Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.

Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, wyrażasz zgodę na ich umieszczanie na Twoim komputerze przez administratora serwisu Chomikuj.pl – Kelo Corporation.

W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce internetowej. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności - http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Jednocześnie informujemy że zmiana ustawień przeglądarki może spowodować ograniczenie korzystania ze strony Chomikuj.pl.

W przypadku braku twojej zgody na akceptację cookies niestety prosimy o opuszczenie serwisu chomikuj.pl.

Wykorzystanie plików cookies przez Zaufanych Partnerów (dostosowanie reklam do Twoich potrzeb, analiza skuteczności działań marketingowych).

Wyrażam sprzeciw na cookies Zaufanych Partnerów
NIE TAK

Wyrażenie sprzeciwu spowoduje, że wyświetlana Ci reklama nie będzie dopasowana do Twoich preferencji, a będzie to reklama wyświetlona przypadkowo.

Istnieje możliwość zmiany ustawień przeglądarki internetowej w sposób uniemożliwiający przechowywanie plików cookies na urządzeniu końcowym. Można również usunąć pliki cookies, dokonując odpowiednich zmian w ustawieniach przeglądarki internetowej.

Pełną informację na ten temat znajdziesz pod adresem http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Nie masz jeszcze własnego chomika? Załóż konto

Kronika powstania w getcie warszawskim wg Marka Edelmana (1993).avi

Cornellia / Filmy Popularno-naukowe / Warszawa / Kronika powstania w getcie warszawskim wg Marka Edelmana (1993).avi
Download: Kronika powstania w getcie warszawskim wg Marka Edelmana (1993).avi

567,63 MB

Czas trwania: 73 min

0.0 / 5 (0 głosów)
18 kwietnia 1943 roku Komenda Żydowskiej Organizacji Bojowej dowiedziała się, że następnego dnia Niemcy mają zacząć ostatnią już akcję wysiedlania Żydów z getta, by je ostatecznie zlikwidować. W obrębie murów zostało już tylko 60 tys. ludzi. Żydowscy bojownicy zdecydowali, że jeśli Niemcy rzeczywiście przyjdą do getta, oni stawią czynny opór, by ocalić siebie i współbraci. Potem Marek Edelman opowiada o kolejnych dniach powstania. O tym, co sam przeżył, co widział, o czym słyszał. Mówi o śmierci i walce, śmierci i bohaterstwie, śmierci i ocaleniach, śmierci i wesołym miasteczku z karuzelą stojącą tuż za murem, śmierci i osamotnieniu, rozpaczliwych próbach nawiązania kontaktu ze "stroną aryjską", a także o miłościach - przypadkowych, zrodzonych z głębokiej potrzeby choćby trwającego jedną noc poczucia bezpieczeństwa. Wszystkie opisywane zdarzenia są - bo siłą rzeczy muszą być - szczególne, jak decyzja ciężko rannego chłopaka, który, by nie zatrzymywać kolegów został w palącym się już domu, gdzie spłonął żywcem przeraźliwie krzycząc przed zgonem, a ci, którzy wtedy umknęli śmierci, słyszeli jego krzyk jeszcze długo po tym, jak umilkł. Swoją pełną dramatyzmu, rozpaczy, okrucieństwa, ale i poczucia zwycięstwa, polegającego na tym, że nikogo z ŻOB Niemcy nie schwytali żywego i nie wywieźli do obozu, Marek Edelman kończy na dniu 9 maja. Było to już po tym, jak przywódca powstania Mordechaj Anielewicz, podobnie jak blisko 300 osób siedzących wraz z nim w bunkrze przy ul. Miłej, popełnił samobójstwo, po tym jak Niemcy otoczyli bunkier i wrzucili do niego pojemniki z zabójczymi gazami. Edelman był w innej części getta. Wraz z grupą dwudziestu osób wszedł do kanałów, gdzie czekało ocalenie. Odnalazł się wysłany kilka dni wcześniej na "aryjską stronę" kolega, który oznaczył drogę pod właz. Po całonocnym oczekiwaniu właz ten się otworzył. Śmiertelnie zmęczeni, umorusani, ciągle jeszcze z bronią w ręku wyszli w blask dnia. Potem wsiedli na ciężarówkę i przejechali nią przez dzielnicę niemiecką i ulicami pełnymi Niemców wydostali się z Warszawy. Jego opowieść kończą przechowane w Żydowskim Instytucie Historycznym w Warszawie zdjęcia młodziutkich twarzy ludzi, o których opowiadał: Mordechaja Anielewicza, Miry Richrer, Arne Wilnera, Celiny, Antka, Lilit, Zygmunta Frydrycha, Eliezera Cellera, Lutka Rotblata, Dawida Nowodworskiego... I tysięcy bezimiennych, wędrujących do czekających już wagonów.

Komentarze:

Nie ma jeszcze żadnego komentarza. Dodaj go jako pierwszy!

Aby dodawać komentarze musisz się zalogować

Inne pliki do pobrania z tego chomika
Wycieczka 2007.mkv play
Dzisiejszy Powązkowski Cmentarz Komunalny powstał w 1912 ...
Dzisiejszy Powązkowski Cmentarz Komunalny powstał w 1912 r. i był cmentarzem prawosławnym. Pierwsze groby były mogiłami żołnierzy rosyjskich. W 1918 r. przekształcono go w cmentarz wojskowy, wytyczono aleję główną i podzielono na kwatery. W jednej z nich, w 1921 roku, zgromadzono prochy żołnierzy poległych w I wojnie światowej i w obronie Warszawy w 1920 roku. Centralnym elementem Alei Zasłużonych była kolumna, symbol bohaterów 1920 roku. Chowano tam również legionistów. W latach 1933-35 powstała kwatera powstańców styczniowych. W 1939 r. pochowano tu obrońców z okresu polskiego września. W 1945 roku na Cmentarzu Wojskowym pogrzebano szczątki żołnierzy 1939 roku, żołnierzy konspiracji i powstańców, których zwłoki ekshumowano z ulic i skwerów Warszawy. Wtedy też zaczęły powstawać kwatery powstańcze. Tu odbył się pogrzeb Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, Basi Drapczyńskiej-Baczyńskiej, żołnierzy Szarych Szeregów, Tadeusza Gajcego, którego szczątki odnalazła na barykadzie matka, umieściła w skrzynce i przewiozła na cmentarz. Bardzo szybko sytuacja polityczna zaostrzyła się jednak na tyle, że powstańcy musieli być chowani niemal konspiracyjnie. Po kryjomu pochowano również poległego w 1944 roku Józefa Szczepańskiego - "Ziutka", autora "Czerwonej zarazy".
Niedzielny poranek 1955.avi play
Film zrealizowany według własnego scenariusza Andrzeja M ...
Film zrealizowany według własnego scenariusza Andrzeja Munka jest żartobliwym felietonem, opatrzonym adekwatnym wobec jego charakteru podtytułem Scherzo. To opowieść o niedzielnym letnim poranku w Warszawie, o jej mieszkańcach widzianych głównie z okna autobusu. Film spaja pełen dowcipu, z dystansem czytany przez Kazimierza Rudzkiego komentarz, oraz krótka anegdota o „nim” i o „niej” – kierowcy i konduktorce autobusu. W ramach tej błahej anegdoty Munk podpatrywał i inscenizował sceny rodzajowe z życia mieszkańców ówczesnej Warszawy. Nie brak im walorów realistycznej obserwacji i dowcipu.
więcej plików z tego folderu...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin
W ramach Chomikuj.pl stosujemy pliki cookies by umożliwić Ci wygodne korzystanie z serwisu. Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, będą one umieszczane na Twoim komputerze. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności