Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.

Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, wyrażasz zgodę na ich umieszczanie na Twoim komputerze przez administratora serwisu Chomikuj.pl – Kelo Corporation.

W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce internetowej. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności - http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Jednocześnie informujemy że zmiana ustawień przeglądarki może spowodować ograniczenie korzystania ze strony Chomikuj.pl.

W przypadku braku twojej zgody na akceptację cookies niestety prosimy o opuszczenie serwisu chomikuj.pl.

Wykorzystanie plików cookies przez Zaufanych Partnerów (dostosowanie reklam do Twoich potrzeb, analiza skuteczności działań marketingowych).

Wyrażam sprzeciw na cookies Zaufanych Partnerów
NIE TAK

Wyrażenie sprzeciwu spowoduje, że wyświetlana Ci reklama nie będzie dopasowana do Twoich preferencji, a będzie to reklama wyświetlona przypadkowo.

Istnieje możliwość zmiany ustawień przeglądarki internetowej w sposób uniemożliwiający przechowywanie plików cookies na urządzeniu końcowym. Można również usunąć pliki cookies, dokonując odpowiednich zmian w ustawieniach przeglądarki internetowej.

Pełną informację na ten temat znajdziesz pod adresem http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Nie masz jeszcze własnego chomika? Załóż konto

Bolek w zielonym cweterku.jpg

slonzok-knipser / Bolek w zielonym cweterku.jpg
slonzok-knipser - Bolek w zielonym cweterku.jpg
Download: Bolek w zielonym cweterku.jpg

24 KB

(350px x 348px)

0.0 / 5 (0 głosów)
Złoty płomień świecy

Płomień , złoty płomień świecy
zapalonej nocą, tworzy krąg świetlisty
Wokół pustka ..... cisza, ta niesłyszalna
Wracają wspomnienia, moja dusza się otwiera

W oddechu wspomnień , płomyk lekko drga
to tęsknoty, to marzenia , to stara i nowa droga
Droga która szedłem w mrok, dziś jasna żwirowa
droga którą pragnę iść , na niej miłości i życie od nowa

W płomieniu topie tęskny wzrok, uciekam do przyszłości
zostawiam dziś stare, czynie nowy krok ku jasność
Jasność płomyka , jego kolor zloty, wyznaczy mi...
wyznaczy , wyznaczy drogę do piękności

W tym pięknie pławić ręce będę swe , po łokcie
Chce znaleźć nie szczęścia łut, lecz miłości po krocie
Powiedz mi płomyku zlotem malowany
spełnia się me marzenia, tęsknoty w sercu chciane

Płomyk oddechem moim karmiony, chyli go w ukłony
Kłania się płomyk na znak zgody ze zostanie spełniony
Ileż ciepła daje mały płomyk świecy, ile pastelowej jasności
Można przy nim w ciszy marzyć, pragnąć, kochać bez litości

W tej ciszy z samotnym płomykiem przed oczyma
Widzę siebie , widzę , matkę, siostrę, ojczyma
Widzę tych których kocham i kochałem, dziś w zaświatach
Widzę w płomieniu moja żwirowa drogę , idę nią na koniec świata..

* w miłości mały płomień lunę czyni

Komentarze:

Karen55 napisano 11.02.2011 11:30

zgłoś do usunięcia

Niezwykle harmonijny w swej treści piękny wiersz-piszesz Bolesławie przepięknie,masz wyjątkowy,niepowtarzalny styl i potrafisz bez wątpienia zaciekawić czytelnika przy czym tworząc świetny nastrój w wierszach,sprawiasz,że miło spędzam czas-dziękuję*

Aby dodawać komentarze musisz się zalogować

Nocą cisza jest jeszcze bardziej cicha, a tajemnica jeszcze bardziej ukryta. Utkana z gwiazd peleryna okrywa nasze dwie strony duszy, które po zmroku są jak kameleon, nieprzewidywalne i groźne. Księżyc niczym sędzia wynurza się zza horyzontu aby patrzeć na nas delektując się władzą
W oddali słychać tylko cichy "śpiew" wiatru, który opowiada swoją historie. Na ulicach można dostrzec jedynie samotników, którzy zagubili gdzieś samych siebie. W poszukiwaniu marzeń ruszyli nocą, aby płachta "niewidzialności" ukryła ich błędy. Gdy mrok otuli nasze ciała "zakładamy maski i idziemy na bal", który odbywa się...nocą...
Inne pliki do pobrania z tego chomika
slonzok-knipser - Są kwiaty, pastele i dłoni gest, jest piekno1.jpg
nauczę Ciebie gestu dłoni, gdzie jej każda poza oznacz ...
nauczę Ciebie gestu dłoni, gdzie jej każda poza oznacza nowe i nowe goni. Nigdy nie wolno Tobie zwijać dłoni w kułak grodzic pięścią bo zawsze ten gest prowadzi ku nieszczęściu Nauczę Ciebie opuszkami kwiatów dotykać Nauczę trzymać pióro. by słowa pięknie pisać Nauczę Ciebie trzymać dłonie z dala od ognia sparzysz się i dłoń będzie jak płonąca pochodnia Nauczę Ciebie pieścić nimi, szyje usta- na niebie chmurkę, tak by Twój dotyk czynił rozkosz jak gęsia skórkę , byś swym dotykiem czyniła piękno, gest pełne uroku powabu na każdym kroku. Gdy czyjąś twarz w swe dłonie weźmiesz niech ten ktoś odczuwa miłość , niech go przejdą dreszcze Twoje dłonie i palce niech będą barwne i subtelne jak ciał motyli mają rozsiewać wokół piękno, jak w idylli..
slonzok-knipser - Wtorkowy ranny ptaszek - łabędzie.jpg
kilofem, pod ziemią - tułaczka przez wieki Ziemia miło ...
kilofem, pod ziemią - tułaczka przez wieki Ziemia miłością płonie Od wielu , wielu lat, widzę to oczyma, kiedyś były młode , dziś oczy dziadka ulica dzieciństwa , ulica zabaw, uciech, ulica miłości zdrady , zapomnienia, od zarania dnia mojego - moja mała kraina. Tu bezpiecznie żyję , tu ludzie swoi jak rodzina, znamy swe imiona, nazwiska , ktoś rodzi się , ktoś umiera. Moje miasto okolone jest zielenią, w stawach z niebieska wodą Przybywają białe łabędzie ,ich miłość, tu ich małe się rodzą Życie całej mojej rodziny związane jest z tym miastem, dzielnicą Na cmentarzach nasi antenaci , w szkole najmłodsi się uczą Pozostać wiernym temu skrawku śląskiej czarnej ziemi To żyć godnie w rodzinie , duchu miłości z wszystkimi innymi Znam każdy zakątek wszystkiego co tu jest proste i piękne Znam od szczenięcych lat , pamiętam ile tutaj było biedy i nędzy Nie ma tu fajerwerków, pomników – wielkich banków z pieniędzmi Tu jest coś najdroższego, biorę grudkę śląskiej ziemi w dłonie, ona miłością płonie ... Autor : knipser Bolesław Piotr Zaja 2010 05 25
slonzok-knipser - Zielony kwiat zielone słowa.jpg
Zielony kamyk W życiu nie zawsze było mi z dobrem p ...
Zielony kamyk W życiu nie zawsze było mi z dobrem po drodze Szedłem po wybojach, kamieniach , nie widać było wtedy końca Szukałem ścieżek dobrych , by odejść od niepowodzeń Lata całe dotykała mnie bieda złowieszczo szumiąca Szukałem w swoim życiu dobra – odsuwałem złudzenia Wchodziłem do głębokiej wody , lękałem się chodzą po mieliźnie Wszystko było na przekór, bieda , wojna , umiem to dziś doceniać Dzieckiem byłem które głodem przymierało, wojska , wojska wszędzie O czasie przeżytym w głodzie – pewnie już nigdy nie wrócisz Nie usłyszę świstu bomb, to jak zamknięta czarna rama Te dziecinne ucieczki do schronu , to już wspomnienia Ale przeżyć to samemu, w czas wojny, to był dla mnie dramat Chodzę po ścieżkach złotego piasku, z kwiatem mi po drodze Mam w sobie ciepłe piękno, bo wiem co to czerń bez końca Szukałem i znalazłem szczęście , koniec niepowodzeń Dziś słoneczne niebo, ciepłem otula , brzoza i wierzba szumiąca W dzieciństwie moim była piękna zabawa – zwana „grasz w zielone” Wszystko co było biedą , pozacierałem farbami w odcieniach zieleni Sięgam do swych przepastnych lata życia kieszeni Wyciągam zielony kamyk z lat dziecinnych i już nic się nie zmieni. Wojna a ja w niej to moje dzieciństwo w przedziale 2 – 7 roku życia
slonzok-knipser - Na milość zwyczajnie poczekać.jpg
Nie będę powtarzał życia od początku Nie po to oddałem ...
Nie będę powtarzał życia od początku Nie po to oddałem się cały miłości By nawet pamiętać o głosie rozsądku co szumi w mej głowie bezmiarem ufności. Nie pierwsze sekrety ode mnie dostajesz. A szczerość mi skarbem, jak cnota dziewicy bo nasze kochanie na zawsze zostaje tajemne w zbyt ciemnej piwnicy Nie będę rozprawiał, żyjemy dla siebie Jednością , nadzieją, marzeniami wsparci i jesteś potrzebna, jak gwiazdy na niebie, a miłość … i wiara, musi nam wystarczyć. Nie będę opowiadał tego co już było o życiu samotnym, zwątpieniu w człowieka a chciałbym uwierzyć, że naszą jest siłą z miłości, na miłość…zwyczajnie poczekać Wierzę, że radość bycia z sobą…razem Fascynacja szczęściem i małe ufanie. Będzie nam kierunkiem, jednym drogowskazem Do życia we dwoje. Ach moje kochanie
slonzok-knipser - Koncert malej dziewczynki.jpg
KONCERT MAŁEJ DZIEWCZYNKI W frunęła do pokoju muz ...
KONCERT MAŁEJ DZIEWCZYNKI W frunęła do pokoju muza – gołąb biały, skrzydłem rzucał cienie Otoczenie w pastelach obok ona, dziewczynka , siedzi przy pianinie Spogląda w nuty, muska paluszkami klawisze, buzie ma niewinną Wnosi w atmosferę barwne ciepło – odgania sobą zimno Całą maestrię w siebie wtula Dotyka klawisza , jak szachista króla Sukienka jej jak falbana z ogonem Zaczyna grać – wszystko staje się w pastelach zamglone Muzyka zaczyna płynąć po sali – po sufit w akordach Wolno podnosi się i opada ,słuchacze w zachwytach Piękno płynie i osiada na pianinem brzegu Małe rączki pianistki na klawiszach koloru złotego Pytam siebie ,czy słyszysz tą muzykę, czy ty ją czujesz Coraz pięknie płyną melodie , coraz więcej ona obiecuje Ten pokój nad pianinem muza , zapach dźwięku to muzy dusza Gołąb skrzydłem wachluje , nuty i firanka się porusza Oklaski zebranych koneserów, brawo- brawo mała figlarko W twym życiu przed Tobą estrady czekają Twoja mała muzyka , nasze nogi do tańca prowadzą Przy Tobie śpiewać nam, usta same nam każą Muzo, muzo, czy Ty nie widzisz tego Ze wyrasta nam cud natura , talent wielkiego Och widzę , widzę tylko Jej złote rączki , grację ruchu i minkę niewinną Te śpiewne akordy , słyszę, to się naprawdę odbyło Zapamiętam tą piękną chwile , zabiorę ją z sobą siłą Zapiszę w sobie to piękno czym prędzej Zapisze wezmę w dłonie w swoje ręce Było ciepło , urok dziewczęcia , zachwyt , było piękne wszystko Światło, blask oczu, cudowność była blisko Zabieram tą chwile muzyki, to pastelowe pianino , kładę na ołtarzu Zegnam ten pokój, ten nastrój, zapach świec w lichtarzu Autor:knipser 2010 05 07
slonzok-knipser - Spacer w deszczu.- kropelki.jpg
Krople nikomu niepotrzebne smużkami zerkają z parasola ...
Krople nikomu niepotrzebne smużkami zerkają z parasola krawędzi; koło obcasów spadają cicho. Dokąd kobieta tak pędzi? Pod parasolem myśli zbłąkane z deszczem do tańca się rwą. Banałem podszyte te słowa: "gdyby tak z boku był on" Autorka Bernadetta "Krople nikomu niepotrzebne smużkami zerkają z krawędzi” Oczyma wyobraźni widzę je, przyczepione do barwnej parasolki połaci , drżą ze strachu , by jej nie stracić. I ja na ich miejscu bałbym się spaść pod Twoje obcasy, wolałbym byś mnie cudowna pod parasolem niosła po wsze czasy. Przebywać w Twoim towarzystwie , spod parasola zapach perfum się , przesmyka ku górze , to my kropelki śpiewamy Tobie jak chórze Nie zastąpimy Tobie pana , by szedł obok Ciebie i trzymał rączkę - jaką ? parasolki czy Twoją Ale my razem tu na górze , jesteśmy Twoja ostoją. Potrafimy się łączyć kroplami w cale tafle jak lustra, gdzie możesz dziewczyno spoglądać , podziwiać swe usta. Dajemy, my barwne kropelki Tobie tutaj będąc na górze pozwolenie , na to, byś nas niosła długo, długo , by ten piękny dla nas czas z Tobą był dla Ciebie tęczowa urodą. Potrafimy z siebie wykrzesać barw tęczowych tysiące, to nasza uroda w letnie deszczowe miesiące . Oj! nieszczęście dla nas, zbliża się do Ciebie miły starszy pan - uchyla przed Tobą kapelusz , w ręku jego laska , podaje swe ramie -zabiera pod swoją opiekę, a na nas kropelki wzrokiem trzaska. Spadamy ze strachu , spadamy po Twoje obcasy, Ty beztrosko opuszczasz z nim , nas , pewnie po wsze czasy. Piękny to dla nas był spacer z Tobą, Ty błyszczałaś urodą, my zakochane w Tobie kropelki, życzymy, naprawdę życzymy, by ten poznany pan był dla Ciebie hojny i wielki... Piękny , lirką zdobiona w inkrustowanej szkatule zamknięta. Otwarłem tą szkatułkę , twarz mam mokrą, to powitanie Twoich kropelek , Każda z nich mi opowiada o Tobie, samo piękno z nich cieknie, bo są wodne. Twoje banalne słowa- są dla mnie barwnymi kamyczkami, które do kieszeni chowam , kieszeń wypchana po brzegi, po krawędź samą , żegnam się dziękując , krzycząc BRAWO, BRAWO Piękny wiersz , idę dla Ciebie kupić kwiaty , moje ulubione - frezje Ten wiersz jest dla mnie zbyt piękny bym go mógł oceniać .nie znam takiej miary, tej która by temu dala wiary
slonzok-knipser - Piszę wiersze i wysyłam jak list polecony.- kompozycja.jpg
Piszę do Ciebie wiersze i wysyłam jak list polecony ...
Piszę do Ciebie wiersze i wysyłam jak list polecony Piszę do Ciebie wiersze i wysyłam jak list polecony Radosne krople z roześmianych oczu płyną po mej twarzy... Ręką zamaszyście piszę piękne wyrazy , bo mogą się zgubić A w jednej myśli mej chcę słowami cały świat wyrazić. Gdy zamaszyście macham piórem nie odchodzę od marzeń ani chwili Bo ta chwila, ten nastrój we mnie , to tak jakbyśmy przy pisaniu razem byli Piszę mój list do Ciebie, dodaje kwiaty, zamieniam słowa w wiersze Myślami gonię po pięknym , by zabrać i Tobie dodać jeszcze. Piszę , piszę , gonię w przestrzeni słowa , błądzę gdzieś myślami Barwą zaznaczam litery, literki, znaczę je miłosnymi łzami Oświetlam siebie , swoje wnętrze pięknym , ni żadnym smutnym cieniem Byś czytając mnie, moje ciepłe słowa wzdychała radosnym westchnieniem Pisze listy, listy , zamieniam je w poezję nie bez przyczyny By płynęło do Ciebie słów wiele, a nie list jedyny Ozdabiam moje listy , wiersze tak by barwy z nich spływały By nadzieja, marzenia, spragnienia by oczy i serce je poznały Gdy wiele słów napiszę , a oczy i ręce me zmęczone Dusza ma i serce wciąż w sobie są szalone Zmęczony tworzeniem piękna które wciąż moją dusze otacza Gaszę świecę , przymykam oczy, w pięknie się zatracam W tej błogiej ciszy, beż światła z płomienia świecy, ciemność zalega W sobie słyszę piękno, to muzyka , muzyka rozbrzmiewa Za oknem ratuszowy zegar, uderza w kurant- oznajmia, mija piękna godzina Po policzkach radosna łza , to moje do Ciebie wiersze, to ich wina 2010 04 28 knipser
slonzok-knipser - Modlitwa  z wnukami.JPG
W modlitwie z wnukami Szkoła , zajęcia w dniu całym ...
W modlitwie z wnukami Szkoła , zajęcia w dniu całym ich przy mnie nie było Wieczorem mimo zmęczenia dalej by harce czynili Widząc ich obu szczęśliwych , ze mnie zmęczenie umknęło W pięknie spędzam czas , chcę by obok mnie zawsze byli Śmiech i tryskająca radość w pokojach się niesie Łapię chwile radosne , garnę je do siebie – to nie egoizm Wszystko w domu zielone , powietrze świeże jak w lesie Kocham rodzinę , kocham bez granic, jestem u swoich W miłości dziadka do wnuków , nie odczuwają strachów Radości dzieci , dziecięcym śpiewem roszą ziemię Z nimi zbuduje kiedy urosną fundamenty rodzinnego gmachu Tak by nasze imiona wrosły w fundamentów korzenie W blasku światełek przy nocnych stolikach jesteśmy w klękach Oddajemy się słowu modlitwy , słowu o bogu, Jezusa w mękach Kątem oka widzę usta wymawiające szeptem maryjne modły Rozkwita wtedy jasność, chce się żyć od nowa dla obojgu I ja się modlę –szeptem – moja młodość była ponura To była wojna , im nie powiem, to moja tajemnica Karmiłem się głodem , chłodem , to była pusta ulica Zapominam , nie pamiętam , to już gasnąca świeca W mych słowach modlitwy – proszę o zdrowe owoce By zawsze było syto, by wiele było do jedzenia Nie pragnę dla siebie i dla nich zimnych miejsc mrocznych Będą zawsze w słońcu, ja obok stróżuje w głębi cienia Modlą się chłopcy , są w modlitwie daleko na brzegu morza Dziś po pięknej zabawie pewnie ono im się przyśni Jeszcze przed snem , trochę zabawy od nowa Mnie do snu już skoro , w głowie piękne układam myśli W mojej miłości do chłopców , do ludzi ,by głodu i wojny nigdy nie było Wychowam ich na ludzi dobrych , by krzywdy innym nie czynili Będę zawsze obok nich , dobry dziadek, by niebezpieczeństwo zawsze umknęło Piękne me marzenia, ciepłe myśli- by szczęśliwi wszyscy byli Autor : knipser 2010 04 11
slonzok-knipser - Przyjaciele nad woda.jpg
Pisać poezję Piszę poezję, to moja radość , to mój ...
Pisać poezję Piszę poezję, to moja radość , to mój płacz radosny Płaczę w sobie – cichutko bez łez, jak kwiaty wiosny Piszę poezje, to mój cudowny słowny śpiew Moja poezja , to moja radość, to mój miłosny gniew. Tworzę poezję nieustannie , dostrzegam ją co krok Przed snem , w mych snach, w uporczywą noc W mych skroniach pulsują słowa , jak gorąca krew Zataczam słowami poezji ogromny krąg , tańczących drzew W mojej poezji nie ma płaczu, strachu, gorzkich łez Jeżeli już to uśmiech smutny , jaki ma na twarzy klown z łezką Nie ma skarg , gestów przemocy, jest krzaczek na którym biały bez Pisać poezje i żyć z nią w zgodzie , to jeść miąż owocu z pestką Tworzyć wiersze – to każdego dnia kazać im zmartwychwstać Wstawać z klęczek i nieść radość w Wielkanocne święta Słowa w mojej poezji otulam i chronię w ciepłych dłoniach Delikatnie kładę je na papier, jak ptak swe jajko w gnieździe na łąkach Pisać wiersze, gdzie treść miłością ,dobrocią i zapachem tchnie To jak szlifierz cudowne wzory w kryształach tnie To bywać z nią na co dzień ,w domu w lesie, na wsi w mieście To jak iść spacerkiem ,w aleje i pchać wózek z własnym dzieckiem Każdą strofę układam w szereg – jak skiby na oranym polu By było widać lśniące blaskiem słońca ziemię , naszą matkę pospołu Kładę na nich dłonie, wzrokiem dotykam jak koneser ,jantaru, kryształu Owijam ciepłem własnym, wolniutko, delikatnie pomału Baczę by słowa me by było bezpieczne , jak w objęciu matki By niosły radość oczom , sercom , by wywoływały wspomnienia Pragnę by się podobały , by czytały je wielkie otoczenia Zawsze niosły z sobą , ku ludziom najpiękniejsze życzenia Pisać poezję , być z nią za pan brat- to bez końca żyć Bywać z tym pięknym samemu w obłokach by marzyć i śnić Schodzić z piedestału trzymając ją w garści jak barwnego ptaka Wypuścić ku ludziom, ku naturze, do pięknego świata Autor: knipser 2010 03 31
slonzok-knipser - Tomik wierszy - knipser.jpg
Pisać poezję Piszę poezję, to moja radość , to mój ...
Pisać poezję Piszę poezję, to moja radość , to mój płacz radosny Płaczę w sobie – cichutko bez łez, jak kwiaty wiosny Piszę poezje, to mój cudowny słowny śpiew Moja poezja , to moja radość, to mój miłosny gniew. Tworzę poezję nieustannie , dostrzegam ją co krok Przed snem , w mych snach, w uporczywą noc W mych skroniach pulsują słowa , jak gorąca krew Zataczam słowami poezji ogromny krąg , tańczących drzew W mojej poezji nie ma płaczu, strachu, gorzkich łez Jeżeli już to uśmiech smutny , jaki ma na twarzy klown z łezką Nie ma skarg , gestów przemocy, jest krzaczek na którym biały bez Pisać poezje i żyć z nią w zgodzie , to jeść miąż owocu z pestką Tworzyć wiersze – to każdego dnia kazać im zmartwychwstać Wstawać z klęczek i nieść radość w Wielkanocne święta Słowa w mojej poezji otulam i chronię w ciepłych dłoniach Delikatnie kładę je na papier, jak ptak swe jajko w gnieździe na łąkach Pisać wiersze, gdzie treść miłością ,dobrocią i zapachem tchnie To jak szlifierz cudowne wzory w kryształach tnie To bywać z nią na co dzień ,w domu w lesie, na wsi w mieście To jak iść spacerkiem ,w aleje i pchać wózek z własnym dzieckiem Każdą strofę układam w szereg – jak skiby na oranym polu By było widać lśniące blaskiem słońca ziemię , naszą matkę pospołu Kładę na nich dłonie, wzrokiem dotykam jak koneser ,jantaru, kryształu Owijam ciepłem własnym, wolniutko, delikatnie pomału Baczę by słowa me by było bezpieczne , jak w objęciu matki By niosły radość oczom , sercom , by wywoływały wspomnienia Pragnę by się podobały , by czytały je wielkie otoczenia Zawsze niosły z sobą , ku ludziom najpiękniejsze życzenia Pisać poezję , być z nią za pan brat- to bez końca żyć Bywać z tym pięknym samemu w obłokach by marzyć i śnić Schodzić z piedestału trzymając ją w garści jak barwnego ptaka Wypuścić ku ludziom, ku naturze, do pięknego świata Autor: knipser 2010 03 31
więcej plików z tego folderu...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin
W ramach Chomikuj.pl stosujemy pliki cookies by umożliwić Ci wygodne korzystanie z serwisu. Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, będą one umieszczane na Twoim komputerze. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności