Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.

Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, wyrażasz zgodę na ich umieszczanie na Twoim komputerze przez administratora serwisu Chomikuj.pl – Kelo Corporation.

W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce internetowej. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności - http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Jednocześnie informujemy że zmiana ustawień przeglądarki może spowodować ograniczenie korzystania ze strony Chomikuj.pl.

W przypadku braku twojej zgody na akceptację cookies niestety prosimy o opuszczenie serwisu chomikuj.pl.

Wykorzystanie plików cookies przez Zaufanych Partnerów (dostosowanie reklam do Twoich potrzeb, analiza skuteczności działań marketingowych).

Wyrażam sprzeciw na cookies Zaufanych Partnerów
NIE TAK

Wyrażenie sprzeciwu spowoduje, że wyświetlana Ci reklama nie będzie dopasowana do Twoich preferencji, a będzie to reklama wyświetlona przypadkowo.

Istnieje możliwość zmiany ustawień przeglądarki internetowej w sposób uniemożliwiający przechowywanie plików cookies na urządzeniu końcowym. Można również usunąć pliki cookies, dokonując odpowiednich zmian w ustawieniach przeglądarki internetowej.

Pełną informację na ten temat znajdziesz pod adresem http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Nie masz jeszcze własnego chomika? Załóż konto

249d134388.jpeg

kocham Psy - 249d134388.jpeg
Download: 249d134388.jpeg

1 KB

(100px x 75px)

0.0 / 5 (0 głosów)

Komentarze:

Nie ma jeszcze żadnego komentarza. Dodaj go jako pierwszy!

Aby dodawać komentarze musisz się zalogować

Inne pliki do pobrania z tego chomika
Bajki i opowiadania - 88986f4de2.jpeg
BAJKA O SZCZĘŚCIU W krainie pąsowych lasów i lazurowy ...
BAJKA O SZCZĘŚCIU W krainie pąsowych lasów i lazurowych łąk, gdzie niebo jest blado różowe, a chmurki wyglądają jak puchary lodów waniliowych, mieszka sobie Szczęście. Szczęście jest maleńkie niczym mrówka i mieni się kolorami tęczy, a gdziekolwiek się pojawia, wszystko staje się piękniejsze. Pewnego razu Szczęście spotkało na swej drodze bardzo smutną postać. Była ona szara, posępna i wcale się nie uśmiechała. -Kim jesteś?-zapytało Szczęście. -Nazywam się Kłopotek-odparł nieznajomy. -A ja jestem Szczęście. Dlaczego jesteś tak bardzo smutny? -Ach smucę się, ponieważ wszystkim przynoszę pecha. -Jak to możliwe? Przecież ja z Tobą rozmawiam i nie spotkał mnie żaden pech. -Tak, to prawda, ale z pewnością napotkasz go później z mojego powodu. -Kłopotku, myślę, że za dużo rozmyślasz o pechu. Nie powinieneś rozumować w ten sposób. Sprawiasz sobie cierpienie. Mam na to radę. Od dziś będę Cię nazywać Radość, co Ty na to? -Naprawdę? I wcale nie boisz się pecha?-spytał bardzo zdziwiony Kłopotek. -Wcale! -Dobrze więc, zgadzam się. Ale co ja miałbym właściwie robić będąc Radością? -Mój drogi radosny przyjacielu-powiedziało Szczęście przytulając do siebie Radość-to proste, musisz tylko śmiać się jak najczęściej i cieszyć z każdego nowego dnia, bo każdy dzień może dostarczyć Ci nowych powodów do radości. -Ach jakie to szczęście, że spotkałem właśnie Ciebie!-wykrzyknął uśmiechnięty Radość, a jego uśmiech był tak promienny, że rozjaśniał okolicę. Odtąd już zawsze wędrowali razem-Szczęście i Radość. I jeśli tylko ktokolwiek na Świecie czuje się smutny, oni przybywają, by dzielić się sobą z innymi, a im częściej się dzielą, tym więcej ich przybywa.
Bajki i opowiadania - c400d7126d.jpeg
Owca Bruno Ferrero Pewna owca, natychmiast jak tyl ...
Owca Bruno Ferrero Pewna owca, natychmiast jak tylko została stworzona, zorientowała się, że jest najsłabszą ze zwierząt. Żyła z nieustannym biciem serca, bała się, że zostanie zaatakowana przez innych, mocniejszych i bardziej agresywnych. Nie potrafiła bronić się w żaden sposób. Powróciła więc do Stwórcy, aby wypowiedzieć przed Nim wszystkie swoje obawy. „Czy mam wyposażyć cię w coś, co pozwoliłoby ci się bronić?” powiedział jej z czułością Pan Bóg. „Tak”. „A co byś powiedziała o ostrych zębach?”. Owca pokręciła głową: „W jaki sposób będę mogła skubać delikatną trawę? A poza tym zaczęto by mówić, że jestem rozbójniczką”. „Czy chciałabyś mieć wielkie pazury?”. „Ach, nie. Wtedy zaczęłabym ich używać do niezbyt mądrych celów…”. „Mógłbym wstrzyknąć do twego języka jakiś jad”, kontynuował cierpliwie Pan Bóg. „Nie ma o tym mowy. Byłabym przez wszystkich nienawidzona i pogardzana jak żmija”. „A co myślisz o mocnych rogach?”. „Ach, nie. Nikt nie chciałby się ze mną bawić”. „Ale żeby się bronić, musisz mieć coś, co sprawi ból komuś, kto cię zaatakuje…”. „Miałabym zadawać komuś ból? Nie, nie zrobię tego. Wolę już pozostać taka jaka jestem…” >> Jako istoty ludzkie, przestaliśmy zdawać sobie sprawę, że w pewnym sensie, tak samo jak małe zwierzęta, nie posiadamy grubej skóry, która by osłaniała nasze ciała, ani też nie mamy ostrych zębów, by się nimi bronić. My, ludzie, nie możemy do obrony wykorzystywać zła, lecz zwracać uwagę na nasze człowieczeństwo: możemy to czynić zarówno przez kochanie innych, jak i przyjmowanie ich miłości. To nie nasza siła dostarczy nam nocą ciepła, ale jedynie nasza czułość. To ona wyzwala w innych pragnienie przytulenia się do nas. Prawdziwą siłą człowieka jest jego wrażliwość.
Bajki i opowiadania - 3a9e592fc4.jpeg
Obłoki pokochały jeziora, w których jak w lustrach oglą ...
Obłoki pokochały jeziora, w których jak w lustrach oglądały swe oblicze. Od początku dla wszystkich było oczywiste, że ta miłość nie ma sensu, że jest bez przyszłości. Tak wiele ich dzieli i tak bardzo się różnią. Pokonując wysokie przestworza tak trudno przecież wyrazić miłość rozlanym na ziemi wodom. Bardzo często obłoki w swym locie zatrzymywały się na chwilę nad błękitnymi taflami wód. Jednak niespokojne wiatry gnały je dalej i dalej. Te chwile bliskości musiały im starczyć na długi czas rozstania i tęsknoty. Zarówno obłoki, jak i jeziora tęskniły bowiem bardzo za sobą. Niekiedy obłoki w swym locie zniżały się tak bardzo, jak tylko to było możliwe, i jako mgła składały pocałunek na ogromnej twarzy jezior. Niekiedy jeziora marszczyły swą smutną twarz, tak bardzo były spragnione widoku dawno nieobecnych obłoków. Byli ze sobą tak, jak tylko to było możliwe, na ile słońce i wiatr zezwalały im na bliskość i spotkanie. Tęsknota ich była ogromna. Niebo nie mogło już sobie poradzić z kłopotliwą miłością. Pewnego dnia postanowiło zaradzić tęsknotom zakochanych. Zagęściło obłoki, aż te stały się ciemne i czarne. Potem Bóg zezwolił obłokom zejść do jezior w postaci deszczu, kropla po kropli. Odtąd mogli być razem już na zawsze stanowiąc jedno. Oto dlaczego woda w jeziorach jest słodka i smakuje ludziom. Jest owocem wielkiej miłości, wielkiego pragnienia, które się spełniło...
Bajki i opowiadania - dc4806038d.jpeg
Okno i lustro Bardzo bogaty, młody mężczyzna przybył ...
Okno i lustro Bardzo bogaty, młody mężczyzna przybył do Rabbiego, aby zapytać, co powinien zrobić z własnym życiem. Ten przyprowadził mężczyznę do okna i zapytał: - Co widzisz przez okno? - Widzę ludzi przychodzących i odchodzących, widzę też ślepego człowieka, który żebrze na ulicy. Wtedy Rabbi pokazał mu wspaniałe lustro i ponownie spytał: - Spójrz w lustro i teraz powiedz mi, co widzisz. - Widzę samego siebie - Więc teraz nie widzisz już innych! Zauważ, że zarówno okno, jak i lustro wykonane są z tego samego materiału - ze szkła. Jednak , z powodu cienkiej warstwy srebra na szkle, nie widzisz niczego więcej poza swoją własną postacią. Musisz porównać siebie z tymi dwoma rodzajami szkła. Jeśli jesteś biedny, zauważasz innych i odczuwasz współczucie dla nich. Obrzucony srebrem widzisz tylko siebie. Twoje życie nabierze sensu dopiero wtedy, kiedy odnajdziesz w sobie odwagę by zedrzeć srebrną powłokę z własnych oczu i aby ponownie dostrzec i pokochać innych.
Bajki i opowiadania - d94b831f9d.jpeg
O dobru i miłości W pewnym mieście, wszyscy byli zdrowi ...
O dobru i miłości W pewnym mieście, wszyscy byli zdrowi i szczęśliwi. Każdy z jego mieszkańców, kiedy się urodził, dostawał woreczek z Ciepłym i Puchatym, które miało to do siebie, że im więcej rozdawało się go innym, tym więcej przybywało. Dlatego wszyscy swobodnie obdarowywali się Ciepłym i Puchatym, wiedząc że go nie zabraknie. Matki dawały Cieple i Puchate dzieciom, kiedy wracały do domu. Mężowie i żony wręczali je sobie na powitanie, po powrocie z pracy, przed snem. Nauczyciele rozdawali w szkole, sąsiedzi na ulicy i w sklepie, znajomi przy każdym spotkaniu. Nawet groźny szef w pracy często sięgał do swojego woreczka z Ciepłym i Puchatym. Jak już mówiłam, nikt tam nie chorował i nie umierał, szczęście i radość mieszkały we wszystkich rodzinach. Pewnego dnia do miasta wprowadziła się zła czarownica, która żyła ze sprzedawania ludziom leków i zaklęć przeciw różnym chorobom i nieszczęściom. Szybko zrozumiała, że nic tu nie zarobi, więc postanowiła działać. Poszła do pewnej młodej kobiety i w najgłębszej tajemnicy powiedziała jej, żeby nie szafowała zbytnio swoim Ciepłym i Puchatym, bo się skończy i żeby uprzedziła o tym swoich bliskich. Kobieta schowała swój woreczek głęboko na dno szafy i do tego samego namówiła męża i dzieci. Stopniowo wiadomość rozeszła się po całym mieście, ludzie poukrywali Cieple i Puchate, gdzie kto mógł. Wkrótce zaczęły się szerzyć choroby i nieszczęścia, coraz więcej ludzi umierało. Czarownica z początku cieszyła się bardzo: drzwi w jej domu nie zamykały się. Lecz wkrótce wyszło na jaw, że jej specyfiki nie pomagają i ludzie przychodzili coraz rzadziej. Zaczęła wiec sprzedawać Zimne i Kolczaste, co trochę pomogło, bo przecież był to - wprawdzie nie najlepszy - ale jednak jakiś kontakt. Ludzie już nie umierali tak szybko, jednak ich życie toczyło się wśród chorób i nieszczęść. Byłoby tak może do dziś, gdyby do miasta nie przyjechała pewna kobieta, która nie znała argumentów czarownicy. Zgodnie ze swoimi zwyczajami zaczęła całymi garściami obdzielać Ciepłym i Puchatym dzieci i sąsiadów. Z początku ludzie dziwili się i nawet nie bardzo chcieli brac - bali się, że będą musieli oddawać. Ale kto by tam upilnował dzieci! Brały, cieszyły się i wkrótce jedno po drugim powyciągały swoje woreczki i znów jak dawniej zaczęły rozdawać.
Bajki i opowiadania - 33a1bcd6cf.jpeg
Kim jesteś naprawdę? Rozejrzała się wokoło. Nad jaskini ...
Kim jesteś naprawdę? Rozejrzała się wokoło. Nad jaskinią, miejscem, w którym była, zachodziło małe, czerwone, a zarazem złote, słońce. Słało dobrotliwie ostatnie tego dnia promienie. Pobliski pagórek pokryty był kolorowym kwieciem. Wszystko normalne, tak, jak powinno być wiosną. Gwałtownie odwróciła głowę - jednak nie wszystko było normalne. Za nią dalej stała istota, która uparcie podtrzymywała, że jest aniołem. Oczywiście nie wierzyła; przecież tylko dzieci wierzą w bajki o dobrych aniołkach - a ten zresztą nie miał nawet skrzydeł! - Przelećmy to jeszcze raz - zaproponowała. - Możesz mi powiedzieć, kim jesteś naprawdę? - Już ci mówiłem, droga Beatko. Jestem aniołem. - Nawet nie masz skrzydeł. Nie opowiadaj mi głodnych kawałków. Mam już całe osiem lat, nie wierzę w bajki. - Osiem lat? - zdziwił się anioł. - To bardzo dużo. A jednocześnie bardzo mało. Gdzie podziało się twoje dzieciństwo? - Moje dzieciństwo? - spytała zdumiona. - Nie rozumiem pytania. Chodzi ci o to, że powinnam nosić przy sobie swoje fotografie z czasu, kiedy miałam trzy latka i byłam brzydkim dzieckiem? - Nie. Mówiąc "dzieciństwo", mam na myśli... wartości. Gdzie podziała się fantazja? Gdzie jest w Tobie wyobraźnia, dziecięca ufność i miłość? Gdzie zatraciła się Twoja wiara w niezwykłość świata? Ośmiolatka nie powinna twierdzić, że kłamię. Anioły nie kłamią, Beatko. - Ale nie masz skrzydeł - Beatka tupnęła nóżką z uporem. - Aniołowie nie mają skrzydeł, skarbie. Potrafimy przemieszczać się tam, gdzie chcemy, w ogóle nie używając nóg ani rąk. - Niczym nie różnisz się od człowieka... Zwykłego człowieka... - Aniołowie nie są mieszkańcami nieba. Owszem, przebywamy tam przez dużo czasu, ale nie większość. Większość czasu spędzamy na Ziemi. Kiedyś byłem Twoim sąsiadem. - Pan... - cofnęła się zdumiona. - ...Truston, tak - dokończył anioł. - A jak naprawdę masz na imię? Kim jesteś naprawdę? - Gdybyś spytała mnie, kim mogę być, odpowiedziałbym, że mogę być kamieniem, który wrzucasz do wody. Mogę być chmurą otulającą słońce do snu. Mogę być strumieniem, rzeką, w której pływasz. Ale kim jestem? Kim jestem w chwili obecnej? Nie wiem. Dążę do tego, by być wcielonymi wartościami. - Czyli? - Miłością, Nadzieją i Wiarą. Zapamiętaj, Beatko - bez Miłości, Nadziei i Wiary Twój świat szybko straci blask. Stracisz radość dziecięcych dni. - Już zaczęłam tracić... - zasmuciła się dziewczynka. - Nie. Na razie to tylko zwątpienie. Nie wątpię, że jesteś już dużą dziewczynką, ale... proszę, spróbuj odnaleźć w sobie dziecko. Rozmawiaj z kwitnącymi jabłoniami. Odnajdź w sobie duszę, część Miłości, Nadziei i Wiary.
Bajki i opowiadania - 90d73d0501.jpeg
Bajka o królewnie zbyt słabej na miłość znam bajkę o ...
Bajka o królewnie zbyt słabej na miłość znam bajkę o miłości. a może to bajka o cierpieniu? chyba nie wiem na pewno. zresztą to przecież wszystko jedno. bajka jak bajka. czytasz, lecz nie widzisz. tego co się dzieje w szarym, papierowym sercu królewny. nic nie wiesz o księciu co przerażonym krzykiem rozdziera ciszę w ukryciu. Ta bajka ma w sobie coś z dramatu. Choć zahacza o komedię. Wiesz… opowiem ci bajkę. Bajkę o życiu. To była jesień. Szara, bura jesień. Bez emocji, bez uniesień. Był sobie pewien młodzieniec, Co bawił się kochaniem. I była sobie dziewczyna, Której serce zamienił w kamień. Och nie tak od razu, A skądże. Najpierw uczynił ją swego Serca damą. Sprawiał że płakała z radości. A potem… potem zostawił ją samą. Pozbawił swej nic niewartej miłości. Otuliła rękoma ciało, I dotknęła swego serca. By się nie złamało. A on mówił dalej. Choć tak bardzo bolało. A kiedy skończył ostatnie słowa, Zobaczył przerażoną buzię, I wystraszone oczy. A przeraźliwy ból… Tak bardzo ją zaskoczył. a ona nie była gotowa, poczuć tego tak blisko. raniące słowa oplotły drżące ciało wstrętną prawdą, gorzką i śliską. i zniknęło wszystko. Oprócz wspomnień. Słodkich, obrzydliwie słodkich. Pamiętała jak całował jej palce Jak wplatał we włosy dłonie. I tak go znienawidziła… I tak go kochała… Postanowiła zapomnieć. lecz nie potrafiła zedrzeć z siebie jego zapachu jego dotyku jego smaku nie potrafiła zetrzeć palącej zdrady czuła wpatrzony w siebie obłąkany wzrok oszalała nie dała rady. Znaleźli dziewczynę pewnego ranka Leżała w ogrodzie za domem Cała zatopiona w kwiatach. W oknie trzepotała firanka W filiżance stygła niedopita herbata. A ona miała oczy i usta otwarte. Zakrwawionymi dłońmi wydrapała w piachu Napis, ironio losu, miłosny: „Czekałam na ciebie. Czekałam aż do wiosny.” Oh! Bo to była już wiosna! Taka piękna pora roku. Taka piękna, tak radosna.
Bajki i opowiadania - c0526bb459.jpeg
Kamienie Profesor filozofii stanął przed swymi studen ...
Kamienie Profesor filozofii stanął przed swymi studentami i położył przed sobą kilka przedmiotów. Kiedy zaczęły się zajęcia, wziął spory słoik po majonezie i wypełnił go po brzeg dużymi kamieniami. Potem zapytał studentów, czy ich zdaniem słój jest pełny, oni zaś potwierdzili. Wtedy profesor wziął pudełko żwiru, wsypał do słoika i lekko potrząsnął. Żwir oczywiście stoczył się w wolną przestrzeń między kamieniami. Profesor ponownie zapytał studentów, czy słoik jest pełny, a oni ze śmiechem przytaknęli. Profesor wziął pudełko piasku i wsypał go, potrząsając słojem. W ten sposób piasek wypełnił pozostałą jeszcze wolną przestrzeń. Profesor powiedział: - Chciałbym, byście wiedzieli, że ten słój jest jak Wasze życie. Kamienie - to ważne rzeczy w życiu: Wasza rodzina, Wasz partner, Wasze dzieci, Wasze zdrowie. Gdyby nie było wszystkiego innego, Wasze życie i tak byłoby wypełnione. Żwir - to inne, mniej ważne rzeczy: pieniądze, mieszkanie albo auto. Piasek symbolizuje całkiem drobne rzeczy w życiu, w tym Waszą pracę. Jeśli nie włożymy kamieni jako pierwszych, później nie będzie to możliwe. Jeżeli najpierw napełnicie słój piaskiem, nie będzie już miejsca na żwir, a tym bardziej na kamienie. Tak jest też w życiu: Jeśli poświęcicie całą Waszą energię na drobne rzeczy (np. pracę), nie będziecie jej mieli na rzeczy istotne. Dlatego ważne jest, by zadać sobie pytanie: co stanowi kamienie w moim życiu? Następnie włożyć je jako pierwsze do słoja i dbać o nie. Zostanie Wam jeszcze dość czasu na pracę, dom, zabawę itd. Zważajcie przede wszystkim na kamienie - one są tym, co się naprawdę liczy. Reszta to piasek.
Bajki i opowiadania - 69e406d8b5.jpeg
Zapukał w okno: - Pozwól mi wejść, proszę, albo ten desz ...
Zapukał w okno: - Pozwól mi wejść, proszę, albo ten deszcz całego mnie rozpuści. - Ha, ha! Skończyło się święto! - triumfowała kobieta. - Ty odmówiłeś mi odrobiny soli, teraz radź sobie sam! Ale mężczyźnie udało się delikatnymi, uprzejmymi słowami wzruszyć kobietę, która zlitowała się i otwarła drzwi. Rzucili się w ramiona jedno drugiemu i ucałowali się długim, słodko-słonym pocałunkiem. A ponieważ człowiek z soli był mocno przemoczony, przykleił się do kobiety z cukru. Trzeba było sporo czasu na wyschnięcie i odzyskanie swobody. Od tamtego czasu człowiek z soli ma usta z cukru, a kobieta z cukru ma usta słone. I więcej już się nie kłócą. To właśnie różnice stwarzają przecudne bogactwo miłości.
więcej plików z tego folderu...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin
W ramach Chomikuj.pl stosujemy pliki cookies by umożliwić Ci wygodne korzystanie z serwisu. Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, będą one umieszczane na Twoim komputerze. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności