-

247 -

1849 -

18 -

1617
4483 plików
281,72 GB
Foldery
Ostatnio pobierane pliki
Anti Tank Nun wydał właśnie swój drugi album. Ekipa dowodzona przez Titusa udowodniła tym samym że jest zespołem z prawdziwego zdarzenia, nie zaś jedynie efemerycznym projektem znanego z Acid Drinkers muzyka. Album „Fire Follow Me” wprowadził tym samym kapelę do ścisłej czołówki naszego metalowego grania, na naprawdę światowym poziomie. Album to porcja wybornego siarczystego, energetycznego grania w stylistyce hard’and’heavy nie pozbawiona przebojowości i nośności. W porównaniu z debiutem chłopaki tym razem nacisk położyli na większą dawkę gitarowej maestrii i bardziej treściwego wymiatania. Już rozpoczynający album „First Spark” atakuje nasze bębenki ostrą gitarową jazdą, wyrazistym wybijanym rytmem i wściekłymi partiami wokalnymi Titusa, który brzmi siarczyście i energetycznie niczym 20 latek! Bezkompromisowy klimat podtrzymuje kawałek tytułowy. Poza energią warto zwrócić uwagę na wyborną szybką solówkę młodziutkiego Iggiego godną maestrii Satrianiego! Uff dwa wykrzyknika na początek recenzji – zdarzają mi się nade rzadko. Następny w kolejce Motorhead’owy „Sake Crazy” to kolejny mocny cios, motoryczny, fajnie skontrastowany dynamiką. Porywisty klimat albumu nieznacznie zwalnia w „Hurricane Kazz” kolejny raz porywając klasycznym heavy refrenem i kolejną wyborną solówką. Zespół potrafi także pokombinować, czego przykładem jest „Under The Big Black Ten” rozpoczynający się niczym mroczna grunge’owa ballada, udanie budująca napięcie, aż do refrenu. Troszkę stonerowej prostoty emanuje z „Iron Midget”, który udanie urozmaica klimat albumu. Sporo stonerowych naleciałości w warstwie gitarowej ma również miażdżący, walcowaty „Canal Street”. „Hanged Man’s Diary” to z kolei bardziej acidowy klimat z okolic „Broken Head”. Sporym zaskoczeniem jest majestatyczny „That One Who’s Good…” rozpoczynający się akustyczną folkową wstawką. Pokazuje on że Anti Tank Nun to niekoniecznie czad i tempo na siłę, ale także bogate aranżacje i kombinacje. Album wieńczy krwisty, niemalże punkowy „Killing Times”, który niestety przez zbyt sterylną produkcję traci troszkę mocy.
Choć oczywiście całość brzmi nieco stereotypowo, to melodyjność, oraz gitarowe szaleństwo Iggiego wyróżniają Anti Tank Nun na tle innych podobnych kapel. Wielkie brawa!
6/10
- sortuj według:
-

0 -

2 -

0 -

0
2 plików
256 KB
Chomikowe rozmowy
Zaprzyjaźnione i polecane chomiki (1)















Pokaż wszystkie
Pokaż ostatnie






