Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.

Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, wyrażasz zgodę na ich umieszczanie na Twoim komputerze przez administratora serwisu Chomikuj.pl – Kelo Corporation.

W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce internetowej. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności - http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Jednocześnie informujemy że zmiana ustawień przeglądarki może spowodować ograniczenie korzystania ze strony Chomikuj.pl.

W przypadku braku twojej zgody na akceptację cookies niestety prosimy o opuszczenie serwisu chomikuj.pl.

Wykorzystanie plików cookies przez Zaufanych Partnerów (dostosowanie reklam do Twoich potrzeb, analiza skuteczności działań marketingowych).

Wyrażam sprzeciw na cookies Zaufanych Partnerów
NIE TAK

Wyrażenie sprzeciwu spowoduje, że wyświetlana Ci reklama nie będzie dopasowana do Twoich preferencji, a będzie to reklama wyświetlona przypadkowo.

Istnieje możliwość zmiany ustawień przeglądarki internetowej w sposób uniemożliwiający przechowywanie plików cookies na urządzeniu końcowym. Można również usunąć pliki cookies, dokonując odpowiednich zmian w ustawieniach przeglądarki internetowej.

Pełną informację na ten temat znajdziesz pod adresem http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Nie masz jeszcze własnego chomika? Załóż konto

Tulipany pożegnaly wiosnę - jaka szkoda.jpg

slonzok-knipser / Tulipany pożegnaly wiosnę - jaka szkoda.jpg
slonzok-knipser - Tulipany pożegnaly wiosnę - jaka szkoda.jpg
Download: Tulipany pożegnaly wiosnę - jaka szkoda.jpg

99 KB

(1025px x 552px)

0.0 / 5 (0 głosów)
Wiosną posłałem Tobie cebulki kwiatowe
Byś zasadziła je w sercowym swym ogrodzie
By wypełniły je , jak barwne dywany
Byś była piękna , w kwiatach w ich barwne odmiany
Była tam jedna cebulka tylko mnie odmianą znaną
Zasadzona w Twoim sercu, staniesz się urodziwa damą
Gdy w Tobie ta cebulka wyrośnie i rozkwitnie
Uczuciem dobrej miłości do ludzi zakwitniesz
Gdy swe miłosne serce , swoja miłością otworzę
Wezmę je w swe Donie i swoje serce włożę
Z koszyka gdzie tulą się tulipany, ranną zbiorę rosę
Swe uczucia w rosę wtopię –budząc Ciebie piękno przynoszę

Komentarze:

Nie ma jeszcze żadnego komentarza. Dodaj go jako pierwszy!

Aby dodawać komentarze musisz się zalogować

Nocą cisza jest jeszcze bardziej cicha, a tajemnica jeszcze bardziej ukryta. Utkana z gwiazd peleryna okrywa nasze dwie strony duszy, które po zmroku są jak kameleon, nieprzewidywalne i groźne. Księżyc niczym sędzia wynurza się zza horyzontu aby patrzeć na nas delektując się władzą
W oddali słychać tylko cichy "śpiew" wiatru, który opowiada swoją historie. Na ulicach można dostrzec jedynie samotników, którzy zagubili gdzieś samych siebie. W poszukiwaniu marzeń ruszyli nocą, aby płachta "niewidzialności" ukryła ich błędy. Gdy mrok otuli nasze ciała "zakładamy maski i idziemy na bal", który odbywa się...nocą...
Inne pliki do pobrania z tego chomika
slonzok-knipser - Są kwiaty, pastele i dłoni gest, jest piekno1.jpg
nauczę Ciebie gestu dłoni, gdzie jej każda poza oznacz ...
nauczę Ciebie gestu dłoni, gdzie jej każda poza oznacza nowe i nowe goni. Nigdy nie wolno Tobie zwijać dłoni w kułak grodzic pięścią bo zawsze ten gest prowadzi ku nieszczęściu Nauczę Ciebie opuszkami kwiatów dotykać Nauczę trzymać pióro. by słowa pięknie pisać Nauczę Ciebie trzymać dłonie z dala od ognia sparzysz się i dłoń będzie jak płonąca pochodnia Nauczę Ciebie pieścić nimi, szyje usta- na niebie chmurkę, tak by Twój dotyk czynił rozkosz jak gęsia skórkę , byś swym dotykiem czyniła piękno, gest pełne uroku powabu na każdym kroku. Gdy czyjąś twarz w swe dłonie weźmiesz niech ten ktoś odczuwa miłość , niech go przejdą dreszcze Twoje dłonie i palce niech będą barwne i subtelne jak ciał motyli mają rozsiewać wokół piękno, jak w idylli..
slonzok-knipser - Prezent urodzinowy.jpg
Prezent urodzinowy w strunach wiatr cierpliwie rosę ...
komentarz1
Prezent urodzinowy w strunach wiatr cierpliwie rosę srebrzy dotknąć ciszy poruszyć wiatr zachłysnąć modlitwy błaganiem zadumą nad rozpalonym niebem organy milkną po ziemi rozsypane nuty snują spowiedź duszy w strunach wiatr cierpliwie rosę srebrzy układając perły splecione różańca paciorki serca dotknąć milczenia pieśni w modlitwie szept w dłoniach fiołki surowej łąki roztańczone nuty w galopie echo zgubione rozpływa się roztaczając bladą smugę w strunach wiatr cierpliwie rosę srebrzy układając perły splecione różańca paciorki dotknąć dróg tych zapomnianych bez śladów stóp człowieka słów odszukać dzień w którym pogubiliśmy cień ocalić to co powoli umiera w nas podnieść z ziemi serce schować w dłoniach i wzbić się na szczyt pod boga krzyż nakarmić oczy smutne napoić duszę kruchą chronić przed wichrem i burzą w strunach wiatr cierpliwie rosę srebrzy układając perły splecione różańca paciorki z majem odszedł mojego męża tato moich dzieci dziadzio do dziś łzy lecą oczami patrząc na niebo... pozdrawiam Bolesławie a ten wiersz to dla Ciebie Autorka :Ewelina
slonzok-knipser - Ogródek poezjii.jpg
Bolek 14:26:14 Każdego dnia do ogródka z poezją wrzucam ...
Bolek 14:26:14 Każdego dnia do ogródka z poezją wrzucamy swoje wiersze jak barwne kamienie Inni piszą esemesy, wysyłają komórką fotki, a my staroświecki – banał na dzisiejszy czas Ale w naszych wierszach , są skarby ukryte, słowa mają piękne brzmienie Szepczemy słowami, słowami poezji, ta nowość to już nie dla nas W naszych wierszach nie ma słów tych , które wymawia nowoczesne pokolenie Układamy strofy barwne, kwieciem ozdobione jak nikt jeszcze dotąd Na ekranie gdzie je publikujemy , moje słowa czarem ozdobione i ich nie zmienię Twoje , moje słowa w wierszach w wazonach jak kwiaty lśnią, te współczesne po podłodze się plotą Gdy od venny nasze dusze się wypełnią, słowa wrzucamy ku sobie ja kamyki z procy By leciały, leciały do ogródka poezji , i spełniły piękną misję swoja potrzebę By nie zapomniały lecieć wysoko jak ptaki, prosto, nie wolno im zboczyć A w powietrzu święciły , rozbryzgiem słonecznych promieni ,i pięknie spadały ku ziemi Tworzymy słowa , które tylko w wierszach są dla nas pisane , by ich nikt nie odkodował Codziennie ich zbieramy , po lasach , polach , barwnych ogrodach zamykamy na klucz czasu Piszemy w ciszy, w majestacie barwnych przestrzeni , tak by nie była to tylko , mowa, mowa Mają Tobie, mnie dać radość, pięknym ozdabiać życie , to nektar, to posiłek z frykasów Dziś znowu sięgam po kamyczek o barwach szlachetnych , owijam nim zapisany papierek Delikatnie , ku niebu, w piękną przestrzeń , śle go do ogródka poezji jak marcepanowy cukierek Schyl się jak czynisz to każdego dnia, podnieś kamyczek z papierkiem ucałuj, przytul . Czytaj ,w nim moje wyznanie, moje radości, moje miłości , to całkiem jestem ja ...
slonzok-knipser - Przystojniak z brzuszkiem.jpg
Przystojniak z brzuszkiem „ 1) „jestem zbudowan ...
Przystojniak z brzuszkiem „ 1) „jestem zbudowany tak niedbale jakby wcale nie na boskie (prawdo)podobieństwo” Wzrostu niewielkiego tylko tyle ,że do dwóch metrów brakuje mi 10 cali Jestem wysoki, tam gdy inni są mali Włosów ma wiele ,czupryna jak na ananasie , czarnych sprzed lat już nigdy nie zobaczę Całe lata spałem przy wilgotnej szarej ścianie , włosy zmieniały kolor z czarnych na kolor barwy jasnej Waga ciała , jakoś taka wielka , ciut , zawsze ten brzuch w przód Nie chodzę zgarbiony trzymam się prosto jak świeca , nie ogarek , krok już nie żołnierski, paradny czasem jakbym w butach miał ciężki mokry piasek Dziękuje naturze , ze nie mam garbu i nóg pałąkowatych, nie seplenię i na jawie nie chrapie Mam wzrok jak sokół, wierzyciela dostrzegam z daleka , dzięki temu potrafię chyłkiem uciekać Słuch – nie narzekam , słyszę masz, weź na oba uszy, proszę daj mijają mnie jak rakiety katiuszy Nie mam w rękawach piasku, obie ręce zwrotne i robotne , szczególnie tam gdzie roboty za wiele nie ma Mam sentyment do koni, szczególnie do źrebaka ,przyjaźnie się z kimś kto ma kobyłę obok niej malec lata Potrafię przebiec 100 metrów bez żadnej przerwy, gdy odległość trochę większa , zabieram z sobą trochę jedzenia., pół bochenka chleba Skakać już nie skaczę , bo nie mam komu , sam byłem szefem i to do mnie skakali, gdzie oni dziś , pewnie dalej mali Po schodach czasem chodzę po trzy stopnie na raz, czynie to rzadko , bo i po co, skoro można pojedynczo Na pływalnie nie chodzę , by nie straszyć tych co w wodzie, zobaczą mnie, zanurkuje - i po szkodzie . Rowerem też przestałem jeździć , mimo, ze w oponach pełne ciśnienie powietrza , to i tak jeżdżę jak na samych felgach. Książek już nie czytam , nie żebym nie umiał - ale teraz takie drukują, ze literek tam nie ma, może i one są ale takie maleńkie , nie to co dawniej , każdą można było wziąć w rękę . W gazetach oglądam tylko obrazki i tak wiem co tam piszą, bo mi to radio które obok mnie gra – podpowiada Na koncerty muzyki tej gdzie kudły przy gitarach fruwają, nie chodzę – te hałasy mnie zabijają Telewizje, filmy oglądam do czasu, gdy w filmie ktoś wyciągnie spluwę, wtedy mam już dojść oglądania obrazu , zamykam i ekran jak w czarnej dziurze Rozpoczynam dzień od gimnastyki – to mi pozostało z młodych lat, bo uprawiałem sport wyczynowo , pompek przysiadów na pojedynczych nogach wykonam tyle i tyle, dopóty się w liczeniu nie pomylę., zazwyczaj jest tego liczenia , że ho, ho i mała kupka. Potem toaleta, wywoływanie stron w Internecie – wiadomości jedynki i już po mnie, sami tego doświadczacie ,, stąd wiecie Jakiś z pisu wali młotem tego z obozu przeciwnego , ręce mi opadają , gdy w TV gadają, gadają. Mam wiele , wiele wad – niektóre dla innych pewnie nie do zniesienia , taki ze mnie człowiek ,czart. Pozytywów może by się i parę znalazło , ale ja ich nie znam, najbliżsi machają ręką gdy ich o to pytam Mam dwa wielkie felery i to od dziecinnych lat, uwielbiam samotne spacery przez cały świat, a drugi tez nie błahy feler, kupuje coraz więcej aparatów do robienia zdjęć i to robię, od niechcenia , tak sobie. Rankiem o byle porze dnia,
slonzok-knipser - Komoda  z babcinnego pokooju.jpg
Komoda z babcinego pokoju Po latach ,zobaczyłem ja w ...
Komoda z babcinego pokoju Po latach ,zobaczyłem ja w „Desie” , oniemiałem z wrażenia Ona to , czy inna , doskonale podrobiona Błyszczała, lśniła blaskiem, kształtem babcina uroda W mych oczach dzieciństwo, ona w pokoju, ona „komoda” Podchodzę do niej wzrokiem małego chłopca, bo przy mnie ona była Dla którego , te szuflady, niedosięgłe wnęki, kiedyś skarby kryła Pamiętam ją z dzieciństwa, szuflad miała pewnie tysiąc , może nawet więcej Była własnością babci, tam mieściła pościel, porcelanę, w skrytce były pieniądze Co parę tygodni, babcia ją polerowała naftą , wtedy petronel , na szmatce Do dziś pamiętam ten zapach , szklany połysk , babcine ręce Tutaj w „Desie” stanął mi obraz z tamtych pachnących naftą lat Ta komoda, jej tajemnice , był dla mnie jak zaczarowany świat Raz w czasie malowania ścian, komoda była od niej odsunięta Na tylnej ściance przyklejona barwna kartka z napisem długim jak ulica Sylabami czytałem „manufaktura” z jednej strony była odklejona Chciałem tą kartkę całą oderwać jako skarb, ta cześć została tylko urwana Pełen ciekawości obchodzę komodę w przodu, z boku, niestety stoi tyłem , jak w babcinym przy ścianie pokoju. Proszę sprzedawcę byśmy komodę wzięli w ręce -odsunęli , spojrzałem, dostrzegłem – część „ urwana „_ nie powiem nic więcej. Autor : knipser 2010 05 17
slonzok-knipser - WISNIO -  BRANIE.jpg
Wiśnio - branie Płachta czerwieni całe zakryła ni ...
Wiśnio - branie Płachta czerwieni całe zakryła niebo To moje w sadzie drzewo, czerwonymi wiśniami pokryło Czas mi na żniwa, na ich z drzewa zbieranie Czas bym dobra ziemskie nie stracił na zmarnowanie Ranek wyostrzył promieniami moje wiśniowe drzewo Zabieram się za wiśni zrywanie, co żywo Poprzez konary zieleni widzę, że nadchodzi ona – urodziwa W sukience w koronkach w dłoni mały wiklinowy koszyk trzyma Podchodzi bliżej w sukience w bieli z krótkim rękawem Niezgrabnie koszyk w dłoniach przekłada z rąk do rąk Patrzy na mnie z pod powiek ,cudownym wzrokiem Czeka na mój gest , na zaproszenie , proszę wstąp Witaj dziewczyno , witaj z koszykiem do owoców zbiorów Powiedz skąd przybywasz , z jakiej pięknej krainy Rzecze ona , jestem Twoją sąsiadką z za płotów Przyszłam , widzę tutaj roje wiśni, duże na krzakach maliny Zbierać możesz piękna pannico sąsiadko, skąpo ubrana Owoce z drzewa ,nie te z parteru lecz z jej korony drzewa Musisz wejść drabiną miedzy konary , tam owoce dla Ciebie Mnie przyjdzie trzymać drabinę, byś mogła chodzić po drzewie Bez ceregieli dziewczyna nogę na szczebel stawia, Koszyk zabiera z sobą, oburącz szczeble trzyma Uśmiechem mnie zachęca do trzymania drabiny Jakoś słodko mi się zrobiło na widok tego uda , zgrabnej dziewczyny Gdy już nastąpiła na piąty szczebel , zerknąłem nieśmiało ku górze O Boże, oczy me widzą , różowe , piękne wzgórze Mgła mi oczy zalewa – widzę to wszystko, już nie ma drzewa Jest tylko drabina , na niej ona , moja dusza zgubiona, radością śpiewa Już się nie wstydzę, jestem pod wrażeniem tego różowego wzgórza Pełno we mnie czegoś , co góry porusza Idę po szczeblach za tym wzgórzem, głową prawie go dotykam Pozwala, nie oponuje , czeka, w szumie liści, czeka , czeka By zapewnić jej bezpieczeństwo , obejmuje jej nogi i trzymam w sobie Stoimy chwile, wiśnie czerwone, wiśnie nadobne Koszyk jej z rąk wypada ,opuszczony spada na ziemie My razem z nim , coraz bardziej ku sobie Trzymam ją w objęciach , ustach moje na białym rękawku Twarz moje przy jej twarzy policzkami w dotyku Ptaki z drzewa zebrały się do lotu , łopocząc skrzydłami My w ciepłym w objęciu ,– tylko niebo, tylko niebo nad nami Krzyk , ten najpiękniejszy z wszystkich krzyków rozkoszy Zagłuszył mój sad , poruszył konary , wiśnie czerwone, same spadały Nastąpiła cisza, bezdech, wiatru grającego melodię w trawie było słychać Wróciło słonko , ciepłym nas tuliło, natura w ciszy zaczęła znów oddychać Dziewczyna wysmyknęła się z moich objęć tkliwych Otrzepała sukienkę, poprawiła swoje długie włosy Zwinna jak gazela uciekając przeskoczyła ploty Pusty koszyk leży, była ona , czy to tylko moje maligny Autor:knipser 2010 05 12
slonzok-knipser - Smużka dymu.JPG
Smużka dymu Zadrżała smużka dymu , barwa jej szara T ...
Smużka dymu Zadrżała smużka dymu , barwa jej szara Tańcząc, zgrabne figury w powietrzu tworzyła To był balet, to maestria, szary zachwyt, wzrok dotykała. Raz po raz wyciągała ramiona ku niebu By za chwile rozpłynąć się ku niemu Śledzić wzrokiem jej koronkowe ruchy zawiłe To przywoływać przed oczy tańczące motyle O! spadł czubek jak iskierka z kadzidła Huknął w posadzkę, zadrżała ziemia Tańcząca smużka ,swój taniec przerwała strwożona, uciec od papierosa chciała Hałas się rozniósł po podłodze, w ciszę oblekł, jak by zmarł. Smużka dymu zatrzymana na chwilkę – ucichł czar Wolno, zaczyna się taniec w miłosnym zaklęcie, zaczyna się nowe, taneczne poczęcie Smużka wie, że życie jej krótkie, w powietrzu rozwiane Czyni wiele by być piękną na tą mała chwilę Ostanie okruchy z papierosa spadają Smużka znikła na zawsze – popioły po podłodze się walają Motto: niesprawiedliwy jest ten świat, pięknie, dopóty życie zachwyca barwą. Po nim tylko czerń ,szarość, żałość, pozostawia marną
slonzok-knipser - wieczór ciszą zegna dzień.JPG
Ciszą , bezruchem ubrany w barwy nieba , wieczór swój s ...
Ciszą , bezruchem ubrany w barwy nieba , wieczór swój strój do snu ubiera. Wolno zapina guziki swej ciemnej piżamy,chcąc pozostac jeszcze z nami. Purpurą niebo owiewa tego pana w piżamie, dzień jak starzec już słaby, bez mocy , nie podoła silnej nocy Noc zabłyśnie gwiazdami , maleńkie one, obsiane jak majowe łąki,stokrotkami. Westchnieniem wieczór znika za horyzontem,odrodzi się rankiem ze śpiewnym skowronkiem
slonzok-knipser - Deszczowy majowy poranek.jpg
Słonce już wschodzi , czekasz jak blaskiem o szyby gra ...
Słonce już wschodzi , czekasz jak blaskiem o szyby gra Sama przy oknie piękna wypatrujesz w zadumie Cisza wokoło, kwiaty barwne w wazonie , ranek w ciszy trwa W kropelkach na szybie gdy spojrzysz z bliska Zobaczysz w nich znajoma twarz jak diamentowy cudowny blask Ta twarz, w kropelce na szybie , uśmiechem wita w szczęścia czas...... Mam mokre wlosy z rannego spaceru, szukalem w strugach deszczu wiosny , a w kroplach Twej twarzy...
slonzok-knipser - Spacer w deszczu.- kropelki.jpg
Krople nikomu niepotrzebne smużkami zerkają z parasola ...
Krople nikomu niepotrzebne smużkami zerkają z parasola krawędzi; koło obcasów spadają cicho. Dokąd kobieta tak pędzi? Pod parasolem myśli zbłąkane z deszczem do tańca się rwą. Banałem podszyte te słowa: "gdyby tak z boku był on" Autorka Bernadetta "Krople nikomu niepotrzebne smużkami zerkają z krawędzi” Oczyma wyobraźni widzę je, przyczepione do barwnej parasolki połaci , drżą ze strachu , by jej nie stracić. I ja na ich miejscu bałbym się spaść pod Twoje obcasy, wolałbym byś mnie cudowna pod parasolem niosła po wsze czasy. Przebywać w Twoim towarzystwie , spod parasola zapach perfum się , przesmyka ku górze , to my kropelki śpiewamy Tobie jak chórze Nie zastąpimy Tobie pana , by szedł obok Ciebie i trzymał rączkę - jaką ? parasolki czy Twoją Ale my razem tu na górze , jesteśmy Twoja ostoją. Potrafimy się łączyć kroplami w cale tafle jak lustra, gdzie możesz dziewczyno spoglądać , podziwiać swe usta. Dajemy, my barwne kropelki Tobie tutaj będąc na górze pozwolenie , na to, byś nas niosła długo, długo , by ten piękny dla nas czas z Tobą był dla Ciebie tęczowa urodą. Potrafimy z siebie wykrzesać barw tęczowych tysiące, to nasza uroda w letnie deszczowe miesiące . Oj! nieszczęście dla nas, zbliża się do Ciebie miły starszy pan - uchyla przed Tobą kapelusz , w ręku jego laska , podaje swe ramie -zabiera pod swoją opiekę, a na nas kropelki wzrokiem trzaska. Spadamy ze strachu , spadamy po Twoje obcasy, Ty beztrosko opuszczasz z nim , nas , pewnie po wsze czasy. Piękny to dla nas był spacer z Tobą, Ty błyszczałaś urodą, my zakochane w Tobie kropelki, życzymy, naprawdę życzymy, by ten poznany pan był dla Ciebie hojny i wielki... Piękny , lirką zdobiona w inkrustowanej szkatule zamknięta. Otwarłem tą szkatułkę , twarz mam mokrą, to powitanie Twoich kropelek , Każda z nich mi opowiada o Tobie, samo piękno z nich cieknie, bo są wodne. Twoje banalne słowa- są dla mnie barwnymi kamyczkami, które do kieszeni chowam , kieszeń wypchana po brzegi, po krawędź samą , żegnam się dziękując , krzycząc BRAWO, BRAWO Piękny wiersz , idę dla Ciebie kupić kwiaty , moje ulubione - frezje Ten wiersz jest dla mnie zbyt piękny bym go mógł oceniać .nie znam takiej miary, tej która by temu dala wiary
więcej plików z tego folderu...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin
W ramach Chomikuj.pl stosujemy pliki cookies by umożliwić Ci wygodne korzystanie z serwisu. Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, będą one umieszczane na Twoim komputerze. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności