Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.

Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, wyrażasz zgodę na ich umieszczanie na Twoim komputerze przez administratora serwisu Chomikuj.pl – Kelo Corporation.

W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce internetowej. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności - http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Jednocześnie informujemy że zmiana ustawień przeglądarki może spowodować ograniczenie korzystania ze strony Chomikuj.pl.

W przypadku braku twojej zgody na akceptację cookies niestety prosimy o opuszczenie serwisu chomikuj.pl.

Wykorzystanie plików cookies przez Zaufanych Partnerów (dostosowanie reklam do Twoich potrzeb, analiza skuteczności działań marketingowych).

Wyrażam sprzeciw na cookies Zaufanych Partnerów
NIE TAK

Wyrażenie sprzeciwu spowoduje, że wyświetlana Ci reklama nie będzie dopasowana do Twoich preferencji, a będzie to reklama wyświetlona przypadkowo.

Istnieje możliwość zmiany ustawień przeglądarki internetowej w sposób uniemożliwiający przechowywanie plików cookies na urządzeniu końcowym. Można również usunąć pliki cookies, dokonując odpowiednich zmian w ustawieniach przeglądarki internetowej.

Pełną informację na ten temat znajdziesz pod adresem http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Nie masz jeszcze własnego chomika? Załóż konto

02.Stos klopotow.mp3

Download: 02.Stos klopotow.mp3

13,27 MB

0.0 / 5 (0 głosów)

Komentarze:

Nie ma jeszcze żadnego komentarza. Dodaj go jako pierwszy!

Aby dodawać komentarze musisz się zalogować

Zbiór dziewięciu antydepresyjnych opowiadań, które można podzielić na trzy zbiory: cztery opowiadania dotyczące przeuroczej rodziny Hogbenów, trzy o pijaku-wynalazcy Gallagherze i dwa cudownie ironiczne z całkiem innej beczki.
Zawartość zbioru:
- Profesor opuszcza scenę
- Stos kłopotów
- Do zobaczenia
- Zimna wojna
- Idealna skrytka
- Próżny robot
- Ex machina
- Nie patrz teraz
- W przeciwnym razie

Zbiór dziewięciu antydepresyjnych opowiadań, które można podzielić na trzy zbiory: cztery dotyczący przeuroczej rodziny Hobgenów, trzy o pijaku-wynalazcy Gallagherze i dwa cudownie ironiczne z całkiem innej beczki.

Klasyk sf. Jest to zbiór opowiadań. Zawiera cały cykl o sympatycznej i szalonej rodzince amerykańskich górali-mutantów i większość opowiadań o genialnym wynalazcy Gallegharze dokonującym swoich fenomenalnych odkryć w stanie kompletnego upojenia alkoholowego, co później skutkuje niesamowitymi konsekwencjami.

