Sekirei

Minato Sahashi jest przeciętnym młodzieńcem, któremu po raz drugi nie udało się dostać do wymarzonej uczelni. Pewnego dnia, dosłownie z nieba spada mu cycata dziewczyna. Ku swojemu zaskoczeniu, następną rzeczą, którą ogląda nasz bohater jest jej urodziwa… pupa. Niedługo potem dotyka jej nieprzeciętnych piersi, gdy zostaje zaatakowana przez parę kobiet ubranych w sadomasochistyczne stroje. Znajomość szybko postępuje, nasz bohater budzi się obok ponętnej dziewczyny, która bez skrępowania rozbiera się przed nim do naga, aby zwrócić mu piżamę. A co się działo między tymi scenami? Chyba niektórych rozczaruję mówiąc, że to nie jest hentai a dziewczyna zdążyła jedynie się przedstawić zanim zemdlała z głodu.

Prawdziwym tłem historii ma być gra zwana „planem Sekirei” prowadzonym przez prezesa tajemniczej, lecz wpływowej korporacji, MBI. Polega ona na tym, że osoby mające predyspozycje do bycia tzw. Ashikabi naturalnie przyciągają sztucznie stworzonych ludzi, zwanych Sekirejami i za ich pomocą ma staczać walki z innymi parami Ashikabi/Sekirei by sięgnąć niebios.
Nawet znając opublikowaną część mang, znaczenie tego opisu pozostaje dla mnie tajemnicą.

Wracając jednak do uroków tego anime, należy wspomnieć ekstensywny fanserwis, który nie ogranicza się do pant-shotów, podskakujących biustów, nielogicznego zdzierania się ubrania podczas walki czy samej półnagości postaci. Spotkamy tu iście haremowy zestaw postaci, ubranych w fetyszowe stroje, noszone przez Sekireje, z których widzieliśmy już strój miko i parę ze strojami S&M. Powiedziałbym nawet, że takiej fanserwisowej mieszanki jeszcze nie widziałem – aż dziw bierze ile japońscy twórcy zdołali już wymyślić.

Polecę to anime jednej grupie oglądających – tych, którym do szczęścia potrzebny jest jedynie fanserwis, ponieważ nie uważam, aby „Sekirei” oferowało cokolwiek ponad to. Chyba, że ktoś interesuje się seiyū, bo można tu podłapać kilka ciekawych głosów.

Recenzja skopiowana z serwisu Azumine.net

• Pobierz folder
• Zachomikuj folder