-

24 -

82 -

49 -

5
254 plików
42,4 GB
Foldery
Ostatnio pobierane pliki
Ninja Blade
Ninja Blade to gra, której nie towarzyszył nakręcany powoli szum medialny, a informacje były dozowane oszczędnie. Ot, pojawiło się parę zrzutów ekranu, kilka trailerów i zapisów rozgrywki. W sumie nic wielkiego. Potem pokazało się demo, które wzbudziło raczej mieszane odczucia. Muszę jednak stwierdzić, że dość dokładnie oddaje ono charakter samej gry.
Dragon's Lair wrócił.
W sumie ciężko nie odwoływać się do tego tytuły przy pisaniu o Ninja Blade. Niby jest to pozycja bardzo podobna do takich gier, jak Ninja Gaiden, czy Devil May Cry, ale to tak naprawdę jeden wielki Quick Time Event przetykany walką i kicaniem po dachach lub zrujnowanych budynkach Tokio roku 2015. Co to QTE chyba nikomu tłumaczyć nie trzeba. Ot, widzimy sobie scenkę i w danym momencie musimy wcisnąć odpowiedni przycisk lub wykonać sekwencję ruchów. W ten właśnie sposób spędzimy większą część gry, zakończymy każdy pojedynek z bossem, jak również zmienimy lokalizację.
Na szczęście pomyłka nie powoduje automatycznie wyświetlenia napisu "Game Over", a jedynie cofa nas do poprzedniego punktu kontrolnego. Ekran robi się czarno-biały, czas zaczyna płynąć wstecz, po prostu istny Prince of Persia. Gra również w miły sposób informuje nas, kiedy należy się przygotować do QTE pokazując czujne oczy naszego protagonisty.
Magia i miecz
Oczywiście oprócz wspomnianych wyżej QTE nasz Ninja używa tradycyjnych atrybutów swego fachu, czyli magii i skojarzonych z nią shurikenów, jak również mieczy (czarne ciuszki na razie pominę). Wszystkiego mamy po 3 rodzaje - od najwolniejszych i najsilniejszych do szybkich i słabych. Przy okazji, każdy z mieczy ma też swoje specjalne umiejętności. Jeden posłuży do rozwalania ścian, innym będziemy odbijać pociski itd. Analogicznie sprawa się ma z shurikenami, które przy okazji służą do wykorzystywania sił natury, takich jak ogień, wiatr i elektryczność.
Oczywiście służy to również do urozmaicenia rozgrywki. Różni przeciwnicy i bossowie wymagają użycia różnych kombinacji broni i magii. Korzystając z mocy żywiołów często będziemy odblokowywać sobie przejścia do dalszych elementów danego poziomu.
Rzecz jasna wszystkie te rzeczy, jak również pasek życia i magii postaci, możemy rozwijać. Wykorzystujemy do tego kryształki krwi, które zbieramy od pokonanych wrogów. Wraz z kolejnymi poziomami mieczy i shurikenów zwiększają się ich umiejętności i garnitur ciosów. Walka wygląda bardziej efektownie, jest efektywniejsza, zaś nasz arsenał staje się coraz bardziej czadowy, co widać szczególnie w nazwach poszczególnych mieczy.
No właśnie - te kryształki nie biorą się znikąd. Mimo iż gra jest orgią QTE, to jednak czasami zdarzy nam się pomachać własnoręcznie orężem. Generalnie polega to wszystko na tym, żeby dojść do kolejnego bossa prostym korytarzykiem, nie zaprzątając sobie szczególnie niczym głowy. Gra jest bardzo relaksacyjna i nie wymaga od nas za dużo myślenia. Również poszczególne kombosy nie zaliczają się do przesadnie trudnych, co w moim przypadku należy im zapisać na plus, choć gracze bardziej hardcorowi raczej nie będą z tego powodu szczęśliwi. Mamy parę rodzajów przeciwników, choć po jakimś czasie bossowie zaczynają się powtarzać.
Jak to z bossami bywa - na każdego należy znaleźć metodę. Jeżeli już wiemy, jak mu zrobić krzywdę, to dalej idzie jak z płatka. Coup de grace wykonujemy rzecz jasna za pomocą QTE, choć jeżeli nie zdążymy do powalonego bydlaka w danym czasie dobiec i odpalić przerywnika, to niestety trzeba będzie się z nim pookładać nieco dłużej.
Wzrok Ninja
W razie problemów, przeważającej siły wroga bądź braku pomysłu, co dalej - do naszej dyspozycji oddano też wzrok ninja. Pokazuje nam słabe punkty wrogów, pasek wytrzymałości poszczególnych części ich ciała, które elementy otoczenia możemy wykorzystać do naszych akrobacji rodem z Mirror's Edge, jak również spowalnia czas, by dało się przetrwać nawałnicę wrogów. Czasami też jest to niezbędne do pokonania danego przeciwnika. Żeby nie było za dobrze, nie możemy w kółko biegać w tym trybie. Pasek mocy kończy się bardzo szybko, co uniemożliwia nam chociażby rzucanie czarów, jak również zwiększa przyjmowane przez nas obrażenia.
Ninja vs Robaki
Skoro mechanikę i rozgrywkę mamy już w miarę opisaną, czas na fabułę. O dziwo, miło mnie zaskoczyła. Po demie spodziewałem się festiwalu absurdu i bezsensu, jak to miało miejsce w przypadku Ninja Gaiden, a dostałem coś, co może nie jest szczytem moich marzeń, ale ma ręce i nogi. Otóż na ziemi pojawiają się robale, które wnikają do ludzkich ciał, przejmują je i mutują podług własnych potrzeb. W trakcie gry poznamy gorzki smak zdrady, parę tajemnic na temat naszej przeszłości i tajne plany robali z kosmosu. Generalnie, jak na ten gatunek to wszystko brzmi całkiem ok. W tym przypadku nie przeszkadzają mi ewolucje na wystrzelonej rakiecie, jazda motorem po lecącym do góry autobusie itd. Wpisuje się to w postać twardego ninja, który jest w końcu narzędziem zniszczenia szkolonym specjalnie na takie okazje. Przynajmniej nie ma tu agentek CIA ubierających się w sex shopie, by nie zwracać na siebie uwagi, podczas poszukiwania legendarnych wojowników (jak to ma miejsce w Ninja Gaiden). W zasadzie drażniły mnie tylko zmutowane ciężarówki, helikoptery czy pociągi. Oczywiście przez cały czas walczymy samotnie, zaś na naszych barkach leży przyszłość ludzkości. No ale chyba nikt nie spodziewał się niczego innego.
o mi się podoba?
Gra jest ładna. Co prawda walczymy cały czas na małych przestrzeniach, dachach, w rozwalonych budynkach, ale wygląda to fajnie. O fabule już pisałem, że jest w miarę ok, jak na taką produkcję. Miła jest też struktura misji. Przejście każdej z nich na poziomie normalnym zajmowało mi około 40-60 minut, co w moim przypadku jest idealną długością.
- sortuj według:
-

0 -

0 -

1 -

0
1 plików
30,21 MB
Chomikowe rozmowy
Zaprzyjaźnione i polecane chomiki (70)














Pokaż wszystkie
Pokaż ostatnie