Pewnie jeszcze kilkanaście lat temu, przed erą Internetu i telewizji kablowej, niejeden kilkunastolatek zaśmiewać się mógłby do łez czytając opowieści Kuttnera, chowając książkę po przyjściu ze szkoły pod podręcznikami, wyjmując ją, gdy tylko nie był obserwowany przez czujne oko rodziców, dbających o jego rozwój intelektualny. A jest z czego się śmiać. Henry Kuttner, stawiając za narratora jednego z rodzeństwa Hobgenów – Juniora, czyli Saunka – pisze z wielką swobodą o ich przygodach. Ta swoboda uzyskana jest chyba przez pokazanie, że Hogbenowie, rodzina amerykańskich mutantów, jest normalniejsza od pozostałych ludzi. Oczywiście pisarz wybrał dla konfrontacji z Hogbenami naprawdę okropne, obrzydliwe postacie Amerykanów, posiadające najgorsze z cech – złośliwość, pychę, chciwość, nietolerancję, niezrozumienie, głupotę, mściwość. Zaś Hogbenowie, dla nas arcynienormalni, są przede wszystkim długowieczni. Ich pamięć sięga co najmniej kilkuset lat, a nawet, jak w przypadku starszych członków rodziny, do czasów mitycznej Atlantydy. Jakże Kuttner się bawi! Z fasonem, z poważną miną mówi o pochodzeniu Hobgenów z Atlantydy, jakby było to całkiem normalne, jakby Atlantyda była częścią powszechnej historii! Przy okazji jest mnóstwo żartów na temat postaci historycznych, których imiona i nazwiska mylą się Hogbenom. W końcu żyją już tyle, kto mógłby spamiętać wszystkich spotykanych po drodze ludzi? A co poza tym? Dzięki mutacjom wprowadzonym do ich kodu genetycznego na przestrzeni dziejów Hogbenowie nabyli mnóstwo umiejętności, z których nie mogą jednak oficjalnie korzystać, ponieważ wzbudzałoby to co najmniej zdziwienie, jeśli nie strach i pewnie nienawiść ze strony sąsiadów. Zatem latają, stają się niewidoczni, czytają w myślach, potrafią zbudować nieprawdopodobne urządzenia na poziomie jeszcze nieistniejącej nauki, wnikają w kody genetyczne innych ludzi, bawią się stosami promieniotwórczymi i tak dalej ku uciesze czytelnika! Czasami, żeby się bronić przed ingerencją w ich życie nietolerancyjnych sąsiadów, czy zbyt wścibskich naukowców, którzy chcieliby zamknąć ich w laboratoriach, żeby prowadzić na nich badania, muszą się troszeczkę odsłonić. Niestety, wtedy ktoś zobaczy latającego nad dachami miasta kompletnie pijanego samogonem tatusia Hogbena, ktoś usłyszy płacz Bobasa, nadającego go na innych częstotliwościach, zabójczych dla uszu zwykłego człowieka. A finezją (nie czyń niczego, co tobie niemiłe!) jest słodka zemsta, a może po prostu najzwyklejsza ochrona własnej rodziny, na wrednym, nachalnym naukowcu. Kiedy nastolatek podrośnie, kiedy przeczyta może po raz kolejny te opowiadania, zastanowi się nad przekazem Kuttnera? Sądzę, że autor podsunął nam troszeczkę naukę o tolerancji. Poironizował na temat niezbyt chlubnych cech Amerykanów, a pewnie myślał też o całej ludzkości. Pokazał, że jedną z najważniejszych zalet jest zrozumienie innych, nie wtrącanie się w życie innych, gdy tego nie chcą. Tym bardziej, gdy ci inni są przeuroczy i niesprawiający nikomu kłopotu.

Stos kłopotów - Henry KuttnerA co zrobi spracowany trzydziesto-czterdziestolatek? Czy weźmie do ręki opowiadania Kuttnera gdy wieczorem, ogarnięty depresją po niesympatycznym dniu, nie będzie miał już siły na nic oprócz gapienia się w telewizor? Czemu nie? Po „połknięciu” płacząc ze śmiechu kilkudziesięciu stron o Hogbenach, pewnie zainteresuje go także seria o Gallowayu Gallagherze, który praktykę przedkłada nad teorię, bo tej ostatniej po prostu nie zna. A Kuttner swojego bohatera przedstawia w taki sposób: "Galloway grał ze słuchu – byłoby to zupełnie naturalne, gdyby był muzykiem, ale Gallowayu był uczonym. Zapijaczonym i narwanym, ale dobrym. Chciał być eksperymentującym technikiem i byłby w tym prawdopodobnie wybitny, ponieważ chwilami miał przebłyski geniuszu."1 Właśnie, przebłyski geniuszu. Wiem zatem skąd u mnie tyle sympatii dla bohatera. Któż z nas nie chciałby być genialny. Choćby przez chwilę, choćby za cenę pijaństwa (wprawdzie zdecydowana większość pijaków to nie genialni wynalazcy, choć zdarzają się i wśród pijaków geniusze!). Poza tym Gallagher jest przesympatyczny. Nie wadzi nikomu. W swoim laboratorium-bałaganie, nie odstępując organów (och, niesłużących do grania, tylko do podawania w najwygodniejszy z możliwych sposobów, wprost do ust Gallaghera leżącego na kanapie, przeróżnych alkoholi), w stanie kompletnego upojenia alkoholowego tworzy wynalazki, które nie wie do czego służą. Ale co tam! Nie dość, że nie wie tego. On nie pamięta jak je wykonał. Nie pamięta nic. Nie wie z jakich materiałów, po co, domyśla się jedynie kiedy. I stąd kłopoty. Żeby rozwijać akcję, w każdym opowiadaniu Kuttner pozwala stworzyć naukowcowi jakiś wynalazek, potem sprowadza do niego na pierwszy rzut oka nieznajomą osobę. I się zaczyna. Jakieś zobowiązania, obietnice, rozmowy. A Gallagher nie pamięta niczego. Przez następne strony każdego z opowiadań uczony musi wyplątywać się z kłopotów, pić, żeby coś stworzyć albo dać upust swojemu geniuszowi. Przezabawne są dialogi z wynalezionym przez Gallowaya robotem o imieniu Joe, niesamowitym egocentrykiem i narcyzem, ale wyposażonym w ponadstandardowe zmysły, wplątującym swojego twórcę w kłopoty, jakby miał ich zbyt mało z własnej winy. Oczywiście twórca robota nie ma pojęcia do czego tenże robot służy…

Ostatnie dwa opowiadania tego zbioru są niezwykle ironiczne i cyniczne. I, w zasadzie, smutne. Jakby Kuttner trochę się zamyślił nad Kosmosem, Wszechświatem, ludzkością, życiem. Oczywiście kpi z naszych obaw, trochę z religii, wiary w bogów czy Boga, naszego ego, wiecznej rozmowy na temat obcych cywilizacji. Pierwsze z opowiadań to dialog dwóch mężczyzn w barze, zakończone, jak w horrorze, z narastającym podczas tej rozmowy napięciem. Drugie to wizyta na naszej planecie przedstawiciela obcej cywilizacji, bezsilnego wobec pokrętnej natury ludzkiego umysłu, co autor na końcu podkreśla ze smutkiem.
Inne pliki do pobrania z tego chomika
Thriller
obrazek Gerald Howson jest niekochanym dzieckiem kobiety, która poprzez ciążę chciała zemścić się na nieżyjącym już mężu – terroryście. Świat, jakiemu małemu Howsonowi przyjdzie stawić czoła rozdzierany jest regionalnymi walkami o władzę i narastającymi konfliktami społecznymi wynikłymi z pogłębiającej się recesji. Nierzadko dochodzi do starć tłumu z wojskiem. W takich chwilach interweniują telepaci – nieliczna grupa przeszkolonych specjalistów potrafiąca wpływać na umysły innych ludzi. Garbaty i utykający na jedną nogę Howson szybko uczy się sztuki nie rzucania w oczy. Nikt nie przypuszcza nawet, że za twarzą opóźnionego w rozwoju dziecka kryje się wybitny umysł. Po przedwczesnej śmierci matki ima się różnych, nierzadko poniżających zajęć i ledwo wiąże koniec z końcem. Jego jedyną rozrywką jest kino. Tu może puszczać wodze fantazji, wcielać się w role wyimaginowanych superbohaterów. Równocześnie rośnie w nim frustracja wywołana mizernym poczuciem własnej wartości i rozpaczliwa potrzeba bycia dostrzeżonym przez innych. Podczas jednego z seansów ze zdumieniem orientuje się, iż słyszy rozmowę prowadzoną przyciszonymi głosami przez dwóch mężczyzn, w dodatku siedzących kilkanaście rzędów dalej. Mówią o przejęciu jakiegoś transportu.
Howson wyczuwa że to może być jego wymarzona szansa zaistnienia i postanawia sprzedać tę informację szefowi miejscowego gangu o pseudonimie Wąż. Informacja okazuje się prawdziwa i Howson po raz pierwszy spotyka się z dowodami uznania i solidną gratyfikacją pieniężną. Podejmuje dalszą współpracę z Wężem, bowiem sprytny gangster wykorzystuje go do inwigilacji członków gangu. Howson nie wie jednak, że dni przestępców są już policzone, ale obiektem poszukiwań policji nie jest wcale Wąż, lecz on sam. Unika zastawionej w mieszkaniu pułapki i zaczyna się ukrywać w zrujnowanej dzielnicy portowej.
więcej plików z tego folderu...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin
W ramach Chomikuj.pl stosujemy pliki cookies by umożliwić Ci wygodne korzystanie z serwisu. Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, będą one umieszczane na Twoim komputerze. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności