-
51 -
425 -
2429 -
709
3752 plików
127,92 GB
przenikam chłodem serca lękających się Boga
Jadowitym szeptem przeciągam ich na strone chaosu..
By przetrwać rozkoszuje się każdą kroplą
krwi wyssanej z ich młodych żył
Byłem nieśmiertelny..
ale zbrukałem mój ród ciałem ludzkiej kobiety
Piękna była..
Jej agonalny pisk słyszałem
przekraczając bramy piekielne..
Już jutro będzie ze mną
Martwa, lecz tętniąca moją nieśmiertelnością..
------------------------------------------------------------------------------
Zapomnij o bólu i zanurz się w moich ustach,
popatrz jak wschodzi słońce następnego dnia.
Poniosą nas moje skrzydła,
tam gdzie nikt już nie zada ci cierpienia.
Pozwól mi zasmakować twej słodkiej krwi,
Nie obawiaj się,
Chwyć mą dłoń,
Wsłuchaj się w blask mych oczu,
Nie obawiaj się,
Oddaj mi się cały,
Zaufaj mi,
Pozwól mi posmakować twej gładkiej skóry,
Nie opuszczę cię, nie teraz,
Nie zginiesz, lecz narodzisz się na nowo,
Zapomnij o bólu i zanurz się w mym ciele,
popatrz jak specjalnie dla ciebie, wstaje słonce następnego dnia…
Po raz ostatni.
Niech twe serce mrocznym się stanie,
Niech twa matka od dziś noc będzie,
A szkarłat krwi, niech popłynie niczym czerwona wstęgą po twych ustach.
Pij, pij,
Zaśnij i obudź się na nowo.
Jako
Bestia,
czarny kot,
dziecko nocy...
------------------------------------------------------------------------
Fragment"Dziadów"Adama Mickiewicza....Konrad mówi:
„Pieśń ma była już w grobie już chłodna-
Krew poczuła- spod ziemi wygląda-
I jak upiór powstaje krwi głodna:
I krwi żąda, krwi żąda, krwi żąda.
[...]
I Pieśń mówi: ja pójdę wieczorem,
Naprzód braci rodaków gryźć muszę,
Komu tylko zapuszczę kły w duszę,
Ten jak ja musi zostać upiorem.
[...]
Potem pójdziem, krew wroga wypijem
Ciało jego rozrąbiem toporem:
Ręce, nogi gwoździami przybijem
By nie powstał i nie był upiorem.”
-------------------------------------------------------------------
A w "Giaurze"Byrona czytamy:
„Lecz wprzód zostaniesz na ziemi upiorem;
I trup twój, z grobu wyłażąc wieczorem,
Pójdzie nawiedzać krainę rodzinną,
Powinowatych krew spijać niewinną.
Tam, na rodzeństwo własne zajuszony,
Wyssiesz krew siostry, córki, żony;”
---------------------------------------------------------------
Wampiry, dzieci ciemności
Nienasycone, wciąż łaknące krwi
Pełne, agresji i pełne złości
Dla nich zamknięte są każde drzwi
Martwe dusze i opętane ciała
Co nie znajdują wyzwolenia
Na których klątwa będzie trwała
Dając im czarny sens istnienia
Na zawsze przeklęte i potępione
Rzucone między śmiercią a piekłem
W mroku nocy, żądzą przepełnione
Szukające ofiar, straszne i zaciekłe
Wampiry. Czasem mają pragnienie
Ostatnie życzenie w męce pozbawionej końca
Chcą być znów ludźmi, znaleźć ukojenie
Raz na zawsze odejść, byle w świetle słońca
------------------------------------------------------------------------
Kły ostre
lśniące,krwią
ociekające, we krwi
codziennie śmiertelnych
nużane...oczy niewidoczne
ślepe, jakby
przyciemniane
z lekka sadzą...ręce
zimne, nieżywe, nieczujące...
To właśnie jest
nieśmiertelność...na dnie
własnego umysłu...
------------------------------------------------------
Przemiany wampira
Niewiasta, ust czerwienią znaczona zuchwałą,
Niby żmija na węglach w skrętach prężąc ciało,
Trąc o łoże pierś pełną żądz nieujarzmionych,
Potok słów wylewała piżmem nasyconych:
- "W wilgotnych moich wargach wiedza upojenia;
Umiem w łożu zatopić skrupuły sumienia;
Suszę łzy; krwi stygnącej bić każę goręcej
I starczym ustom uśmiech przywracam dziecięcy -
A kogo do nagości mej dopuszczę łaski,
Zastąpię mu księżyca, gwiazd i słońca blaski!
Bo, mój mędrcze, w pieszczotach ja tak wyćwiczona,
Gdy owijam wybrańca w wężowe ramiona,
Lub do hojnych mych piersi puszczam głodne usta -
I skromna, i rozpustna, i groźna, i pusta -
Że dla mnie za otchłanie takie u pieszczenie
Anioły by w niemocy szły na potępienie!"
A kiedy z kości moich wyssała szpik cały,
Ja zaś zwróciłem wreszcie ku niej wzrok omdlały -
Na jej miejscu ujrzałem tuż przy boku swoim
Jakiś bukłak oślizły, napełniony gnojem!
Zamknąłem oczy, lodem przerażenia ścięty;
A gdym otworzył, chcąc sen odegnać przeklęty,
Na chłodem łożu, zamiast machiny potężnej -
Niespożytej jak morze, nadmiarem krwi prężnej -
Drżały nagie piszczele i czerep śluzowy,
Wydające pisk smętny chorągiewki rdzawej -
Lub szyldu, co w noc zimną na żelaznym pręcie
Na wietrze pojękuje w żałosnym lamencie.
---------------------------------------------------------------------------
Dziś wieczorem, gdy skończył się dzień,
ujrzałem po raz pierwszy Ciebie.
Szybko przeszłaś obok, usuwając siew cień,
lecz spostrzegłem, że piękna jesteś, niczym anioł w niebie...
Teraz już...Otacza Cię zupełna ciemność,
Rozglądasz się wokoło, chociaż mnie nie widzisz,
wiem, że wyczuwasz moją obecność,
kryjąc w mroku, tak bardzo się boisz...
Nie wiesz, że jestem tuż za Twoimi plecami...
Nie wiesz, że czekam na chwilę odpowiednią,
dotykam Cię delikatnie zimnymi palcami,
do ucha w kółko Ci szepcąc słowo ukojenia jedno...
Czujesz już me usta na Twej pięknej szyi,
przechylasz lekko głowę,
nie przeczuwając następnej chwili,
w której me kły odbierają Ci mowę...
Twoja krew, tak gorąca,
spływa wąskim strumieniem,
Twoja krew, tak mi w głowie mącąca,
od wielu godzin była moim marzeniem.
Wreszcie zwilżyła me wargi,
jest tak ciepła, tak słodka, tak czerwona...
Jesteś kolejną ofiarą, uległą bez walki.
Jeszcze kilka łyków, a zostaniesz zgładzona...
Przeczuwasz już koniec swój,
wyrywasz się z mych objęć czułych,
dostrzegam spojrzenie pięknych Twych oczu, tak teraz już złych...
Puszczam Cię wolno, bo zaspokoiłem głód...
Strużka, już chyba ostatnia, Twojej krwi,
po Twej szyi wolno spływająca,
z bladością Twej skóry wciąż walcząca,
słodki jej smak wciąż przypomina mi.
Już za późno, moja słodka damo,
za dużo już Twojej upiłem krwi,
będziesz martwa, nim noc się skończy, wcześnie rano.
Ale wiedz, że najwspanialsza byłaś mi.
Krew Twoja słodka wielce była,
przepełniona życiem, tak wspaniale czerwona.
Wiedz, że żałuję, iż za godzin kilka nie będziesz już żyła,
a Twa dusza błąkać się będzie, stracona...
Żegnaj, w mroku znikam, kochanie,
wrócić do kryjówki muszę swej,
ukryć się, nim dzień nastanie,
że Cię już opuszczę, proszę, urazy nie miej...
Odchodzę, ciemność znów Cię otacza,
patrzysz wokoło nie widzącymi oczami,
miecz śmierci pełne już koło nad Tobą zatacza,
i tylko Księżyc pięknie opowiada o pięknie Twoim czasami...
--------------------------------------------------------------------------------------
Wampir - Tadeusz Miciński
Modlą się duchy ciemnych wód -
modli się serce krwawe.
W wnętrznościach mogił szlocha lud
i szlocha serce krwawe.
Armat śpiżowych tętni grzmot
i tętni serce krwawe.
Bagnety pełzną pijanych rot
i pełznie serce krwawe.
Zadrgały bruki rżniętych miast -
zadrgało serce krwawe.
Wampiry gaszą wieczność gwiazd
i gaszą serce krwawe.
Zhańbione ciała - pusty dwór -
zhańbione serce krwawe.
Wtem tryumfalnie zapiał kur -
i pękło serce krwawe.
--------------------------------------------------
W ich oczach czai sie zlo.
Ich kly krwawe sa.
W mrokach nocy...
Gdy naiwny bedziesz wciaz,
Nic smierci sam uprzedziesz swa.
W mrokach nocy...
Szybkie jak letniej burzy wiatr.
Mroczne niczym czarnej rozy kwiat.
W mrokach nocy...
Ich pelne blasku piekno oslepi cie.
Bedzie to ostatnia twa zrobiona rzecz.
Nim zginiesz...
W mrokach nocy...
---------------------------------------------------------
Budzi mnie światło pełni Księżyca.
Zjawiam się tam,
gdzie tłum owija mnie płaszczem
uszytym z emocji.
Zagłębiam się w nim
i szukam...
Gdzieś tu, między pyłkami
żądzy i przyjaźni...jest
- miłość.
Podstępem przyczepiam się do nosiciela,
wysysam życie z jego ust.
Zimno...wciąż zimno.
Nie dla mnie to uczucie.
Do mnie należy tylko śmierć.
----------------------------------------------------------
sen jawą oblany
drżenie ud
zmysłowość ust
oddycham szybciej
dłoń twoja
na mych piersiach
zaciska i kręgi
toczy
soczyście
wbijasz w nie zęby
odejdź
albo nie
zostań
targam się
w niepewności
jak bohaterka romantyczna
wewnętrznie rozdarta
zostajesz
jednak
gorącym strumieniem
opadasz na mnie
po stoczonej gonitwie
bitwie
i potokiem
płynę
do spełnienia
podczas gdy ty
toniesz znowu we mnie
--------------------------------------
Jest tak smutno ..
tak nudno ..
noc pochłania mnie do końca
już nic nie łączy mnie ze światem,tym światem..
ludzkim światem ...
To nie ma najmnieszego sensu
zostać w świecie żywych...
jestem nocnym drapieżcą
jestem panią nocy
ludzie to tylko pożywienie
nic więcej
jestem błyskiem w gąszczu mroku
jestem przekleństwem
a za razem darem
Więc czym jestem??
Noc mnie pochłoneła został tylko smutek
mam coraz więcej czasu ale jak go
wykorzystać???
----------------------------------------------------------
Nie ma plików w tym folderze
-
0 -
0 -
0 -
0
0 plików
0 KB