tam kolegów jeszcze ze szkoły średniej, ale przecież po nocy nie będę ich nawiedzał. Zmęczenie już się tak nasiliło, że zaraz za Czaszynem, wyjechałem na górę i po krótkiej modlitwie, odbiłem w prawo i wylądowałem na dopiero co skoszonej łące. Dzisiejszego dnia musiało tu nieźle padać, bo jest mokro i chlupie pod butami. Nie powstrzymało mnie to jednak przed rozbiciem namiotu. Rozbiłem go jednak na plandece, żeby odizolować się trochę od nasiąkniętego podłoża. Jako rekompensatę miałem niczego sobie widok na rozświetloną w oddali wieś. Pozostało jeszcze tylko rozpalić radzieckiego Prymusa, co przy niskiej temperaturze otoczenia wcale nie jest takie proste i już miałem rozgrzewającą zupkę na kolację. Takie zwykłe rzeczy a ile szczęścia dają. Jeszcze tylko pozbycie się mokrych spodni i rozkoszuje się suchym i ciepłym śpiworkiem. Mam nawet nieoczekiwanego towarzysza. Nie wiem co to za owad, więc nazwałem go Mister Ti.
Dzien 01 - 017.JPG
W Załużu odbiłem na Lesko, rozglądając się za jakimś mie ...
W Załużu odbiłem na Lesko, rozglądając się za jakimś miejscem do spania. W pierwotnych planach chciałem dzisiejszego dnia dojechać na Koniec Świata (ten drugi), ale rzeczywistość skutecznie zweryfikowała moją bujną wyobraźnię. Po drodze były jakieś domki do wynajęcia nad Sanem, ale przecież nie będę wynajmował całego domku na jedną noc, bo braknie mi kasy, zanim zdążę dobrze wyjechać z Polski. W Lesku jest kemping i tego będę się trzymał. Dla uatrakcyjnienia podróży pojawiła się nawet mgła, byłem jednak uparty i doturlałem się do Leska. Są czytelne tabliczki informacyjne i jest też sam kemping, nawet w fajnym zakątku, ale nie widzę miejsca pod namiot. Znowu tylko domki i wszystkie wyglądają już na zajęte. Zrobiłem rekonesans i zrezygnowany opuściłem teren. Kolejna fotka z Netu, przedstawiająca kemping w Lesku. Zdjęcie robione w słoneczny dzień i wszystko wygląda przyjaźniej.
Dzien 01 - 016.JPG
Skoro już wspomniałem o tarasie widokowym to na zakończe ...
Skoro już wspomniałem o tarasie widokowym to na zakończenie jeszcze jedna fotka, właśnie z panoramicznym widokiem z tarasu.
Dzien 01 - 015.JPG
Tędy właśnie przedzierałem się w ciemnościach. Zdjęcie p ...
Tędy właśnie przedzierałem się w ciemnościach. Zdjęcie pewnie robione z jakiegoś drona. Jeszcze pamiętam czasy jak jeździłem po tych serpentynach z ojcem i nie było tych drzew, tylko trawa i widok zza szyby przechylającego się autobusu robił wrażenie. Na tym drugim dobrze widać miejsce usytuowania tarasu widokowego.
Dzien 01 - 014.JPG
Przed Korzeńcem wyskoczyłem na fajne serpentynki, bardzo ...
Przed Korzeńcem wyskoczyłem na fajne serpentynki, bardzo przypominające te Słonne, ale do tych najsłynniejszych w Polsce, został jeszcze spory kawałek. Robi się już noc i nadzieje na piękny widok z tarasu widokowego na największych w Polsce serpentynach, zniknęły w czarnych czeluściach. Mało tego, temperatura od razu spadła do jakiś dwunastu stopni a ja mam nadal przemoczone spodnie i jest mi zimno. Przecież to środek polskiego lata jest a ja marznę i już żałuję, że nie wziąłem zimowych rękawic. Wcisnąłem na siebie przeciwdeszczówkę, tym razem nie od wody a od zimna. Jest lepiej, jednak na zmarznięte palce nic już nie poradzę. Podgrzewane manetki to jest jednak przydatny luksus. Serpentyny Słonne podziwiałem już tylko w świetle motocyklowego reflektora. Asfalt zrobił się mokry, tak jakby dopiero co padał deszcz i musiałem jechać bardziej asekuracyjnie. Na taras widokowy nawet nie zbaczałem. Od razu był zjazd w dół i jak najszybciej do cywilizacji. Robienie jakichkolwiek zdjęć było bezcelowe i tu z pomocą znowu przychodzi Net. Dla zobrazowania okolicy wstawię parę wygrzebanych fotek.
Dzien 01 - 013.jpg
Taki prom na trasie to zawsze jakieś urozmaicenie. Długo ...
Taki prom na trasie to zawsze jakieś urozmaicenie. Długo mi to nie zajęło i już z drogi głównej odbiłem na ten awaryjny skrót. Dojechałem do rzeki San i okazuje się, że drugi prom został zupełnie zlikwidowany. W zamian za to stoi nowiutki, jednopasmowy most. Wjazd na niego sterują światła i przeskoczenie na drugi brzeg Sanu jest tylko formalnością. No trudno, promu dzisiaj nie będzie. Droga wąska, kręta, ale z całkiem dobrym asfaltem, więc nie oszczędzam na manetce. Mijam kolejne wioseczki a skrót się ciągnie i ciągnie i nie chce się skończyć. Na mapie wyglądał tak niepozornie a w rzeczywistości dłuższą chwilę się jedzie. Już nawet zacząłem się zastanawiać, czy aby coś nie pokręciłem np. na jakiejś krzyżówce. Na szczęście nie i w końcu w miejscowości Olszany, wyskoczyłem na drogę krajową nr28. Zaczęło już zmierzchać, zatem żarty się skończyły i Jelon robi co może.
Dzien 01 - 012.jpg
Droga 884 prowadziła mnie aż do samego Przemyśla ale, że ...
Droga 884 prowadziła mnie aż do samego Przemyśla ale, że na mapie wypatrzyłem przeprawę promową, która zaoszczędziłaby mi sporo kilometrów, postanowiłem z niej skorzystać. Przed Babicami było odbicie w kierunku promu na Brzuskę. Trochę nie mogłem trafić na ten prom, więc zasięgnąłem języka u tubylców. Prom jest a i owszem, ale pływa tylko do piętnastej a jest osiemnasta. Spoglądam na mapę i pytam o kolejny prom w miejscowości Krzywcza, wiodący na inny, sporo mniejszy skrót, ale jednak skrót. Miejscowe chłopaki stwierdziły zgodnie, że spokojnie mogę tamtędy jechać. Zobrazuję to teraz na mojej mapce. Pierwszy skrót promem na czerwono a drugi na żółto.
Dzien 01 - 011.JPG
Kilometry uciekały a dzień razem z nimi. Dawno tędy nie ...
Kilometry uciekały a dzień razem z nimi. Dawno tędy nie jechałem i trochę mi się już pozapominało, więc nieco mnie zaskoczyła tablica informacyjna, że w Dubiecku jest zamek. Niestety czułem już na sobie oddech kończącego się dnia i chciałem przejechać jak najwięcej za widoku, zatem podziwianie zamku w Dubiecku sobie odpuściłem. Wygrzebałem za to w Necie fotkę, by przekonać się jaki widok straciłem.
Dzien 01 - 009.jpg
Wjechałem w półmrok, pojawiła się mgła i mokry asfalt, a ...
Wjechałem w półmrok, pojawiła się mgła i mokry asfalt, ale oberwania chmury, tak jak się spodziewałem nie było. Zajęło mi to z pół godziny i się o dziwo przebiłem, zaliczając tylko po drodze niegroźną mżawkę. Dzięki temu morale nie spadło, tylko znacząco wzrosło, pomimo wciąż mokrego zadka. Potem już było łatwiej, zjeżdżając z góry na dół do samego Dynowa.
więcej plików z tego folderu...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin
W ramach Chomikuj.pl stosujemy pliki cookies by umożliwić Ci wygodne korzystanie z serwisu. Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, będą one umieszczane na Twoim komputerze. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności